Nosiłem się z myślą o napisaniu opinii na temat pracodawcy od dłuższego czasu. Pracowałem w firmie ponad pięć lat i na moich oczach firma praktycznie podwoiła ilość zatrudnianych osób. Początkowo wszystko było super - kanapeczki w biurze, wspólne piwko po godzinach. Pierwsze spotkania feedbackowe w atmosferze zachwytu i pompowania hype'u jakie świetne jest miejsce, w którym wszyscy jesteśmy. Kiedy zaczynałem pracę nie bałem się nadgodzin, nadprogramowych inicjatyw, itd więc szybko awansowałem. Jednak w porównaniu z innymi moja kariera nie była tak błyskotliwa, jak tych którzy bardziej udzielali się w kontakty towarzystkie z Zarządem (w NG nazywają się "Core"). Na początku sami founderzy też wydawali się swojscy, cieszyli się razem z nami z naszych sukcesów na slacku, można było do nich podbić z prośbą o radę czy mentoring. Po jakimś czasie i to zaczęło się zmieniać- postawili dookoła siebie mur, wystawili na pierwszy ogień swoje asystentki, żeby dealowały za nich z całą komunikacją z firmą i nara. Lecimy na Bahamy, a Wy sobie radźcie. Okej, ich prawo, ale w mojej ocenie była to duża strata dla organizacji i wizerunku egalitarnej firmy. Śladem founderów poszła reszta Core, która z czasem zachowywała się, jakby jednak oczekiwała, żeby zwracać się do nich na "Pan/Pani". W ciągu pięciu lat jednak dużo się zmieniło: pandemia, wojna, niepewność, pracownicy pozakładali rodziny. Teraz już nie wystarczy wysłać pracownikowi głośniczka na Gwiazdkę czy kupić do biura płatki śniadaniowe, żeby wszyscy byli zadowoleni. Okazuje się, że kiedy masz rodzinę, i nie chcesz zostawać po godzinach, pracować wieczorami z klientami z innych stref czasowych krzywo się na Ciebie patrzy. Moja kariera w firmie ewoluowała i zacząłem zauważać, że w teamach również zmienia się atmosfera. Oczywiście, nie pracowałem ze wszystkimi w firmie bezpośrednio, ale zacząłem zauważać coraz częściej wyścig szczurów, budowanie swojej wartości na dyskredytowaniu innych i wytykaniu publicznie błędów koleżanek i kolegów na forum albo przed managerem. Ostatecznie odczuwałem też presję, żeby pracować po godzinach, dostawałem feedbacki w których skupiano się na jednej pomyłce jaką zrobiłem przez kwartał. Na końcu mojej historii w NG mocno odczuwałem (usunięte przez administratora) w białych rękawiczkach: przydzielano mi zadania znacznie poniżej moich kompetencji, a następnie wytykano, że się nie staram, nie mam inicjatywy. Kiedy podnosiłem kwestie, które były problematyczne dla mnie słyszałem, że i tak nie da się z tym nic zrobić. A pomysły inicjatyw gaszone w zarodku lub zbywane milczeniem. Nie wiem, kiedy opuszczałem firmę (chwilę przed pierwszym lay-offem) miałem poczucie, że każdy jest każdemu wilkiem, atmosfera była bardzo kiepska. Osobiście podcinało mi to skrzydła, dlatego finalnie zdecydowałem się na opuszczenie tego statku. Zastanawiam się jak jest teraz, może po zredukowaniu headcountu jest spokojniej, firma ma mniej wydatków, dla mnie rozdział zamknięty z ulgą. Wspominam bez sentymentu.
NetGuru całkowicie się posypało, firma przez ostatnie 10 lat miała niesamowite tempo wzrostu. Jednak właściciele przespali zmieniający się ekosystem i nadal nie widzą gdzie zmierza rynek. Firma z 1000 pracowników jest blisko 500 a pod koniec 2024 prognozuje, że zostanie 400. Model godzinowy oparty na juniorach i midach w trendzie AI, gdzie można wykonać pracę 3-5x szybciej i lepiej znając odpowiednie narzędzia się nie sprawdzi długoterminowo. Praca projektowa rozliczana za efekt, przy najlepszym wykorzystaniu AI to przyszłość, której obecny model biznesowy nie przetrwa.
To bardzo proste. Nie mają klientów - to zwalniają. Pojawia się klient i zapotrzebowanie na siłę roboczą - zatrudniają znowu. P.S. Na koniec kwietnia head count spadł poniżej 400 and counting...
Pierwszy raz w życiu zrezygnowałem z rekrutacji w trakcie rozmowy. Rozmowa nieprofesjonalna, Pani machała głową jakby się czegoś nawciagala, do tego na koniec łamanym angielskim zaczęła weryfikować mój angielski. Nie wiem po co była ta rozmowa, chyba po to by zobaczyć jak niski profesjonalizm biznesowy jest w tej firmie.
Pierwszy raz w życiu zrezygnowałem z rekrutacji w trakcie rozmowy. Rozmowa nieprofesjonalna, Pani machała głową jakby się czegoś nawciagala, do tego na koniec łamanym angielskim zaczęła weryfikować mój angielski. Nie wiem po co była ta rozmowa, chyba po to by zobaczyć jak niski profesjonalizm biznesowy jest w tej firmie.
Za to z Pana strony bardzo profesjonalne jest wypowiadanie się o drugiej osobie w słowach "Pani machała głową jakby się czegoś nawciagala". Gratuluję spójności, polecam zweryfikować swoje oczekiwania i dopasować je do tego co Pan wysyła w przestrzeń wokół siebie. Słowa mają znaczenie.
Nie wiem, myslalem ze jestesmy dobrymi ziomkami, wiec uzylem takiego sformulowania, bo tak rozpoczęto rozmowę.
Może wyjaśnię kwestie "tych dobrych ziomków". Rozpoczynanie rozmowy z obcą osobą od "siema Marcin" trochę odbiega od standardu. Radzę zawsze zadać to kurtuazyjne pytanie "czy możemy przejść na Ty" ze względu na tzw. savoir vivre. Do klientów, z grubymi portfelami, też mówicie "siema Tomcix ( od Tomasz)" ?
Jeśli to jest reakcja na to, że ktoś mówił na "Ty" wbrew woli, to wydaje się być trochę niewspółmierna do "przewinienia". Nie znam oczywiście całej sytuacji, ale po tym co Pan tutaj napisał, mogę wywnioskować brak dopasowania na linii kandydat <> organizacja. Uważam, że to normalna sytuacja i nie każda firma jest dla każdego. Zamiast się oburzać i pisać o innych w niewybrednych słowach, wystarczyło dać feedback po rozmowie rekrutacyjnej mailowo. Aż strach pomyśleć co się stanie kiedy na rozmowie trafi Pan np. na kogoś neuroatypowego.
W tamtym roku ktoś napisał, że firma preferuje umowę zlecenie lub b2b. Wypowiecie się jakich stanowisk mogą dotyczyć te konkretne umowy? Pojawiały się też jednak wpisy o umowie o pracę :)
(usunięte przez administratora)
chyba na tym polega prowadzenie biznesu u nas? pracownicy mają na chleb i masło a founderzy mają wyspy :) na początku są marzenia idee czy raczej ideały, jest pięknie, a z czasem liczy się tylko pieniądz, smutne ale tak jest, pracownicy ciągle liczą na to, że już zaraz za chwilę będzie lepiej a nawet świetnie, i jeszcze tylko ten miesiąc , rok .. a tu ciągle bz , tylko kto komu broni założyć własny biznes i kupić wyspę?
Wiara czyni cuda jak to mówią. ;) W sieci widać kilka aktualnych ofert tylko przez takie komentarze można nabrać wątpliwości co do aplikowania… Nie ma co liczyć na poprawę warunków w najbliższym czasie?
Warunki chyba nie są najgorsze , pracuje tam 500 osób? kiedyś 1000? to pracownicy w większości tworzą atmosferę w pracy, to na co się godzą świadczy o ich poziomie wiedzy, o kulturze.. i jeżeli będą fajni to wspólnie zadbają o jakość współpracy, a jak są (usunięte przez administratora)to nic nie pomoże :)
O firmie Netguru słyszałam wiele pochlebnych opinii. Jednak ich proces rekrutacyjny na stanowisko BDMa zwyczajnie mnie rozczarował. Pytania, które padały podczas spotkania nie powinny były w ogóle paść. Wyciąganie informacji o konkurencji i innych firmach w branży jest zwyczajnie niesmaczne, pytanie o dane finansowe, dane projektów - to jak nieznajomość własnej branży i umów zawieranych w dzisiejszych czasach z klientami. Kiedy zasłaniałam się umowami NDA, że nie wolno mi dzielić się takimi informacjami osoba zamiast zmienić temat, zadawała kolejne podobne pytania z listy. Po spotkaniu miała się skontaktować w ciągu tygodnia - minęły już cztery i niestety ani podziękowania za proces, ani zwyczajnego maila z automatu, ani telefonu "dziękujemy Pani za poświęcony czas". Bardzo nieprofesjonalny i żenujący proces rekrutacyjny. Nie polecam żadnemu handlowcowi, który ma biznesowy kręgosłup moralny. Szkoda czasu na takie spotkania, po za tym mało kto chciałby pracować w tak wyrachowanej firmie. Muszę przyznać, że bardzo szybko wyleczyłam się z mitu jak to w Netguru może być dobrze, profesjonalnie i na wysokim poziomie, gdyż poziom procesu rekrutacyjnego był poniżej krytyki.
Case study question on PM activity (Scenario: QA activity behind. Project late. Customer communication and QA Manager communication)
General questions on approach to customer communication and next steps. Feedback received by email: Unconstructive information including incorrect information suggesting that PM is responsible for estimating QA hours needed. Generic comment "low hanging fruit" :) That was worth a good laugh. NOTE TO NATIVE ENGLISH CANDIDATES: The Senior HR team member did not waive the English language evaluation test as should have been done from the outset. RESULT: I reached out to have the test portion waived (I assume this is standard part of testing for those whose first language is not English). CONCLUSION: Unprofessional recruitment process and communication.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Przy początku roku pisaliście, że zatrudnia się już 500 osób, gdzie wcześniej było 1 000 a ma być do teraz podobno z 400. Prognozy się sprawdziły i zespoły się wykruszają?
Ktoś kiedyś napisał wprost, że brak klientów = zwolnienie. Aktualnie nie można liczyć na bardziej stabilne warunki?
Strategicznie firma znalazła się na rafie, z której sama łatwo nie z nawiguje. Z punktu widzenia potencjalnego pracownika (bo pewnie dlatego tu jesteś) po stronie plusów to dałbym dostęp do zasobów wspólnych bo było to nieźle organizowane. Zdarzają się też wyjątkowo zdolni ludzie, super talenty które z jakiegoś powodu nie odeszły do lepszego miejsca. Komfort pracy w dużym stopniu zależy od projektu i roli. Natomiast firma w (potencjalnie) agonalnym kryzysie oznacza że słabe szanse na dodatki, podwyzki. Zapisy prawne w umowach traktuj też bardzo poważnie i z ostrożnościa. Ignoruj obietnice niepotwierdzone umową. Reasumując- rozważać tylko jeśli warunki finansowe są dla Ciebie atrakcyjne bo na pozostałych polach trudno oczekiwać że będzie dobrze
Ornientujesz się ilu pracowników/kontraktorów zatrudnionych jest aktualnie w NG?
Skoro twierdzisz, że komfort pracy zależy od projektu, na który się trafi to jakie są teraz najlepsze? Na który warto trafić?
Zaciekawiła mnie oferta pracy w firmie Netguru S.A. jako Front end developer. Wiecie coś więcej o tym pracodawcy? Jak go oceniacie?
NetGuru całkowicie się posypało, firma przez ostatnie 10 lat miała niesamowite tempo wzrostu. Jednak właściciele przespali zmieniający się ekosystem i nadal nie widzą gdzie zmierza rynek. Firma z 1000 pracowników jest blisko 500 a pod koniec 2024 prognozuje, że zostanie 400. Model godzinowy oparty na juniorach i midach w trendzie AI, gdzie można wykonać pracę 3-5x szybciej i lepiej znając odpowiednie narzędzia się nie sprawdzi długoterminowo. Praca projektowa rozliczana za efekt, przy najlepszym wykorzystaniu AI to przyszłość, której obecny model biznesowy nie przetrwa.
To bardzo proste. Nie mają klientów - to zwalniają. Pojawia się klient i zapotrzebowanie na siłę roboczą - zatrudniają znowu. P.S. Na koniec kwietnia head count spadł poniżej 400 and counting...
Branex is a full-service digital partner that offers a wide range of services to help businesses thrive in the digital age. They specialize in custom software development, legacy modernization, cloud solutions, and AI-powered solutions that leverage generative AI to create intelligent applications, automate tasks, and personalize experiences for end customers.
Nosiłem się z myślą o napisaniu opinii na temat pracodawcy od dłuższego czasu. Pracowałem w firmie ponad pięć lat i na moich oczach firma praktycznie podwoiła ilość zatrudnianych osób. Początkowo wszystko było super - kanapeczki w biurze, wspólne piwko po godzinach. Pierwsze spotkania feedbackowe w atmosferze zachwytu i pompowania hype'u jakie świetne jest miejsce, w którym wszyscy jesteśmy. Kiedy zaczynałem pracę nie bałem się nadgodzin, nadprogramowych inicjatyw, itd więc szybko awansowałem. Jednak w porównaniu z innymi moja kariera nie była tak błyskotliwa, jak tych którzy bardziej udzielali się w kontakty towarzystkie z Zarządem (w NG nazywają się "Core"). Na początku sami founderzy też wydawali się swojscy, cieszyli się razem z nami z naszych sukcesów na slacku, można było do nich podbić z prośbą o radę czy mentoring. Po jakimś czasie i to zaczęło się zmieniać- postawili dookoła siebie mur, wystawili na pierwszy ogień swoje asystentki, żeby dealowały za nich z całą komunikacją z firmą i nara. Lecimy na Bahamy, a Wy sobie radźcie. Okej, ich prawo, ale w mojej ocenie była to duża strata dla organizacji i wizerunku egalitarnej firmy. Śladem founderów poszła reszta Core, która z czasem zachowywała się, jakby jednak oczekiwała, żeby zwracać się do nich na "Pan/Pani". W ciągu pięciu lat jednak dużo się zmieniło: pandemia, wojna, niepewność, pracownicy pozakładali rodziny. Teraz już nie wystarczy wysłać pracownikowi głośniczka na Gwiazdkę czy kupić do biura płatki śniadaniowe, żeby wszyscy byli zadowoleni. Okazuje się, że kiedy masz rodzinę, i nie chcesz zostawać po godzinach, pracować wieczorami z klientami z innych stref czasowych krzywo się na Ciebie patrzy. Moja kariera w firmie ewoluowała i zacząłem zauważać, że w teamach również zmienia się atmosfera. Oczywiście, nie pracowałem ze wszystkimi w firmie bezpośrednio, ale zacząłem zauważać coraz częściej wyścig szczurów, budowanie swojej wartości na dyskredytowaniu innych i wytykaniu publicznie błędów koleżanek i kolegów na forum albo przed managerem. Ostatecznie odczuwałem też presję, żeby pracować po godzinach, dostawałem feedbacki w których skupiano się na jednej pomyłce jaką zrobiłem przez kwartał. Na końcu mojej historii w NG mocno odczuwałem (usunięte przez administratora) w białych rękawiczkach: przydzielano mi zadania znacznie poniżej moich kompetencji, a następnie wytykano, że się nie staram, nie mam inicjatywy. Kiedy podnosiłem kwestie, które były problematyczne dla mnie słyszałem, że i tak nie da się z tym nic zrobić. A pomysły inicjatyw gaszone w zarodku lub zbywane milczeniem. Nie wiem, kiedy opuszczałem firmę (chwilę przed pierwszym lay-offem) miałem poczucie, że każdy jest każdemu wilkiem, atmosfera była bardzo kiepska. Osobiście podcinało mi to skrzydła, dlatego finalnie zdecydowałem się na opuszczenie tego statku. Zastanawiam się jak jest teraz, może po zredukowaniu headcountu jest spokojniej, firma ma mniej wydatków, dla mnie rozdział zamknięty z ulgą. Wspominam bez sentymentu.
Czesc jak morale w firmie po zwolnieniach? Chcialbym zaaplikowac
Startowałem na stanowisko iOS Developer. Wykonałem 45 minutowy test na DevSkiller i po kilku dniach (przypominając się mailowo), otrzymałem odpowiedź. Nie przeszedłem tekstu. Ok, naturalna sprawa, poprosiłem o bardziej szczegółowy feedback (nawet jakiś prosty raport z DevSkiller). Niestety już bez odpowiedzi. Wypadałoby trochę inaczej podchodzić do kandydatów (nawet jeśli mają ich na pęczki) i przygotować chociaż krótki (automatyczny) raport, żeby kandydat wiedział co poszło nie tak i mógł się doszkolić. A tak, pozostał jednak jakiś niesmak po rekrutacji.
Nie polecam tracenia czasu na rekrutacje do hr. Rekrutacja trwała ponad miesiąc, składała się z trzech etapów i podczas procesu nikt nawet nie zapytał o doświadczenie. Za to Na każdym z etapów było zadanie, o czym też nie poinformowali wcześniej, bo po co myśleć, że człowiek chciałby wiedzieć o takich rzeczach, żeby wdzwonic się z komputera, a nie tableta. Proces rekrutacji to wstyd i nieciekawa wizytówka firmy. Trochę więcej człowieczeństwa w waszych procesach, bo można nie odczuć rozliczy między AI, a sourcerem.
Czy Netguru S.A. oferuje wszystkim swoim pracownikom umowę o pracę, czy jednak należy spodziewać się umowy zlecenia?
Nie wiem jak to jest z tymi zleceniami, o jakim okresie tutaj mowa ale ja zacząłem z końcem 2022 w grudniu i bez problemu dostałem od razu umowę UOP na okres próbny 3 miesiące a potem na czas nieokreślony. Nikt nie proponował mi B2B ani tym razem smieciowki
Jeśli nic sie nie zmieniło to Onboarding jest zorganizowany, jednodniowy, zdalny. I tak, dostajesz sprzęt
Brałam udział w procesie rekrutacyjnym na stanowisko sourcera. Jednym z wymagań było przygotowanie 2 zadań, nad którymi należało spędzić troche czasu. Po wszystkim dostałam automatycznego emaila, że nie przechodzę dalej. Poważn a firma wysłałąby merytoryczną odpowiedź, co było nie tak z moimi odpowiedziami. Kompletny brak profesjonalizmu. Widać od razu kulturę firmy i jakich pracowników zatrudnia. Nic dziwnego, że ma ta złe opinie na rynku pracy. Omijać z daleka, szkoda czasu.
Netguru nie jest poważną firmą, już wszyscy o tym wiedzą. Co śmieszne, Netguru nadal próbuje się wozić, jakby rządziło rynkiem.
Cześć, miałam tu przyjść sprawdzić oferty, bo znajomy mi polecił tak. A widzę tylko jakieś stare z 2011 roku na junior project managera, nic aktualnego nie ma pracodawca? Jak coś to dajcie znać, czego oczekuje od juniora, jakiej szkoły i doświadczenia aktualnie. Szukam pierwszej pracy, no i nie jest lekko.
Poza tym ofert teraz nie ma za dużo, a jak już są to na regulara albo juniora. Więc nikt Ci nie powie co jest wymagane, bo nie ma takiej oferty :)
Ta firma to jakaś pomyłka :( :( . Ciężko o jakąkolwiek podwyżkę od 2 lat, zero transparentności i przemoc psychiczna. Nie polecam pracy tutaj, bardzo się zawiodłem.
Poniżanie przez starszych pracowników, (usunięte przez administratora), nie równe traktowanie, obniżanie wartości pracownika bez konstruktywnego feedbacku.
Chyba źle rozumiesz pojęcie konstruktywnego feedbacku. Brak "konstruktywnego" feedbacku od leaderów, czyli takiego który jest przemyślany i wnosi uzasadnione propozycje zmiany/ulepszenie. Te półroczne podsumowania pracy, skupiają się jedynie na tym jak nie dać ci podwyżki. Bez względu na to, że sytuacja Netguru jest krytyczna finansowo, oczekuję wartościowego podsumowania mojej pracy - a tego leader nie potrafi, albo nie chce zrobić. Nie istotne jest to, że klienci i współpracownicy są bardzo zadowoleni z twojej pracy.
Jako były pracownik mam mieszane uczucia i choć byłem objęty lay-offami to nie mam o to żalu, bo każdy nawet średnio rozgarnięty pracownik czuł, że to się stanie. Firma daje możliwości ludziom, którzy mają ochotę się wykazać. Problem NG leży jednak u podstaw, czyli nastawienie pracowników. Kiedy był jest okres prosperity NG było samograjem - klienci przychodzili sami, marże były wysokie a samo NG pokazywało się jako "luźny pracodawca", gdzie można sobie pracować skąd się chce, gdzie i jak. Problemy zaczynają się, jak rynek zaczyna zwalniać a połowa firmy nadal pracuje tak, jakby była na wakacjach. Szczególnie mowa o dziale sprzedaży (z którym miałem styczność) - ważniejsze wrzucanie zdjęć z wyprowadzania psów na Slacku w trakcie pracy czy 30 memów dziennie niż jakakolwiek praca ;) I tak później jest - widmo braku nowych klientów, spadające marże na obecnych i ogólny popłoch co będzie dalej.
Ta spółka to dla mnie jedna, wielka zagadka. Zwalniają, potem zatrudniają. O co tu chodzi???
Znowu zwolnienia w NG, co się stało tym razem?
Jeśli chodzi o rozwój to nie ma żadnego budżetu, bo nie ma na to kasy. Cały (nawet spoko) dział szkoleń został zwolniony, więc nie ma komu robić szkoleń. Zostaje uczyć sie od bardziej senior i robić nowe projekty.
Nie wierzę, że nie ma budżetu na szkolenia. Pracowałem w NG jeszcze 2 lata temu i kwestie szkoleniowe bardzo dobrze wyglądały. Można było liczyć na pokaźny budżet szkoleniowy. Naprawdę teraz jest aż tak źle?
Tak, Netguru kiedyś a teraz to dwie różne kwestie. Teraz jest ostre budżetowanie i cięcie na wszystkim. Jest to odczuwalne w każdym aspekcie, a szkolenia to jedna z bardziej oczywistych i pierwszych rzeczy, na które budżet został obcięty. Była druga fala zwolnień dopiero co, netguru jest wciąż na minusie, wiec pytanie o dofinansowanie na właśnie szkolenie wydaje się w tym momencie czymś abstrakcyjnym.
Może teraz już na onboardingu robią szkolenie jak zrobić dobre CV w razie, jakby miał być kolejny lay off ;)
A wiecie, że w NG dalej zwolnienia, tylko że po cichu? W poprzednim tygodniu poleciał cały marketing plus jeszcze kilka osób. Nie ma żadnego teamu discovery. Ilość pracowników i kontraktorów powolutku zbliża się do 500, jeszcze niedawno było prawie 1000... Oczywiście zero komunikacji, tzn. nic o zwolnieniach, jedynie mgliste słowa CFO o tym, że "jest trudny okres" itd. Tutaj też cichutko, pewnie cała aktywność na GoWork ogranicza się do usuwania postów :)
"W poprzednim tygodniu poleciał cały marketing" - bez przesady, tylko część zredukowano, team growth nadal działa.
Bo może cały growth nie poleciał, ale są działy (i to nie mało) które zniknęły w ogóle. Odchodzą managerowie, nawet osoby z Core (zarządu). Nie wiem jak ta firma dalej będzie działać. Smutne jest to bo to była kiedyś na prawdę spoko firma
Drogi Użytkowniku,
Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:
NIE dodawaj opinii, która:
Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.
Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.
Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Netguru S.A.?
Zobacz opinie na temat firmy Netguru S.A. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 166.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Netguru S.A.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 74, z czego 15 to opinie pozytywne, 39 to opinie negatywne, a 20 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Netguru S.A.?
Kandydaci do pracy w Netguru S.A. napisali 10 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.