Pracuję w tej firmie od roku i powiem szczerze, że chyba nigdy nie zmienię pracy. Po rozmowie z szefami dowiedziałem o ich wcześniejszych perypetiach z pracownikami - duże wymagania, mało zaangażowania (typy roszczeniowców, głównie przez jakąś buntowniczkę), które nauczyły ich zupełnie innego podejścia do pojęcia pracownik. Dziś zatrudnia się tam tylko wykwalifikowane osoby - a nie praktykantów po studiach, jak czyniono to wcześniej i dlatego pierwszy miesiąc mojej pracy polegał na odkręcaniu błędnie zrobionej dokumentacji. Do dyspozycji pracowników jest laptop, telefon, czy samochód służbowy - on już do podziału pomiędzy pracownikami w chwili dojazdów do Klientów. Warunki pracy mają charakter w pełni kancelaryjny - samodzielne stanowiska z pomocą kancelarzystki do prac biurowych), a w przypadku problemów wspólne działania. Godziny pracy - raczej brak, praca jak przy samozatrudniueniu. Do biura przyjeżdżam kiedy chcę lub, gdy są spotkania i narady wewnętrzne - dla szefów najważniejsza jest terminowość wykonywanych działań. Klienci - zdecydowanie stali z dotychczasowego portfela firmy - ich zadowolenie skutkuje powrotami Zarobki - podstawa (najniższa krajowa) + premia od sukcesów - aż przeliczyłem i moja średnia z 10 miesięcy to 6,7 tys. zł netto. Całość dokumentowana. Atmosfera - dobra, ale bez zbędnej wesołości. Dystans i brak spoufalania się z pracownikami to jak sami szefowie mówią efekt nauczki po poprzednikach. Ogólnie polecam, ale ostrzegam, bo wymaga pełnego zaangażowania. Moje sugestie dla NDF grupa doradcza: Szefom życzę więcej luzu.
Praca w NDF miała swoje plusy i minusy. Z jednej strony była to praca dość ciekawa i rozwijająca, ucząca odpowiedzialności i organizacji pracy. Trzeba pochwalić, że pracodawca zapewniał służbowi sprzęt - laptop i telefon komórkowy. Z drugiej strony była strasznie angażująca i stresująca. Firmę prowadzi dwóch młodzieńców, którzy nie mają chyba jeszcze trzydziestki, a ich podejście do pracowników świadczy o poważnych brakach w doświadczeniu i profesjonalizmie. Wymagają od pracownika bardzo dużego zaangażowania, łącznie z wielogodzinnym pozostawaniem po godzinach, co się łączy właściwie z rezygnacją z własnego życia osobistego. W ostatnim tygodniu mojej pracy zanim zrezygnowałem, przychodziłem do pracy na 6.00 rano i wychodziłem po 18.00. Praca wymagała dużej samodzielności i odpowiedzialności - brak jasnych wytycznych i zadań tylko "radź sobie sam". Każdy pracownik ostatecznie robił własny projekt, a przekładało się to na niską efektywność pracy. Praca wielu osób jest bardziej efektywna, gdyż stwarza korzystną synergię działań. Co ciekawe, w początkowych miesiącach pracy projekty były robione właśnie wspólnie i praca była bardziej efektywna. Potem to zarzucona w imię wydumanej przez szefostwo "samodzielności", która stała się jakimś fetyszem, wymijającym się względem praktyczności działania, a potem wielkie zdziwienie, że projekty były robione gorzej niż w czasach kiedy były robione wspólnie. Gdy był jakiś problem szefostwo stwarzało stresującą atmosferę, noszącą znamiona mobbingu. Gdy miałem jakieś pytanie, na które szef mógłby mi udzielić szybkiej odpowiedzi to odmawiał pomocy, odpowiadając arogancko "że nieprawdą jest, że nie ma głupich pytań". Tymczasem udzielanie takich odpowiedzi jest obowiązkiem pracodawcy. Ogólnie obaj panowie przejawiali trochę osobowość choleryczną, zdarzały im się wybuchy agresji słownej, podnoszenie głosu, co jest podejściem po prostu nieprofesjonalnym. Ja oczywiście rozumiem, że można tyrać jak wół, znosić stres i ponosić dużą odpowiedzialność jeżeli zarobki są rzeczywiście adekwatne do takiego nakładu pracy. Tymczasem pensja wynosiła minimalną krajową + premia uznaniowa (500 zł w do ręki, czasem jednak tylko 300). Dodatkowo obietnice mitycznych premii od projektów, których jednak nikt nigdy nie widział. Przy takim dużym nakładzie pracy w stresujących warunkach takie wynagrodzenie jest wyzyskiem. Panowie szefowie może powinni sobie szukać nie pracowników, a wspólników w interesie. Wtedy mogliby oczekiwać od partnera maksymalnego zaangażowania. No ale w zamian nie jakieś nędzne 1900 zł na rękę, tylko procentowy udział w spółce i dywidendę od dochodów przedsiębiorstwa. Na tym polega kapitalizm. Ale oczywiście polscy Janusze biznesu wolą sobie znaleść pracowników-niewolników zamiast uczciwie podejść do tematu. Albo ktoś jest pracownikiem etatowym i pracuje 8 godzin dziennie, ma jasno wyznaczone zadania, bo działa pod kierownictwem i nadzorem zwierzchnika. Albo ktoś jest przedsiębiorcą-wspólnikiem, jest samodzielny i odpowiedzialny, może się całościowo poświecić sprawie, przedkładać pracę ponad życie osobiste. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Moją radą tej tej firmy jest zmienić swoje podejście do pracowników. Jeżeli już naprawdę nie da się podnieść wynagrodzeń (co ja rozumiem, w końcu to tylko niewielka firma) to przynajmniej ustalić konkretny regulamin premiowania. W kwestii czasu pracy - regulamin nadgodzin. Aby te kwestie były jasno ustalone, bez niedopowiedzeń i domysłów. Dalej, poprawić organizację pracy, przyjąć model synergicznego wspólnego pisanie projektów pod odpowiednim kierownictwem i nadzorem, udzielać pracownikom jasnych i konkretnych wytycznych, dbać o dobrą atmosferę. Tylko tyle.
NIE POLECAM! Zarówno pracownikom, jak i klientą. Kpina z ludzi na wszystkich możliwych poziomach. Po pierwsze, beznadziejne pieniądze (część na konto, część do koperty- co dla tego "pracodawcy" nie jest niczym złym). Po drugie niesprawiedliwe, nieadekwatne wynagrodzenia. Po trzecie praca w stresujących warunkach- cwaniactwo, lewe, fałszowane dokumenty, robienie dokumentacji wstecz, przy jednoczesnym wychodzeniu na durnia przed klientami. Po czwarte kłamią w żywe oczy pracownikom oraz swoim KLIENTĄ. Po piąte wielogodzinne rozmowy z pracownikami, które nosiły znamiona mobingu (Prowadzisz ok 3 godzinną rozmowę o podwyżce, a i tak zawsze ci wmówią, że jesteś beznadziejny i najgorszy, że popełniasz milion błędów oraz, że wszystko powinieneś robić lepiej). Cechy charakterystyczne tego miejsca pracy to pseudoprofesjonalizm, buractwo, cwaniactwo, mobbing, znoszenie humorków "szefa", oczekiwanie siedzenia po godzinach, pracy w domu lub będąc na zwolnieniu itp. Nie polecam serdecznie! Zarówno pracownikom, jak i klientą. (Jest wiele innych miejsc tego typu firm na rynku.) nie pozdrawiam :)
Zdecydowanie NIE polecam! Marne pieniądze, obietnice bez pokrycia, na każdym kroku kłamstwa, a na samym końcu zastraszanie. Pierwszą opinie chyba sami sobie wystawili. Żaden z pracowników nie był zadowolony z pracy w NDF, a na samym końcu wszyscy się zwolnili w przeciągu tygodnia!!! To chyba mówi wszystko o pracy w tym miejscu.
Konkretny pracodawca. Bardz dużo mnie nauczył i nadal uczy. Sowicie płacił za efekty.
Drogi Użytkowniku,
Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:
NIE dodawaj opinii, która:
Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.
Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.
Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.
Często zadawane pytania
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy NDF grupa doradcza?
Kandydaci do pracy w NDF grupa doradcza napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.