Opinie o ZARYS International Group sp. z o.o. sp.k. w Zabrze

Witam. Zastanawiałem się jakiś czas, czy dodać opinię na temat firmy, ale czytając wszystkie wpisy i doświadczając pewnych rzeczy na własnej skórze, postanowiłem, że jednak chciałbym być pomocny i przestrzec ewentualnych kandydatów do pracy w firmie Zarys. Niestety większość opinii jest negatywna i po tym, czego doświadczyłem wiem, że są to opinie uzasadnione (w większości przypadków). Moja przygoda zaczęła się od odpowiedzi na ogłoszenie, które dotyczyło stanowiska PH. Pierwszym etapem była rozmowa za pośrednictwem komunikatora skype z Dyrektor Personalną. Rozmowa miła, rzeczowa i należąca do tych podstawowych rozmów, więc nie padały pytania wyssane z palca. Po jakimś czasie otrzymałem telefon z zaproszeniem na drugi etap, tym razem już do siedziby firmy w Zabrzu. W pierwszym terminie nie dotarłem na spotkanie z powodów zawodowych, jednak firma nalegała, zapraszając mnie na inny termin. Po długich analizach postanowiłem, że zaryzykuję i pojadę na to spotkanie. Miałem do przebycia 480km w jedną stronę, więc jakieś tam wyzwanie było. Kiedy już dotarłem do firmy na umówioną godzinę, sprawy wyglądały następująco: przesiedziałem w "poczekalni" sekretariatu 25 minut, nikt nie zaproponował niczego do pica, kazano po prostu poczekać. Po tym czasie przywitała mnie Dyrektor Personalna, zaprosiła do salki konferencyjnej, zaproponowała kawę. Przy kawie oczekiwałem na Product Managara, który przeprowadzi dla mnie wykład na temat rękawic medycznych i diagnostycznych, ż którego na samym końcu przeprowadził "kartkówkę". Wydało mi się to o tyle dziwne i mało istotne, że przez cały wykład notowałem ważniejsze rzeczy i na końcu przepisałem je po prostu na arkusz firmy, więc nie wiem, co ten "test" miał na celu i jaką wiedzę na mój temat miał przedstawić gronu personalnemu firmy. Po odbytym teście do pokoju zawitała Pani Dyrektor Personalna wraz z Kierownikiem Sprzedaży, który na pierwszy rzut oka wyglądał, jakby wiedział wszystko o wszystkim, a jego zachowanie tylko mnie w tym utwierdzało. Musiałem przedstawić swoją prezentację medialną na zadany przez firmę temat i o ile wydawało mi się, że była ona przygotowana przeze mnie w sposób przemyślany i osobiście mi się podobała, o tyle szanowni Państwo tak naprawdę mieli ją głęboko w poważaniu, a Pan Kierownik strzelił taką minę, jakby chciał powiedzieć, że "du... nie urywa". Następnym krokiem były trzy nic nie warte pytania, które mi zadano, dlaczego chcę zmienić firmę, za co jestem odpowiedzialny obecnie, itp. Całe spotkanie potrwało niecałe dwie godziny, już w trakcie było widać, że rekruterzy mają całe spotkanie w głębokim poważaniu, na koniec padło magiczne stwierdzenie "zadzwonimy do 19 lipca" i dziękujemy. Kierownik niestety do końca pozostawał gburowaty. Teraz dodam, że na moje pytanie o warunki zatrudnienia, otrzymałem odpowiedź, że tego dowiem się w kolejnym etapie, którym jest rozmowa. CDN