Jak się pracuje w Lionbridge Poland Sp. z o.o. Warszawa? Zadaj pytanie

Niżej możesz napisać pytania o to jak się pracuje w Lionbridge Poland Sp. z o.o. Warszawa, jak wygląda praca, jak kształtują się zarobki. Sprawdź czy praca w Lionbridge Poland Sp. z o.o. jest dla Ciebie! 


Branże: Usługi IT tworzenia oprogramowania i aplikacji

Najnowsze pytania nt. pracy w Lionbridge Poland Sp. z o.o. w Warszawa

Tester
Były pracownik
 Pytanie

Po wielu przeczytanych tutaj boleśnie prawdziwych opiniach postanowiłem, że podzielę się własną przygodą spędzoną z firmą. Postaram się streścić, bo o niedorzecznościach związanych z tą firmą mogę opowiadać godzinami. Słowem wstępu - umowa o pracę w firmie outsourcingowej takiej jak LB traktowana jest jak święty graal z aliexpress. Bardzo się go chce, ale kiedy wielkim wysiłkiem i podlizywaniu się szefom się go dostanie, czar pryska i traktowani jesteśmy w taki sam, jeśli nie gorszy, sposób. Oto opowieść o tym, jak zostałem zrównany z ziemią i potraktowany jak najgorszy pies przez firmę, która "niszczy bariery i buduje mosty". Pominę jednak wszelkie przygody z higieną i potrzebami fizjonomicznymi i skupię się jednak na wręcz chamskim sposobie w jaki zostałem potraktowany przez kolesiostwo panujące na moim projekcie. Półtora roku pracy zdalnej i nieprzerwanego spokoju, żadnych skarg, pozytywne oceny od leadów i dobre stosunki z kolegami z zespołu. W międzyczasie przeżyłem kilku amatorów NSFW contentu z My Little Pony, wielu oblechów, rasistów, ksenofobów, seksistów i wielu innych -istów i -obów. Feedback w moją stronę zawsze był pozytywny, mimo tego że "ewaluacje" uważano za opcjonalne. AŻ TU NAGLE: Projekt na którym spędziłem całą swoją lionową karierę dobiega końca i leadership wykonuje mentalne 180. Decyzją podjętą na kolanie trafiam na projekt, na który dziwnym trafem znaleźć się miała ówczesna dziewczyna mojego przełożonego, która była testerką w moim zespole. W czasie, gdy połowa mojej starej ekipy zarabiała pieniądze nie robiąc dosłownie nic, ja i kilka innych osób zostaliśmy oddelegowani do robienia rzeczy, których nigdy nikt na oczy nam nie pokazał. Projekt "tymczasowy" więc aneks do umowy gwarantujący mi obiecaną większą stawkę mi się nie należy. Po miesiącu spędzonym na projekcie gdzie ja i inny "nowy" stanowiliśmy 50% siły roboczej całego projektu, popełniam błąd o którym nawet nie miałem pojęcia, bo trening wprowadzający nie istnieje i wszystko miało odbywać się drogą "shadow learningu" czyli ładnego słowa na "uczcie się wszystkiego w biegu". O popełnieniu błędu (który okazał się kosmetyczną błahostką możliwą do poprawy w 30 sekund wyolbrzymioną do granic możliwości) dowiaduję się PO MOICH GODZINACH PRACY i następnego dnia rano zostaję zaproszony na meeting, w którym dowiaduję się że zostaję odesłany do biura. Dlaczego? Oficjalne stanowisko leadershipu: "trudny projekt" i "dużo pracy", gdzie w rzeczywistości nie było ani jednego, ani drugiego. I tutaj zaczynają się schody - miałem czelność, po raz pierwszy od dwóch lat w firmie, wyjść przed szereg i otwarcie powiedzieć co mi się nie podoba i traktowanie mnie jako członka zespołu i pracownika w ogóle, bardzo mi nie odpowiada. Że czułem się w pracy niekomfortowo to mało powiedziane - w przeciągu miesiąca na projekcie na którym zostałem umieszczony wyłącznie dzięki magii kolesiostwa, moje zdrowie psychiczne podupadło jak nigdy dotąd. Jak widać był to ogromny błąd, bo wieści rozniosły się do reszty szajki kolesiostwa i osób mających "immunitet" na feedback i opinie innych. Przez ten krótki okres pracy w biurze nie otrzymałem żadnej sensownej odpowiedzi na ani jedno zadane pytanie, tylko ściany tekstu z korpo-gadaniem i dosłowne kłamstwa w żywe oczy. Skończyło się na tym, że po tygodniu pracy w biurze zostałem bez słowa poproszony na bok, zostało mi przeczytane wypowiedzenie i moja przygoda z LB się zakończyła. Nie było mi dane nawet poznać powodu, dla którego zostałem wydalony z firmy więc mogę się tylko domyślać, że nastąpiłem nieodpowiedniej osobie na odcisk i postanowiono zwolnić stołek umowy o pracę dla bardziej przychylnego pracownika który nie będzie miał skrupułów przy donoszeniu na kolegów. Podsumowując: jeśli macie wybór iść pracować do fast foodu albo na testera, zapraszam do konkurencji dla LB. Praca dobra na początek, żeby obyć się ze środowiskiem biurowym i metodologią pracy, ale bez podlizywania się przełożonym skończycie tak jak ja, odesłani z kwitkiem bez wyraźnego powodu. Nie polecam również mocniej ufać i kolegować się ze współpracownikami z którymi możecie spędzić dobrych kilka lat tylko po to, żeby wsadzili wam nóż między żebra. Mam nadzieję, że ta opinia będzie przestrogą dla innych i nie popełnicie tego samego błędu.

2
TA0.5
Były pracownik

Zwłaszcza jak żale wylewane przez 'nic nie winnych testerów' którzy: A) wbijają do pracy jak gdyby nic z regularnym 20-30 minutowym spóźnieniem... albo czasem godzinę przed końcem pracy - tacy natomiast palą się do wystrzału z biura B) wbijają do pracy kiedy chcą - kontraktor ma prawo do tego, pewnie, ale z wypadkami jak się robi 1/4 etatu to trochę przegięcie C) siedzą jak tłoki po 8 godzin; żeby coś konkretnie stestować należy im powiedzieć co trzeba zrobić, inaczej będą się gapić przez 8 godzin na monitor w przeszukiwaniu jakże to śmiesznych memasków na stronie z dzidą albo oglądaniem streamów D) mają podejście szympansa i są skupieni na pajacowaniu w czasie pracy oraz zwracaniu na siebie uwagi 'X robi to ja też moge!!!' Masa biednych piwniczaków wylewających swoje żale to jednak ludzie którzy pierwszy raz pracują i uważają że są obozie letnim, za razem mając ego równe masy D. Wellman jakoby tysiące godzin spędzone przy Lidze czyni z nich światowej klasy testerami i wiedzą lepiej niż wszyscy inni którzy są dłużej (bo co oni wiedzą - Lajon to zło wcielone).

1
Wonder
Pracownik
@TA0.5

No nie do konca, duza ilosc osob pracuje rzetelnie i wykonuje rzeczy ktore do nich naleza (przynajmniej u mnie) a to ze nie chcemy czesto robic rzeczy ktore wychodza ponad nasza umowe i stawke czy po prostu mamy prawo i mozliwosci do przyjscia pozniej albo na wybrana ilosc czasu to swoja droga. Duza ilosc ludzi w tej firmie sa studentami ktorzy (mozesz nie zdawac sobie z tego sprawy) musza sie uczyc, zdawac egzaminy albo oddawac projekty. Co oni sobie mysla, jak moga miec zycie personalne albo studiowac! XD żale sa wylewane bo to co tutaj sie dzieje czasami przechodzi ludzkie pojecie. Dobrze wiesz o co chodzi.

Smiley Nowy wpis
Były pracownik
@Tester

Lata mijają a tam ciągle bez zmian. Założę się, że część odklejeńców nadal tam pracuje. Dla tych, którzy wylecieli z powodu "kolesiowych" interesów - nie martwcie się, oni są bardzo przeciętni w swojej robocie i nic byście nie osiągneli kolesiując się z nimi. Potraktujcię tą firmę jako dźwignię i lećcie do lepszej firmy za poważniejsze pieniądze. I uwierzcie, że Lionbridge wcale nie jest mile widziany w CV testerów oprogramowania. Czasami nawet odstrasza.

Baba Nowy wpis
Były pracownik
 Pytanie

Spędziłam w Lajonbebe ok. 4 lata i przeszłam przez wszystkie dostępne stanowiska, od TA 1 do STE, dopóki nie doszłam do sufitu i moje zdrowie psychiczne nie uległo załamaniu. Jest wiele rzeczy, o których chcę napisać, ale zacznijmy od pozytywów (bo jest ich zdecydowanie mniej...) Ludzie - moi byli współpracownicy i EKHEM kontraktorzy, którzy byli mi podlegli są cudownymi ludźmi - pełnymi pasji, zaangażowania, humoru i empatii. Prawdziwi specjaliści, z którymi praca była naprawdę super doświadczeniem, które zapamiętam na całe życie. Koniec plusów. Gdy zostałam zatrudniona w LB, trafiłam na mały i umierający projekt, gdzie moje szkolenie wyglądało tak, że nie wyglądało - dostałam konsolę, pada i miałam sobie grać. Następnie oczekiwano ode mnie rezultatów. Gdy na projekcie nic się nie działo i cały team grał w gry razem, ja musiałam siedzieć i 'testować', bo tak. Dodam jeszcze, że dostałam kiedyś feedback na messengerze(sic!), bo akurat danego dnia nie byłam w firmie - że nie znajduję bugów i że mało jestem w robocie (to była moja pierwsza nieobecność, bo byłam chora). Na szczęście zmieniłam projekt przed końcem okresu próbnego i zostałam na nim do końca swojej kariery w Lajonku. Real life is stranger than fiction - to stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe, szczególnie w odniesieniu do tego, co widziałam w trakcie swojej przygody na Lwim moście. Wyższy management to, w mojej opinii, żart - to w większości ludzie, którzy nigdy nie powinni mieć do czynienia z zarządzaniem zasobami ludzkimi. Nie mówię tu o STE i części Leadów, ale o osobach wyżej - brak umiejętności miękkich, brak szacunku do kogokolwiek poza klientem, traktowanie ludzi jak lepszych i gorszych... Aż przychodzi na myśl sytuacja, jeszcze przed covidem na imprezie firmowej, jak jedna z osób wyżej postawionych rzucała mizoginiczne teksty w stronę jednej z pracownic, doprowadzając ją do płaczu. Jedyna konsekwencja, z jaką ta osoba wyżej postawiona musiała się zmagać, to przyjście na lab i powiedzenie 'no sory'. Jeszcze chwilę zostając w tematach związanych z brakiem szacunku dla osób innych od standardu - parę razy zdarzyło mi się być świadkiem sytuacji, gdzie lead (nie mojego) projektu rzucał transfobiczne teksty podczas obiadu, siedząc przy stole obok osoby trans. Zgłaszanie takich rzeczy kończyło się na tym, że nic się nie działo. Transfobiczne, homofobiczne, antykobiece teksty były normą (na szczęście nie od osób na moim projekcie, tutaj nie było źle w tej kwestii). Chciałam napisać coś o świętowaniu Pride Month (bo dla mnie osobiście jest to ważne), ale patrząc na standardy firmy to nawet nie spodziewam się, że coś takiego mogłoby mieć miejsce. Idąc dalej - kwestia pensji... Według osób wyżej postawionych, o swojej pensji nie wolno rozmawiać z innymi. Czemu? Bo okaże się, jak nierówne są. Osoba, która została STE po mnie (mając mniej doświadczenia, co jest ok, każdy się uczy) zarabiała więcej ode mnie, bo została zatrudniona później. Miałam też sytuację, w której podpisałam umowę na wyższą stawkę niż pan manager zakładał (taką umowę dostałam, to taką podpisałam), po ok pół roku przyszedł do mnie z pretensją, że zostawałam więcej pieniędzy niż zasługuję i że muszę je oddać. Dopiero po kontakcie z PIP i wyjaśnieniu sprawy pani managerowi okazało się, że pieniędzy nie muszę oddawać (to, że nie musiałam ich oddawać było zgodne z prawem, nie wchodząc w szczegóły). Pan manager oczywiście nie wiedział, że tak to działa i sprawa ucichła, ale żeby utrzymać pracę, musiałam podpisać umowę na niższą stawkę. Szkolenia (a raczej ich brak) - prawdziwych szkoleń, z których testerzy być coś wynieśli nie było. Dlatego w trakcie downtime'u zbierałam chętne osoby i przekazywałam im swoją wiedzę, bo skoro firma nie chce uwierzyć w ich umiejętności, to ja to zrobię - pisanie TC, sprawdzanie bugów, kontakt z klientem, studiami etc - nikt tego w firmie tak naprawdę nie uczył, dopóki jakimś cudem nie dostało się pozycji, która tego wymagała. I nie winię tutaj leadów, którzy pomagali jak mogli (za co jestem mega wdzięczna, bo bardzo dużo się dzięki temu nauczyłam). Winię osoby wyżej, które narzucały na wszystkich mega presję nie oferując w zamian jakichkolwiek DOBRYCH dla pracowników rozwiązań (np. automatyzacja pewnych procesów, SKUTECZNE szkolenia etc...) - dopóki samemu się czegoś nie zrobiło, to nic się nie zadziało. Presja i stres odbijały się też STE, dlatego zawsze starałam się, żeby nie dotykało to osób, z którymi współpracowałam - to nie ich wina, że firma jest jaka jest, zasługują na dobre traktowanie, bo to oni de facto sprawiają, że firma zarabia. Czas najwyższy, żeby firma też zdała sobie z tego sprawę. tl;dr firma bardzo słaba, wciąż leczę się z tego, w jaki sposób działała i jak wyglądały niektóre procesy, bardzo dobrzy specjaliści-testerzy, leadzi i STE. Niskie morale, podwyżki w wysokości 200zł rocznie, TA3 zarabia więcej niż Senior STE, brak pracy zdalnej, mizoginia i brak szacunku od osób wyżej postawionych.

1
Hahahaha Nowy wpis
Były pracownik
@Baba

"Aż przychodzi na myśl sytuacja, jeszcze przed covidem na imprezie firmowej, jak jedna z osób wyżej postawionych rzucała mizoginiczne teksty w stronę jednej z pracownic, doprowadzając ją do płaczu. Jedyna konsekwencja, z jaką ta osoba wyżej postawiona musiała się zmagać, to przyjście na lab i powiedzenie 'no sory'." No przecież to Rafał R. xD

Szyba Nowy wpis
Użytkownicy czekają na odpowiedź 13 dni.
Były pracownik
 Pytanie

Pracowałem w LB ponad 2 lata (żeby było zabawniej złożyłem wypowiedzenie 2 dni po zaproponowaniu mi STE) i moja opinia nie będzie jednoznacznie negatywna. Żeby było miło to zacznę od plusów: Trafiłem na bardzo fajny projekt. Na początku było trochę ciężko ponieważ było strasznie dużo pracy a instrukcję od niektórych STE nie do końca jasne, ale ostatecznie trafiłem na fajnych ludzi z którymi wspólnie udało nam się przebrnąć przez nasze początki. Bardzo szybko zbudowaliśmy fajne relacje na projekcie i muszę przyznać, że jeżeli chodzi o atmosferę w pracy to było nieziemsko. Dużo śmiechu, pomocy i wsparcia od kolegów i koleżanek to było to po co codziennie chciało wstawać się rano do pracy. Plusem i minusem jest to, że LB bierze ludzi tak naprawdę... z ulicy. Teraz miałem się skupiać na plusach więc na razie przy nich zostanę. Przyszedłem do LB bez kompletnie żadnego doświadczenia. Zostałem nauczony wszystkiego od zera przy wsparciu wcześniej wspomnianych kolegów i koleżanek, wystarczyło wykazać się odrobiną chęci i zaangażowania a naprawdę można było (pracowniczy żart) "rozwinąć skrzydła". Podsumowując plusy: Praca na poziomie projektowym jest super, ludzie są super, atmosfera jest super i wsparcie na poziomie projektowym jest ekstra. Jeżeli miałbym oceniać LB wyłącznie z perspektywy projektu bez wahania dałbym 10/10. Ale nie samą pracą na projekcie człowiek żyje i tutaj płynnie przejdę do minusów: - Struktura firmy zbudowana jest w sposób absurdalny (mało powiedziane). Nie istnieje tam coś takiego jak "podwyżka" co nie raz można było usłyszeć od osób wyżej postawionych, a jedyną drogą do zmiany swojego wynagrodzenia jest awans. Awans w większości sytuacji jest równoznaczny ze zmianą roli a więc jeżeli chcesz dostać podwyżkę będąc TS to musisz zostać STE. A jak zostać STE? Musisz poczekać aż kolega/koleżanka zwolni tą pozycję (zmiana pracy/awans/zwolnienie) i wtedy (o ile LB nie zdecyduje się zlikwidować tej pozycji) jak okażesz się najlepszy możesz dostać tą pozycję. A więc struktura zbudowana jest tak, że w większości sytuacji "czatuje" się na czyjąś pozycję. Absurd? Absurd. (Jak jesteś dobrym pracownikiem to nie dostaniesz większej stawki - albo pracujesz cały czas za tyle samo, albo jak się nie podoba to wiesz gdzie są drzwi). - Absurdalny system wynagrodzeń zbudowany tak, że nie zawsze opłaca się awansować. Przy przejściu na UOP okazuje się... że lepiej było jednak zostać przy zleceniu bo lepiej wypada się na tym finansowo. - Merity. Nieśmieszny żart i mydlenie ludziom oczu. LB spróbuje wmówić ci, że opiera się na ocenie pracownika, ale... nie chce żeby ktoś mnie tutaj próbował ścigać za łamanie umowy.... ale każdy wie jak działa merit ;) To dodatkowo pokazuje z jaką firmą mamy tutaj do czynienia. Firma która próbuje (usunięte przez administratora) i manipulować pracownikami. Oczywiście rozmowa na temat stawek jest zakazana więc LB myśli że ta manipulacja im wychodzi ale każdy doskonale wie ile ten merit i wykazywanie performance'u jest warte. (Mała podpowiedź dla ludzi którzy się zdecydują do pracy w LB. Jeżeli myślisz że ciężka praca da ci większy merit, to lepiej usiądź, zrób sobie kawy i obejrzyj coś na yt ;) ). - Rozmowa z szeroko pojętym kierownictwem. O jezusie słodki jaka to jest piękna komedia (dla kogoś kto nie ma na utrzymaniu domu i dzieci - dla takich osób które mają nóż na gardle przez rachunki to jest tragedia). Kierownictwo kompletnie gdzieś ma potrzeby pracowników. Nie potrafią rzetelnie odpowiadać na pytania cały czas unikając odpowiedzi. Zerowa kultura wypowiedzi i empatii jest na porządku dziennym. Jeżeli czyta to jedna z osób która na pewno wie że o was mówię to na litość boską, nauczcie się rozmawiać z ludźmi a nie tylko zadzierać nosa i udawać, że problemu nie ma. Zachowujecie się jakby to był wasz Januszex a te wszystkie Areczki pod wami miały zasuwać za (usunięte przez administratora) Jeżeli ktoś was o coś pyta, to spróbujcie wykazać zainteresowanie problemem, pokażcie co robicie żeby zmienić firmę na lepsze, a jeżeli czegoś nie da się zrobić to pokażcie dlaczego. Ja zatrzymałem się na momencie gdzie na spotkaniach co dwa tygodnie prowadzący migali się jak mogli, tylko po to żeby nie odpowiadać na pytania jednocześnie rozciągając odpowiedź w czasie tak długo żeby móc powiedzieć "Jesteśmy po czasie, do widzenia". Podobno jest jeszcze gorzej a doszło do tego obrażanie pracowników. Podsumowując: Praca jest fajna na start jako trampolina w świat testingu. Przyjść, złapać podstawy i zrobić jakiś certyfikat. Ale nikomu nie polecam zostawać tam na dłużej bo po prostu szkoda zdrowia. Od lat w tej firmie nic się nie zmienia... a w zasadzie zmienia się na gorsze. Nie ma powodu, żeby szukać tam lepszego jutra, tylko trzeba pracę zmienić tak szybko jak tylko poczujcie, że więcej wiedzy nie wyniesiecie. LB bierze pracowników z ulicy "na masę" i przez to nie liczą się z nimi w żadnym stopniu. Czy odejdziesz, czy zostaniesz, oni mają to gdzieś. Liczy się dla nich tylko śrubowanie głodowych stawek i ego kierownictwa.

2
Hubert
Użytkownicy czekają na odpowiedź 13 dni.
Były pracownik
 Pytanie

Od mojego rozstania z LB minęło już około 2.5-3 lat. Spędziłem w tej firmie lat 6 i do napisania tej opinii zmusiły mnie ostatnie wydarzenia - szczególnie te w postaci opinii pisanych przez boty, lub osoby (nie śmiem rzucać oskarżeń oczywiście!) wykorzystujące boty do napisania takowych, przychylnych, opinii. Chciałbym zacząć od "kurła, kiedyś to było" w stosunku do firmy i tego, jak to wiele lat temu kultura pracy czy sposób zarządzania firmą był inne, a teraz są dużo gorsze. Niestety, odkąd pamiętam, zarządzanie na każdym, dosłownie każdym szczeblu, było ogólnie... napisać 'słabe' to nic nie napisać. Przychodząc do firmy miałem szkolenie, gdzie wiedząc o testingu niewiele, dostałem do ręki pada, tytuł i polecenie 'szukaj błędów' ; a człowiek zajmujący się szkoleniem nas po prostu wyszedł i wrócił po kilku godzinach. Po latach, na projekcie gdzie byłem STE/Senior STE, sami musieliśmy wypracować sobie sposób wdrażania osób, który byłby przyjaźniejszy i mniej inwazyjny. Wciąż jednak – dostawaliśmy maksymalnie kilka dni(dwa/trzy?) na wdrożenie nowej osoby. Stanowczo za mało, ale no przecież oczekuje się (znów – management wyżej) aby nowa osoba po dwóch dniach wykonywała swoje obowiązki z pełną mocą i starannością. Tak to wszędzie działa, nie? Dwa dni szkolenia i let’s go, jesteś już w pełni gotowym prac…ach, przepraszam – KONTRAKTOREM. : ) Pierwsze dni na projekcie? Chaos. I nie, nie jest to chaos związany z byciem nowym. Chaos związany z tym, jak nowy człowiek był wtedy traktowany. Jak ktoś zbędny, głupi i całkowicie zostawiony sobie. Jeśli robisz coś dobrze - to dobrze. Jeśli popełniłeś najmniejszy błąd - często ktoś całkowicie nieuprawniony do tego wydzierał na Ciebie mordę - głównie, żeby poczuć się ze sobą lepiej. To również staraliśmy się zmienić lokalnie, na naszym projekcie – jednak tu potrzeba zmiany systemowej dla wszystkich. Taka zmiana nigdy nie nadejdzie, bo musiałby się pojawić ktoś, komu zależy (i kto zna ten system od środka). Fast forward o półtora roku. Zmiana pozycji z TA2 na TA3 (jeśli terminologia się zmieniła - sorry, lecę z pamięci). O zmianę takową musiałem prosić (dosłownie – prosić) po tym, jak dowiedziałem się, że człowiek robiący dużo mniej dostał ją bez żadnego problemu. I tylko dlatego, że dobrze dogadywał się z TLem projektu. W podobny sposób wyglądała praktycznie każda kolejna zmiana pozycji w mojej karierze LB. Inni dostawali Senior STE/Pozycje po prostu, za staż i ogarnianie, ja? Oficjalna ‘rozmowa o pracę’ wewnątrz firmy, do tego stopnia, że wyglądało to jak przesłuchanie do zupełnie innej firmy, a nie po prostu zmianę stanowiska/projektu. Gdzie tu sens? Gdzie logika i równość traktowania? Przykłady? Proszę, TLka projektu, która mówi, że nie zna tytułu i że to dzięki nam go poznaje... Potem 8 godzin ogląda filmy czy seriale i gdy jest kryzys, to udaje, że jest chora i jedzie na koncert. Morale testerów czy STE? Żadne. Chcesz zrobić coś więcej na projekcie? „Po co to, a na co to, a to trzeba by coś robić” Trafiasz na projekt jako nowy STE, wszystko jest superfajnie. Po (niedługim) czasie na projekt trafia kolejny STE, który w firmie jest krócej, inny staż, inne obowiązki. I dostaje znacznie więcej pieniędzy od Ciebie. Co dostajesz w zamian? „Dlaczego rozmawiacie o pieniądzach, nie możecie rozmawiać o pieniądzach” zamiast ludzkiej, normalnej rozmowy. Mydlenie oczu o tym, że stawka zostanie wyrównana przy rocznej podwyżce. Nie zostaje. Wspominam o tym. Management rozkłada ręce i mówi, że „no tak wyszło”. Klient chce pracy zmianowej. Nikt z projektu nie chce się zgodzić na pracę z taką samą stawką, w nocy (do tego w biurze, sic!). Co słyszymy od managementu? „Jak będzie trzeba to wymienimy połowę zespołu, chętni się znajdą na pewno”. Podsumowując: nigdy i dla nikogo dobrze nie kończy się wprowadzanie na stanowiska osób tylko dla tego, że lubi się z nimi pić alkoholu/grać w gierki po pracy. Niestety, obsadzanie większości stanowisk w czasie, gdy ja byłem Senior STE w LB, dokładnie tak wyglądało. Osoby, które reprezentowały sobą coś więcej, starały się i miały nadzieję na zmianę czegoś na lepsze z reguły albo szybko rezygnowały z planów ze względu na brak wsparcia, albo jeszcze szybciej odchodziły z firmy, zmieniając środowisko na takie, które było wspierające i pozwalało ROZWINĄĆ SKRZYDŁA. Nie chcę również wyjść na kogoś, kto demonizuje wyłącznie management, bo i kontraktorzy/pracownicy potrafili skutecznie uprzykrzać życie. Kradzież sprzętu, udawanie że ‘nie wiadomo kto zniszczył sprzęt’ czy zwykłe kłamstwa i nieróbstwo to była codzienność – zawsze bowiem znalazł się ktoś, kto w myśl złotej zasady ‘co by zrobić by się nie narobić ale zarobić’ chciał przeżyć życie. Czy takie zachowanie mnie dziwi? Zupełnie nie, ponieważ mając tak niskie morale, nie można oczekiwać starań od ludzi, których nazywa się dziećmi na oficjalnych callach firmowych. Pikanterii dodaje sprawie fakt, że nawet ludzie już dawno po ‘rozstaniu’ z LB wiedzą o tym i śmieją się przez łzy.

logo firmy Programista PLC, HMI, SCADA
Ostrów Wielkopolski
Zakład Przemysłowych Systemów Automatyki Sp. z o.o.
Wyślij CV
logo firmy Scrum Master/Agile Coach
Warszawa
GoWork.pl
(541 opinii)
Wyślij CV
logo firmy Konsultant Microsoft Dynamics 365 SCM
Łódź
MS POS Poland Sp. z o.o.
(41 opinii)
Wyślij CV
Aplikuj na wiele ofert
Karo
Użytkownicy czekają na odpowiedź 14 dni.
Kandydat
 Pytanie

Hej! Co powiecie na temat pracy jako tłumacz?

chyba senior
Pracownik
 Pytanie

Witam, pracuje w firmie już od ponad 5 lat i wraz z coraz większą inflacją coraz bardziej zastanawiam się czy nie uciekać. Szczerze mówiąc, zarabiam teraz tyle samo co całkowicie świeża osoba, a za rok to pewnie będę zarabiać mniej o kolejne 10% inflacji. Największym problemem firmy jest to, że już będąc na długo wyczekiwanym UoP okazuje się, że nie dostajemy podwyżek inflacyjnych. W tym roku 'podwyżki' = 100zł za ostrą pracę cały rok!!!!!! wowowwoowoow pewnie myślicie sobie - 'nie narzekaj, nie dostałem w ogóle podwyżki', współczuję, ale czy masz pod sobą zespół 15 dzieciaków, które myślą, że są ultra inteligentne bo oglądają filmy na yt w wolnym czasie i jedzą owocki ze skrzynek co 2 tygodnie? Zleceniobiorcy nie mogą narzekać, bo co roku zwiększa im się stawkę do odrobinę wyższej niż tej najniższej, ale będąc na UoP nigdy nie było sytuacji, w której zwiększyli nam stawkę ze względu na inflacje. Prawda jest taka, że karmią nas fekaliami, a my to zjadamy ze smakiem, jak jogurty firmy Nivea, żebyśmy mogli miło skoczyć sobie do grobu.

2
Mirka
Inne
@chyba senior

A dlaczego umowa o pracę była tak długo wyczekiwana? Bo zastanawiam się, czy są stanowiska, na których od razu można otrzymać taką umowę. Szukają teraz specjalistki ds kadr i jestem zainteresowana tą ofertą. W ogłoszeniu napisali, że oferują umowę o pracę ( nie ma nawet wzmianki o innej na start).

Kazimiera Studnia
Pracownik
 Pytanie

Nie, nie i jeszcze raz nie. Nawet nie wiem od czego zacząć, to co jest złe w tej firmie to naprawdę temat rzeka. Problemy zaczynają się od samej góry, gdzie tworzy się podziały między kontraktorami a pracownikami, żeruje się na studentach na zleceniu, których można szybko wymienić, bo jedynym warunkiem jaki trzeba spełniać, żeby tu się dostać jest oddychanie, oraz wymyśla się coraz durniejsze pomysły jak utrudnić wszystkim pracę i życie. Testerzy dostają marne pieniądze, max jest to z 20% tego co tak naprawdę płaci za nich klient. Szanse na dostanie umowy o pracę są znikome, bo dopiero są przyznawane, gdy zwolni się inna osoba z UoP. To czy coś umiesz jest nieistotne, z naprawdę błahych powodów potrafili lecieć utalentowani ludzie, zazwyczaj dlatego, że zrobili coś nie pomyśli jakiegoś toksycznego seniora z przerośniętym ego. A jeżeli mowa o seniorach i innych liderach zespołów (którzy nawet na umowach nie są liderami, tylko zwykłymi testerami) to bardzo często są to osoby, które się zasiedziały, a niekoniecznie mają wiedzę i umiejętności, żeby się znaleźć na tych pozycjach. Ale mogą rządzić i z tego przywileju bardzo chętnie korzystają i dowartościowują się kosztem swoich podwładnych. Jeżeli się takiemu właśnie nie nadepnie na odcisk to człowiek i tak w końcu sam się zwolni, bo nie będzie przez nikogo doceniany i będzie się czuł najzwyczajniej jak śmieć. Może oczywiście zgłosić to komuś wyżej, ale wtedy się po prostu nic nie stanie, bo ci ludzie najczęściej przez większość swojej kariery włazili w dziurę owym osobom wyżej, więc mają immunitet i dostaniesz różne generic wymówki i jeszcze będziesz gaslightowany, że przecież wszystko jest okej i weź się za robotę (przepraszam, zlecenie - nawet było ostrzeżenie od HR, żeby nie używać określenia "praca" względem kontraktorów, bo już kilka razy chyba mieli przez to kłopoty). Kolejny aspekt to "nowe", "nowoczesne" biuro, które pierwszego dnia z pisuarów wypluwało fekalia, człowiek skończył na windzie, bo otworzyły się wszystkie drzwi, komuś urwał się z sufitu klimatyzator i spadł na stanowisko pracy, wszędzie śmierdzi śmiercią, jest wilgoć i pchły (zdarzyły się na jednym projekcie). Ale hej! Jest bilard. I owoce (co miesiąc czy tam ileś, już nawet nie wiem). Iii piłkarzyki! I incydenty kałowe oraz ogólny (usunięte przez administratora) bo ludzie nie potrafią po sobie nawet rozsypanego cukru pozbierać, a co dopiero rzeczy jak ogarnięcie po sobie ubikacji. Współczuję ekipie sprzątającej czasem... Ogółem wszystkie negatywne opinie są jak najbardziej prawdziwe. Są tu oczywiście służbiści, którym makowiec smakuje i byliby pierwsi, żeby opędzlować kij Johna Liona, gdyby tylko mogli, którzy mówią jak to ci przeklęci millenialsi mają roszczenia i im się praco-, przepraszam, wykonywać zlecenia nie chce i tylko za nic by pieniądze chcieli. Właśnie, że bardzo by chcieli robić, ale w tym (usunięte przez administratora) idzie tylko oszaleć. Nie ma na to warunków, a do tego jest z tyłu głowy zawsze to, że góra defekuje na wszystkich niżej, nieważne czy tu w Polsce, czy na zachodzie. Przyjezdni prezesowie i menedżerowie też zlewają pytania o podwyżki albo stosują sprytne wykręty, a najchętniej to by po prostu opluli i skopali tych co mają czelność się pytać o takie rzeczy. O wałach na górze już nawet nie wspomnę. Jak wcześniej było mówione - temat rzeka. A czemu mimo to ludzie tu dalej gniją? Głównie dlatego, że sytuacja na rynku pracy w branży gier jest tragiczna i ludzie po prostu nie mają wyboru, więc na tym też firma żeruje. Niektórzy po prostu jeszcze nie wiedzą, bo są tu za krótko. Ale można zakładać, że każda rozumna osoba tak naprawdę tylko przeczekuje i gdy nadarzy się okazja to bez mrugnięcia okiem weźmie nogi za pas. Jakby było tak łatwo to by musieli otworzyć firmę w innym kraju, gdzie mogliby zapłacić 7$ lub mniej za godzinę. TLDR: jedno wielkie nie, liderzy i zarząd składający się z (usunięte przez administratora), który ma gdzieś pracowników i kontraktorów, gaslighting, rozpadające się biuro, marny pieniądz (poniżej 26 roku życia), żerowanie na studentach, wysoka rotacja, tworzenie podziałów, śmierć i rozkład. Nie róbcie sobie tego.

koleżanka z biura
Pracownik
@Kazimiera Studnia

Akurat poniżej 26 roku życia pieniądz jest w miarę. Ale masz poza tym racje w 100% dno, wykorzystywanie i gaslajting że wszystko jest w porządeczku

Zuz
Użytkownicy czekają na odpowiedź 25 dni.
Pracownik
 Pytanie

Osobom, którym udowodniono przekręty w braniu nadgodzin nie wypłacono pieniędzy także za te nadgodziny które uczciwie przepracowali. Zanim powiesz że karma zastanów się czy za jednorazowy błąd chcesz być nazywany *em całe zycie?

ZZM
Użytkownicy czekają na odpowiedź 25 dni.
Pracownik
 Pytanie

Potwierdzam słowa poprzedników, wczorajszy call był skandaliczny. Zostaliśmy wyśmiani, a nasze postulaty podsumowane zdaniem mniej więcej takim "prawo sie nie liczy tylko jego interpretcja". Czego oczekiwaliśmy? Np tego żeby pracodawca uwazględnił to że jesteśmy żywymi organizmami i 15 minut na 8h nie jesteśmy w stanie złatwić wc, picia i jedzenia. To niezbyt wiele. Kontrola zrobiła się nieznośna, za nadgodziny nie płacą. Mówią że wynajęli wspaniały budynek, w samym centrum haha na mordorze znaczy. Budynek się sypie, nikt go nie chciał, bo każdy wolał WFH, ale skąd, przecież oni uważają że zatrudniają(usunięte przez administratora) trzeba kontrolować. Kontrolować każdą minutę. Promowane są osoby chamskie, bezwzględne i włażące w zad zarazem. Sympatyczny sposób bycia traktowany jest jak słabość. Zarabiamy bardzo mało, a pełno tu osób z fobią społeczną i niską samooceną wiec trzymamy się stołków ze strachu. I tak to się kręci, na strachu właśnie.

Pracownica do czasu
Użytkownicy czekają na odpowiedź 25 dni.
Pracownik
 Pytanie

A więc tak: -Merity, podwyżki, wyrównania (jak zwał tak zwał) - miałby być w marcu, będą w lipcu -Za opóźnienie miała być rekompensata w postaci wyższego meritu a dostaliśmy okolice 3/4% (ciekawe ile było wcześniej, 1%?) -System samooceny na podstawie której przyznawane są merity jest totalnie bez sensu, ludzie z średnimi ocenami dostali tyle samo co ludzie z najlepszymi więc jaki jest sens siedzenia nad tym i wypełniania tego. -Od pana M. który był baaaardzo zdenerwowany na ostatnim spotkaniu dowiedzieliśmy się, że jesteśmy dla niego jak takie małe dzieci bo zadajemy ciągle te same pytania w zamkniętej ankiecie do której tylko 2 (chyba) osoby maja wgląd co zostało dodane. -Na pytanie czemu w konkurencyjnych firmach na pozycjach testerskich dostaje się więcej dowiedzieliśmy się, że powinniśmy być zadowoleni z tego, że mamy nowe super dopiero co wyremontowane biuro w którym kapie z sufitu, cieknie z okna, śmierdzi z rur, nie ma wody w pewnej kuchni. -Pracownicy powinni załatwić sobie sami wyższe wypłaty i na spotkaniu z CEO pytać, czemu tak mało dostajemy w tym roku (to po co nam taka osoba na tym stanowisku która jest bierna i nie walczy o swoich?) -Jeżeli masz powyżej 160cm wzrostu to nie dostaniesz podnóżka do komputera bo jesteś wystarczająco wysoki -Pan M. Don't give a shit about opinions Pewnie jeszcze o czymś zapomniałam, może ktoś inny coś dopisze

1
Full Time
Użytkownicy czekają na odpowiedź 25 dni.
Pracownik
 Pytanie

I jak fellow pracownicy na Umowie o Pracę po wczorajszym spotkaniu? Jak wam się podobało wyśmiewanie nas przez dyrektora firmy i przyznanie się, że ma w (usunięte przez administratora) przepisy i opinie tutaj? Jeżeli jakimkolwiek cudem myślisz o pracy w tym miejscu i trafiłeś na ten portal: zaufaj nam, uciekaj. Niezależnie czy trafisz na kontrakt czy na UoP - będziesz traktowany jak podczłowiek.

1
Pytanie
 Pytanie

Jak jest z pakietem medycznym w Lionbridge Poland Sp. z o.o.? Można dołączyć rodzinę?

Tester C
Pracownik
@Pytanie

Dostaniesz jeśli jakimś cudem dadzą ci umowę o pracę. W każdym razie pakiet medyczny od luxmedu, usługa beznadziejna i Lion pokrywa tylko najniższy pakiet (pomijając fakt, że po pracy w tym wychodku trzeba iść na zwolnienie psychiatryczne)

Ewcia
Inne
@Tester C

Tak ciężko jest otrzymać umowę o pracę? To w takim razie kto może ją dostać, trzeba ileś czasu przepracować najpierw? A może tylko niektóre stanowiska ją dostają? Aha, coś jeszcze oprócz tego luxmedu jest w ramach benefitu?

Tester C
Pracownik
@Ewcia

Poza luxmedem dostajesz prawie niedarmowy pakiet multisport bo trzeba dopłacać nawet do najniższego pakietu. A co do UoP to dostajesz ją tylko w momencie, w którym ktoś wyżej od ciebie się zwalnia i tak cała pętla działa. Zwalnia się menadżer to ktoś zostaje nowy menago, ktoś nowym test leadem a ktoś nowym STE a ktoś nowym pracownikiem na UoP. Firma żeruje na zleceniobiorcach, zresztą sami menadżerowie na spotkaniach z leadami to potwierdzają.

Celina
Inne

Wow, a co to za zwolnienia? Czy wszyscy na raz zostali zwolnieni, czy był jakieś odstępy czasu? I po tych ludziach zostały puste wakaty czy są rekrutacje, aby zatrudnić nowe osoby? Wgl dlaczego taka grupa została zwolniona, jakieś problemy robili albo norm nie wyrabiali?? Wiecie coś?

Nick
Inne
@Celina

Klient (czyli producent gry) podejmuje decyzję, że nie potrzebuje tylu testerów swojego produktu i po prostu zgłasza zapotrzebowanie na mniejszą ilość. A że mamy bardzo trudny początek roku w całej branży technologicznej, to wszystkie firmy szukają oszczędności.

CEO
Były pracownik
 Pytanie

Mają otwarcia na CEO? Nie wiem co John Lion robi, ale wyśle mu excela że jak nie wróci z pracy zdalnej to przerwe z nim umowe zlecenie w trybie natychmiastowym.

1
anonim
Inne
@CEO

Ej, jak to, jest rekrutacja na CEO, czy ja dobrze rozumiem? Bo zaczęłam szukać info w necie na ten temat i nie widze żadnego ogłoszenia. Może ktoś doprecyzować, czy chodzi o otwartą rekrutację na tę posadę, czy o coś innego chodzi?

4
mors
Pracownik
 Pytanie

Niestety nie mogę polecić pracy w Lionbridge - po wzroście płac minimalnych od 2024, osoby na contrakcie będą najprawdopodobniej zarabiać więcej niż pracownicy full time. A ze studentem to więcej niż test leadzi! I jak tu znaleźć motywację do pracy w tej firmie? Nie opłaca się być fte w tej firmie - dobra praca dla studenta na contrakcie, ale po 26 roku życia nie ma po co tutaj siedzieć.

anonim
Inne
@mors

Można poznać jakieś konkrety? Ile zarobi się jako student na kontrakcie? A ile zarabiają pracownicy full time na UoP? Ktoś poda, jakie są różnice w wynagrodzeniach? I czy są też inne dodatki pozapłacowe dla pracowników na UoP, a inne dla tych na kontrakcie?

wyliczenia
Pracownik
@anonim

Student przy stawce początkowej 28,50pln po przepracowaniu 168h zarobi 4,788pln. Po przejściu na wyższą stawkę 30,00pln zarobi 5040pln. Na najwyższej stawce kontraktorskiej zarobi 5,376pln. Stawki dla full-time są ustalane indywidualnie. Nie ma dodatków pozapłacowych w Lionbridge.

3
anonim
Inne
 Pytanie

(usunięte przez administratora)

Null
Inne

Ludzie uciekają. Nie ma co tego koloryzować. U mnie to co drugi tydzień pare osòb wstawiało ściane tekstu na teamsach że odchodzi. Beznadziejne warunki, śmieszne zarobki, umowa zlecenie i to jeszcze w tym roku za 40h pracy w tygodniu, przymusowy powròt do biura i to jeszcze na mordor(mimo tak głośnego chwalenia firmy przez HRòwy jak to wfh dobrze działa), kultura dyskryminacji między UOP a kontraktorami. Śmiesznie jest czytać jak jacyś senior STE co utkwili w tej firmie sobie teraz tu piszą i bronią dużego korpo za pieniądze, ktòre i na ich stanowisku są zupełną komedią. Ale widocznie trzeba być wyrozumiałym że ta ich umowa o prace to wszystko co mają. Testowanie i układanie testòw do gier, ktòre już dawno straciły jaki kolwiek styl, i są robione żeby wyciągnąć bezwstydnie kosmiczne pieniądze za jakąś złotą "kompletną" edycje to dokładnie to co zobaczysz od wewnątrz, pracując nad tego typu produktem.

1
pokemon
Były pracownik
 Pytanie

Nie polecam pracy w lionbridge, ilość absurdów która spotyka ludzi w tej firmie każdego dnia jest ogromna. To co management robi z ludźmi jest po prostu niesprawiedliwe. Kontraktorzy wypełniają obowiązki seniorów i TL a HR i managerowie z całej siły starają się przekonać wszystkich dookoła że to co robią kontraktorzy to nie jest "pracą" tylko "wykonywanie zadań"!!! Kontraktorzy często siedzą sami na callach z klientem, weryfikują pracę teamu, piszą i wysyłają raporty etc. Jeden wielki wyzysk a szans na awans wynosi ZERO. Pracownicy też nie mają najlepiej bo stawki są bardzo niskie a zwykly tester na kontrakcie który ma status studenta zarabia więcej niż senior na UoP. XDDDD Dramat!! Firma otworzyła nowe biuro niedawno a wcześniej obiecywała wielką imprezę dla całego działu Games z ogromnym budżetem - oczywiście imprezy nie było, budżet gdzieś ktoś zabrał (kto???) a CEO się bawił z grupką 10-20 managerów na nasz koszt.

anonim
Były pracownik
 Pytanie

(usunięte przez administratora)

UOP
Pracownik

Odszedłem od Liona i od razu dostałem UoP i 3x wynagrodzenie. Popatrzcie. Jak magia. Nawet nie musiałem sobie wyobrażać że ją mam żeby zwiekszyć produktywność, jak to jeden lead powiedział. Dużo z was ma dobre umiętności. Nie marnujcie się w tym Januszexie. A budynkowi LB dajcie faka jak tylko przejeżdżacie przy mordorze albo na Popularnej. Należy im się.

Jak Kuba Bogu
Były pracownik

Oj lajon... było by bardzo nieciekawie jakby zaczeły się nagle rozsyłać maile do klienta zawierające teamsowe logi takich akcji. Pewna firma z oknami i wielu innych klientòw może się chwile zastanowić. Lepiej zmobilizujcie swoich nadpłaconych i underperformujących CEO bo Fennelu'emu zabraknie na trzeci jacht.

anonim
Inne

Dużo jest dodatkowych obowiązków, co na przykład nimi jest? Możesz podać przykłady? Piszesz o kolejce do awansu, ile ludzi czeka na zmianę stanowiska? W ogóle jest to realna sprawa, dosyć łatwo zmienić etat?

Były Pracownik
Były pracownik
 Pytanie

Trochę się z tym zbierałem, ale pomyślałem że czas pozostawić swoje wspomnienia z kilkuletniej pracy przy ulicy Jutrzenki póki jeszcze je mam. Część wspomnień i ocen może być już zatarta, ale wydaje mi się że sporo z tego wciąż we mnie żyje bo o tym miejscu zwyczajnie nie da się zapomnieć, zwłaszcza że dla wielu osób jest to pierwsza praca. Jak wspomniałem, w Lionbridge spędziłęm kilka lat z rotacjami do projektów na różnych piętrach. Dotarłem od samego dołu drabinki gdzie zarabiałem najniższą krajową na zleceniu jako kontraktor do mitycznej i nieosiągalnej w tamtym czasie Umowy o Prace (dzisiaj ponoć jest o to dużo łatwiej). Samo miejsce: fajne na start, zwłaszcza dla studenta przed 26 rokiem życia - można naprawdę dużo zarobić tłukąc nadgodziny, które zdarzają się często. Jednak trzeba mieć z tyłu głowy jedną podstawową zasadę - nie zasiedzieć się Lajonie bo nie czeka tam was absolutnie nic w dłuższej perspektywie. Sam to zauważyłem dopiero jak odszedłem. Złapać doświadczenie, zobaczyć jak działa gamedev, obyć się z pracą biurową i jak najszybciej ewakuować się do jakiegoś studia. Outsource niestety pozostanie zawsze outsourcem gdzie pracownik jest tanią siłą roboczą i klient jest panem władcą, któremu nie można złego słowa powiedzieć. Sam rozwój w firmie? Jeżeli jesteście kumaci i potraficie dobrze pracować, to szklany sufit w postaci umowy TA3 zostanie uderzony przez was bardzo szybko, a potem czeka was długi, mozolny i niesprawiedliwy proces walki o umowę o pracę bez szansy na podwyżkę w międzyczasie (widełki dla zleceniobiorców są sztywne). Dalsze awanse (STE, Lead), niestety, ale są dyktowane głównie tym z kim wychodzisz na fajka i z kim chodzisz na piwo po pracy gdzie był to jeden z powdów mojego odejścia bo nie chciałem uczestniczyć w tej farsie. Nie dało się niezauważyć też tendencji gdzie atrakcyjne testerki zaskakująco szybko pną się po szczeblach kariery wchodząc w bliskie relacje z liderami projektów. Każdy o tym procederze, trochę już można powiedzieć "nepotyzmu" wie, ale nikt nic z tym nie robi bo managment projektów uważa się za władców świata. Bardzo często, ale niestety leadership projektów składa się z ludzi o niesamowicie wybujałym ego. Wszelka krytyka pod ich adresem bardzo szybko może skończyć się rozmową w HR, albo wręcz zwolnieniem czy przerzuceniem na inny projekt. Kolejną smutną rzeczywistością są nagłe masowe zwolnienia lub tak zwane "przerwy projektowe". Projekt może zostać zawieszony lub odroczony, nie ma gdzie przerzucić pracowników więc wysyła się ich na przymusowy urlop co przy Umowie Zlecenie gdzie obowiązuje stawka godzinowa jest jakby nie patrzeć - wyrokiem. W historii firmy zdarzyło się to kilka razy, zapewnie ten proceder nadal ma miejsce bo tak wygląda korporacyjna rzeczywistość pracy dla największych klientów. Atmosfera pracy jest... ciężko to określić jednoznacznie. Bywa super, bywa fajnie, ale bywa też dziwnie i nerwowo. Przekrój osób pracujących w lajonie jest naprawdę ogromny, co chwile przychodzi ktoś nowy, aby po paru tygodniach się zwolnić. Zbieranina wszystkich młodych geeków i nerdów z Warszawy, którzy szukają swojego sposobu na życie przy jedynym co potrafią czyli - granie w gry i zderzają się ze smutną korporacyjną kopułą. Można natrafić tam na absolutnie każdego i trzeba się z tym liczyć. Podsumowując? Nie powiem że było źle, nie mogę powiedzieć że było fantastycznie. Doceniam doświadczenie które zebrałem w Lionbridge, ale z perspektywy czasu stwierdzam, że spędziłem tam zbyt wiele czasu i z rozmów ze znajomymi wynika, że absolutnie każdy po odejściu z Liona ma tę samą refleksję. Szkoda mi jedynie tych którzy siedzą tam w betonowych butach i nie mają odwagi rzucić papierami. Zbierzcie się na odwagę, stać was na więcej niż lizanie korporacyjnego buta.

1
Tom
Inne
@Były Pracownik

Piszesz o doświadczeniu, które tam zebrałeś i trochę o rozwoju, ale nie wyjaśniłeś, co to w tej konkretnej firmie oznacza. Czy jest to udział w jakichś szkoleniach lub kursach, czy po prostu nauka poprzez pracę i od osób dookoła Ciebie w firmie? Czego tu właściwie można się nauczyć, co przydałoby się gdzie indziej? I jaką miałeś stawkę godzinową, bądź stałą pensję, gdy kończyłeś swoją przygodę z tym pracodawcą?

Były pracownik
Były pracownik
@Tom

Na szkolenia i kursy nie ma co liczyć przy takiej masówce jak tam, nigdy się z nimi nie spotkałem. Odnośnie doświadczenia chodzi o samą naukę poprzez pracę, poznawanie sposobu w jaki działa gamedev, pipeliny produkcyjne, jak działają certyfikacje, milestony, cykl życia bugów/tasków, komunikacja QA-Produkcja-Devteam itd itp. Posiadanie tej podstawowej wiedzy otwiera więcej furtek w szukaniu dalszej pracy w branży. Jak kończyłem miałem już stałą pensję, tak jak napisałem na początku, przeszedłem od samego dołu przez wszystkie widełki Umowy Zlecenie aż do Umowy o Pracę. W tej chwili nie pamętam wysokości wynagrodzenia z którym kończyłem, ale nie było ono w żaden sposób konkurencyjne do pracy bezpośredniu w studiu robiącym gry.

Pracownica
Pracownik
@Były pracownik

Bzdura. Lionbridge oferuje i w pelni oplaca chociazby kursy i certyfikacje ISTQB, jesli mowimy konkretnie o QA, ale i mase innych kursow np. dajac dostep do Udemy, oraz certyfikacji jak PMP. To, ze nie miales o tym pojecia wynika albo z tego, ze jak wiekszosc, nie czytales newslettera, albo miales nieogarnietego przelozonego. But check your facts, bro.

Gamers09
Pracownik
@Pracownica

Święta prawda! @Pracownica ma rację. Masa ludzi nie czyta mejli, nie czyta newslettera i najzwyczajniej w świecie nie interesuje się szkoleniami które firma oferuje. Trzeba słuchać, czytać i interesować się tym co jest dostepne bo nikt za nikogo tego nie zrobi. Najlepiej narzekać, bo sie nie chciało nawet zapisac na szkolenie albo zapytać TL. Ciekawe czy kogos oświeciłem :-)

Były pracownik
Były pracownik
@Pracownica

Tak jak pisałem: słyszałem że w tej chwili trochę się pozmieniało i to na dobre, ale nie potrafię tego zweryfikować bo każdy kogo znałem już tam też nie pracuje. Ja zaczynałem pracę około 2017 roku i o takich rzeczach można było pomarzyć i jedyne co było to puste obietnice zmian na All-Hands. ISTQB z budżetu firmy wtedy było dostępne wyłącznie dla STE i Leadów i nie zmieniło się to do momentu mojego odejścia kilka lat później. Jeżeli teraz macie takie możliwości to bardzo dobrze.

sasha
Kandydat
 Pytanie

Wie ktoś jak obecnie jest z perspektywą na umowę o pracę, czy po 26 roku życia zwalniają i jak się traktuje kobiety (równe traktowanie) w tej firmie? Dzięki z góry!

sasha
Pracownik
 Pytanie

dzięki, a czy ktoś wie czy wciąż testerzy pracują zdalnie?

test
Pracownik
@sasha

nikt nie patrzy ani na wiek ani na płeć, w pozytywnym sensie (games)

Alex
Były pracownik
 Pytanie

Do napisania mojej opinii na temat Lionbridge zabierałem się aż trzy razy. Postaram się przedstawić jak najbardziej rzeczową opinię, która będzie obiektywnie przedstawiała warunki pracy w tej firmie i pomoże przyszłym kandydatom którzy rozważają swoją karierę w Lionie. Swoją karierę w LB zakończyłem kilka tygodni temu na rzecz kariery w innej firmie. Według mnie, praca w Lionbridge nie jest aż tak zła, jak niektóre osoby sądzą. Praca ta posiada swoje plusy i minusy - jak każda praca. Nie zapominajmym, że Lionbridge jest kilkutysięczną korporacją która zajmuje się wieloma rzeczami, a ludzie pracujący w tej firmie to prawdziwy miks najróżniejszych kultur, osobowości, odmiennych podejść do pracy, etc. Plusy: QA - Praca w QA jest prosta i wygodna. Wystarczy dobry poziom języka angielskiego, umiejętność obsługo komputera, komunikatywność, umiejętność współpracy w grupie, oraz względne ogarnięcie. Administracja - Dział administracji składa się z komunikatywnych i pomocnych osób, nigdy nie miałem problemu. Neutralne: HR - Mimo iż nigdy nie miałem większych problemów z działem HR, to jednak można momentami odnieść wrażenie, iż dział HR jest przepracowany i nie wyrabia się ze swoimi obowiązkami. Dodatkowo, bardzo widoczna jest rotacja w dziale HR - regularnie ktoś odchodzi, a na miejsce tej osoby jest rekrutowany kolejny junior hr recreuiter - i tak w kółko. Finanse - Według mnie, firma powinna lepiej zarządzać finansami. Oznacza to nie tylko pilnowanie wydatków (za co zabrali się o kilka lat za późno), ale też ustalanie odpowiednich stawek dla klientów. Brak odpowiednich przychodów oznacza wolniejszy rozwój, brak możliwości awansów i podwyżek, etc. Wynagrodzenie - Jest ono całkiem w porządku - nie jest ani najgorsze, ani najlepsze. Z roku na rok stawki powoli wzrastają, zarówno dla kontraktorów jak i pracowników, jednak proces ten jest dość powolny. Większym zarzutem tutaj może być fakt, iż Lion nie poradził sobie najlepiej z inflacją, i dopiero w 2023 management się obudził i zaczęli coś z tym robić. Management - Do poprawy jest tutaj komunikacja ze strony osób zarządzającyh naszym polskim oddziałem, oraz ogólna poprawa procesów istniejącyh w firmie - nie wiadomo dlaczego niektóre procesy istnieją, nie wiadomo do końca jak działają, bardzo cieżko jest otrzymać od kogokolwiek wyjaśnienie dlaczego dzieje się tak a nie inaczej. IT - Lokalne IT jest w porządku, natomiast oddział w Mumbaju średnio ogarnia sprawy. Minusy: Ludzie - Ten punkt jest skomplikowany, ponieważ w Lionbridge pracują najróżniejsi ludzie - jest to prawdziwy przekrój całego naszego społęczeństwa. W tej firmie można spotkać ludzi, którym bardzo zależy na pracy - dają z siebie wszystko każdego dnia, wyrabiają ponad normę, starają się aby praca w Lionie była jak najlepsza dla wszystkich, i są prawdziwymi wzorami do naśladowania. Są jednak również osoby, którym na pracy nie zależy - przychodzą do biura tylko po to, aby się poobijać, pośmieszkować, oraz (takie osoby są najbardziej problematyczne) narobić jak najwięcej przypału wszystkim dookoła i odwalić chore akcje. Dotyczy to nie tylko najniższych rangą testerów, ale też seniorów, leadów, i managerów. Tak jak napisałem - ludzie są różni. Rekrutacja - Zdarza się (zależnie od zapotrzebowania na projekty), że zatrudniani są ludzie "z ulicy", którzy nie posiadają podstawowych kompetencji żeby pracować w tej firmie, albo posiadają poważne problemy osobowościowe które utrudniają lub uniemożliwiają współpracę. Zdarzają się przypadki osób, które są niesamowicie problematyczne i psują reputację firmy. Taki niestety urok QA - czasami potrzeba kilkuset osób (sic!) "na już" bo tak klient powiedział i następuje wtedy łapanka randomowych ludzi którzy nie potrafią skleić zdania w języku angielskim. Dziwne sytuacje - Zdarzają się w tej firmie sytuacje, które można by okreslić jako dziwne, śmieszne, niezrozumiałe, a czasami wręcz absurdalne. Część z nich, które były opisane w innych opiniach na temat firmy (np. opinia Pana Majora) mogę potwierdzić. Niektóre sytuacje są naprawdę szkodliwe i człowiek zastanawia się czemu nikt nic z tym nie robi, np. tester ściągający scrackowaną grę z torrentów i grający w nią na devkicie (tester został zwolniony, a później zatrudniony ponownie, ponieważ HR nie ogarnął), tester łamiący NDA (został zwolniony, a później zatrudniony ponownie, bo znowu HR nie ogarnął), tester odmawiający pracy (wprost powiedział leadowi, że on nie zamierza pracować), tester piszący skargi na swoich przełożonych bo każą mu pracować, tester jeżdzący sobie codziennie taxi na koszt firmy, testerzy bazgrający męskie narządy płciowe i swastyki w windzie, testerzy okradający innym testerom szafki, etc. - przypadków jest od groma, i codziennie człowiek zadaje sobie pytanie "co dzisiaj dziwnego stanie się w LB?". Ogólnie, polecam LB jako luźną pracę za w miarę OK pieniądze. Dopóki człowiek skupi się na własnej pracy i zignoruje okazjonalne dziwactwa, to jest ok.

Łucja
Inne
@Alex

Piszesz, że niektórzy nie potrafią poprawnie zdania w języku angielskim skleić - a jak język jest weryfikowany podczas rozmowy o pracę? To cała rozmowa nie jest przeprowadzana w tym języku, skoro jest tak potrzebny w pracy?

Alex
Były pracownik
@Łucja

Język angielski jest weryfikowany podczas rozmowy, to prawda. Jednakże bywają sytuacje gdzie trzeba brać wszystkich jak leci gdy jest bardzo dużę zapotrzebowanie na projekty, bez względu na ich poziom językowy czy inne umiejętności - byleby ktoś siedział przy stanowisku.

Xx
Pracownik
@Alex

Co do rekrutacji to się zgadzam, duża rotacja wynika z bardzo złej atmosfery panującej w tym zespole, słyszałem ze jest tam (usunięte przez administratora)po prostu.

Xx
Były pracownik
@Xx

Bardzo źle się traktuje osoby w tym zespole

Zostaw merytoryczną opinię o Lionbridge Poland Sp. z o.o. - Warszawa

Możesz oznaczyć pracodawcę w treści opinii wpisując znak @ np: @Pracodawca

Administratorem danych jest GoWork.pl Serwis Pracy sp. z o.o. Dane osobowe przetwarzane są w celu umożliwienia ... Czytaj więcej


Drogi Użytkowniku,

Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:

NIE dodawaj opinii, która:

ikona dobre praktyki
łamie prawo polskie
ikona dobre praktyki
jest niezgodna z regulaminem serwisu GoWork.pl
ikona dobre praktyki
jest wulgarnym komentarzem
ikona dobre praktyki
jest niemerytoryczna

Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.

Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.

Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.

ikona dobre praktyki
przebieg on-boardingu nowego pracownika
ikona dobre praktyki
proponowane przez Pracodawcę wartości wynagrodzenia
ikona dobre praktyki
codzienna praca, również w relacji z przełożonymi
ikona dobre praktyki
panująca atmosfera w pracy
#TwójGłosMaZnaczenie
Lionbridge Poland Sp. z o.o.
1.8/5 Na podstawie 238 ocen.
gemius

Na podstawie badań Mediapanel prowadzonych przez Gemius w okresie od 1 marca do 31 marca 2024: wskaźniki "Real Users" platforma internet.

Ranking Użytkownicy
(real users)
  1. GoWork.pl 3 634 470
  2. Pracuj.pl 3 137 130
  3. LinkedIn 3 035 232
  4. Olx.pl 2 564 298
Lionbridge Poland Sp. z o.o.
Przejdź do nowych opinii