Polecam firmę, zarobki w porządku, sympatyczna atmosfera. GPSy w autach są dla naszego bezpieczeństwa, gdy się zgubimy, kierownik wskaże nam drogę do turbiny. Owocowe wtorki rozpychają nasze brzuszki. W firmie cały czas jest debata nad podwyżką, więc z roku na rok zarabiamy coraz więcej. A oblepione auta dołącz do nas, powoli przypominają auta kurierów. Trzymajcie się chłopaki!
Wskaże drogę i to najkrótszą, żeby było oszczędnie. O podwyżkach to się głównie debatuje, bo ich nie ma. Lepiej zapłacić swojemu znajomemu podwykonawcy, nawet jak po ich robocie wiatrak stoi, a co. Te naklejki z tyłu, od razu świadczą o tym, że firma ma renomę słabego pracodawcy w branży, zasłużenie zresztą.
Jaka to jest firma można wywnioskować po lekceważących wypowiedziach "menadżera" w stosunku do reszty praciwników. Jeśli jesteś pracoholikiem, a poziom wynagrodzenia nie jest tak ważny, to jest to firma dla Ciebie. W ciągu ostatnich 24 miesięcy zwolniło się ze 25 doświadczonych i wyszkolonych osób, a kierownictwo woli zatrudnić nowego za 5 brutto ( by móc go wykorzystywać przez parę kolejnych lat, zanim zorientuje się jakie są stawki w branży), bo tu nie liczy się kapitał, ludzki tylko słupki. Nic dziwnego, że ludzie się zwalniają i zwalniać się będą, bo jedyne podwyżki jakie tu się odczuwa to podwyżki obowiązków i wymagań.
To ile tej fluktuacji jest rocznie? Z 8%? Czyli taki naturalny przepływ można rzec. 8% technicznych. W skali całości to z 5%. Czyli srutu tutu.
Twoje wyliczenia są tak trafne jak Twój nick. Teraz chociaż wiadomo komu w biurze płacą 5zł. PS. od początku roku zwolniło się ok. 30 techników i co… następni doświadczeni ludzie będą się zwalniać a firma jeśli się nie otrząśnie to życzę powodzenia, wtedy to nawet excel słupków nie ogarnie:)
Z takim managierem i niemieckim zarządem to podejscie sie nie zmieni. Ciekawe kiedy Wam powie, że na goworku wylała się na polski Vestas fala hejtu (bezpodstawnie rzecz jasna....) Oczywiście wszystko będzie winą techników, bo się pozwalniali do lepszych firm robić robotę, za jasne stawki, bez słuchania korporacyjnego pierdalamento i zwodzenia, że podwyżki w toku. Ciągłe "ulepszenia", dopieprzanie się do godzin, śledzenie na satisach... Na szczęście, nie wszędzie tak jest. A kolega wyżej od fluktuacji bredzi.
I co że się zwolnili? Doświadczonych? W czym? W pchaniu smaru, doświadczeni w sprzątaniu, narzekaniu? Praca jak każda inna, nie jest to zawód wysokich lotów. 30 osób, zadaj sobie pytanie czy komuś zależy na tym by się nie zwolnili. Nim szybciej się z tym pogodzisz tym lepiej się wyśpisz. Nie ????
Doświadczenie w pchaniu smaru i sprzątaniu wystarczało jakieś 5 lat temu. Najwyraźniej na tym etapie zatrzymało się biuro a Ty jesteś żywym tego przykładem. Na szczęście rzeczywistości nie (usunięte przez administratora)i ludzie którzy się zwolnili, są w trakcie wypowiedzenia i niebawem pożegnają się z firmą dobrze o tym wiedzą. Wiedzą o tym również inne firmy dla których "pompowanie smaru" jest też cenna. Lizanie d..y przełożonemy, bo to chyba Twoja specjalność, nie ma wzięcia z tego co się orientuję. Dla Twojej mizernej wiedzy to obecnie smar pompują podwykonawcy a odchodzą ludzie doświadczeni w wymianie głównych komponentów, uruchomieniach nowych turbin i usuwaniu awarii. Specjalizacja w Mk5 i Mk7 już dawno przestała być wystarczająca. Najwyraźniej dla biurowego turbina to turbina. To się nie zmieni tak jak szacunek dla ludzi pracujących na Wasze wypłaty.
Żal, rozpacz, niedowierzanie…. Naprawdę w dzisiejszych czasach ciężko nawet o dobrego pracownika biurowego same Ameby. Nic dodać nic ująć….
Żal to mi Was. Kto powiedział że pracuje w biurze. Wchodzicie tutaj piszecie te wypociny w większości bez sensu. Krzyczycie prawie że, a co zrobiliście by sytuacje zmienić??? Ci co mają jaja to odeszli inni się zgrupowali i próbują pertraktować. A wy co próbujecie?
A skąd wiesz, że te wypociny nie pochodzą od osób, które już się zwolniły? Pertraktować? Z tego co pamiętam, nikt nie chciał słuchać tego co grupa techników miała do powiedzenia. Jak padła propozycja odnośnie pofwyżki wynagrodzeń, to mydlono oczy jakimś badaniem rynku, które zostało wykonane na kolanie w power point na szybko. Ludzie się zwalniają już nie tylko przez zarobki, a sposób traktowania pracownika.
Wszyscy pracujemy w korporacji, a korporacje widzą tylko słupki. W biurze też jest wiele bolączek, wcale nie mniejszych niż na polu - czy to w serwisie, czy na uruchomieniach na projektach. Razi mnie tylko krótkowzroczność kolegów po byłym fachu, jakbyśmy mieli jakiś wpływ na waszą niedolę. Tak jak już wspomniałem, korporacja to bezduszna machina i nie mówię tego z przekąsem, jak chcesz coś zmienić, to zwyczajnie zmień firmę. To jedyna opcja - ruch słupków w excelu spowodowany coraz częstszym odchodzeniem pracowników wymusi jakiś ruch od tych którzy mają tutaj coś do powiedzenia. Czy podniosą wam pensje, czy zaczną was inaczej traktować, no cóż, będą szukać łatwiejszych rozwiązań. Właściwie to już znaleźli, externali. Zaraz usłyszę, że externale nie wymienią gbx ani nie zrobią commisioningu. Spójrzcie na fairwind, zrobią, taniej. Nie szukajcie w korporacji z korzeniami w innym kraju PRLowskiego podejścia do ciężko pracującego robotnika, któremu należy się szacunek. Masz do czynienia z maszyną do robienia pieniędzy. Za pracę zapłacą Ci tyle, za ile ludzie będą chcieli pracować, nie mniej i nie więcej. Dyktować warunki mogą prawdziwi specjaliści, nie robotnicy, technicy, czy szeregowi pracownicy biurowi. To wysokość twojej wypłaty w rzeczywisty sposób określa w jakim stopniu jesteś specjalistą, a nie mniemanie o sobie. PS. Nie mam zamiaru nikomu ubliżać, udzielam się dla młodszych pracowników. PS2 Na wszelkie internetowe spiny odpowiadam "chyba Ty". Pozdrawiam.
W jednym przyznam ci rację w tym momencie tej firmie zależy na tym żeby technicy którzy wypracowali sobie jakiekolwiek wyższe wynagrodzenia sami sie zwolnili... Nie będzie trzeba płacić odpraw. Planujesz odejść zgromadź jak najwięcej dowodów na przekręty w tej firmie pójdziesz do sądu i na dzień dobry firma sam zaproponuje ci ugodę $$$ ;) Nie daj się zastraszyć to firma która swoim prawniczym bełkotem próbowała zniszczyć nie jednego pracownika. Rób kopię każdego dokumentu który podsyłają do podpisania nawet jeśli go nie podpisujesz.
Panie z biura, co sie dzieje że nie szkolicie ludzi, agenci pracy , pośrednicy w całej Europie szukają w desperacji pracowników z odpowiednimi szkoleniami, .... komuś się myli utrzymanie ruchu, rozwiązywanie problemów z konserwacja. Reakcje niektórych podczas potencjalnej rozmowy przypomina skowyt kojota w nocy o połnocy a nie normalną rekrutację. W sumie skoro taka to praca jak każda inna, zatrudniajcie(usunięte przez administratora) bądź kopiujcie zachowania z agencji crewingowych. Sami też się outsourcujcie na daleki wschód.
Cóż, jest trochę lepiej niż u dziada prywaciarza, jak to napisał ktoś wyżej, co nie oznacza, że tu jest jakiś super zachodni luksus, o nie. Z plusów: - jakieś tam benefity - kasa na czas - jakieś tam dodatki Ale to zapewnia w zasadzie każda szanująca się większa firma, więc to nie są żadne rewelacje. Z minusów: - kasa nieadekwatna do natłoku obowiązków - co chwilę zmiany w grafiku - nigdy nie wiesz gdzie będziesz musiał jechać jutro, a co dopiero o planach za tydzień. - nigdy nie wiesz tak naprawdę o której skończysz pracę, bo np. jakaś oddalona turbina stanie na błąd i wyślą Cię jedź napraw. Ciężko cokolwiek zaplanować. - jesteś obserwowany: GPS w aucie służbowym, dziwne pytania odnośnie przebiegu Twojej trasy albo zgaszenia auta - chaos i gonitwa. - mała ilość wolnego prywatnego czasu, tutaj nie wiesz ile zrobisz nadgodzin.
A najlepsi to te the beściaki , którzy mienią się supervisor'ami. To jednak jest znaczna różnica - być Figurą, a Figurantem :)) Ale głowa wysoko i szycha :))
Zaglądam tu i widzę że wypowiada się coraz więcej osób jest masa ogłoszeń a przyszli kandydaci już nie są tacy ciemni i sprawdzają przyszłego pracodawcę mam nadzieję że rynek pracownika ostudzi zapędy pracodawcy a przede wszystkim ukróci tą kierowniczą beztroskość.
liczba ogłoszeń pączkuję, chętnych coraz mniej a lepiej nie będzie. ludzie się już poznali - poza pięknym szyldem, każdy widzi co się dzieje od środka. dzisiejszemu pracownikowi nie wystarczy już tylko to, że ma wypłacaną pensję w terminie i kawę w automacie. a w firmie niestety panuje organizacyjny chaos, ludzie mają coraz więcej obowiązków, liczba projektów rośnie, a na koniec człowiek dostaje informację, że dostanie "podwyżkę" niewiele większą od 0% przy szalejącej inflacji... no i do tego słynne "niemieckie" menedżerowanie...
Miernoty które nie nadawały się na technika bo niczego nie umiały - szkoda było wyrzucić bo kupę kasy zainwestowane w szkolenia to zostali supersisiorami...
Oczywiście że planerzy planują a raczej przepowiadają lub prognozują najbliższą przyszłość. Zazwyczaj długoterminowy plan ma ważność ok 12h. Z powodu uszczuplającej się doświadczonej załogi na rzecz zatrudniania nowych niedoświadczonych rotacja ludzi przypomina już chaos. Priorytet mają poważniejsi klienci, ważniejsze projekty więc ludzie są zabierani z tych mniej ważnych. Duży klient ma szansę być szybciej "załatwionym" Jeśli na regionie jest 1 lub 2 kierujących a 5 ważnych robót to doba staje się ciasna bo przecież trzeba wszystko ogarnąć żeby się słupki zgodzały. Jednym słowem (usunięte przez administratora)
Czyli mówiąc krótko jeśli jeszcze więcej takich niedoświadczonych się tu zbierze to już nie będzie nawet o czym rozmawiać? A co ze szkoleniami czy czymkolwiek, żeby ich jak najszybciej przyuczyć?
Rozmawiać będzie można ale będzie to mocno utrudnione. Szkolenie ludzi zawsze miało przyszłość jednak nie oczekujmy tego że człowiek po szkoleniu stanie się specjalistą. Czy po uzyskaniu prawa jazdy zostajemy od razu dobrymi kierowcami ;-) Ilu zostało nas doświadczonych? 20-30% tego co było 2-3 lata temu? Ile leży wypowiedzeń? Nie okłamujmy się, pchamy ten wózek ale górka coraz bardziej stroma a beztroska kadry zarządzającej ma się coraz lepiej. Konkurencja finansowa na rynku żadna. Ludzie są tu z przyzwyczajenia, z powodu kredytu, po dobry wpis w CV albo .....w ramach wolontariatu ;-) Na pewno firma sprawdza się jako inkubator dla przyszłych wiatrakowców. Szkoda bo jeszcze jakiś czas temu była nadzieja że będzie lepiej.
dokładnie - praca firmie zaczyna przypominać wolontariat - pracy jest coraz więcej, pensje nie rosną, często trzeba robić po godzinach, żeby ratować sytuację, dodatkowo brak bonusów, a w zamian tylko (usunięte przez administratora) uśmiech menadżerów, że za 5 lat sytuacja się poprawi... Strasznie to krótkowzroczne. Zaraz zaczną się masowe zwolnienia, bo na rynku pojawiają się nowi gracze, którzy są w stanie zapłacić godziwe pieniądze, wtedy ten (usunięte przez administratora) uśmiech rzeszy menadżerów i team leaderów zamieni się w gorzki płacz, bo vestas nie będzie w stanie wypełnić warunków kontraktów i trzeba nie tylko będzie drastycznie podnieść pensje, aby utrzymać tę kadrę co jeszcze została, ale jeszcze zacząć płacić potężne kary... Nie wróżę dobrze tej firmie.
Oj niefajnie to brzmi jednak. :( Ale chyba najbardziej mnie zaciekawiła ta "forma wolontariatu". Dużo tu takich? Oni poważnie chcą pomóc firmie czy i tak nie mają co ze sobą zrobić?
Czy jakiekolwiek szkolenie zastąpiło kiedykolwiek wieloletnie doświadczenie i obycie na danym stanowisku ? To nie małpia praca przy taśmie że 8 godzin i do domu... tylko często ciężka harówa w nadgodzinach.
Nadgodziny płatne ustawowo... Ale od razu mogę ci powiedzieć że jedyne czego się tu dorobisz to garba. Poszukaj pracowników tej firmy na fb zobaczysz ilu chodzi lub chodziło na masarze i do kręgarza i narzekają na bóle pleców lub drętwiejące ręce... Żadne pieniądze nie zrekompensują ci straconego zdrowia w tej firmie... A ta firma akurat w branży płaci bardzo słabo...
Masa gratów do tachania i wymuszone pozycje pracy w lato wysokie temperatury... Jedna śrubka do wieży waży 20kg pomyśl ile waży łożysko w przekładni tu nie ma lekkich podzespołów które się psują... Naprawdę wielu pracowników uciekło zarząd zabił motywację pracowników
To że sobie rozwalisz kręgosłup/łokieć/kolana w pewnym momencie to jest pewne. Przenoszenie dużych ciężarów w ciasnych przestrzeniach i wymuszone nie ergonomiczne pozycje pracy. Po kilkunastu latach tego typu pracy organizm w końcu nie wytrzyma przeciążeń.
Braliście udział w procesie rekrutacji na stanowisko Engineer w Vestas? Napiszcie, jak Waszym zdaniem wyglądała rozmowa kwalifikacyjna. Przekazane przez Was informacje mogą okazać się pomocne dla innych użytkowników.
Moja rekrutacja na stanowisko biurowe składała się z trzech etapów - 1. rozmowa z rekruterką nr 1, 2. rozmowa wstępna z managerem (techniczna/dotychczasowe doświadczenie itd.), 3. rozmowa nt. testów psychologicznych. Ogólnie mógłbym scharakteryzować cały proces rekrutacji jako bardzo chaotyczny - każda rozmowa była prowadzona z kimś innym, sam proces od momentu wysłania CV do podpisania listu ofertowego trwał kilka miesięcy (tj. najpierw oczekiwanie na jakiś kontakt po 2 miesiącach, potem pierwsze dwie rozmowy były w krótkim odstępie czasu po czym znów miesięczna cisza). Generalnie trochę śmiech mnie ogarnia jak patrzę na to teraz z perspektywy czasu, bo proces rekrutacji ma się nijak do "standardów" panujących w firmie - chyba, prócz tego ogólnego bałaganu (same testy psychologiczne są śmiechu warte, jakby przyjmowali kandydatów do FBI). Wielkie wymagania, wielkie ambicje, a w rzeczywistość jest jaka jest - wystarczy poczytać komentarze poniżej...
Dokładnie nic dodać nić ująć propaganda i gra pozorów przed potencjalnymi kandydatami. Podpiszesz umowę wchodzisz do firmy to tak jak byś wchodził do willi a środku zastał oborę... Ogólnie jedno wielkie (usunięte przez administratora) i mydlenie oczu... A te całe testy są po to żeby sprawdzić czy będziesz robił problemy i odmawiał podjęcia pracy kiedy będzie ona zagrażała twojemu życiu i zdrowiu.
Stary nic dodać nic ująć. Tutaj na start powinno być 10k pln by opłacało się poświęcać swój czas, plecy i umysł. Piszę oczywiście o pracy Technika.
Jak powiesz że masz doświadczenie i pracowałeś już w tej branży i chcesz 10tyś zł to nawet nie zaproszą cie na rozmowę... Firma szuka młodych zdrowych i nieświadomych ludzi - których łatwo nabić w butelkę bo nie znają jeszcze rynku pracy ani swoich praw i obowiązków. A praca mocno wymagająca i obciążająca organizm w każdym tego słowa znaczeniu. Jak myślisz że praca na budowie jest ciężka to znaczy że nie pracowałeś w firmie Vestas. A na budowie w tym momencie zarobisz dużo więcej...
Byłem na rozmowie ale za ta stawkę co mi zaproponowali to mogę pracować na magazynie a nie 100 metrów nad ziemią 3800 Brutto czy firma szuka frajerów ?
Do uczestnictwa w rekrutacji nigdy nie doszło, ponieważ wszystkie moje aplikacje są na etapie selekcji odrzucane. Nie wiem kto/czy w ogóle ktoś się zajmuje procesem selekcji, ale dziwne jest dla mnie to, że CV osoby posiadającej kilkuletnie doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi oraz spełniającej pozostałe wymagania nie są wystarczające, aby zaprosić taką osobę na rozmowę. Na profilu kandydata przy aplikacjach są podane ich statusy, przy ustawieniach języka English- screening natomiast Polish- to be disqualified i tak też się dzieje, ostatecznie podając, że osoba nie spełnia minimum wymagań (a spełnia wszystkie). Szkoda czasu na podejmowania próby aplikowania do Vestas
Od kiedy jesteś dyspozycyjny/wynagrodzenie brutto
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Do kolegów, którzy za długo nie pracują, lub niedawno zostali przyjęci: wasze rozczarowanie i frustracja już są w drodze. Obecnie technik tej firmy jest traktowany jak wycieruch od wszystkiego. Dzieje się to, co przewidywano, czyli są problemy z załataniem planu. Wystarczyło podwyżkę, dać rok wcześniej, ale "mądry" helmut ma polski departament gdzieś. Oczywiście funduszy na podwykonawców nie brakuje, więc można spokojnie tam doić kasę na zewnątrz. Szkoda wielka, bo jeszcze 2-3 lata temu byliśmy super organizacją, obecnie morale w firmie NIE ISTNIEJE.
No kolego. Podwykonawca jest lepszy pod każdym względem. Robi płacimy, nie robi nie płacimy, zepsuliśmy go i mamy go w, wiadomo gdzie. A Technik na umowie to by tylko chciał, grabi i grabi i do tego jeszcze pyskuje, chorobowe, urlopy, tacierzyńskie, nie daj Boże jak go zepsujemy to musimy dać stanowisko na czas rekonwalescencji. Wiesz jakcy Wy drodzy jesteście. Samochody, dojazdy, diety i do ręki jeszcze z 6k netto podstawy, nadgodziny i żelki na swięta. Musimy dbać o to byś głowki z byt wyskoko z norki nie wystawiał, Niemcy się jeszcze obrażą. Więc trzymamy was niewolników jednak zawsze możecie odejść.
Jeśli do tej pory pracowałeś jako sprzedawca warzyw na straganie lub innym lokalnym rynku i wiesz jak włączyć oświetlenie za pomocą włącznika w domu to… drzwi do prestiżowej firmy Vestas stoją otworem. Zrobisz tu karierę a wszyscy będą klepać Ciebie po ramieniu za to jaki jesteś za….ty. W tej firmie została już tylko garstka ludzi wykwalifikowanych. Vestas PL stworzył Polski TechSupport tylko po to żeby piekarz, malarz, kasjer z biedry nie zrobił sobie kuku. Ludzie zwalniają się masowo a Ci co zostali mają wy…e bo kto będzie łamał sobie plecy za te grosze. Ciekawe…? kiedy kierownicy wyjdą z za biurek i pójdą w pole :) Pozdrowienia
Jakiś czas temu pani dyrektor serwisu jasno uświadomiła wszystkim że Vestas nie jest firmą premium jak większość sobie to wyobrażała. Wobec tego uważam że z tymi drzwiami do prestiżowej firmy to lekko przesadziłeś ????
Dokładnie tak jak napisałeś @Gajowy :) Potwierdzone niestety... Teraz serwis w Toruniu już w rozsypce. Tam już najlepsi odchodzą lub odeszli.
Dobrze napisane. Polski vestas charakteryzuje niemieckie skąpstwo ze słowiańskim polotem. Najlepsze, że oni mają to w głebokim poważaniu, bo myślą, że podwykonawcy im będą sprzątać te zaniedbane kapcie za pół darmo. A stawki rosną wszędzie bo ludzi potrzeba do roboty. Wyszkolonych ludzi z papierami i wiedzą oddać, bez żadnej rozmowy czy propozycji podwyżki, to w tych czasach trzeba być skrajnie nieodpowiedzialnym. Widocznie nie tylko technicy mają wyj..ne, ale i management. Kpina.
Siemka. Właśnie złożyłem papiery i teraz natrafiłem na te opinie. Mógł bym Cie prosić o kontakt chciał bym pogadać za nim trafię z deszczu pod rynnę. Jak byś mógł napisz rafren2@gmail.com
Ale co tu opisywać? Poczytaj opinie innych, a zwłaszcza te najnowsze. Tam znajdziesz odpowiedzi...
Firma nachalnie szuka pracowników tylko w tym momencie na jednym portalu jest 21 otwartych wakatów wszystko za sprawą szybko wykruszających się starych pracowników. Ostrzegam przed podpisywaniem umów lojalnościowych które zwiążą cie z firmą na długi okres czasu (1,5 - 2 lata) pod groźbą zwrotu kosztów za szkolenia 20-30tyś zł Twoje obowiązki będą co najmniej nieadekwatne do otrzymywanego wynagrodzenia praca w brudzie smrodzie często w wymuszonej pozycji ciała w wysokich temperaturach.
Dobra firma. Była. Niestety muszę zgodzić się z większością techników którzy się tu wypowiadają. Korpopranie mózgu wypaczyło kierownictwo średniego szczebla. Ci na samej górze polskiej drabinki przypisują sobie każdy sukces a każdą wtopę zrzucają na swoich szefów. Powoli kończy się doświadczona kadra wśród techników, a przydałaby się w momencie tak dynamicznego rozwoju. Wielka szkoda rejonów Toruń i Włocławek: (usunięte przez administratora) Są i plusy: Wielu świetnych techników i sporo ludzi z biura w porządku. Wynagrodzenie lepsze niż w Januszexie. Możliwość zdobycia dużego doświadczenia.
Mam doświadczenie w zarzadzaniu projektami w tej branży za granica i chciałbym wrócić do Polski. Jakie są w przybliżeniu zarobki projekt managerów. Dziękuje z góry za wiarygodną informacje.
Nie jest to praca dla każdego, tak chyba należy zacząć. Często w delegacji, poza domem. Nie sądzę by się coś zmieniło w krótkim czasie. Plusy: -Umowa o pracę -Benefity -Zwiedzisz trochę Polski, a może i świata -Trochę sobie dobrze pojesz na szkoleniach i delegacjach -Atmosfera pracy -Doświadczenie -Stabilność zatrudnienia w czasach (usunięte przez administratora) 19 -Zachodnie ciuchy robocze Minusy -Częste delegacje, bynajmniej na początku -Duża ilość jazdy samochodem -Firma dba o life work balans, zarazem nadal utrzymuje bezpłatną przerwę 30 minutową, nie zawsze masz warunki by faktycznie zjeść -Zarobki w porównaniu do innych branż, wyraźnie spadły, spora część ludzi odeszła do innych firm Nie jest to praca dla każdego.
Nie jest to praca dla każdego ale dla Ciebie Krystianie zdecydowanie jest zwłaszcza że możesz sobie dobrze pojeść. Zabiłeś mnie tym wpisem. "Zachodnie ciuchy" też dobre. Widzę że kryteria wyboru firmy się zmieniają. Kiedyś Vestas szczycił się skandynawskim stylem i.szacunkiem dla jednostki. Teraz jest niemieckizstyl z szacunkiem dla słupków ......... ale przynajmniej pojeść sobie można ???? Całą resztę pominę bo tematy były już poruszane na forum oprócz... jedzenia. Zdecydowanie to nie jest praca dla każdego. Ale jak ktoś głodny..... to szkolenia i delegacje czekają bo wtedy.... MOŻNA SOBIE POJEŚĆ ????
Otóż są firmy w których dostajesz raz na rok, ciuchy robocze, najczęściej jakieś ogrodniczki które są nie wygodne. Tutaj natomiast wszystko t shirt, bluzy, kurtki itp. Co do tego jedzenia jak się czepnołeś. W delegacji nie wydasz ani złotówki na jedzenie, ba nawet jeszcze Ci zostanie jak bd umiejętnie operować pieniądzem. A jeść czy na miejscu czy w delegacji też musisz. Mnie uczono że jak praca mi się nie podoba to sobie ją zmieniam, a nie narzekam. Co nie zmienia faktu, że pieniądze do poświęconego czasu i życia są nie adekwatne. Dodatkowo przy aktualnej inflacji, która wynosi 7%, a rzeczywista pewnie i więcej. Mając na uwadze to, że średnio minimalna krajowa rośnie po 300-400zł. Za swoją wypłatę mogę kupić coraz mniej. I te 2-3% jest jak na otarcie łez.
Czy to prawda, że podczas podejmowania pracy w Vestas podpisujesz jakąś klauzulę o zakazie konkurencji obejmującą całą wiatrówkę (na 2 lata)
Tak to prawda. Poza tym lojalki po każdym szkoleniu ok. 15m-cy. Szkolenia są tak "sprytnie" organizowane żeby lojalki były kontynuowane więc nie odobędziesz wszystkich na raz tylko czekasz aż lojalka zbliży się do końca. Nie mówię tu o szkoleniach typu GWO,SEP,UDT,SIT czy level D bo bez tego nie możesz pracować na turbinie.
Czyli to nie jest praca nawet na początek przygody z wiatrówką. Jeśli wejdziesz do Vestas to zostajesz tam. Smuteczek
Nie tak do końca. Na pewno zdobędziesz trochę potrzebnego doświadczenia. Certyfikaty również pomagają w dalszej pracy. Pracę w Vestas należy bardziej traktować jak staż. Swoje odwalić i swoje odebrać i ruszać dalej. Chyba że się spodoba jak Krystianowi ;-)
Vestas w Polsce to 2 spółki: 1)Vestas-Poland: serwis i obsługa turbin w PL/LT/BLR No i te w BNL i AFR. Do tego jest 2)Vestas SDC: centrum usług wspolnych(shared Service) dla w zasadzie całego świata. Niech Was ta górnolotności wcześniejszego zdania nie zgubi:), ta spółka ma przynieść poprawę jakości,ale tez(albo nawet przede wszystkim) oszczędności, nie liczcie na konkurencyjne pensje i coś ponad standard. Vestas jest zawsze „na zakręcie” , w pościgu konkurencji albo ma ważniejsze wydatki(przejęcie innej firmy, albo nowe fury premium dla lokalnych watazkow i psiapsiolek szefowej). Firma odpłynęła reszcie konkurencji, szefostwo mami dawnymi sloganami. Do niedawna mozna było przynajmniej kawałek świata zobaczyć,COVID niestety zabrał im ten ostatni atut. Szefostwo promuje samych siebie, unika trudnych decyzji, wybierając latwiejsze (zrzucanie decyzyjności na wyższy level, poza PL i owijanie w bawełnę) i zabiera co najlepsze na swój kaganek, innym rzucajac ograniczoność decyzyjności w ramach swojej pozycji. To po co oni tam są? Dla samych siebie, nie dla Was drodzy pracownicy: dla firmy, maja zrobić dobrze firmie. Nie Wam:) Ba nawet nie dla swoich obowiązków. Bo swoją nieudolność, brak odwagi i dbałości o zespół można schować do tylnej kieszenie spodni na grzanym i chłodzonym fotelu nowej fury. Jako pierwsza firma, czy dla CV można posiedzieć rok czy dwa. Dłużej szkoda czasu. Nic Was tu nie czeka poza frustracja i widocznym wszem i wobec kolesiostwem i ew. romansami;) w tym firma sobie radzi. Co w przyszłości? Oszczędności już wiele więcej nie będzie kolejny krok to oszczędności na ludziach. Podwykonawstwo na wszystkich szczeblach, również biurowych. Naturalny trend każdej korpo.
A czegoś się spodziewał? w biurze kurnik. Same kury;) jeden kogut jest, ale one go tam zakwokaly kwoki jedne. Sprawy trzeba za pysk łapać a nie konformistycznie po siebie poukładać. Teraz ma być ma być wygodnie, grzecznie i po ich myśli. Oplatują wokół palca, swojemu szefostwu makaron na uszy nawiną jaka to one dobra robotę zrobiły i jak tu trudno w tej Polsce i cześć piesni. Szowinizm mówię Wam, dozyliśmy czasów wtórnego szowinizmu:)
SDC to korpo nad korpo. Bajzel, menadżerstwo w rozsypce biega za swoim coeniem, totalna dezinformacja, polecenia i decyzję zmieniają się dynamicznie. Dużo sloganów i korpo motywacji bez znaczenia. Nikt nie wie na czym stoi. Milion srok złapanych za ogon - wszystko rozkopane. Nie ma silnej ręki która by to ogarniała i kto by był bramy na poważnie. Dobre miejsce na rok bo perspektyw sensownego awansu brak - menadżerowie przyspawani do stanowisk do śmierci.
Praca biurowa. Jest to typowe korpo, nic specjalnego. Atmosfera pracy na plus i tyle. Możliwość uzyskania podzywek niemalże graniczy z cudem. Czesto konieczna jest praca po godzinach, za którą oczywiście płacone nie jest. Praca na max. do roku czasu i niestety trzeba szukać czegoś nowego. Panuje tam wielki chaos informacyjny. Na dłuższą mete zdecydowanie nie polecam.
Widzę że przez tyle lat nic w tej firmie się nie zmieniło... mimo że firma podobno słucha swoich pracowników
A czym spowodowane jest to, że uzyskanie podwyżek w Vestasie graniczy niemalże z cudem? Czy nie są one raczej przyznawane czy po prostu są jakieś spore wymagania, które trzeba spełnić aby móc na nie liczyć?
To pytanie do kierowników którzy je przyznają - żeby zabłysnąć zawsze zarzucą ci coś co musisz poprawić żeby tą podwyżkę dostać i tak co roku coś nowego...
@Samochodzik, czy dotyczy to ogólnie całości firmy, czy konkretnego działu? Widzę ciekawe ogłoszenie o pracę "Digital Customer Support Coordinator", warto się w ogóle w to pchać?
Nie wiem czy tak jest w całej firmie. Wolę mówić o faktach których sam doświadczyłem więc tak to niestety wygląda dziale serwisu. Ogólnie firma z zewnątrz wygląda prestiżowo ale jak już w niej pracujesz to znikają złudzenia jak by opadła nagle kurtyna... No i te lojalki i straszenie zwrotem kosztów szkoleń jak się zwolnisz wcześniej niż obowiązuje okres umowy. Szkolenia są za granicą to koszty jednego szkolenia ponad 30tyś i lojalka na 2lata. Podpisałem bo i tak już nie miałem wyboru... ale wiadomo już przez 2 lata mają mnie na widelcu i na żadną podwyżkę nie mogę liczyć a teraz dopiero wiem jak praca tu wygląda i ile powinienem wołać jak dowiedziałem się od ludzi co tu pracują.
A czy mogłabym Cię jeszcze dopytać właśnie o wysokość wynagrodzenia w Vestasie na dziale serwisu? Nie musi być dokładna kwota, chociaż mniej więcej :) Czy obowiązuje tylko podstawa, czy również i coś jest do niej doliczane?
Jak zrobisz nadgodziny to ci doliczą ale pensja podstawowa nie ma nic wspólnego z obecnie panującymi realiami... Dla porównania żona pracuje w biedronce 4200zł brutto na początek po roku 4500zł za 8 godzin pracy z płatną przerwą w pracy ja 5000zł brutto do tego ciągle przymusowe nadgodziny delegacje i śmieszna złodziejska przerwa za którą ci nie płacą... Ogólnie po podpisaniu mowy zanim się połapiesz w tych wszystkich systemach ERP i rożnych aplikacjach na telefon to mija sporo czasu dopiero zaczynasz widzieć jak jesteś oszukiwany na każdym kroku. O przelewach na konto nie wspomnę tam kreatywna księgowość działa perfekcyjnie. Często nie zgadza się wynagrodzenie dochodzić swojego trzeba telefonicznie w innym kraju i tak powiedzą że wszystko nalicza system i jak zaraportowałem tak mi zapłacono... Co oczywiście nigdy się nie zgadza...
jako pracownik biurowy wszystko potwierdzam - typowe korpo, nawet chyba jeszcze bardziej rozbudowane i zdecentralizowane niż w innych firmach. Na początek wszystko wydaj się fajne i ładne, ale im głębiej w las tym gorzej. Brak jakichkolwiek szans na podwyżkę (bo ciężko nazwać podwyżką 2-procentowy wzrost pensji, który nawet nie pokryje inflacji). Praca w nadgodzinach za free (bo "przecież można je sobie odrobić w inny dzień" - bez komentarza). No i na koniec - faktycznie wielki chaos informacyjny - nikt nic nie wie, decyzje zapadają nie wiadomo gdzie i kiedy, bez wcześniejszej ustaleń, a dodatkowa rotacja menadżerów i zmiany w działach wcale nie pomagają. Tak jak kolega wyżej - polecam na jakiś czas tylko, szkoda zdrowia i nerwów, są lepsze firmy.
Rozmowa kwalifikacyjna przebiegła w moim odczuciu pozytywnie, w jezyku angielskim. Problem pojawił się na jej końcu gdy padła kwestia oczekiwań finansowych- kluczowa dla pracownika co jest oczywiste, przykro sie robi uswiadamiajac sobie ze wynagrodzenie nie jest konkurencyjne dla branży. Szczerze życzę obecnym pracownikom vestas tego aby wynagrodzenia byly satysfakcjonujace a kandydatom aby ,,było sie o co bić,,
Prawda jest taka,ze dla Vestas opłaca się pozwolić odejść pracownikowi, którego wyszkolenie kosztowało dziesiątki lub nawet setki tysiące złotych i płacić za godzinę pracy firmie podwykonawczej. Klasyczna logika: potrzebuje mniej ludzi, to zmieniam sposób zatrudnienia. Jest pewne ryzyko aczkolwiek, to się dzieje obecnie w czasach największej liczby turbin w serwisie i największej liczby planowanych instalacji najbliższych latach. Kolejny logiczny powód: firma jak każde korpo kieruje się wskaźnikami tu i teraz, trzeba dowieźć rok do końca, koszty z zeszłego roku już się nie liczą. Odchodzą „drodzy” pracownicy, cóż wysrubujemy umowy podwykonawcow i na nich przerzucimy większość ryzyk. Koszty się zmniejsza,kejpiaje dowieziemy:) Porzućcie frustracje, pomogliście, sami się czegoś nauczyliście, idźcie dalej z bogiem,czy kim tam sobie chcecie. Nie macie ślubu z firma, ani ona z Wami. Dla wielu osób po studiach czy na początku kariery to będzie ciekawa szkoła, później trzeba dorosnąć. Powodzeni cokolwiek robicie i gdziekolwiek będziecie.
Wszystko zgoda, tylko ja nie wiem po co oni wystawiają oferty pracy, jak zaraz będą płakać że jest za dużo ludzi. NIE POLECAM TEJ FIRMY. Nie wiem co oni obiecują Wam na rozmowach, ale porobicie parę miesięcy i będziecie zażenowani tą firmą jak większość.
Dlatego w nowej ofercie dla Network Engineera w Szczecinie masz wyraźnie napisane "adaptive to change' :D
Dużo tu o odejściach obecnie. W biurze do tej pory było spokojnie, można było popróbować sił w innych krajach, rozwinąć język, zrobić kurs, zarobić i rozwinąć kompetencje kulturowe. Ale już tak nie jest, nowe porządki nastały. Idzie regres i interesowność. Wiele osób z biura zmieni funkcje lub firmę w najbliższym czasie.
Ej, ludki, przeglądam właśnie Vestasowego LinkedIn’a i wasze negatywne opinie mają się nijak do tego jak TA firma myśli o swoich najdroższych employsach! Zainteresowanie oraz szacunek do pracownika aż bije po oczach, łzy same ciekną po tłustych policzkach od diet i dodatków - wzrusz 100 % kejpajów. Niechaj jeden z drugim dobrze się zastanowi zanim napisze kalumnie, bo rzucić kamieniem jest łatwo a komplement to już ściska w gardle! Po przeczytaniu kliku wpisów na fachowym portalu jakim jest LinkedI, aplikowałbym na każde stanowisko z miejsca! Oto przykład pierwszy z brzegu - lukrowane. „At Vestas, we can’t describe our employees only by their work responsibilities alone. They are made up of a world of interests and passions. Our Director in Data Privacy, Charlotte Tamstrup Kusnitzoff, shares a bit of her world: “I’m passionate about sports, skiing and adventuring activities in the fresh air, which keeps me sharp and energetic with new perspectives.” - koniec cytatu. Czuwaj!
Tu, jak i w wielu innych miejscach sprawdza się stary slogan, najlepszy pracownik,to były pracownik, przyszły tez, ale jeszcze o tym nie wie:D. Odejść tez trzeba umieć z godnością. Żal Wam, rozumiem. Wasza frustracja nie sprawi, ze Monika,czy Malgorzata uronią łze, nie uronią jej tym bardziej Kieran ani Jan. Nie sprawi tego nawet survey, nie zmieni się nic poważnego, podwyżek tez od tego nie będzie. Odchodzi nas historycznie dużo, to fakt, podejrzewam, ze do progu bezpieczeństwa firmy jest nadal daleko. Jakby odeszła połowa, to by było coś, ale czy by to coś zmieniło? Watpie:) jakbyś sie zmieniły ze 2 wyżej wymienione osoby to może nowe by coś ugrały, albo udało by im się przekonać kogo trzeba. Równie prawdopodobne, ze taka jest polityka firmy. Tej i każdej innej na tyle dużej.
Firma ok żeby poznać specyfikę pracy na turbinach tej firmy, porobić uprawnienia i . ..... resztę sobie sami dopowiedzcie????
Ale co ktoś ma sobie dopowiedzieć jeśli chodzi o pracę w Vestasie? :P Jakie uprawnienia można sobie w firmie porobić i jakie doświadczenie nabyć? Czy jest możliwość awansu gdy kwalifikacje pracownika wzrosną i właśnie nabędzie on uprawnień?
Ile sa warte uprawienia sep zrobione w vestas ? Jak do tej pory byłeś malarzem i o energetyce nie masz zielonego pojęcia. Tacy ludzie w firmie powodują tylko zagrożenie dla innych. W vestas SEPy to fikcja firma płaci i wymaga żeby wszyscy zdali a dalej to sobie radźcie sami.... Nie chcemy więcej pracować z osobami które nie mają pojęcia o tej pracy ze względu na własne bezpieczeństwo. Wielkim problemem jest dominujący procent ludzi niewykwalifikowanych zatrudnionych na stanowiskach technicznych
Firma jak firma, żadnego szału. Typowe korpo. Jeśli chodzi o zarobki w branży to kiepskie, absolutnie bez rewelacji, jak na pracę w takich warunkach i z takim szerokim zakresem obowiązków. Niby jest się technikiem, a trzeba robić wszystko, czasem naprawiać nawet niekompetencje niektórych z innych działów. Dużo zależy jakiego ma się przełożonego. Atmosfera między pracownikami w miarę, choć czuć ogólne rozczarowanie kierownictwem polskiego oddziału, i to mocne. Dość dobre ubrania robocze. Wymagająca, absorbująca praca, z nieadekwatnym wynagrodzeniem (na niekorzyść pracownika oczywiście).
Wszystko się zgadza o czym piszesz. Mam kontakt z chłopakami z serwisu i tak podłych nastrojów nikt nie pamięta w firmie. Jedni już złożyli wypowiedzenia a inni jeszcze się łudzą że może coś się poprawi i czekają. Firmy z branży wiatrowej łykają Vestasowców bardzo chętnie proponując 2-3x większe stawki godzinowe. Miałem aplikować do Vestas z myślą o pracy na miejscu+stała umowa ale nie wiem czy jestem gotowy na obniżenie poziomu życia ;-)
Kilka razy już to padło na forum, z mojego doświadczenia potwierdzam: firma zmierza w stronę podwonawcow,mogą was łudzić kilka lat, e nie będzie dłużej jak za kilka lat od teraz zostanie ledwie garstka ludzi. Reszta będzie zlecona podwykonawcom. Generalnie logicznie i matematycznie nie ma z czym dystkutowac,to sluszny kierunek. Tylko po co łudzą nam oczy?bZaoj i ludzi to to że nas (usunięte przez administratora) i opowiadają że będziemy potrzebni,pytanie tylko jak długo? 5-7 lat więcej nie trzeba, t9 postepujaca specjalizacja globalna, dlatego firmy nie szkoła już własnych ludzi,nie budują własnych budynków,bo u po co? To się nie opłaca, rylko po co robią z nas (usunięte przez administratora) Już wszyscy słyszeliśmy od Moniki: „jak się komuś nie podoba,to może iść do warsztatu samochodowego”. Pójdziemy Monika,spluniemy za siebie i pójdziemy, zostawiajac za sobą nieprzespane noce i czas spędzony na edukacji i budowaniu firmy. Ty zostaniesz, pewne rzeczy zawsze pływają na powierzchni…
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Vestas?
Zobacz opinie na temat firmy Vestas tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 66.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Vestas?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 35, z czego 2 to opinie pozytywne, 23 to opinie negatywne, a 10 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Vestas?
Kandydaci do pracy w Vestas napisali 4 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.