O pracy w IP mogę się wypowiedzieć z perspektywy zaledwie kilkumiesięcznej (złożyłem wypowiedzenie bez żalu). Stanowisko: Account Executive. Na początek plusy: jak na pierwszą pracę korporacyjną bez doświadczenia płacą naprawdę dobrze, ALE: dobra pensja okupiona jest w tym przypadku godzinami pracy 14-23, 15-24 lub 16-1 w nocy, a stąd bierze się ten zdrowy dodatek. Mamy też kwartalny bonus, od którego potrącane są kary za tzw. RONA, czyli nie odebranie telefonu po 3 sygnałach. Zdarzały się nierzadko systemowe błędy, gdzie RONA naliczana była przez glitch, czyli np. mijał 1 sygnał i system zaliczał nieodebranie xD Account Executive to takie turbo rozbudowane customer service, z elementami logistyki, zarządzaniem zamówieniami oraz codzienną intensywną korespondencją mailowo-telefoniczną. To, czego Wam nie powiedzą na szkoleniu wprost, to to, że między działami B2B a B2C jest spora różnica - w tym pierwszym rozmowy telefoniczne są znacznie, znacznie częstsze, w B2B prawie w ogóle ich nie ma. To, gdzie zostaniecie skierowani nie zależy w żadnym stopniu od Was, a od managementu. W trakcie pracy możecie też zostać po jakimś czasie przeniesieni do innego zespołu i nie macie w tej kwestii nic do gadania. Atmosfera w pracy jest raczej toksyczna - trzeba się liczyć z dużym workloadem i nikogo specjalnie nie obchodzi Wasz poziom zmęczenia ani stresu. Na wszystko odpowiedź jest mniej więcej taka: inne działy mają znacznie gorzej, bo tak nam to wychodzi w statystykach xD Jednym słowem - zawsze jest ktoś, kto pracuje przecieź ciężej! Także pomiędzy bajki można sobie wsadzić deklaracje, jak to firma dba o work-life balance i jak to zdrowie jest ważne. Pamiętajcie - czyny, a nie słowa. W PR korporacje są świetne, we wdrażaniu własnych haseł i deklaracji już trochę gorsze. Nie dajcie sobie wmówić, że każde korpo jest takie samo. Nie, nie jest. Wszystko się liczy - atmosfera w teamie, kompetencje Waszych Team Leaderów (także te miękkie), a co najważniejsze - styl zarządzania, czyli poziom managementu. Polska jego część ma raczej niewiele do gadania, wszystkim rządzi USA, polscy pracownicy są wyrobnikami, mają traktować każdy dział wewnętrzny z USA jak swojego klienta (wiecie, providing internal customer experience, c'nie? xD), szkoda że nie działa to już w stronę drugą, poza szlachetnymi wyjątkami. IP przed rozdzieleniem na IP oraz Sylvamo to nie była firma, która przodowałaby w nowoczesnym zarządzaniu kadrą w jej karierze, co widać chociażby po tym, jak beznadziejnie i przedpotopowo działał serwis HR-owy. Po prostu tragedia. Strona rodem z roku 2000. A tak się składa, że mam już porównanie z inną firmą i widzę, jak duży wysiłek wkładany jest w kompletną przebudowę całej architektury serwisów mających generalnie upraszczać i ułatwiać pracę wszystkim. Mam wrażenie, że ta statyczna branża, a w przypadku papieru powoli się zwijająca, nie daje impulsów firmie do rozwoju, przyciągania talentów i po prostu unowocześniania swojej architektury. I raczej tak zostanie, bo ta praca powiązana jest nieodłącznie z produkcją, a ta stoi na SAP-ie (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi). Są pewne jaskółki zmian, ale zbyt skromne, żeby mówić o rewolucji. Tymczasem mój obecny pracodawca już głośno mówi, że pomimo już dużych zmian SAP za dwa lata ma wypaść kompletnie z użycia, bo nie daje rady w projektowym systemie pracy (Agile, anyone? xD). The future is now old man :D Mogę jeszcze dodać, że konsekwencje słabego zarządzania spadają zawsze najmocniej na tych, którzy są pierwszą linią kontaktu z klientem, to oni muszą tłumaczyć, uspokajać, okazywać empatię, wysłuchiwać biadoleń i narzekań, generalnie świecić oczami kiedy trzeba i jakoś szyć grubymi nićmi niekonsekwencje polityki managementu i wciąż zmieniające się decyzje, często co kilka dni. Powoduje to ogromny poziom stresu, dezorientacji, braku sprawczości i frustrujące przeświadczenie, że wszystko co mamy do zaoferowania klientowi to niedokładne informacje o kolejnych datach produkcji/replenishmentu i porcje kolejno dawkowanych frustracji. Liczy się tylko, żeby nałapać zamówień na 5 miesięcy do przodu, niech sobie klienci czekają i trują co 2 dni mailami i telefonami kiedy dostaną towar. Zadajcie sobie pytanie, czy chcecie być w takiej roli wobec amerykańskich klientów o mentalności typowej Karen (znowu, poza wyjątkami, ale nie tak licznymi). Mógłbym tu napisać książkę o tym, dlaczego to nie jest dobre stanowisko i środowisko pracy, ale szczerze nie mam na to siły. Szanujcie swój czas, energię, entuzjazm i chęć rozwoju kompetencji zawodowych, a przede wszystkim - Wasze zdrowie. Pozdro! ps. kuchnie w biurze są bardzo ładne z dobrą kawą z ekspresu xDDD to zawsze jakaś pociecha.
Z tego co słyszałem o IP to, że (usunięte przez administratora) jest wszechobecny
Pracowałem w dziale IT i odradzam. Wiele tu zostało już napisane, ale widzę że bez względu w jakim dziale jesteś zasady są podobne. Kroluje bałagan, Stany mędrkują, a same wyjazdy do USA to jakaś sciema ktora ma być chyba wabikiem i reklamą. Nie programuję od dzisiaj, pracowałem wcześniej w dwoch firmach ale IP odradzam.Fajne premie to kłamstwo, balagan decyzyjny i w kodzie zresztą też. Musisz liczyc sam na siebie. Jest duzo lepszych, konkurencyjnych firm :)
Kolego mylisz się w swojej ocenie. W IP najwyższe standardy kodowania są przedmiotem ciągłego doskonalenia, a osiągnięć w tym zakresie mogą pozazdrościć nawet liderzy branży IT. Młody zespół profesjonalistów jest zawsze gotowy do pomocy i nikt nigdy nie donosi na kolegów. Kadra menadżerska nieustannie dba o rozwój zawodowy pracownika i pozazawodowy też. Własne inicjatywy pracownika są mile widziane i adekwatnie nagradzane. Wizyta w USA a w szczególności w muzeum Elvisa Presleja to prawdziwa wisienka na torcie. Nie wahajcie się i składajcie aplikacje, a wasze życie już nigdy nie będzie takie samo.
Moze pracowaliśmy w jakimś innym IP ;) Ja swoje tam popracowałem i nie chciałbym wracać. Hasło ''Młody zespól profejonalistów'' to tez coś mówi...No albo wpis Elvisa to wpis HRow. W sumie na taki wyglada ;)
Widać że panie z HR-ów już nie mają co robić, więc żeby sobie wpisać do bonusa, to piszą takie wpisy xD Żałosne, napiszcie jeszcze o wizycie w muzeum figur woskowych i time square! Raz na rok jest też opcja wygrania posiedzenia w biurze menadżera prawda? XD
Praca w amerykańskim customer service wygląda tak, że nie zależy to w ogóle od Ciebie do jakiego teamu trafisz, a jak trafisz do teamu, który obsługuje mniej ważnego klienta to już z góry wiadomo, że nie narobisz kariery, bo w tej firmie faworyzują tylko największych klientów. Poza tym nie liczy się merytorka w obsłudze klienta i rzetelne wykonywanie swoich obowiązków, tylko durne projekty nic nie wnoszące albo tzw "grupy specjalistów" czyli kolejne pitu pitu o niczym ale najważniejsze to mieć tzw "visibility". Wszyscy dookoła zdają sobie sprawę, że ludzie z "lepszych teamów" co jakiś czas dostają ciche podwyżki podstawy, a jak zapytasz o jakieś smieszne 200-400 brutto to Ci powiedzą, że covid i nie ma na to budżetu. Ogólnie mogę polecić jako pierwsze korpo na rok, max dwa lata a potem uciekaj chyba, że lubisz liczyć siwe włosy na głowie i codziennie się denerwować.
Wiecie, czy International Paper udostępnia laptop i telefon do pracy zdalnej?
To, że firma jest dobra i znana na rynku papierniczym to wiele osób wie ale do tego dodam, że w Krakowie to jest dobry pracodawca.
Firma się kończy. Za pare miesięcy będą zwolnienia, już sprzedali fabrykę w Kwidzynie i kilka na świecie. Polski dział będzie pod nową firmą i jest jedna wielka niewiadoma. NIE POLECAM. Sam po 8 latach uciekam i to samo sugeruję innym
Nie, firma się nie kończy. Firma wyodrębnia papier i zostaje przy industrial packagingu bo tu jest przyszłość a w papierze to już mniej. Fabrykę w Kwidzynie sprzedali bo to papier - proste. Pozostałe dokładnie tak samo. Są to zresztą dane oficjalnie dostępne. Jeżeli teraz ktoś trafi do IP to w porządku. Jeżeli trafi do innej firmy; tego nie wiem.
IP jest potężnie zadłużona dlatego sprzedaje fabryki póki jeszcze cena jest dobra. A szczególnie te poza USA, bo planują bardziej scentralizować korporację. Tłumaczenie że wyodrębnia papier, bo staje się mniej opłacalny to bajki. Owszem, popyt na papier spada, ale ładnych paręnaście lat będzie jeszcze schodził. Poza tym można przerobić maszyny na inne produkty. Nikt by nie kupił zakładu, który ma w perspektywie czasu przynosić coraz mniejsze zyski. Zresztą w kwidzyńskim zakładzie produkujemy papier w zasadzie na jednej już tylko maszynie. Druga, służąca do produkcji papieru, jest przerabiana na papier typu kraft.
Pracuję w tej firmie o 12 lat, miła atmosfera, nastawienie na pracownika, normalni szefowie - to oczywiście moje doświadczenia, ale polecam gorąco. Moje sugestie dla International Paper: n/a Lubię atmosferę w International Paper za: brak stresu :)
Darek, te twoje zapewnienia o "normalnych szefach" są cokolwiek podejrzane. Biorąc pod uwagę staż, sam zapewne jesteś szefem , a nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.
Paulina, praca w firmie to pojęcie zbyt szerokie, bo zapewne różni się pomiędzy poszczególnymi działami. Ogólnie jest to korporacja więc praca cały czas w systemie, excelu, przy komputerze. Jest masa szkoleń wewnętrznych - ktoś pisał, że są beznadziejne - są takie, ile potrafisz wynieść z nich dla siebie. Atmosfera jest bardzo dobra, przyjazna, polityka otwartych drzwi, z każdym można pogadać. Akurat kwestia wynagrodzeń nie jest w firmie jawna, więc nie wiem ile zarabia się w poszczególnych działach, ale firma płaci średnio. Na rynku są firmy, które płacą lepiej i część ludzi odchodzi właśnie do nich. Część z nich czasem wraca, narzekając na atmosferę, nadgodziny i stres, a więc każdy sobie sam musi odpowiedzieć jaki chce mieć podział tych różnych elementów w swojej codziennej pracy. Pracuję tu 12 lat więc nie jest tajemnicą, że jest mi tu dobrze i polecam każdemu, kto potrafi coś też dać od siebie, a nie tylko komunikować żądania. Firma potrafi się odwdzięczyć za dobrą pracę.
@baloNick, przez 12 lat miałem różnych szefów i myślę, że mogę się na ich temat wypowiadać. Nie rozumiem jak może to być odebrane jako sądzenie we własnej sprawie. To tak jakbyś jako pracownik, nie mógł się wypowiedzieć, że inni pracownicy są fajni albo nie, bo przynależysz do tej grupy. Pozdrawiam.
To jak pracujesz w firmie 12 lat to od razu musisz być szefem (managerem?). Nie wpadłeś na to, że ktoś może być specjalistą po prostu? Mogę potwierdzić, że firma ok, ma swoje minusy, ale które korpo ich nie ma. Szefowie normalni (przynajmniej w IT). Rozwój jest, bo podczas mojej "kariery" tam byłem świadkiem kilkudziesięciu awansów (pracuje tam prawie 4 lata). Ja sam też zaczynałem od dość niskiego poziomu/stanowiska. Wszystko zależy od działu. No i od człowieka, jeśli sam coś z siebie chce robić, to to zaprocentuje, jak siedzi i czeka aż mu awans z nieba spadnie, no cóż...
Oki, czyli Darek, który jest specjalistą z 12letnim stażem i nie awansował , nagle postanowił pochwalić się przed światem ,że ma normalnych szefów. Pewnie teraz jego normalny szef/szefowa solidnie mu się odwdzięczy. Darków z 12letnim stażem i do tego specjalistów chyba nie ma w firmie zbyt wielu , więc wiadomo o kogo chodzi. Dzięki za wyjaśnienie. Teraz to wszystko "trzyma się kupy".
Mistrz w dopisywaniu mnóstwa teorii spiskowych do tekstu który żadnej nie ma... Gdzie ja napisałem że Darek nie awansował? Pisałem że można być 12 lat w firmie i nie być managerem. Specjalista, analityk, nazwa nie istotna, można awansować kilka razy i dalej być specjalistą tylko w innym dziale. Specjalista na helpdesku i specjalista ds. Bezpieczeństwa informacji czy specjalista od serwerów to dalej specjaliści ale każdy na innym szczeblu...
"polityka otwartych drzwi, z każdym można pogadać" Racja, zwłaszcza jak do twojego open space'a wchodzą ludzie z innych zespołów aby poplotkowac i przeszkadzają ci w pracy. Życie w IP to bajka, kiedy bawisz się kosztem innych.
Minusy: - kadra menadżerska - przełożonym zostaje się raczej z uwagi na staż w firmie niż umiejętności do zarządzania, więc efekty można łatwo przewidzieć, - rekrutacje - można odnieść wrażenie, że mnóstwo rekrutacji jest poustawianych - kończą się zatrudnianiem ludzi z wewnątrz firmy, jednak z działów niezwiązanych z nową rolą; niektórzy zatrudniają nawet i bez postingów, - szkolenia - jedynie wewnętrzne, z umiejętności miękkich; nic nie warte. Plusy: - atmosfera, - lokalizacja - blisko centrum.
Do księgowości jest test na kreatywność. Do finansów , to głównie z kompetencji miękkich (bardzo miękkich :))
Ja bym powiedział, że nie liczą się ani umiejętności, ani wyniki, ani staż. Liczy się tylko to czy jesteś "fajnym gościem". A fajnym gościem zostajesz, jak nie dasz się zapamiętać przełożonemu ze złej strony, tzn. jeśli nie obijasz się na tyle, aby ktos zwrócił na to uwagę, albo nie "dokuczasz" swojemu przełożonemu donosami o nieprawidłowościach lub pomysłami na ulepszenie czegoś.
Czy firma International Paper w całości finansuje szkolenia dla pracowników?
Szkolenia są, owszem. Zapytasz się przełożonego o to czy możesz w którymś z nich uczestniczyć. Przełożony zupełnie cię nie słuchając odpowie "co? tak, jasne" i wróci do oglądania filmiku na telefonie. Gdy przychodzi dzień szkolenia okazuje się, że uczestniczy w nim 90% kolegów z zespołu. Przełożony jest zirytowany i zdezorientowany jednocześnie i nakazuje wybiórczo (wg swojego widzimisię) przerwać uczestnictwo większości z nich.
Jeżeli czujesz się kompentny w swojej dziedzinie , omijaj IP szerokim łukiem. Jeżeli już tam pracujesz i menedżement się zorientuje że taki jesteś, to i tak się Ciebie pozbędą. To jedyna rzecz która im jakoś wychodzi.
Niestety podobne podejście jest w zakładzie w Kwidzynie. Jeżeli jesteś kompetentny i zaczynasz być postrzegany jako osoba zagrażająca obecnym kierownikom to zostajesz odstawiony na boczny tor, schowany w "mysią dziurę" lub odcięty od kontaktu z wydziałami. Jeżeli powyższe się nie powiedzie i delikwent z jakiegoś powodu dalej "podskakuje" i oczywiście tylko teoretycznie zagraża to następuje próba zszargania opinii, obniżenie wartości pracy którą wykonuje, wypowiedzi w stylu "coś ty za gniota przygotowała / przygotował" są na porządku dziennym. Jest to robione tak długo, oczywiście w większości za plecami delikwenta, że po jakimś czasie nikt takiej osoby nie traktuje poważnie i nie bierze pod uwagę przy okazji ruchów kadrowych, możesz dalej spokojnie dłubać swoją mrówczą robótkę. Apel, szczególnie do młodych ludzi, jeżeli macie jakieś ambicje, chcielibyście się rozwijać i coś osiągnąć to nie jest firma dla Was. Tu zostaniecie zrównani z ziemią i szybko zostanie Wam pokazane ile jesteście warci i gdzie jest Wasze miejsce w szeregu.
W International Paper jak w policji: jak przełożony zorientuje się, że bystry i znasz się na swoich fachu to będzie ci tak utrudniał pracę i blokował jakiekolwiek możliwości awansu, aż sam się zwolnisz. Bo się jeszcze okaże, że stanowisz zagrożenie dla jego słodkiej, ciepłej posadki, w której popija sobie kawusię plotkując o squashu, zamiast zajmować się realnymi problemami zespołu i usprawnianiem metod pracy.
Czy pracodawca International Paper motywuje w jakiś sposób swoich pracowników?
Zależy do czego motywuje - bo jeśli do aktywnego szukania innego pracodawcy to tak. A jeśli chodzi o motywację do pracy, to nie (brak ciekawych i przydatnych szkoleń, słabe warunki finansowe, słabe warunki gratyfikacji i nagradzania)
Dzień dobry, Czy polecają Państwo prace w dziale zakupów na stanowisku kupca ?
Czy wypłacają dodatkowe nagrody w International Paper?
@Amarantus Ja napiszę krótko, firma ma opinię dobrego pracodawcy choć pewnie nie jest idealnie, polecam!
Firmy coraz częściej dostrzegają pozytywny wpływ dobrej atmosfery na efektywność pracowników. Czy podobnie jest w International Paper?
Zależy od działu raczej, ale ogólnie w IP jest "parcie" na well-being pracowników, ale dużo zależy od menadżera pod którym pracujesz i działu w jakim pracujesz. :)
Dobra atmosfera jest udawana i prawdziwą twarz przełożonych można zobaczyć w pewnych sytuacjach. Plotki, sztuczne uśmiechy, podwyzki pod stołem, kiedy inny nie mogą się doprosić 200 zl. Faworyzowani klienci. A co do balansu praca-życie to tylko gadanina, niektóre zespoły sie zaharowują podczas gdy inne nudzą, tworzą konta na Instagramie, oglądają TV.
Ogulnie to firma jest bardzo spoko. Morzna zdobyć fajne experience I potem udeżać na meneger position. Moja menadżerka przeszła całą ścieszke kariery i teraz jest ustawiona i machłopaka z hiszpanii . On ją zaprasza na weekendy i są mega szczęśliwi.
Dotyczy stanowiska Account Executive czyli dzialu Customer Service, region USA. Ogolnie IP jako pracodawca jest ok. Co roku bodajze plus minus 3% podwyzka , a do tego pewnie co kilka lat podniesienie podstawy wynagrodzenia. Pracowalem tylko jeden rok a pensja ogolnie wzrosla o niemal 1000 na miesiac z uwagi na podniesienie podstawy wynagrodzenia i roczna na koniec :( podwyzke. Powiedzmy dostajesz na start na reke 3500 a ludzie na tym samym stanowisku z wieloletnim stazem juz 7000 na reke, no tak niby to sa eksperci czy tam seniorzy, ale maja praktycznie te same obowiazki, a czesto taki ekspert nie zabierze sie za wymagajace zlecenie, np. jedno zamowienie , ktore trzeba wyslac 30 tirami, i zwali to na zoltodzioba z dwumiesiecznym stazem, zeby sie nie stresowac hehe, takie wypalenie zawodowe. Pracuje sie w teamie i tak naprawde atmosfera zalezy od danego kilkuosobowego teamu. Mozesz miec swietnego team leadera albo nie do konca ten tego. Ale korpo jest ok. Czytalem ze pozne godziny pracy w dziale USA to minusy, no to z czasem mozna sie przeniesc do dzialu europejskiego. Mi akurat pozny start pasowal i na exit interview podalem pozne godziny pracy jako plus. Ktos pisal na tym forum, ze obcinaja bonusy. Fakt mozna stracic 100-200 PLN na kwartal, czesto w wyniku zle odlozonej sluchawki. Ale i tak w najgorszym przypadku dostaniesz powiedzmy 800 zamiast 1000 BONUSU, to nie obciecie podstawy wynagrodzenia. To przeciez bonus,zawsze go dostaniesz, nawet jak wyslesz przypadkiem X tirow z nie tym towarem co trzeba, korpo straci kilkadziesiat tysiecy USD, a Tobie czlowieku grozi redukcja bonusiku o smieszna kwote, chociaz z tego tytulu nie slyszlem zeby komus obcieli. Ja mialem raz obciety bonus, bo kilkakrotnie wychodzac na lunch zapomnialem sie wylogowac i mialem na koncie nieodebrane polaczenia :( ale zycie nie zawsze jest fair, a to korpo jest ok przynajmniej w tym dziale CS. Powodzenia!
Po 3 latach pracy - odradzam pracę w tym (usunięte przez administratora) Firma jest bardzo stronnicza co do jakości pracy wykonywanej przez polaków i amerykanów - oczywiście w tą drugą stronę. Jak popełnisz mały błąd - to od razu rozmowy, obcinanie bonusu, presja i zapomnij o jakimkolwiek awansie przez kolejny rok. Jak ktoś zawali coś po ich stronie - ups, wiecie zdarza się. Ale nikt nie robi absolutnie nic żeby coś zmienić - nawet jesli o tym powiesz. Bardzo duża rotacja osób - wielu męczy monotonnia, ciągle rosnące obowiązki i brak perspektyw rozwoju. Jak robisz więcej i się starasz, to potem już zawsze będziesz musiał tak pracować - jeśli zapytasz o awans czy podwyżkę to menadżer wciśnie ci korpo bajkę o braku pieniędzy, miejsc czy czegokolwiek. Mimo że firma z roku na rok zarabia masę $$. Kadra team leaderów to śmiech na sali. Ludzie którzy nigdy nie mieli żadnej styczności z prowadzeniem zespołu czy rozumieniem potrzbeb swoich podopiecznych. Wodzą możliwościami wyjazdu do USA i świetnymi perspektywami - ale zwykle są to te same osoby które przynoszą firmie najwiekszy zysk i są "Najbardziej widoczni" na tle - czyli możesz nie mieć podstawowej wiedzy na temat pracy na swoim koncie czy obsługi narzędzi potrzebnych do twojej codziennej pracy - ale jak 90% dnia spędzasz poza biurkiem na spotkaniach czy nic nie wartych warsztatach = jesteś świetny, awans i podwyżka w ciągu pół roku gwarantowane. Kolesiostwo i ustawki. Jeszcze przed ogłoszeniem openiengu na stanowisko - wiadomo było kto je dostanie. Obowiązki zwiększają się z miesiąca na miesiąc - zaczyna się zawsze niewinnie od kilku ogłoszeń i zmian - czy to cenowych, systemowych. Potem dorzucają ci więcej - oczywiście nie idą z tym żadne podwyżwki w zarobkach. Może 3 lata temu zarobki czy benefity były atrakcyjne, dziś na tle innych firm to śmiech na sali. Taksówki do domu są fajną opcją - ale w prawie polskim jasno jest napisane że takowe mają być zagwarantowane jak kończysz po 21:00. Bardzo mała garstka ludzi jest fajna - reszta to hiperwrażliwe smutasy, które gdy tylko wyjdziesz do kibla, obsmarują cię za twoimi plecami, a jak będzie trzeba to poskarżą się gdzie trzeba, jak czasem będziesz chciał powiedzieć coś w bezpośredni i prosty sposób. Obcinanie bonusów albo zmniejszanie np dozwolonych nieoderbanych połączeń - kiedyś można było mieć 1, od pół roku już nie. Wyjazd do USA to wielka ściema - jeżdzą tam tylko wybrane perełki - czyli te same osoby które później idą jeszcze wyżej - co też jest raczej z góry wiadome. Często w przeciągu pół roku "wybrane" osoby mogą dostać awanse nawet o kilka stanowisk wyżej, zaliczając przy okazji wycieczkę do stanów. Jest to fajna praca na rok, ale nie więcej - brak perspektyw rozwoju - jak siedzisz na słuchawce to awans wiąże się z głodową podwyżką i kompletnie nieadekwatnymi dodatkowymi obowiązkami. Ciągłą presja ze strony szefostwa - sprzedawaj więcej, dasz rade, już niewiele brakuje żebyśmy mogli odpalać cygara od banknotów z Jerzym Waszyngtonem w naszych super biurach, ale na podwyżkę nie mamy. I co zrobisz. Żadnej próby zatrzymania dobrych i wartościowych pracowników w firmie - co też wiele świadczy o podjeściu do pracownika.
stany , stany - fajowa jazda zjednoczonych łopot flag stany, stany - gwiaździsty sztandar czy czujesz klimat ? na pewno tak !
Orientuje się ktoś może na jakim poziomie są zarobki na stanowisku data administrator?
Czy ktoś opowie coś więcej na temat staży w IP?
Drogi Użytkowniku,
Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:
NIE dodawaj opinii, która:
Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.
Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.
Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w International Paper?
Zobacz opinie na temat firmy International Paper tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 21.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w International Paper?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 11, z czego 2 to opinie pozytywne, 6 to opinie negatywne, a 3 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!