Opinie o Abc w Gdynia Bosmańska 36A

Co było powodem zakończenia współpracy z firmą?

Piekarz

Niemiłe zachowania ze strony jednego pracownika i ciężkie zaniechanie podstawowych obowiązków po stronie pracodawcy. Rekrutowałem zespół, w tym osobę na stanowisko pomoc cukiernika. Niestety nowy pracownik okazał się agresywny: ubliżał cukierniczce, rzucał też blachami i garnkami. Dla mnie takie zachowania są nieakceptowalne i podziękowałem tej osobie za współpracę, tłumacząc jej, że agresywne zachowania w zespole/ w pracy są niedopuszczalne. Po tygodniu osoba ta wróciła do pracy na skutek wstawiennictwa innej kierowniczki. Wyraziłem swoją opinię szefowi, mówiąc, że to źle się skończy i w moim odczuciu jest to błąd. W międzyczasie osoba agresywna (dalej będę o niej pisał per X) i druga kierowniczka, nieustannie wyrażali niezadowolenie z pracy głównej cukierniczki, aż ta została ona zwolniona. Głównym cukiernikiem została osoba X. Następnie zatrudniliśmy nową pomoc cukiernika, która sama, po około miesiącu, zwolniła się z powodu agresywnych zachowań i wysokich wymagań pracownika X. Następnie z pracy odeszła też sprzątaczka, z powodu niepożądanych zachowań - na tle seksualnym - pracownika X. W międzyczasie miałem też konieczny pobyt w szpitalu z powodu wstawiania blokad w kolanie. Po moim powrocie z urlopu zdrowotnego, pracownik X głośno wyrażał swoje niezadowolenie o terminie mojej nieobecności. Udało mi się jakoś załagodzić sytuację, aż do dnia, kiedy to agresja pracownika X osiągnęła apogeum. Najpierw nakrzyczał w sposób mocno agresywny na piecowego, który spóźnił się 3 minuty do pracy. Następnie ja - jako kierownik działu - włączyłem się w sytuację, chcąc nad nią zapanować. Usłyszałem serię wyzwisk i poniżeń, doszło też do rękoczynów ze strony pracownika X. Od razu zgłosiłem tę sytuację szefowi, który akurat przebywał na urlopie. Zaznaczyłem też, że obawiam się o moje bezpieczeństwo i zdrowie. W odpowiedzi otrzymałem tylko SMS, z sugestią bym nie zachowywał się jak dziecko i nie psuł urlopu szefowi. Była jedyna odpowiedź szefa na całą sytuację, nie napisał nic więcej przez kolejne trzy tygodnie. Kolejny kontakt ze strony szefa miał miejsce dopiero wtedy, gdy wraz z prawnikiem napisaliśmy wypowiedzenie pracy z winy pracodawcy (ciężkie naruszenie obowiązków wobec pracownika). Podczas spotkania szef przyjął narrację pracownika X, że to ja wywołałem całą sytuację i pierwszy byłem agresywny. Nie dało się z nim inaczej rozmawiać. Mam zamiar zgłosić to do odpowiednich Instytucji.