Jeśli marzycie o normalnych warunkach pracy i miłej atmosferze to radzę unikać tego miejsca. Nie popełniajcie tego samego błędu co większość z nas, którzy pracowali tam długi czas. Szefostwo jest tragiczne, brak jest jakiegokolwiek zrozumienia drugiego człowieka. Na wejściu usłyszymy "Tutaj się nie choruje", jak pójdziecie na zwolnienie, zostaniecie zasypani wiadomościami i telefonami z pytaniami typu: Kiedy Pani/Pan wraca? Czy jest Pani/Pan w stanie prowadzić zajęcia online?. Wiele jeszcze można by pisać, ale to jak bardzo potrafią zniszczyć tam drugiego człowieka oraz wmówić mu, że jest okropnym lektorem, nie zrozumie nikt, kto nie pracował tam chociaż tydzień. Zmuszanie pracowników do przychodzenia do szkoły w p@ndemię, lekceważenie wszelkich argumentów, poniżanie. Szczerze, nie warto. Nie łudźcie się także, że coś się zmieni, bo tak nie będzie. To tyle z mojej strony.
Po przeczytaniu obecnych tu opinii odnośnie miejsca w którym pracuję napiszę też parę słów od siebie. Pod własnym imieniem i nazwiskiem gdyż nie sądzę aby trzeba było się wstydzić tego co się myśli i co przecież jest prawdą. Nazywam się Katarzyna Dworczyńska i pracuję w Nice&Wise trzynaście lat. Obecnie na stanowisku lektora oraz kierownika zespołu lektorskiego. Tak, trzynaście lat. Nie, nie mam syndromu sztokholmskiego. Kiedy zaczynałam pracę w 2011 roku nie znałam swoich szefowych, nie byłam nawet nigdy w Świdniku, gdzie znajduję się nasza pierwsza szkoła i moje główne miejsce pracy. Mieszkam w Lublinie i pamiętam iż w ogłoszeniu o pracę była wzmianka o możliwości dowozu do Świdnika. Pierwsze moje pytanie było ile to dowożenie będzie kosztować. Szefowe tylko się uśmiechnęły i powiedziały 'nic'. I tak kilka lat dowoziły mnie i mojego kolegę do i z pracy ( potem zresztą też moją najlepszą koleżankę ze studiów, którą namówiłam do pracy z nami) nakładając oczywiście dużo drogi bo nie miały po drodze wcale. Do dziś wspominamy te dojazdy i o czym rozmawialiśmy wtedy itd. Piszę o tym dlatego iż takie niby nic nie znaczące rzeczy jak dowożenie kogoś i rozmowy w aucie tworzą więź między ludźmi, która to wpływa na nasze postrzeganie naszego miejsca pracy. Jak już wspomniałam, moim miejscem pracy jest Świdnik. Na stałe jest tam czworo lektorów, jedna z moich szefowych i ja. Druga szefowa wpada kiedy tylko może, nigdy z gołymi rękami ;) Nie ma tygodnia żeby ktoś nie upiekł ciasta, nie przyniósł ciasteczek. Świętujemy urodziny, imieniny, Tłuste Czwartki, Próbne Tłuste Czwartki bo każda okazja dobra :) Jeśli ktoś nastawia czajnik od razu idzie po salach, jak nie mamy jeszcze zajęć lektorzy siedzą przy otwartych drzwiach i przygotowują się do lekcji, i woła kto chce kawę lub herbatę. Przeważnie po przyjściu do pracy siedzę jakąś godzinę lub dwie w sekretariacie i co chwilę ktoś z lektorów wpada, a to zrobić xero, a to wziąć podręcznik i zawsze ktoś o czymś zagada, usiądzie na chwilę. Jak ktoś cały czas siedzi w sali to reszta lektorów od razu pyta czy coś się stało, idziemy się dowiedzieć czy wszystko w porządku. Oczywiście są dni iż mamy czas porozmawiać dłużej, są dni iż nie mamy i mijamy się na korytarzu. Ale rozmawiamy ze sobą. Lektorzy przychodzą z różnymi sprawami, ktoś ma chorych rodziców, ktoś ma gorszy dzień, ktoś prosi żeby nie dawać mu zastępstw, ktoś prosi o wsparcie z danym klientem itd. Nigdy nie zdarzyło się by szefowe były obojętne lub zlekceważyły jakąś sytuację. Oczywiście niektóre sytuację da się rozwiązać od razu, niektóre wymagają czasu i różnych podejść, ale wsparcie ze strony kierownictwa było zawsze. Przez te trzynaście lat, popełniłam sporo różnych błędów, czy to z niewiedzy czy z nadgorliwości. Każda uwaga szefowych była merytoryczna, na spokojnie tłumaczyły mi jakie mogły być konsekwencje moich błędów. Nikt nie lubi jak mu się zwraca uwagę, ale nie przyszło mi do głowy utyskiwać na szefowe za to, że mają rację. Było mi po prostu głupio iż nie uczę się na błędach. To iż fizycznie któraś z szefowych jest rzadziej w danej szkole, nie oznacza iż nie jest na bieżąco ze wszystkim co się dzieje. A jest, bo wiem o tym właśnie po jakiś 'wtopach'. Zawsze dzwoniła do mnie wtedy druga szefowa mówiąc wiem co się stało, ale na spokojnie, wyciągnij wnioski i widzimy się w pracy. Ale dzwoni również po 'sukcesach'. Jak tylko ktoś z lektorów powie iż jego uczeń świetnie zdał, albo powiodło mu się na wyjeździe z pracy od razu wszyscy gratulujemy i jesteśmy dumni. Co do pieniążków. Nigdy nie musiałam rozmawiać o zarobkach i podwyżce. Szefowe zawsze były wobec mnie w porządku, podwyżki dostawałam, premie miesięczne, premie świąteczne. Stać mnie na wakacje, motocykl, auto. Druga rzecz, która wpływa na to iż chcę tu pracować są uczniowie. Nasza szkoła ma wiernych uczniów od wielu lat, którzy zapisują do nas siebie, swoje dzieci, namawiają sąsiadów :) Wracają do nas po kilku latach przerwy albo kontynuują naukę online po przeprowadzce do innego miasta. Mamy uczniów, którzy piastują naprawdę bardzo ważne stanowiska i mogliby korzystać z każdej szkoły językowej w tym kraju, ale wybierają nas. Naprawdę świadczy to o tym iż nam się 'chcę' plus iż wiemy co robimy. Tutaj naprawdę jest 'Miło&Mądrze'. Katarzyna Dworczyńska, kierownik zespołu lektorskiego
Takie tu hejty lecą a centrum jakby nie patrzeć nie działa przecież od wczoraj. Jakie występują w takim razie plusy przez które i tak sie zatrudniacie?
Firma może i działa nie od dzisiaj, ale jest więcej minusów niż plusów. Jedyną kuszącą opcją (jak ktoś już wcześniej wspomniał) jest umowa o pracę, która na dobrą sprawę nie ma mocy pracnej w praktyce.
Nie przesadzasz z tą umową? Przecież jak zachorujesz to L4 ci przysługuje i żadne hasła od szefa tego nie zmienią. Może zwolnić czy będzie krzywo patrzył?
Teoretycznie zachorować możesz i przecież nikt ci tego nie zabroni, ale licz się z tym, że nie dostaniesz premii (jest to jakieś 300 zł, więc trochę sporo, biorąc pod uwagę marne zarobki). A jeśli zdarzy ci się pójść na L4 więcej niż raz w roku to licz się z tym, że szefowa prędzej czy później dopyta się o powody twoich zwolnień lub będzie wypominać ci to, jak ciężko jest z zastępstwami i żebyś się starał jednak nie chorować, bo dla firmy to jest po prostu niewygodne. Takie zachowania nie powinny mieć miejsca, o to tu chodzi.
Nie powinny. Za to też mogą zwolnić bo aż się boję pytać. Jak ktoś ciężej zachoruje i nie ma go np. miesiąc to już pewnie całkiem na cenzurowanym.
To w takiej sytuacji będą robić wszystko, abyś sam z tej pracy zrezygnował (szykuj się na pogadankę i tłumaczenie się), albo same nie będą chciały przedłużyć z tobą umowy. Współpraca z ludźmi, którym zdarza się czasem rozchorować lub którzy mają swoje życie prywatne ich zwyczajnie nie interesuje.
Uuuu czyli co atmosfera z szefową to chyba nie za fajna jest? Kurcze przecież nikt nie planuje choroby. A wiecie czy z innymi pracownikami idzie się dogadać? Jak szef wprowadza kwasy to pewnie cała frima jest zatruta.
Jeśli chodzi o innych lektorów to z nimi jest najmniejszy problem, bo zawsze się z kimś dogadasz, ale nie licz na to, że będziecie mieli czas na ploteczki: w pracy jest duże tempo i wszystko trzeba robić szybko, więc zapomnij o piciu kawy i pogaduszkach. Po przyjściu do pracy masz 2h na przygotowanie się do zajęć: wydruk materiałów, pocięcie i zaznajomienie się z tymi materiałami, a to zajmuje trochę czasu. Pamiętaj, że tu nie ma przerw, więc musisz się najeść na zapas. Następnie każdy lektor idzie na swoje zajęcia, każdy kończy o innej porze, więc nie licz tu na zawarcie znajomości, bo po prostu nie ma na to czasu :)
Czyli najczęstszy kontakt ma się z tą wspominaną tu szefową o ile się nie mylę. Jaka ona jest w codziennym obyciu?
Świeży lektorzy, bez doświadczenia i rozumienia jak powinna funkcjonować szkoła językowa. Z koleżanka uciekliśmy stamtąd po roku i to najlepsza decyzja jaka podjąłem w życiu, bo zdechłbym tam z głodu i z wycieńczenia. W Lublinie jest multum szkół, które oferują lepsze warunki, traktowanie, o metodyce już nie wspominam
Dodam jeszcze, ze gdy zachorowałem na dwa dni to od początku urywały się telefony czy mogę pracować online, a po jakimś czasie szefowa agresywnym tonem na indywidualnej rozmowie wmawiała mi, że kłamałem z moja choroba i, ze ona o tym wie haha. To mnie przekonało żeby uciekać i polecam ta prace najwyżej na rok dla początkujących lektorów jak ktoś ma dużo cierpliwości
Na l4 nie można pracować online. To chyba szefowa wiedziała. Potem ty musiałbyś zwracać kasę za zwolnienie i mieć kłopoty z Zusem. Innych też tak zmuszają do pracy na chorobowym?
To wychodzi na to że nie bardzo można tu chorować. Jak się wraca do pracy to potem dają w atmosferze to odczuć że coś się zmieniło? Bo mnie właśnie potem takie niepotrzebne sytuacje stresują
Pracując w Nice & Wise jako lektor języka angielskiego, miałam okazję przekonać się, jak wiele można tu nauczyć zarówno uczniów, jak i siebie. Program nauczania był zawsze przemyślany i szczegołowo zaplanowany, co pozwalało efektywnie przekazywać wiedzę, a jednocześnie obserwować dość szybkie postępy kursantów. Dzięki dostępowi do różnorodnych materiałów dydaktycznych, mogłam dostosować zajęcia do indywidualnych potrzeb i poziomu każdego ucznia, co sprawiało, że nauka była w mojej ocenie skuteczna. Tempo pracy było wprawdzie duże, co zupełnie nie dziwi w z uwagi na charakter pracy, a mimo tego jako lektor mogłam realizować swoje zadania z satysfakcją.
Takie tu hejty lecą a centrum jakby nie patrzeć nie działa przecież od wczoraj. Jakie występują w takim razie plusy przez które i tak sie zatrudniacie?
Firma może i działa nie od dzisiaj, ale jest więcej minusów niż plusów. Jedyną kuszącą opcją (jak ktoś już wcześniej wspomniał) jest umowa o pracę, która na dobrą sprawę nie ma mocy pracnej w praktyce.
Nie przesadzasz z tą umową? Przecież jak zachorujesz to L4 ci przysługuje i żadne hasła od szefa tego nie zmienią. Może zwolnić czy będzie krzywo patrzył?
Teoretycznie zachorować możesz i przecież nikt ci tego nie zabroni, ale licz się z tym, że nie dostaniesz premii (jest to jakieś 300 zł, więc trochę sporo, biorąc pod uwagę marne zarobki). A jeśli zdarzy ci się pójść na L4 więcej niż raz w roku to licz się z tym, że szefowa prędzej czy później dopyta się o powody twoich zwolnień lub będzie wypominać ci to, jak ciężko jest z zastępstwami i żebyś się starał jednak nie chorować, bo dla firmy to jest po prostu niewygodne. Takie zachowania nie powinny mieć miejsca, o to tu chodzi.
Nie powinny. Za to też mogą zwolnić bo aż się boję pytać. Jak ktoś ciężej zachoruje i nie ma go np. miesiąc to już pewnie całkiem na cenzurowanym.
To w takiej sytuacji będą robić wszystko, abyś sam z tej pracy zrezygnował (szykuj się na pogadankę i tłumaczenie się), albo same nie będą chciały przedłużyć z tobą umowy. Współpraca z ludźmi, którym zdarza się czasem rozchorować lub którzy mają swoje życie prywatne ich zwyczajnie nie interesuje.
Uuuu czyli co atmosfera z szefową to chyba nie za fajna jest? Kurcze przecież nikt nie planuje choroby. A wiecie czy z innymi pracownikami idzie się dogadać? Jak szef wprowadza kwasy to pewnie cała frima jest zatruta.
Jeśli chodzi o innych lektorów to z nimi jest najmniejszy problem, bo zawsze się z kimś dogadasz, ale nie licz na to, że będziecie mieli czas na ploteczki: w pracy jest duże tempo i wszystko trzeba robić szybko, więc zapomnij o piciu kawy i pogaduszkach. Po przyjściu do pracy masz 2h na przygotowanie się do zajęć: wydruk materiałów, pocięcie i zaznajomienie się z tymi materiałami, a to zajmuje trochę czasu. Pamiętaj, że tu nie ma przerw, więc musisz się najeść na zapas. Następnie każdy lektor idzie na swoje zajęcia, każdy kończy o innej porze, więc nie licz tu na zawarcie znajomości, bo po prostu nie ma na to czasu :)
Czyli najczęstszy kontakt ma się z tą wspominaną tu szefową o ile się nie mylę. Jaka ona jest w codziennym obyciu?
Świeży lektorzy, bez doświadczenia i rozumienia jak powinna funkcjonować szkoła językowa. Z koleżanka uciekliśmy stamtąd po roku i to najlepsza decyzja jaka podjąłem w życiu, bo zdechłbym tam z głodu i z wycieńczenia. W Lublinie jest multum szkół, które oferują lepsze warunki, traktowanie, o metodyce już nie wspominam
Dodam jeszcze, ze gdy zachorowałem na dwa dni to od początku urywały się telefony czy mogę pracować online, a po jakimś czasie szefowa agresywnym tonem na indywidualnej rozmowie wmawiała mi, że kłamałem z moja choroba i, ze ona o tym wie haha. To mnie przekonało żeby uciekać i polecam ta prace najwyżej na rok dla początkujących lektorów jak ktoś ma dużo cierpliwości
Na l4 nie można pracować online. To chyba szefowa wiedziała. Potem ty musiałbyś zwracać kasę za zwolnienie i mieć kłopoty z Zusem. Innych też tak zmuszają do pracy na chorobowym?
To wychodzi na to że nie bardzo można tu chorować. Jak się wraca do pracy to potem dają w atmosferze to odczuć że coś się zmieniło? Bo mnie właśnie potem takie niepotrzebne sytuacje stresują
Pracując w Nice & Wise jako lektor języka angielskiego, miałam okazję przekonać się, jak wiele można tu nauczyć zarówno uczniów, jak i siebie. Program nauczania był zawsze przemyślany i szczegołowo zaplanowany, co pozwalało efektywnie przekazywać wiedzę, a jednocześnie obserwować dość szybkie postępy kursantów. Dzięki dostępowi do różnorodnych materiałów dydaktycznych, mogłam dostosować zajęcia do indywidualnych potrzeb i poziomu każdego ucznia, co sprawiało, że nauka była w mojej ocenie skuteczna. Tempo pracy było wprawdzie duże, co zupełnie nie dziwi w z uwagi na charakter pracy, a mimo tego jako lektor mogłam realizować swoje zadania z satysfakcją.
Po przeczytaniu obecnych tu opinii odnośnie miejsca w którym pracuję napiszę też parę słów od siebie. Pod własnym imieniem i nazwiskiem gdyż nie sądzę aby trzeba było się wstydzić tego co się myśli i co przecież jest prawdą. Nazywam się Katarzyna Dworczyńska i pracuję w Nice&Wise trzynaście lat. Obecnie na stanowisku lektora oraz kierownika zespołu lektorskiego. Tak, trzynaście lat. Nie, nie mam syndromu sztokholmskiego. Kiedy zaczynałam pracę w 2011 roku nie znałam swoich szefowych, nie byłam nawet nigdy w Świdniku, gdzie znajduję się nasza pierwsza szkoła i moje główne miejsce pracy. Mieszkam w Lublinie i pamiętam iż w ogłoszeniu o pracę była wzmianka o możliwości dowozu do Świdnika. Pierwsze moje pytanie było ile to dowożenie będzie kosztować. Szefowe tylko się uśmiechnęły i powiedziały 'nic'. I tak kilka lat dowoziły mnie i mojego kolegę do i z pracy ( potem zresztą też moją najlepszą koleżankę ze studiów, którą namówiłam do pracy z nami) nakładając oczywiście dużo drogi bo nie miały po drodze wcale. Do dziś wspominamy te dojazdy i o czym rozmawialiśmy wtedy itd. Piszę o tym dlatego iż takie niby nic nie znaczące rzeczy jak dowożenie kogoś i rozmowy w aucie tworzą więź między ludźmi, która to wpływa na nasze postrzeganie naszego miejsca pracy. Jak już wspomniałam, moim miejscem pracy jest Świdnik. Na stałe jest tam czworo lektorów, jedna z moich szefowych i ja. Druga szefowa wpada kiedy tylko może, nigdy z gołymi rękami ;) Nie ma tygodnia żeby ktoś nie upiekł ciasta, nie przyniósł ciasteczek. Świętujemy urodziny, imieniny, Tłuste Czwartki, Próbne Tłuste Czwartki bo każda okazja dobra :) Jeśli ktoś nastawia czajnik od razu idzie po salach, jak nie mamy jeszcze zajęć lektorzy siedzą przy otwartych drzwiach i przygotowują się do lekcji, i woła kto chce kawę lub herbatę. Przeważnie po przyjściu do pracy siedzę jakąś godzinę lub dwie w sekretariacie i co chwilę ktoś z lektorów wpada, a to zrobić xero, a to wziąć podręcznik i zawsze ktoś o czymś zagada, usiądzie na chwilę. Jak ktoś cały czas siedzi w sali to reszta lektorów od razu pyta czy coś się stało, idziemy się dowiedzieć czy wszystko w porządku. Oczywiście są dni iż mamy czas porozmawiać dłużej, są dni iż nie mamy i mijamy się na korytarzu. Ale rozmawiamy ze sobą. Lektorzy przychodzą z różnymi sprawami, ktoś ma chorych rodziców, ktoś ma gorszy dzień, ktoś prosi żeby nie dawać mu zastępstw, ktoś prosi o wsparcie z danym klientem itd. Nigdy nie zdarzyło się by szefowe były obojętne lub zlekceważyły jakąś sytuację. Oczywiście niektóre sytuację da się rozwiązać od razu, niektóre wymagają czasu i różnych podejść, ale wsparcie ze strony kierownictwa było zawsze. Przez te trzynaście lat, popełniłam sporo różnych błędów, czy to z niewiedzy czy z nadgorliwości. Każda uwaga szefowych była merytoryczna, na spokojnie tłumaczyły mi jakie mogły być konsekwencje moich błędów. Nikt nie lubi jak mu się zwraca uwagę, ale nie przyszło mi do głowy utyskiwać na szefowe za to, że mają rację. Było mi po prostu głupio iż nie uczę się na błędach. To iż fizycznie któraś z szefowych jest rzadziej w danej szkole, nie oznacza iż nie jest na bieżąco ze wszystkim co się dzieje. A jest, bo wiem o tym właśnie po jakiś 'wtopach'. Zawsze dzwoniła do mnie wtedy druga szefowa mówiąc wiem co się stało, ale na spokojnie, wyciągnij wnioski i widzimy się w pracy. Ale dzwoni również po 'sukcesach'. Jak tylko ktoś z lektorów powie iż jego uczeń świetnie zdał, albo powiodło mu się na wyjeździe z pracy od razu wszyscy gratulujemy i jesteśmy dumni. Co do pieniążków. Nigdy nie musiałam rozmawiać o zarobkach i podwyżce. Szefowe zawsze były wobec mnie w porządku, podwyżki dostawałam, premie miesięczne, premie świąteczne. Stać mnie na wakacje, motocykl, auto. Druga rzecz, która wpływa na to iż chcę tu pracować są uczniowie. Nasza szkoła ma wiernych uczniów od wielu lat, którzy zapisują do nas siebie, swoje dzieci, namawiają sąsiadów :) Wracają do nas po kilku latach przerwy albo kontynuują naukę online po przeprowadzce do innego miasta. Mamy uczniów, którzy piastują naprawdę bardzo ważne stanowiska i mogliby korzystać z każdej szkoły językowej w tym kraju, ale wybierają nas. Naprawdę świadczy to o tym iż nam się 'chcę' plus iż wiemy co robimy. Tutaj naprawdę jest 'Miło&Mądrze'. Katarzyna Dworczyńska, kierownik zespołu lektorskiego
Myślałem przez moment ze za pójście na l4 zwalniaja ale już doczytałem ze aż tak zle nie jest tylko dopytują czemu opuszczasz pracę. to z jakich innych powodów wyrzucają? Chyba ze to sie nie zdarza?
Widzę ze to nie pierwsza firma która ma jakiś problem z l4. Jak z tym teraz walczycie? Przecież nie można kogoś zmusić do niechorowania
Zgadzam się z poprzednimi wpisami, więc postaram się nie powtarzać. Od siebie mogę dodać jedynie dodatkowe uwagi: - brak integracji pomiędzy pracownikami pomimo głoszenia przez szefową haseł, że jesteśmy zgranym teamem i rodziną, - z dnia na dzień możesz dowiedzieć się, że odrabiasz lekcję lub kogoś zastępujesz (zazwyczaj mail wysyłany jest o 2 w nocy, kiedy się raczej nie pracuje i wszyscy już śpią), wiąże się to niekiedy z zostawaniem po godzinach/ wciśnięciem dodatkowej lekcji w okienko - za nadgodziny nikt Ci nie zapłaci, - nie istnieje tu coś takiego jak przerwa, jedyne potrzeby fizjologiczne możesz załatwić gdzieś pomiędzy lekcjami o ile nikt na nie jeszcze nie przyszedł, bo między nimi nie ma żadnego buforu w postaci 2-3 min, o przerwie na lunch zapomnij, - brak motywacji i pochwał - spróbuj zrobić małe potknięcie, od razu dostaniesz upomnienie; robienie problemów o byle głupotę, ani razu w ciągu roku szkolnego nie dostaniesz żadnej pochwały, rzadko kiedy usłyszysz słowo "dziękuję", - brak pomocy ze strony pracodawcy w kwestii problemów z uczniami - to nie lektor był osobą, której się broniło w danej kwestii, tylko uczeń (byle nie stracić klienta), pomimo zgłaszania - brak konkretnej wskazówki co zrobić z uczniem w danej sytuacji, olewanie tematu, - zwolnienie lekarskie nie ma tu mocy prawnej pomimo tego, że obowiązuje Cię Kodeks Pracy - hasło "tutaj nie chorujemy" zostało obwieszczone zaraz po podpisaniu umowy, - jeśli chcesz się rozwijać w jakiś sposób to nie licz na pakiet szkoleń, jedyne szkolenie jakie Cię prawdopodobnie czeka to szkolenie przed faktycznym przystąpieniem do pracy (przygotowanie do lekcji, wycinanie, korzystanie z tablicy interaktywnej i podręczników) - szkolenie prowadzi kierownik, który ma władczy i arogancki stosunek do nowych lektorów (niezależnie od tego w jakim są wieku i na jakim są etapie doświadczenia w nauczaniu), nie możesz powiedzieć własnego zdania, bo będziesz miał problemy, w firmie istnieje podział na lepszych i gorszych, - wolne możesz mieć jedynie wtedy kiedy jest wolne w szkole państwowej, jednak jeśli masz lekcje z dorosłymi musić liczyć się z tym, że nie będziesz mieć np. 2 tygodni wolnego w ferie (jak było mówione na początku roku), stąd nie planuj sobie lepiej niczego, bo się rozczarujesz, możesz równiesz dostać za kogoś zastępstwo, - szefowa nie umawia się uprzednio na spotkanie w kwestii poruszenia ważniejszych tematów - przychodzi z zaskoczenia między wycinaniem materiałów a prowadzeniem lekcji, - na prezentacjach i testach masa literówek, które najczęściej dostrzegają uczniowie (później musisz się z tego okrężnie tłumaczyć, bo przecież "wszyscy jesteśmy ludźmi i się zdarza") - sprzęt wątpliwej jakości, często się coś psuje, zacina w trakcie lekcji, więc trzeba się wspomagać innymi pomocami lub improwizować, w jednej sali spływa woda na sprzęt elektroniczny gdy są upały - chyba nie muszę tłumaczyć co daje takie połączenie :), - na koniec nadmienię tylko, że pod koniec roku szkolnego nie otrzymacie ani grama wdzięczności od szefowej, żadnego feedbacku czy było ok czy nie, jedyna wdzięczność płynie ze strony uczniów, to chyba jedyny plus pracy tutaj, - umowa o pracę w domyśle daje stabilizację, jednak większe przywileje możesz już dostać na zleceniu - wtedy przynajmniej możesz się rozchorować.
Przedsiębiorstwo obliczone na zysk, a nie szkoła językowa. Zakaz chorowania, że już o zwykłym urlopie nie wspomnę, bo przecież potem są tylko przez to problemy i nie ma kto prowadzić zajęć w zastępstwie. Lektor ma być zawsze dostępny i dyspozycyjny. Sami wysyłają maile o 2 w nocy, przykładowo z informacją, że tego samego dnia mamy przeprowadzić zaległe zajęcia. Jedna ze szkół znajduje się w piwnicy, więc pracujący tam lektorzy w zimie nie mogą nawet zaznać światła dnia. Przed zajęciami dwie godziny na przygotowanie i wycięcie materiałów (a czasem tylko jedna), które też są wątpliwej jakości, z masą błędów językowych i literówek, również na testach, do których nie ma kluczy odpowiedzi ani nawet punktacji. Żadnych przerw; w momencie, gdy jedna grupa kończy zajęcia następna od razu je zaczyna, więc ciężko czasem skorzystać z toalety, a co dopiero coś zjeść. Ze sprzętem też były stale problemy, tablice interaktywne czasami po prostu nie działały, co uniemożliwiało normalne prowadzenie lekcji, a nikt nie umiał albo nikomu się nie chciało trwale ich naprawić. Do tego na komputerach jest darmowa alternatywa dla pakietu Office, która często po prostu nie otwiera dokumentów albo nie pozwala ich zedytować. Po zajęciach trzeba uzupełnić dziennik elektroniczny i wysłać streszczenia (które często trzeba zedytować, żeby widniała w nich prawidłowa praca domowa) z lekcji do sekretariatu, aby rozesłali je do nieobecnych uczniów. Potrafi to zająć nawet pół godziny, a streszczenia mało kto czyta, ale i tak trzeba je wysyłać. Brak reakcji na złe zachowanie dzieci, czasem szkoła wysyłała maila z opisem zachowania, który można wpisać do specjalnego pliku na dysku Google z uwagami, ale już ostatni miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego w ogóle nie chciało im się interweniować, przez co co po niektóre dzieci pozwalały sobie na coraz to bardziej bezczelne zachowanie, a lektor może w takiej sytuacji jedynie nadstawić drugi policzek i znosić to z godnością, w końcu rodzice zapłacili, więc my musimy za nich wychowywać ich dzieci, bo jeszcze by je wypisali z zajęć. Ostatnie dwa tygodnie przed zakończeniem roku trzeba wszystkim uczniom wypisać dyplomy i raporty, na co nie dostajemy żadnego czasu, bo trzeba przygotowywać i prowadzić zajęcia. A w raportach rocznych też nie można wpisać negatywnej uwagi na temat zachowania, mimo iż sekretariat sam to wcześniej sugerował odmawiając wysłania maila do rodziców z opisem niewłaściwego zachowania dziecka na lekcji. Do tego za czerwiec nie dostajemy pełnej wypłaty, jako że zajęcia nie trwają do końca miesiąca, więc od już niskiej stawki jeszcze odejmują, choć to najbardziej wymagający miesiąc pracy. Serdecznie nikomu nie polecam. Żerują na ludziach, którym ciężko gdzieś indziej znaleźć pracę. Wodzą za nos umową o pracę, a potem kompletnie nie respektują Kodeksu Pracy i traktują pracowników jak parobków, którzy mają nie mieć własnego życia i nie dbać o własne zdrowie. Praca nie warta nerwów, stresu, poświęceń, a już na pewno nie za takie pieniądze, czyli okolice minimalnej.
Jeśli marzycie o normalnych warunkach pracy i miłej atmosferze to radzę unikać tego miejsca. Nie popełniajcie tego samego błędu co większość z nas, którzy pracowali tam długi czas. Szefostwo jest tragiczne, brak jest jakiegokolwiek zrozumienia drugiego człowieka. Na wejściu usłyszymy "Tutaj się nie choruje", jak pójdziecie na zwolnienie, zostaniecie zasypani wiadomościami i telefonami z pytaniami typu: Kiedy Pani/Pan wraca? Czy jest Pani/Pan w stanie prowadzić zajęcia online?. Wiele jeszcze można by pisać, ale to jak bardzo potrafią zniszczyć tam drugiego człowieka oraz wmówić mu, że jest okropnym lektorem, nie zrozumie nikt, kto nie pracował tam chociaż tydzień. Zmuszanie pracowników do przychodzenia do szkoły w p@ndemię, lekceważenie wszelkich argumentów, poniżanie. Szczerze, nie warto. Nie łudźcie się także, że coś się zmieni, bo tak nie będzie. To tyle z mojej strony.
Słabo jeśli góra jest tak przewrażliwiona i człowiek nie może sie nawet odezwać bo już drama jakaś sie robi. sam też nie wiem czy chciałbym tu jeszcze pracować po przeczytaniu tylu minusów. Ludzie jednak dalej sie zatrudniają więc ze względu na co?
Mamienie ludzi hasłem "umowa o pracę". Inne prywatne szkoły w Lublinie praktycznie tego nie oferują.
Dlaczego się zatrudniają? Już Ci powiem: kusi umowa o pracę, której nie oferuje (chyba) żadna inna szkoła językowa w Lublinie, więc to jest niezła przynęta. Ale co Ci po tej umowie o pracę skoro pracodawca nie przestrzega Kodeksu Pracy? Tu się trzeba upominać dosłownie o wszystko: o urlop, ekwiwalent, a na umowie masz minimalną. Za czerwiec zarobisz tyle co kot napłakał, bo ostatnie dni czerwca to już wakacje kiedy się nie pracuje. Na okres wakacyjny podpisywana jest umowa na 1/16 etatu, więc masz ubezpieczenie i tyle, nic nie zarabiasz, bo nie ma zajęć. Do składek liczy się tylko minimalna na umowie, a reszta to premie za niechorowanie i brak rezygnacji z winy lektora. Spróbuj zachorować: są z tym straszne problemy, nie ma kto Cię zastąpić, a szefowa często wysyła innych lektorów na zastępstwa za Ciebie. Potem jeszcze usłyszysz, że „tu się nie choruje”. Jest to miejsce, gdzie nie szanuje się człowieka, a szefowa przewraca oczami jeśli usłyszy prośbę o urlop, bo przecież „kto poprowadzi zajęcia”. Masz po prostu dla nich pracować, nie mieć swojego życia, nie chorować i nie brać wolnego. Nieważne jak uczysz i ile pochwał zebrałeś od kursantów, na koniec odchodząc usłyszysz, że to Twoja wina, bo się wypaliłeś. Nawet jeśli jesteś dobrym lektorem to tego nie usłyszysz, bo szefowe interesuje tylko zysk, więc tu nie warto się starać. Plusem są gotowe materiały, które trzeba wydrukować i pociąć, ale czasu jest tak naprawdę mało: 2h na przygotowanie się na 6h zajęć (bez przerw!!), więc musisz ogarnąć to wszystko i najeść się na zapas, bo potem nie będziesz miał kiedy. Do toalety tylko w biegu jak Ci się uda przecisnąć przez korytarz na którym czekają dzieciaki. Warunki słabe, pracodawca zapewnia jedynie czajnik elektryczny, kawę/herbatę (nie w każdej filii), o wodzie zapomnij, bo jej nie ma nawet w najgorsze upały :) Ogólnie jak coś zrobisz źle to jest to Twoja wina, więc środowisko pracy i atmosfera są toksyczne, panuje tu (usunięte przez administratora) Na rozmowie kwalifikacyjnej jesteś pytany, czy masz prawo jazdy, a wiesz po co? Mogą Ci wymyślić parę zajęć w tygodniu w innej filii i jest tak, że kończysz zajęcia w jednej szkole i masz chwilę na dojazd do drugiej szkoły na zajęcia, przerw nie ma :) Nikt Ci za benzynę nie zwraca. Jeśli uczniowie sprawiają problemy wychowawcze to możesz złożyć na nich skargę raz albo dwa, ale nie więcej, bo szkoła boi się o stratę klienta, a Ty będziesz musiał się użerać z uczniem sam. Podsumowując: szkoda czasu i życia na pracę tu, bo można się wykończyć nerwowo za takie traktowanie. Wykształcenie nie gra roli, bo osoba z licencjatem, mgr i dużym doświadczeniem w firmie zarabia tyle samo. Szkoła od lat bazuje na tych samych podręcznikach i konspektach, więc ani tu nie zarobisz, ani się nie rozwiniesz.
Jako były pracownik chciałbym podzielić się kilkoma uwagami odnośnie pracy w tym miejscu. SPECYFIKA PRACY: - Praca składa się z około 30 godzin prowadzenia zajęć oraz 10 na przygotowanie. Konspekty do lekcji są gotowe, trzeba je pociąć. Wydaje się to proste. W praktyce? Dla nowych osób dwie godziny (a czasem nawet jedna) na przygotowanie oraz przyswojenie materiałów może okazać się mocno stresująca. Zwłaszcza, że często trzeba użerać się ze sprzętami czy oprogramowaniem na laptopach, które są w opłakanym stanie. Pracodawca nie potrafi zapewnić nawet w pełni legalnego i działającego pakietu Microsoft Office, korzystając z pobranego z Internetu taniego zamiennika, budzącego politowanie. Tablice interaktywne często się zawieszają albo nie działają co nie ułatwia przygotowania do lekcji. - W pracy nie ma przerw albo są bardzo krótkie. Zdarza się regularnie, że będziecie mieli sześć czy siedem lekcji pod rząd bez możliwości wyjścia do toalety. Pracodawca obiecuje jakieś zmiany w tym aspekcie od przyszłego roku ale nie dajcie się zwieść. Za długo tu pracowałem, żeby uwierzyć, iż nie będzie za tym stał żaden haczyk. - Czekają Was hospitacje, które kończą się wysłaniem tabelki, w której dostaniecie kilka wyimaginowanych wniosków, mających Was przekonać, że jesteście słabym lektorem. To bardzo ciekawe, gdyż miałem okazję zasłyszeć w jaki sposób zajęcia z języka angielskiego prowadzi szefowa. Opierają się na łopatologicznym wtłaczaniu wiedzy i ciągłym krzyku. ZAROBKI I WARUNKI PRACY: - Pracodawca zapewnia w teorii umowę o pracę. Przy podpisywaniu umowy nie poinformuje Was jednak wprost, że za czerwiec dostaniecie mniejsze wynagrodzenie, gdyż nie są brane pod uwagi dni po zakończeniu roku szkolnego. Co więcej, wakacje są niepłatne i jesteście wtedy tylko ubezpieczeni. - Pieniądze oferowane przez szkołę to głodowa stawka, oscylująca wokół pensji minimalnej. Pracodawca co prawda zapewnia premie jednak wynagrodzenie brutto do tej pory na umowie to pensja minimalna. Premie są za brak nieobecności i brak rezygnacji klientów. - Zapomnijcie o urlopie na żądanie lub wtedy gdy go po prostu potrzebujecie. Usłyszycie hasło „My nie chorujemy” oraz „Idziemy na urlop wtedy kiedy wszyscy idą na urlop” (czyli wtedy gdy dzieci nie mają lekcji). Zapytanie o urlop działa na szefostwo jak płachta na byka. - W szkole nie ma tak naprawdę żadnej hierarchii. Jeśli nie jesteście kierownikiem (o którym opowiem szerzej poniżej) to nie ma znaczenia czy jesteście tu rok czy dziesięć lat. - W jednej z filii nie ma nawet pomieszczenia socjalnego, w którym moglibyście coś zjeść czy wypić. Jest tylko sekretariat, w którym są również prowadzone zajęcia. Za tablicą stoi prymitywny czajnik elektryczny, który jest tak brudny, że używanie go uwłacza godności człowieka. KOMUNIKACJA Z PRACOWNIKAMI I ATMOSFERA: - Pracodawca nie ma pojęcia o budowaniu zdrowej komunikacji z pracownikami. Często odbiera jakiekolwiek pytanie odnośnie praw lektora jako atak na swoją osobę. Będziecie musieli dopraszać się o najbardziej podstawowe rzeczy jak aneks do umowy czy ekwiwalent urlopowy. - Pracodawca regularnie pisze maile w późnych godzinach nocnych, poza godzinami pracy. Preferowana godzina? Pomiędzy pierwszą a drugą w nocy. Pomijając już fakt, że w całej swojej istocie jest to niedopuszczalne to wiadomości przeważnie mają charakter pasywno – agresywny. - Prawdziwą wisienką na torcie jest osoba kierownika, pracującego w jednej z filii. Odznacza się on brakiem kultury osobistej wobec nowych osób, które szkoli. Traktuje je z wyższością i robi łaskę, że cokolwiek im wytłumaczy. Jest idealnym ucieleśnieniem toksycznej atmosfery w pracy, która opiera się na pełnych obłudy tekstach o zgranej drużynie. Uprzednio wymieniony kierownik doprowadził w tym roku na przykład do zwolnienia nowego lektora, który ośmielił się skrytykować stan sprzętu w szkole i bronić swojego zdania na płaszczyźnie prowadzenia zajęć. Jeśli chcecie szkolić się w takiej atmosferze to wnioski pozostawiam Wam. - Z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko, że są dwie szefowe. Druga uczestniczy tak często w życiu niektórych filii, że możecie zapomnieć o jej istnieniu. Jeśli jednak będziecie mieli okazję z nią rozmawiać to będzie to wątpliwa przyjemność pod względem intelektualnym. Jej poczucie humoru przypomina rubasznego wujka z wesela. Jest to również osoba, która uwielbia rzucać pasywno-agresywnymi komentarzami wobec lektorów. - We wrześniu odbędzie się zebranie wszystkich lektorów. Ostatnio było zlepkiem pseudo – korporacyjnych gadek. Kulminacją tego festiwalu żenady był moment, w którym więcej czasu poświęcono na komentowanie tego jak lektorzy powinni się ubierać czy tego, żeby golili zarost niż warunkom pracy i zarobkom. Reasumując: Jeśli interesuje Was praca w toksycznej atmosferze opartej na kłamstwach, niedopowiedzeniach i hipokryzji przy żenująco niskich zarobkach to jest to stanowisko dla Was. Jeśli jednak macie inne oczekiwania to omijajcie Nice&Wise szerokim łukiem.
Niby z reguły biorą lektorów na śmieciówki ale może przy tak długo prowadzonej działalności zapewniają stabilność na umowie o pracę? Zastanawiam się czy warto pytać o zatrudnienie. Ktoś kto pracował oceni?
Odpowiedz Sygnaliście i załóż darmowe konto Compliance Officera
Skorzystaj z usługi GoWhistle i porozmawiaj z autorem wpisu. Dowiedz się więcej o usłudze GoWhistle tutaj.
Etap 1 - Zgłaszasz nieprawidłowość w firmie
- wybierasz zgłoszenie anonimowe lub imienne
- decydujesz o kategorii zgłoszenia np. łamanie przepisów prawa
- możesz szczegółowo opisać sytuację
Etap 2 - Przekazujemy Twoje zgłoszenie pracodawcy
- informacja o sygnale pojawia się na wątku firmy
- upoważniony Compliance Officer dostaje możliwość odpowiedzi na sygnał
- GoWork dba o terminowy odzew ze strony firmy
Etap 3 - Pracodawca udziela odpowiedzi
- sygnalista informuje, czy problem został rozwiązany
- dostajesz możliwość upublicznienia sygnału
- dostajesz możliwość podziękowania pracodawcy
Zostań Sygnalistą w Nice & Wise Centrum Języków Obcych Justyna Kachniarz - Świdnik
Firma nie ma zarejestrowanego Compliance Officera. GoWork oraz GoWhistle nie zobaczą treści Twojego zgłoszenia! Dzięki nam będziesz miał gwarancję, że firma otrzyma Twoją informację o chęci zgłoszenia sygnału.
POTWIERDŹ EMAIL
Dziękujemy za zgłoszenie nieprawidłowości w Nice & Wise Centrum Języków Obcych Justyna Kachniarz
Zgłoszenie sygnału wymaga weryfikacji. Prosimy o zapoznanie się z treścią przesłanej wiadomości na Twój adres e-mail i potwierdzenie. Po poprawnej weryfikacji poinformujemy Cię o kolejnych krokach.
Nie otrzymałem e-maila, wyślij ponownieZarejestruj Compliance Officera
i odpowiedz bezpłatnie sygnaliście
POTWIERDŹ EMAIL
Aby zarejestrować darmowe konto Compliance Officera, musisz jeszcze potwierdzić adres e-mail.
Wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym na podany przez Ciebie adres. Po naciśnięciu w niego, poinformujemy Cię o kolejnych krokach.
Skontaktuj się z nami
Pracodawco, skorzystaj z naszych usług
Dzięki nam, Twój sygnał dotrze do Pracodawcy!
Etap 1 - Zgłaszasz nieprawidłowość w firmie
- wybierasz zgłoszenie anonimowe lub imienne
- decydujesz o kategorii zgłoszenia np. łamanie przepisów prawa
- możesz szczegółowo opisać sytuację
Etap 2 - Przekazujemy Twoje zgłoszenie pracodawcy
- informacja o sygnale pojawia się na wątku firmy
- upoważniony Compliance Officer dostaje możliwość odpowiedzi na sygnał
- GoWork dba o terminowy odzew ze strony firmy
Etap 3 - Pracodawca udziela odpowiedzi
- sygnalista informuje, czy problem został rozwiązany
- dostajesz możliwość upublicznienia sygnału
- dostajesz możliwość podziękowania pracodawcy
Drogi Użytkowniku,
Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:
NIE dodawaj opinii, która:
Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.
Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.
Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.
Chcesz być na bieżąco z odpowiedziami?
Zapisz się na powiadomienia o nowej opinii już teraz
Psst! To jeszcze nie koniec!
Potwierdź swoją subskrypcję!
Odbierz maila
Na podany adres e-mail wysłaliśmy wiadomość z prośbą o potwierdzenie subskrypcji (RODO)
Potwierdź subskrybcję
Kliknij w link potwierdzający subskrypcję w mailu i bądź na bieżąco!
Podziel się wiedzą o zarobkach w firmie Nice & Wise Centrum Języków Obcych Justyna Kachniarz.
Dziękujemy za wypełnienie formularza zarobków.
Chcesz być na bieżąco z odpowiedziami?
Zapisz się na powiadomienia o nowej opinii już teraz
Psst! To jeszcze nie koniec!
Potwierdź swoją subskrypcję!
Odbierz maila
Na podany adres e-mail wysłaliśmy wiadomość z prośbą o potwierdzenie subskrypcji (RODO)
Potwierdź subskrybcję
Kliknij w link potwierdzający subskrypcję w mailu i bądź na bieżąco!
Podziel się wiedzą o zarobkach w firmie Nice & Wise Centrum Języków Obcych Justyna Kachniarz.
Dziękujemy za wypełnienie formularza zarobków.
Znajdź firmę
Zapisz się na powiadomienie o nowej opinii już teraz!
Zapisz się na powiadomienie już teraz
Otrzymuj powiadomienia na temat firmy
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Nice & Wise Centrum Języków Obcych Justyna Kachniarz?
Zobacz opinie na temat firmy Nice & Wise Centrum Języków Obcych Justyna Kachniarz tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 6.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Nice & Wise Centrum Języków Obcych Justyna Kachniarz?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 6, z czego 2 to opinie pozytywne, 4 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
- Racławicka 38/44
21-040 Świdnik - NIP: 6861619187 REGON: 060262615
Na podstawie badań Mediapanel prowadzonych przez Gemius w okresie od 1 sierpnia do 31 sierpnia 2024: wskaźniki "Real Users" platforma internet.
(real users)
- GoWork.pl 3 047 220
- Pracuj.pl 2 781 864
- Olx.pl 2 460 294
- Jooble.org 1 734 372
Aktualne oferty pracy w pobliskich miastach
Opinie o firmach w pobliskich miastach
Nauczyciele języków obcych - Świdnik
- Centrum Języków Obcych Camden Town Katarzyna Woźniak
- Camden Studio Językowe Anna Stańczak
- E B D Ewelina Bożyk Dyszczak Ewelina Bożyk-Dyszczak
- Korepetycje Grzegorz Zdunek
- Michalina Bielicka Nauka Języka Angielskiego
- Fabryka Anglika Szkolenia Językowe i Tłumaczenia Magdalena Cukierman-Sadura
- Szkoła Językowa Pearfect Aneta Kiprowska-Gruszka
- Easy English Karolina Urban
- R E A C H Szkolenia i Usługi Językowe Dla Firm Anna Szyba
- Przedsiębiorstwo Handlowo Usługowe T A L D R E w Beata Talarowska
Obowiązek informacyjny przedsiębiorcy
Szanowny Przedsiębiorco!
Poniżej znajdują się informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych przez GoWork.pl Serwis Pracy Sp. z o. o.
- 1. Kto jest administratorem Twoich danych osobowych?
- Administratorem Twoich danych osobowych jest GoWork.pl Serwis Pracy Sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, ul. Wirażowa 124 A, 02-145 Warszawa.
- 2. Jak skontaktować się z wyznaczonym w GoWork.pl Inspektorem Ochrony Danych?
- Przestrzeganie zasad ochrony danych w GoWork.pl Serwis Pracy Sp. z o. o. nadzoruje wyznaczony Inspektor Ochrony Danych, z którym możesz skontaktować się poprzez adres e-mail: iod@gowork.pl
- 3. W jakim celu oraz w oparciu o jaką podstawę prawną przetwarzamy Twoje dane osobowe? Jak długo przechowujemy Twoje dane?
- W zakresie swojej działalności zajmujemy się pozyskiwaniem informacji na temat sytuacji panującej w przedsiębiorstwach. Umożliwiamy Użytkownikom Serwisu zapoznanie się z opinią oraz dokonanie oceny przedsiębiorcy, w szczególności jego wiarygodności i rzetelności jako pracodawcy lub partnera biznesowego.
Kategorie osób | Cel przetwarzania | Podstawa prawna | Retencja danych |
---|---|---|---|
Osoby fizyczne prowadzące własną działalność gospodarczą | Utworzenie i udostępnienie profili przedsiębiorców w serwisie GoWork.pl, w celu umożliwienia zapoznania się z opinią oraz dokonania oceny przedsiębiorców. | art. 6 ust. 1 lit. f) RODO (prawnie uzasadniony interes administratora - prowadzenie portalu internetowego umożliwiającego jego użytkownikom wyrażanie opinii o przedsiębiorcach) art. 6 ust. 1 lit. f) RODO (prawnie uzasadniony interes osób trzecich - możliwość zdobycia przez przedsiębiorców opinii na swój temat przydatnych do podnoszenia jakości warunków pracy oraz polepszania wizerunku) art. 6 ust. 1 lit. f) RODO (prawnie uzasadniony interes administratora lub osób trzecich – ustalanie, dochodzenie roszczeń, obrona przed roszczeniami związanymi z prowadzoną działalnością gospodarczą) | Dane będą przetwarzane do momentu wniesienia skutecznego sprzeciwu, z przyczyn związanych ze szczególną sytuacją osoby, której dane dotyczą, a następnie, po wniesieniu sprzeciwu dane będą archiwizowane przez okres przedawnienia ewentualnych roszczeń. Po wskazanym wyżej okresie dane osobowe będą usuwane lub anonimizowane. |
- 1. Komu przekazujemy Twoje dane osobowe?
- Odbiorcami Twoich danych osobowych będą podmioty świadczące usługi na rzecz GoWork.pl Serwis Pracy Sp. z o. o. (w szczególności usługi takie, jak obsługa systemów informatycznych) oraz GoWork.pl Andrzej Kosieradzki, a także podmioty upoważnione do odbioru danych na podstawie przepisów prawa.
- 2. Jakie jest źródło pochodzenia Twoich danych?
- Twoje dane pozyskaliśmy ze źródeł publicznie dostępnych, takich jak: Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej (CEIDG), inne publiczne rejestry, strony internetowe.
- 3. Jaki jest zakres danych osobowych, które przetwarzamy?
- Przetwarzamy Twoje dane osobowe w zakresie obejmującym: dane teleadresowe (takie jak: imię, nazwisko, nazwa firmy, adres siedziby firmy), dane kontaktowe (takie jak: adres email, numer telefonu).
- 4. Jakie przysługują Ci prawa w związku z przetwarzaniem Twoich danych osobowych?
- Zapewniamy realizację Twoich uprawnień wskazanych poniżej. Możesz realizować swoje prawa przez zgłoszenie żądania na adres e-mail: iod@gowork.pl
Prawo do sprzeciwu wobec przetwarzania danych | Masz prawo w dowolnym momencie wnieść sprzeciw wobec przetwarzania Twoich danych osobowych, jeżeli przetwarzamy Twoje dane w oparciu o nasz prawnie uzasadniony interes. Jeżeli Twój sprzeciw okaże się zasadny i nie będziemy mieli innej podstawy prawnej do przetwarzania Twoich danych osobowych, usuniemy Twoje dane, wobec wykorzystania których wniosłeś sprzeciw. |
Prawo do usunięcia danych | Masz prawo do żądania usunięcia wszystkich lub niektórych danych osobowych, jeżeli:
|
Prawo do ograniczenia przetwarzania | Masz prawo do żądania ograniczenia wykorzystania Twoich danych osobowych, gdy:
|
Prawo dostępu do danych | Masz prawo uzyskać od nas potwierdzenie, czy przetwarzamy Twoje dane osobowe, w związku z tym masz prawo:
|
Prawo do sprostowania danych | Masz prawo do sprostowania i uzupełnienia podanych przez siebie danych osobowych. Masz prawo żądać od nas sprostowania nieprawidłowych danych oraz uzupełnienia niekompletnych. |
Zgłaszania skarg | Jeżeli uważasz, że Twoje prawo do ochrony danych osobowych lub inne prawa przyznane Ci na mocy RODO zostały naruszone, masz prawo do wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (www.uodo.gov.pl). |