Opinie o Janaszek Electric Sp. z o.o.
Co niektórzy regionalni kierownicy-nie znają słów jak ;dotrzymanie zobowiązań,słowo i podobne..w sprawach handlowych.
Szkoda słów na pisanie o tej firmie. Widać, że nie jestem tutaj pierwszy z takim wpisem
Szkoda gadać umawiają się na współpracę a później nie dotrzymują warunków zamówienia. Obsługa pozostawia wiele do życzenia, brak kultury i taktu delikatnie mówiąc. Idą na wydrę, wypierają się ustaleń.
Jaka jest kultura pracy w Electric Ryszard Janaszek? Obowiązuje typowy dress code?
Witam. Pracuje w tej firmie. Powiem tak jak masz pojecie o elektryce to praca nie stwarza ci zadnych problemow. Ubrania daje firma co do pytania. Na dzien dzisiejszy nic złego nie moge powiedziec na temat pracy. Jedyna wade co widze to brak kontaktu z tzw gora. Pozdrawiam
"Dress code" elektryka? ;) Zapewne kombinezon. W biurze nie ma zadnych wytycznych dotyczących ubioru, spotkac można wszystko. Pelna dowolność i swoboda. A kultura pracy... powtarzane do znudzenia: pozostawia wiele do życzenia.
Rozmowa miękka przeprowadzona przez Paniami z hr rzeczowa i w zasadzie standardowa, na rozmawie dało się odczuć, że firma jest konkretna i nastawiona na rozwój, szukającą najlepszych pracowników, dało się odczuć również, że potrafią postawić jasne cele.
doświadczenie, pytania na tematy kolejowe i rozeznanie w kolei, pytania o znajomość programów IT i umiejętności zarządzania
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem
A u Janaszka po staremu.Jak tylko zaczynają szukać niewolników od razu opinii przybywa.Ale ta zagrywka z cyklicznym wychwalaniem pod niebiosa tej marnej firemki raczej Wam już nie pomoże.
Jacku, (jeśli dobrze zgaduję) bardzo mi przykro, że już nie wspolpracujesz, ale niestety była to kwestia Twojego bezpieczeństwa - jesteś dobrym ekspertem, masz świetne pomysły ale pewne problemy natury prywatnej są nieakceptowalne. Pozdrawiam serdecznie
Tobie jest przykro? Nie, nie jest ci przykro, dla ciebie wszyscy są absolwentami prostych prac. I stosujesz właśnie przemoc pasywno-agresywną. :) Idź, napij się, przejdź po biurze na Kosiarzy, zrób coś pożytecznego dla firmy i zajmij się naprawianiem jej wewnątrz zamiast pisać takie komentarze tutaj. Aż zęby bolą jak się patrzy na twoje próby pokazania, że firma jest taka pro i do przodu, a nie jest, skoro jej właściciel publicznie wyzywa ludzi, używając eufemizmów. Czujesz się lepszy? Niestety, nie jesteś, no i już nie udowodnisz, że możesz być, skoro jadowity hejt poleciał w stronę ludzi, którzy słusznie najwyraźniej używają nicków. Co by było, gdybyś naprawdę wiedział, kto dodał jaki komentarz? Urządziłbyś publiczne kamienowanie? A może przyjechałbyś pod cudzy dom z pretensjami? Dobrze, że nie wiesz, kim jestem. I aż mi żal mojego zmarnowanego czasu na waszą spółkę, bo praca dla obu spółek naraz jest nadal pracą dla obu spółek naraz. Nieważne z kim się podpisało umowę. Pozdrawiam cię i oby kiedyś otworzyła się przed pracownikami ta świetlana przyszłość, pełna awansów, rozwoju i ciasteczek, którą tak obiecujecie i próbujecie propagować.
I akurat to miejsce jest idealne by wspominać o "problemach natury prywatnej" Jacka? Jak zawsze, klasa i takt :D
Nie oczekuj klasy i taktu od kogoś, kto wcześniej swoich byłych pracowników nazwał "absolwentami prostych prac". Przecież on ma wykształcenie, jest współwłaścicielem wielkiej prosperującej firmy! Szkoda tylko, że sam jej nie założył, a jest jedynie Synem Prezesa (swoją drogą, naprawdę fajnego i w porządku faceta). Gość po prostu ma za wysokie ego i mniemanie o sobie. Karma is a bitch, więc teraz tylko czekać aż los się odwdzięczy mu za bycie pospolitym... dopowiedzcie sobie sami, nie chcę, by mnie zbanowano.
Najważniejsze, ze etap współpracy z J.E czy tam Prosolvers (ciężko się połapać XD) masz już za sobą. Rozchmurz się, teraz może byc tylko normalniej i zdrowiej :). Serdecznie pozdrawiamy i gratulujemy odwagi.
Jakiś czas temu zniknął komentarz nazywający biuro przy Kosiarzy "zrzeszeniem niezwykłych trolli". Rozumiem ochronę przed "hejtem", ale nie rozumiem usuwania komentarza, który z tą niecną praktyką nie miał nic wspólnego. Jest oceną, fakt. Mało przychylną oceną, fakt. Ale czy mało przychylna ocena nie ma prawa widnieć na profilu pracodawcy? C 'mon, nie popadajmy w paranoję Poniżej zamieszczam kilka przydatnych definicji. Pozdrawiam i życzę nieco większego dystansu i mniej histeryczności. Powinno pomóc SJP: trollować [czytaj: trolować] potocznie: prowokować, podpuszczać i denerwować kogoś (pierwotnie w Internecie) SJP: troll 2. potocznie: osoba prowokująca, podpuszczająca i denerwująca (..) "zrzeszenie niezwykłych trolli" zrzeszenie osób prowokujących, podpuszczających i denerwujących.
Nie potrafią i nie dotrzymują warunków współpracy,nie pierwszy raz.
Czytamy laurki wystawione Januszom i przecieramy ze zdumieniem oczka. Chyba rekrutacja naprawdę trwa w najlepsze :D Sezon grzewczy i te sprawy? Tak to już jest, gdy wszyscy chcą zarządzać, a nie ma kim :((((
Współpracę z firmą Janaszek Electric jak najbardziej polecam! Bardzo dużo można się nauczyć i zdobyć przede wszystkim cenne doświadczenie. Zarówno jako Elektromonter - dużo wyzwań, dużo pracy, dużo możliwości, szkolenia, rozwój (pod warunkiem jeśli jesteś ambitną osobą, a nie siadasz na laurach i chcesz zarobić, a się nie narobić ;)), jak i Koordynatorzy, na których jest bardzo duży obowiązek, na tym stanowisku wsparcie mają Centrali biura mają o każdej porze dnia i nocy. Jeśli chodzi o Centrale Biura (dla jasności Prosolvers): zarówno księgowość, dyspozytornia czy chociażby recepcja mają dużo wyzwań i dużo możliwości rozwoju (jeśli tylko się chce). Co do wspomnianych sytuacji przez moich poprzedników odnośnie „braku kontaktu z Zarządem, Prezesem itp.” może warto wziąć pod uwagę, że w każdej firmie istnieje jakaś struktura? Szeregowy pracownik posiada swojego przełożonego, nad którym jest jeszcze ktoś i dopiero Zarząd. A co jest istotne w każdej firmie „Zarząd” posiada swoje zobowiązania, z których też musi się wywiązać, a problemy zgłaszamy do swojego przełożonego, nad którym jest Zarząd i On w trakcie rozmowy porusza istotne dla Nas tematy. Jeśli firma posiada 200 pracowników i każdy z nich chciałby spotkać się z Prezesem, Synem Prezesa czy Zarządem to odpowiedzmy sobie szczerze, ile czasu potrzeba by aby odbyć wszystkie spotkania? Hmm... po to istnieją struktury firmy. Wrzaski, głośne śmianie się może jest spowodowane przerwą, która przysługuje każdemu i jest wynikiem dobrej atmosfery w firmie oraz poczucie humoru współpracowników. Uważam, że dobra atmosfera w firmie to podstawa i ktoś kto jest towarzyski i otwarty napewno znajdzie ty swoje miejsce na dłużej i rozwinie skrzydła. Moja przygoda z Firmą Janaszek Electric dobiegła już końca, ale napewno zapamiętam atmosferę jaka była, wymagającego „syna Prezesa”, ale jednocześnie te wymagania pomogły mi nabrać pewności siebie i rozwinąć się. Moja prośba, osoby które niestety nie potrafiły odnaleźć się w firmie, albo „udawały że pracują” może lepiej niech się nie wypowiadają i nie psują opinii firmie. Po tych odejściach okazało się ze są inni, którym zależy i nie maja problemu z wykonywaniem obowiązków, przykładają się. I uwaga nie wykonują 3 czynności w 8h tylko zajmuje im to mniej czasu, a przy tym maja możliwość rozwoju! ;) Firmo Janaszek Electric: Trzymam za Was mocno kciuki, powodzenia w nowych wyzwaniach i projektach! A potencjalnych kandydatów jak najbardziej zachęcam do aplikowania i składania CV! Trzeba po prostu chcieć pracować! ;)
Jak nic kupiona opinia - przeciętny elektromonter ani pracownik dyspo nie wysmarowałby takiej epistoły w motywacyjnym stylu a'la Syn Prezesa. Wrzaski i śmiechy spowodowane przerwą? Aha, to za przerwę uznajemy cały dzień? Luzik. Szkoda trochę, że firma, która fajnie się zapowiadała upadła tak nisko by pisać takie teksty, czy za kasę, czy nie. Prawda wychodzi na jaw po czasie, w którym ktoś serio popracuje w tym miejscu. A co do struktur - mój kontalt z Synem Prezesa wynikł najpierw z jego potrzeby, więc tak się spraw nie załatwia. A przynajmniej wystarczyło jak człowiek powiedzieć, że mam to załatwiać przez posły. Firma "szczyci" się luźnym podejściem do pracowników, każdy z szefami na "ty" i nagle taki komentarz, gdzie obowiązuje struktura? Don't be silly, please.(usunięte przez administratora)Albo sztywne strultury i przełożeni, z którymi umawiamy się przez trzysta osób struktury, albo luźne "hej, Synu Prezesa, potrzebuję spotkania". Tylko i aż tyle :)
(usunięte przez administratora), na wypadek Twojego zainteresowania, to autorka poprzedniego komentarza - ku mojemu zaskoczeniu - sama wyszła z inicjatywą odpisania na Twoje powyższe wpisy hejtu fantasy mimo - uwaga - zakończenia naszej współpracy. Inicjatywą, która w żaden sposób nie była zlecona ani zamierzona! Uwierzysz? Po prostu. Po ludzku. Staram się być zawsze fair, więc ludzie chcą to odwzajemnić. Ale masz trochę rację! W mojej ocenie może ten wpis źle wyglądać, ale tym bardziej podkreślam - to inicjatywa osobista i nie akceptujemy, korygujemy czy nie akceptujemy wpisów, mimo, że Twoje wpisy są niereprezentatywne. (usunięte przez administratora), działałaś w zespole PROsolvers, miałaś swoje osobiste utarczki z wieloma osobami z biura - dlaczego komentujesz tutaj? Może napisz do tych osób bezpośrednio, wyjaśnij z nimi? Miej po prostu odrobinę sprawiedliwości w sobie, gdyż w żadnej mierze nie byłaś potraktowana przez Electric w sposób niewłaściwy, wręcz odwrotnie - nasza cierpliwość była bardzo duża. Ludzie pytali się czy wszystko u Ciebie OK, braliśmy to na siebie bardzo długo. Miej też odwagę się podpisać pod postami, bez tego jest to hejt. Co gorsza nie widzę jak można Ci pomóc. Ja mam spokojne sumienie - ludzie współpracujący ze mną, nawet w sytuacji czasowego czy ostatecznego zakończenia współpracy, sami chcą najwyraźniej pisać pozytywne wpisy - i takie jest podejście które szanuję. Przykro mi, że musisz hejtować anonimowo. Pozdrawiam mimo to i życzę Ci powodzenia.
Dobra firma nie ma potrzeby kupowania opinii. Weźmy pod uwagę, że możemy mieć do siebie w firmie koleżeńskie podejście i być ze sobą na „Ty” ale pewne zachowania, struktury itp. są potrzebne, aby firma się rozwijała jak należy. Pozdrawiam.
Zdecydowanie zgadzam się z opinią Manitou: całe to "marketingowe" postępowanie jest śmieszne. Pisanie sobie pozytywnych opinii. zaprzeczanie faktom lub dyskredytowanie opiniujących. Przyznam, że nie śledziłam dalszych losów tej firmy, ale już w momencie gdy kończyliśmy współpracę widoczne były duże problemy kadrowe no i cała masa patologicznych zachowań. Przeraża mnie kompletny brak dystansu, atakowanie każdej nieprzychylnej opinii i takie zerojedynkowe podejście: "jesteś z nami i jesteś świetny, jesteś przeciwko nam i Cię spalimy". Dochodzenie tożsamości, wchodzenie w słowne potyczki... Naprawdę? Jeśli zarząd biuro a rzekomo nawet księgowość mają tyle pracy kto znajduje czas na pisanie tych bredni? Polemika z Państwem wygląda tak, że ktoś dodaje merytoryczną opinię po czym otrzymuję waszą kontrę czyli zarzuty kłamstwa i posądzenie bycia nierzetelnym pracownikiem. Usiłuję przypomnieć sobie jakieś przykłady awansów czy wyzwań wewnątrz struktur dyspo i wierzcie mi: żadne takie nie przychodzą mi do głowy. Chyba że że za wyzwanie uznamy wykonywanie cudzej pracy, która stale przerzucana jest na pracowników niżej w hierarchii. Przejrzałam kilka wcześniejszych rewelacji "Marcina" i byłam zdumiona że ktoś sili się na bycie nieuprzejmym wobec "wykonawców prostych czynności" skoro nie stwarza tym "wykonawcom" żadnej szansy rozwoju. Nie mam ochoty być zarzucana kolejną formułką o "niepodcinaniu skrzydeł" więc pozwolę sobie zapytać wprost: ile osób z dyspo na przestrzeni ostatniego roku awansowało??? Ile dostało stałą umowę o pracę? Podobnie jak kolega Manitou dostrzegam różnicę między bycie otwartym i towarzyskim a robieniem z pracy hmmm. ok, ok przemilczę z obawy przed posądzeniem o hejt. A robieniem z pracy wiecznej przerwy (pisząc subtelnie :D :D) Odnosząc się do "struktur firmy" - jesteście Państwo hipokrytami. Przed opuszczeniem Electric wielokrotnie starałam się o rozmowę najpierw z moim przełożonym, dopiero potem z jego przełożonym. Mam nawet zachowaną korespondencję mailową :) Niestety brak chęci generuje brak możliwości. Cały ten przedziwny pokaz słownych potyczek jak najgorzej świadczy o kondycji Janaszek Electric: podkupowanie pozytywnych opinii to już ostateczność. I proszę o jedno: o uszanowanie prawa do wypowiedzi. Zdecydowanie macie Państwo z tym problem.
Proszę przestań, bo to naprawdę niczego nie wnosi. Spotkania przy braku zapewnienia absolutnych podstaw do prowadzenia takiej rozmowy nie mają sensu i dezorganizują pracę wszystkim. Nie można pomijać szczebli kierowania, szczególnie jeśli nie ma do tego żadnych powodów. Pozdrawiam i życzę samych sukcesów.
Wyjaśnijmy cos sobie: obecnie komunikacja wewnątrz Państwa firmy nie ma dla mnie zbyt wielkiego znaczenia, proszę jednak zwrócić uwagę, iż pracownik nie zgadzając się z opinią bezpośredniego przełożonego ma prawo odwoływać się do osoby stojącej w hierarchii wyżej Po to również buduje się hierarchiczną strukturę. Nie może byc tak, iż opinia jednej ( pracownika średniego szczebla) osoby spycha wszelkie uwagi i zastrzeżenia pod dywan. Nie ma Pan pojęcia o zasadności lub bezzasadności prowadzenia rozmów skoro nie poznał nawet przedmiotu problemu. Pozdrawiam i życzę heh rozsądku i mniej stronniczego podejścia do pracowników.
Mimo wszystko bardzo dziękuję za opinię - niestety Firma nie zawsze można spełnić wszystkie wymagania i oczekiwania - chociaż z punktu widzenia indywidualnych sytuacji chciałoby się oczywiście, aby każdy był zadowolony. Dlaczego jednak tak nie jest? W mojej ocenie zawsze pierwsza kwestia to podejście wewnętrzne - indywidualne dla każdego człowieka - do spraw jakie go spotykają. Jest ono bardzo istotne. Efekty widać m.in. na tym portalu. Podejście to buduje się wraz z charakterem latami. Pozytywnie na stopień zadowolenia wpływa bieżąca wymiana spostrzeżeń (nie po fakcie), a także przy okazji na bieżąco szukanie po swojej stronie rzeczy, które JA i tylko ja (nie druga strona) mogłem/mogłam zrobić inaczej. To trudne, ale jest kluczem do pozytywnego nastawienia. Zawsze znajdą się takie małe rzeczy, które można było zrobić inaczej, np. - "Oni nie zrozumieli" a może: - "Za mało jasno im to powiedziałem" -> następnym razem powiem jaśniej - "Oni nie dali trzeciej szansy" a może: - "Skopałem przy drugim ostrzeżeniu" -> wniosek: może więcej tego nie zrobię. - "Oni nie dali mi szansy." a może: - "Popełniłam szereg błędów np. X, Y, Z; Nie zapytałam o A,B,C; Mogłam to zrobić staranniej; Mogłam wpisać prawdziwe dane; Mogłam zastosować się do wstępnych sugestii;" Pozytywny przykład w tym pozytywnym podejściu - bieżące, codzienne pytanie (pracownika, współpracownika, partnera/partnerki, rodziców, nauczyciela, szefa): - czy to co robię i jak to robię jest Twoim zdaniem OK? - wiesz, w sumie wolałbym, aby było to zrobione nieco inaczej. - Ok, to gdzie popełniam błędy? Co mogę robić lepiej? - W sumie na razie to nie była duża rzecz, ale rób to i to inaczej. - Ok, dzięki. -> wiem co jest źle, mogę to zmienić od dzisiaj - nie czekam na efekty. albo: - czy możemy zmienić sposób robienia X,Y,Z w firmie? - Na obecnym etapie niestety nie, bo nie mamy na to środków. - No dobrze, zatem chyba muszę szukać nowej pracy, bo X,Y,Z mi nie odpowiadają. - Ooo, ok, wielkie dzięki, że o tym mówisz. Zatem ustalmy zakończenie naszej współpracy. Dzięki temu człowiek przejmuje aktywną kontrolę nad tym, co go spotyka. Może można było porozmawiać regularnie przez minutę o sprawach bieżących; można było zapytać czy to co robię jest OK; co słychać; zrobić coś, co pozytywnie zaskakuje, a także nie zrobić czegoś, co zaskakuje negatywnie - dzięki temu sporo sytuacji konfliktowych nigdy by nie powstało. Polecam serdecznie poddać tę metodę próbie także w sferze prywatnej - unikanie podejścia "co mnie złego spotkało" i analiza "co można było samemu zrobić nieco inaczej" daje bardzo dobre efekty. "To wina nauczyciela, że nie nauczył" czy "Mogłem nie oglądać TV i się nauczyć" ? Ta zmiana jest trudna dla własnego "JA", które pełne świadomości o swej nieomylności (każdy tak ma) nastawia się hejt. Proszę dać tej metodzie szansę - co najmniej własne sumienie będzie dzięki temu czyste, a w przyszłości gwarantuję super efekty. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Przydałoby się więcej konkretów, a nie kołczowe lanie wody. I mniej hipokryzji. I trochę wykształcenia. Ponownie nawołuję - poczytaj trochę, to nie boli. Zapoznaj się, proszę, z definicją hejtu. Byłoby też fajnie, gdybyś naprawdę wiedział z kim piszesz, a nie na chybił-trafił strzelał imionami, bo w dobie RODO możesz mieć spory problem.
Dziękuję uprzejme za szereg porad ). Muszę przyznać, iż w świetle tego co zdarzało mi się u Państwa obserwować wywołały u mnie szeroki uśmiech. Dialog, otwartość, szczera rozmowa wszystkie te elementy składają się na udaną relację, jak sam Pan zresztą zauważył nie tylko pracowniczą, Dziwi mnie więc tak odmienne podejście do pracownika i nierespektowanie proklamowanych przez siebie zasad. Nie jestem przekonana gdzie w tym wszystkim tkwi dysonans, ale wydaje mi się że w złym przepływie informacji. Dla mnie praca u Państwa była epizodem, ale nie da się ukryć że wielokrotnie zgłaszane przeze mnie i kolegów problemy blokowane były na poziomie dyspo. To że osoba koordynująca dany dział nie uważa za wygodne dopuszczenie do rozmowy pracownika z kimś kto rzeczywiście stoi w hierarchii wyżej naprawdę nie powinno wykluczać takiej możliwości. Hierarchiczna struktura zbudowana została nie tylko dla wygody rządzących, ale też bezpieczeństwa i respektowania praw zarządzanych. Zakłada więc możliwość odwołania i zaprezentowania problemu o oczko wyżej. Proszę o tym pamiętać. Wielokrotnie próbowałam omawiać istotne dla mnie kwestie z moim hmm "koordynatorem" i proszę mi wierzyć, że poza aranżowaniem kolejnych plotek i rozprzestrzenianiem ich na skalę ogólnopolską nie przynosiło to żadnego rezultatu. Jest to dla mnie odległa przeszłość: łatwo kogoś pomówić nie mając pełnego oglądu sytuacji, proszę jednak pamiętać że nie jestem pierwszą, a na pewno tez nie ostatnią osobą która przyspieszyła decyzję o odejściu przez specyficzną atmosferę i brak możliwości kontaktu z faktycznymi przełożonymi. Szkoda tracić pracowników przez powyższe, tym bardziej że sama praca, a nawet proponowane wynagrodzenie są jak najbardziej akceptowalne.
Syn Prezesa sam kiedyś podsumował własną firmę stwierdzeniem "przepływ informacji jest tu tragiczny", co moja pamięć przyjęła bardzo mocno, ze względu na to, że użył... mniej eleganckiego słowa niż "tragiczny". Zatem śmieszy mnie jego wojowanie w internetach, bronienie wątłą piersią firmy, gdzie pokazał się od najgorszej strony, szkalując publicznie tych wszystkich, którzy nie mieli szczęścia urodzić się Synem Prezesa, i, cytuję, będących "absolwentami prostych prac". Szkoda mi tych ludzi, który tam trafią, licząc na te obiecywane awanse i rozwój, którego tam nie ma :)
Polecam samemu spróbować - potwierdzone będą wtedy mogły być 2 opinie - że jak jest się fair, to jest dobrze, ale też, że jak nie jest fair, to trzeba zmieniać - nie ma cudów. :)
Czyżby znowu pisze opinię osoba nieposiadająca odwagi do podpisu? Co za strata, że nie można też zwrotnie ocenić sylwetki takiego "absolwenta" lub "absolwentki" prostych prac. Dodatkowo ocena zawiera opinię dotyczącą osób spoza bezpośrednio kręgu codziennej współpracy - takie opinie to hejt, i to w czystej formie. Przykra sprawa, ale niestety najwyraźniej tacy są ludzie. Z jaką firmą mieliście umowę? Dlaczego to wyszło? Dlaczego rotacja w Spółce wynosi 3% rocznie? Te pytania niestety najwyraźniej pozostaną bez odpowiedzi.
No cóż, jeśli jesteś tym synem Prezesa, bo miał tak na imię, to śmiać mi się chce, że tak żarliwie atakujesz anonimowość w internecie. Mam prawo do tego, by nie podpisywać się imieniem. Mam też prawo napisać prawdziwą opinię i nie, nie była ona hejtem - znasz w ogóle pojęcie "hejt" z definicji? Czy po prostu używasz modnego słowa, nie wiedząc, co znaczy naprawdę. Na koniec mojej współpracy sytuacja wyglądała bardzo źle, firma nie popisała się ani uczciwością, ani chęcią lojalizacji z pracownikiem. Z asystentką, niestety, było się w kręgu codziennej "współpracy", współpracą tego nie da się nazwać, bo panna nie potrafiła współpracować, a jedynie krzyczeć na pół biura i wysyłać nieprzyjemne wiadomości, samej siedząc w otoczeniu chłopaków z dyspozytorni i brylując w towarzystwie. Firma Janaszek współpracowała ściśle z firmą Prosolvers, nieistotne jest z kim miało się umowę, bo i tak pracowało się jednocześnie dla tych i dla tych. Poza tym - gdzieś jeszcze pisałeś o tym, że spotkania odbywały się na wniosek. Na mój wniosek syn Prezesa przekładał spotkanie dwa razy, bo raz "zapomniało mu się" i nawet nie zadzwonił bezpośrednio czy nie wysłał maila/smsa (a to by było okazaniem kultury wobec osoby, z którą się umówił), tylko kwadrans PO umówionym spotkaniu pojawił się inny pracownik biura z informacją, że "syn Prezesa kazał przekazać, że go nie będzie, yolo". Elegancko, prawda? Następnego dnia umówiliśmy się na godzinę 10, a kiedy przyszło co do czego, spotkanie przesunął bez zapytania czy nie mam zaplanowanego czasu pracy o, uwaga, praktycznie 3 godziny. Bardzo to eleganckie i w porządku. Moje stanowisko to nie były proste prace, chłopczyku. A kim ty tam jesteś (o ile nie synem Prezesa), że masz czelność hejtować ludzi, którzy pracowali w tym miejscu? (Hejt to jechanie po kimś - a ty to robisz, nazywając pogardliwie byłych pracowników "absolwentami" prostych prac). (usunięte przez administratora)
Zupełnie niezrozumiała linia argumentacji. Żadna z opinii kolegi nie była hejtem ani niestosownym, obrazliwym belkotem. KAŻDA zawierala mnostwo soczystej, prawdziwej tresci. Skad ta przeogromna chec ustalania tozsamosci???? Od kiedy opiniowanie w Internecie naklada obowiazek podawania imienia i nazwiska??? Jeśli tak bardzo optujesz za pełną "transparentnością" zacznij podpisywać się imieniem i nazwiskiem. I "plisss" nakłoń do tego również osoby które piszą pozytywne opinie. Nie wydaje mi sie by ktokolwiek nie związany z zarzOMdem był do nich skłonny. 3proc rotacja? Czy wgl czytasz komentarze pojawiające się na stronie? Czy danych dostarcza pannna N? BTW... asystentka i księgowe nie są osobami z kręgu codziennej współpracy???? Co w takim razie robią przez pół dnia na dyspo? Przy tego typu zachowaniach, np. wrzaski, głośne smianie się, nachalne, prymitywne teksty dość ciężko jest ich nie uznać za mało użyteczny ale jednak stały fragment codzienności. Smutne, ze nie wyciągasz wniosków i słuchasz opinii, które są najprzyjemniejsze w odbiorze. Nie zawsze to co najłatwiejsze jest tym co najlepsze.
Jaki rodzaj umowy preferowany jest w firmie Electric Ryszard Janaszek?
Zleceniówka.(usunięte przez administratora) Umowy o pracę mają jedynie koordynatorzy regionalni, pojedynczy pracownicy terenowi, a w biurze tylko administracja, cała reszta to wielkie gie ze zleceniami i wręcz zostało to podkreślone, że uopów nie będzie.
Nie polecam współpracy z firmą. Pracuje się dla dwóch spółek jednocześnie, ale to pikuś. Zarząd to kpina - mowa tutaj o synu Prezesa oraz współpracowniku wraz z jego żoną - wielcy nieobecni, wydający sprzeczne polecenia albo zupełnie olewający temat. Obiecywany awans nie istnieje (ograniczenia stanowiskowe), obiecywane podwyżki również. Sprzeczne informacje podczas rozmów odnośnie umów, a na dodatek bardzo nieprzyjemna atmosfera w pracy - niby mała firma, a zachowanie jak w korpo i to najgorszego sortu, czyli kopanie dołków pod innymi, rozpuszczanie obrzydliwych plotek. Wymaganie obsługi trzech stanowisk jednocześnie za pensję bardzo niską, pretensje o byle co, ogrom stresu i nieprzyjemności. Nie można zapomnieć też o tym, że informacja o braku problemu ze spotkaniem z którymkolwiek z właścicieli jest totalnym śmiechem na sali. No i "asystentka" zarządu - o niej można napisać wiele - darcie się na całe biuro? Norma. Spędzanie na plotach w dyspozytorni pół dnia? Kto bogatemu zabroni? Wysyłanie (usunięte przez administratora) w tonie maili i wiadomości? Czemu nie? No cóż. Mnie tam już nie ma i chwała bogu, bo szkoda nerwów na takiego pershinga. (usunięte przez administratora)obietnic bez pokrycia, przepływ informacji w biurze tragiczny przy wymaganiach z kosmosu.
Brak kontaktu? Przy braku chęci rozmów i spotkań ze strony pracownika to może możliwe. :) Nigdy nie było sytuacji gdy po wniosku o spotkanie ono się nie odbyło. Po fakcie, po zakończeniu pracy nie jest to zdziwieniem, a trzeba było kontaktować się "za wczasu", i to z prowadzącymi pracownika, ale np. "administrację". "Za wczasu" - czy to jest niemożliwy scenariusz? Z własnymi szefami, a nie z inną spółką? Polecam jednak odrobinę rozsądku. :)
Tak. Brak kontaktu. Jest to w moim komentarzu nie bez powodu. Poza tym, piszemy "zawczasu", a nie "za wczasu". Szkoda, że przy wojowaniu z komentarzami merytorycznymi zabrakło ci momentu na nauczenie się poprawnego pisania - albo chociaż włączenie automatycznego sprawdzania pisowni :) Szkoda naprawdę. Po pierwszym odwołanym spotkaniu (15 minut po czasie spotkania) dało się odczuć, że syn Prezesa ma mnie gdzieś, a potem drugie spotkanie, które przesunął bez jakiegokolwiek okazania szacunku (znowu) o 3h uświadomiło mi, że syn Prezesa naprawdę nie traktuje pracownika poważnie. Zależało mi wtedy na spotkaniu bardzo, były przeze mnie wysyłane do syna Prezesa maile i kontakt z mojej strony był, bo dotyczyło to mojej sprawy. A rzadko zdarzało mi się prosić o takie rozmowy, żeby nie absorbować sobą nikogo. To był pierwszy raz kiedy zaistniała potrzeba z mojej strony by spotkać się z synem Prezesa. Jak widać, zostało to potraktowane źle. Moja współpraca zakończyła się kilka miesięcy później. A piszę teraz, bo... mam do tego prawo w dowolnym momencie. I twoje komentarze wcale profesjonalnie o tej firmie nie świadczą,(usunięte przez administratora)
BRAK KONTAKTU I LEKCEWAŻENIE KLIENTA.
Straciłam na dyspozytorni zdecydowanie za dużo czasu i to co jest tam przejawem "luzu" i dobrej zabawy dla każdego myślącego człowieka oznacza raczej przejaw chamstwa i przekraczania granic dobrego smaku. Wyśmiewanie nadsyłanych cv to norma, dlatego tak zabawne są zapewnienia administracji o starannym przyglądaniu się każdej kandydaturze. Pod jakim rzekomo kątem następuje ta weryfikacja? Koloru skóry? Dziwnych wg kogoś zainteresowań? Wyglądu? W trakcie radosnych debat nad beznadziejnością kandydatów usłyszałam mnóstwo bzdur, nie zdarzyło mi się natomiast usłyszeć żadnej merytorycznej "profesjonalnej" opinii. Nie chodzi o to by przytaczać wszystkie przykłady nadużyć i niestosownych zachowań, ale czy uważacie za normalne że wasz kierownik ( K, P lub T) na forum grupy, w obecności osób trzecich porusza kwestie zwiazane z zatrudnieniem czy kwestiami personalnymi? Uważacie za prawidłowe niemożebność porozmawiania z osobą z zarządu, skoro wasz bezpośredni "zwierzchnik" z niczym sobie nie radzi??? Awanse to zjawisko "mitologiczne" i w trakcie całego mojego pobytu tam widziałam dokładnie jeden przykład zmiany stanowiska. Duża rotacja na dyspo nie wynika ani z konieczności pracy w święta i na noce ani z pięcia się po szczeblach kariery. Wynika z fatalnego podejścia do pracowników, braku możliwości uzyskania umowy o pracę i braku widoków na awans. Nieprawdopodobnie złe skomponowana kadra zarządzająca, która nie radzi i nie chce sobie radzić z personelem.
Nie spotkaliśmy się z zachowaniami "chamstwa" ani "przekraczaniem dobrego smaku", Kierownictwo dokłada wszelkich starań, aby zachować luźną atmosferę pracy. Każde CV jest analizowane bezpośrednio z osobą odpowiedzialną za zatrudnienie - każda rozmowa rekrutacyjna odbywa się indywidualnie - podchodzimy jednostkowo, osobowo do Kandydata, a nie ogólnikowo. Każda osoba jest inna i inaczej przebiegają rozmowy. Weryfikacja następuje poprzez czynniki takie jak: doświadczenie jakie posiada (czy wcześniej był pracownikiem fizycznym czy biurowym), czy miał kontakt z klientem. Kolor skóry, wyznanie, zainteresowania czy narodowość nie są dla Nas wyznacznikiem i nie skreślamy kandydata pod tym względem. Kwestie związane z zatrudnianiem, przedłużaniem umowy, czy chociażby podwyżką są omawiane na indywidualnym spotkaniu z pracownikiem, a na pewno nie są poruszane na forum. Jeśli chodzi o spotkania z Osobą z Zarządu firmy, to absolutnie nie ma problemu - wystarczy skontaktować się telefonicznie, mailowo, bądź osobiście i poprosić o takie spotkanie. Zarząd nigdy nie odmawia, a Kierownik nie blokuje tej możliwości. Awanse w firmie nie są "mitem". Pracownik, który wykazuje się zainteresowaniem, ambicją oraz wiedzą jak najbardziej ma możliwość awansu i rozwoju w Naszej firmie. Znacznikiem awansu nie jest długość stażu pracy, oczywiście można siedzieć 2, 3, 5 lat patrzeć w ścianę i chodzić po kątach tylko wtedy nie można liczyć na awans czy pozytywne zauważenie przez Kierownictwo. Odnosisz się tutaj do "umowy o pracę", jednak od razu prostując Twoją nieścisłość - już przy pierwszym kontakcie telefonicznym z Kandydatem poruszamy kwestie i zaznaczamy, że na tym stanowisku zatrudnienie jest w oparciu o umowę zlecenie bądź B2B, nie ukrywamy przed nikim tego, a nawet zaznaczamy, aby w przyszłości nie było nieścisłości. Jeśli pracownik jest w porządku do firmy, wywiązuje się z powierzonych zadań, wykazuje inicjatywę lub chęć rozwoju - nie podcinamy skrzydeł, a dajemy tą możliwość.
Czy osoba udzielajaca tej odpowiedzi cierpi na ciezka postac schizofrenii czy po prostu nie chce skonfrontowac sie z faktami? Jesli tak chetnie wrzucimy mnostwo interesujacych materialow :))
Acha no i? Czytajcie w koncu ze zrozumieniem... inaczej piszecie odpowiedzi z (usunięte przez administratora) bez zawartości merytorycznej. Kol nie chodzilo raczej o podkreslanie kto się cieszy i kto bardziej.
DNO -wyraża więcej niż tysiąc słów
Zdecydowanie odradzam. Nie chcę spekulować co jest kluczem dobotu stanowisk, ale na pewno nie kompetencje ani umiejętności. Fatalna atmosfera.
Minęło już parę miesięcy, emocje opadły oraz nerwy. Pana Janaszka poznałem osobiście i uważam że wie co robi i jaką posiada wiedzę, niestety wiele osób pracujących w Warszawie nie ma pojęcia. Nie będę tu wymieniać bo o to nie chodzi. Prawdą jest że cię wrzucają bez przeszkolenia na głęboką wodę, jesteś kierowcą, elektrykiem, dyplomatą oraz kierownikiem w jednym. Nie wytłumaczą tak na prawdę co musisz wiedzieć i jak się zachowywać. Na dyspozytorni siedziało kilka fantastycznych osób jednak co chwile się ktoś zmieniał, jednak zawszę fajnie się rozmawiało. Pamiętam że dwie dziewczyny miały bardzo podobny głos do siebie, zawszę miliłem je :) Ale wracając do tematu, bzdurą jest o poświęcaniu, do samego końca poświęcałem się i zawszę chciałem żeby firma była na plusie. Wiele rzeczy mogę zarzucić, jak np. wytykanie błędów czyiś mnie, czy ciągle mówienie nie mogę dać wolnego jest tyle pracy ( jak by nie było to pewnie bym nie pracował dla was ;) ) itd. Miałem parę pomysłów które zostały odrzucone , bo firma nie ma pieniędzy. Inwestycja to coś co przynosi dochód po pewnym czasie. To prawda że za plecami obgadywali i wymyślali bzdury na mój temat, co się pięknie dowiadywałem od kolegów z firmy. Tak wiem wszystko ; ) A wciskanie przez kolegów i koleżanek że odpowiedź była pomocna to tak jak lizanie sobie (usunięte przez administratora) : ) Teraz może trochę plusów, fajni ludzie pracują na kolei, z kierownictwem na danym dziale miałem świetny kontakt i wszystko załatwiałem od ręki. Nie każdy miał tak dobrze jak słyszałem, zależy jakim człowiekiem jesteś i co reprezentujesz ze sobą. Lubiłem ze wszystkimi rozmawiać, gościli mnie nie raz jak swojego. Było czasem nie ciekawie jednak trzeba mieć twarz i ją pokazać. Że faktycznie coś się popsuło ale naprawiamy. Zero problemów z kupnem materiałów zużywalnych, czy wypożyczeniem narzędzi do działań. Auto można było użytkować do x km na tydzień, mogło być bez limitów jak to robią w innych firmach. Godziny pracy miej więcej planowałeś w zależności od czynności na dany dzień, pozwalałem sobie np. w jeden dzień godzinę wcześniej wrócić do domu ale na następny dzień nadrabiałem ( więcej pracy ). Dostawałem plan na dany miesiąc do przeróbki, gdzie się ugadywałem z kolegami kto co bierze. Dużo zwiedzania różnych miast i okolic ( chodź się nie zatrzymywałem aby pooglądać krajobrazy ) Jest jeszcze trochę tego ale jednak więcej minusów dały efekt odejścia z firmy, co do płacy każdy ma taką jak się ugadał. Ale mniej niż 2000 zł na rękę nie wolno brać, za dużo roboty ;) Pozdrawiam
Nie do końca. Prywatne przejazdy autem służbowym (często już mocno wyeksplatowanym) - juz tego nie ma (po za dyżurami). Materiały jak nie mają zaległości w hurtowni to będzie ( na materiał czekam już ponad pó roku). Godziny to nie planujesz, bo po za tym co masz zrobić to jeszcze awarie (a bywa tego dużo). Praca samemu, gdy potrzeba dwóch itd. Kasa tylko dobra (jak się mieszka w Polsce B,C), ale za to się podkładasz, bo roboty nie ogarniesz a dla Wawy liczy się papier a nie czy temat jest chociaż jest ogarnięty trochę. Osobiście szukam mniej płatnej, ale za to bez tego podkładania się...
Rekrutacja była ok, rozpocząłem pracę - jest na pewno ciekawie - wiadomo, zawsze coś może być lepiej, ale nie narzekam - atmosfera jest dobra, dużo swobody, mało nudy. I mieszkam w domu, a nie ciągle delegacja - to duży plus.
A jak dla mnie wszystko jest ok - dobra, luźna atmosfera, dużo śmiechu. Jest kilka osób stałego składu, kilka osób się zmieniło - nawet szkoda że tak późno.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Janaszek Electric Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Janaszek Electric Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 16.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Janaszek Electric Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 9, z czego 5 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Janaszek Electric Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w Janaszek Electric Sp. z o.o. napisali 6 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.