Opinie o Mostostal Warszawa S.A. w Warszawa

Jakiś czas temu pracowałem dla firmy Mostostal Warszawa, była to "budowa"-prefabrykacja mostu sprężanego do Dani. Prefabrykacja obiektu odbywała się na terenie stoczni Szczecińskiej a następnie elementy były wysyłane statkami za granice. Warunki finansowe bardzo srednie- wynagrodzenie za codzienne godziny pracy 6.50-17.00/19.00 uważam za nie wystarczające, 3200zł netto, za tyle godzin pracy oraz warunki w jakich się tam pracowało to żart. Zachowanie ludzi zarządzających tą budową (Kierownik i kierowniczka kontraktu) pozostawiało wiele do życzenia-codzienne obarczanie winną inżynierów budowy wszystkiego co nie wyszło na budowie, sytuację w których kierownik wydziera się i bluzga inżyniera budowy na placu budowy przy robotnikach, dla mnie to była codzienna rzeczywistość na tamtej budowie. Niestety inżynierowie na tej budowie byli zwykłymi robakami, a kierownictwo robiło co chciało. Warunki socialne poniżej krytyki. Pani kierowniczka siedziała sobie w ciepłym biurze budowy natomiast ja jako inzynier, nie miałem nawet czajnika do herbaty w swoim baraku (bo budowa poniżej kreski), jedno siedzenie zbite ze sklejki, razem ze biurkiem które tez było zbite ze sklejki, dokumenty wypełniane na kolanie bo nawet nie było jak. Chciałem wypełniać dokumenty w biurze budowy-zostało mi to zakazane (tak jak poranne przychodzenie na przerwe sniadaniową) ponieważ za dlugo schodziło na przyjscie z placu bodowy do biura. Przywiezienie jakiś materiałów dla robotników z magazynu który był kawałek od budowy? owszem możliwe, jeżeli się użyło swojego prywatnego auta, brak jakiego kolwiek auta służbowego do takich rzeczy, nawet żeby było to na kilka osób do podziału... kórtka przeciwdeszczowa na jesień? Pani kierownik nie wyraziła zgody, ponieważ jeszcze nie padało, dopiero po tygodniu moknięcia i marznięcia podpisała wniosek żeby mi wysłali, oczywiscie zostałem upomniany że podczas deszczu siedzę w baraku a nie na placu budowy mimo braku kurtki przeciwdeszczowej. Wchodzenie bez zabezpieczeń na elemety mostu około 4m wysokich?-codziennie, bo nie mieli systemu zabezpieczania. Kopiący prąd z wysłużonych przedłużaczy?-codzienność, przedłużacze były za drogie żeby kupić nowe. Ukrywanie usterek oraz niedociągnieć przed inwestorem z Dani jak przyjechal na kontrole?-za każdym razem, bo elementy muszą być wysłane, budowa i tak juz jest zadłużona i przekroczony termin. Nie wiem jak inne budowy Mostostalu, ja do dzisiaj żałuję, że podjąłem jaką kolwiek pracę z tą firmą-to co tam się działo i warunki to był po prostu smutny żart, do dzisiaj żałuję że nie złożyłem nigdzie żadnego wniosku/zawiadomienia o warunkach pracy oraz współpracy z kierownikami projektu. Wisienką na torcie było 2 inżynierów, którzy chcac cos osiągnąc w tej firmie, postanowiło potajemnie żalić się oraz skarżyć na innych inżynierów do kierowników- widocznie duże korporację zawsze mają takich ludzi. Szczęśliwie skończyłem współprace z tą firma, ale żeby nie było, że to ze mną coś nie tak, po mnie odeszły także 2 osoby, przede mną z tego co się dowiadywałem, około 10ciu.