Najlepsza firma pod słońcem..
Ja też odpowiedziałam na to ogłoszenie i jeszcze tego samego dnia o godzinie ok 20 zadzwonił Pan Kierownik z propozycją przyjścia następnego dnia na 6 bo jest pilna robota. Trudno mi było podjąć decyzję tak nagle ponieważ miałam rozmowę w sprawie pracy więc się zapytałam czy mogę przyjść innego dnia, pan mi odpowiedział że może już do mnie nie zadzwonić więc na tym nasza rozmowa się skończyła. Później myśląc że mogę stracić szansę na tą pracę zadzwoniłam z pytaniem czy jak przyjdę na jeden dzień i się sprawdzę to dostanę tą pracę,odpowiedź była że będę jedną z wielu, więc zrezygnowałam, Myślę że w jeden dzień próbny nie można ocenić,czy ktoś się nadaje do pracy, okres próbny trwa miesiąc lub trzy, Ja przychodząc na jeden dzień muszę wyrejestrować się z urzędu pracy, chętnie za to bym przyszła bez umowy i za darmo wiedząc że mam szansę na tą pracę. Jestem ciekawa,czy ktoś dostał tą pracę. W ogłoszeniu była informacja jaka stawka: 8zł za godzinę i jaka umowa: o dzieło
Czytam i ręce opadają !!! Panie "kierowniku" od kiedy to dopuszcza się pracownika do pracy BEZ UMOWY !!! Sam Pan to przyznał. No i jeszcze jaka "wzruszająca" postawa - wypłacanie pieniędzy z własnej kieszeni, a potem odbieranie z kasy - ciekawe na jakiej podstawie kasjer Panu je wypłacił? ZADZIWIAJĄCE PRAKTYKI
Dla niektórych osób dwa razy to za mało żeby pojęły sens wypowiedzi, jak widać... Poza tym istnieje w prawie pojęcie umowy słownej, o czym pani podpisująca się niżej jako kadrowa również powinna wiedzieć. Kierownik wykazał dobrą wolę w sytuacji awaryjnej, co paradoksalnie zostało poczytane wręcz jako wykroczenie. Coż... bez komentarza, ale za to cytat ze strony prawniczej: "Kodeks pracy stanowi wymóg, aby umowa o pracę była zawarta w formie pisemnej, jednak niedopełnienie tego obowiązku nie zostało zagrożone sankcją nieważności. Zatem umowa w formie ustnej także będzie ważna. Zgodnie z art.29 par. 2 Kodeksu pracy umowę o pracę zawiera się na piśmie Taki obowiązek nakłada Kodeks pracy, jednak nie zawiera konkretnego przepisu określającego skutki niedochowania formy pisemnej, a więc nie występuje tu sankcja nieważności." Umowa słowna w tym przypadku została dochowana, a wynagrodzenie wypłacone.
Pracuję w AVT ponad 20 lat, ale - ze względu na szokujący poziom niektórych wpisów (opluwanie ludzi jest niepokojąco łatwe, gdy się jest anonimowym) nie będę wchodził w dyskusję o firmie. Chcę tylko zdementować wypowiedź, która zarzuca mi (i firmie) łamanie prawa. Chodzi o wpis Pani "dzieńpróbny" z 2015-11-25 15:52:04, w którym twierdzi ona, że pracowała u nas bez umowy. Przypomnę większy fragment: > cały dzień przepracowany bez umowy dostałam 8zł za 1h czyli całe 64zł 6-14. > a teraz weź tu się złap z kierownikiem hier...człowiek albo po baaaaardzo > dużej znajomości albo szefostwo jakieś ciemne albo już sama nie wiem, > ponieważ totalnie olewał to, że trzeba nam zapłacić. powiem, że normalnie > uciekał przed nami. z wielkim trudem ale podpisaliśmy oświadczenie, > że pan hier... weźmie pieniądze w naszym imieniu z kasy.wypłacił. > zapytany: i co teraz? odpowiedział: a co ma być? zapytany: > my nic nie wiemy. jaka umowa? za jaką stawkę? kiedy będzie odpowiedź czy się > sprawdziłyśmy czy nie? odpowiedział: on nie wie jaka umowa może umowa o dzieło. > nie wybiega tak daleko w przyszłość. jeszcze są inni poumawiani na dzień próbny Pani Beato, pewnie Pani już to zapomniała, więc Pani przypomnę Odpowiedziała Pani na ogłoszenie, w którym było wyraźnie napisane: "Oferujemy (...) stawkę godzinową w okresie próbnym, potem etat". Oddzwoniłem do Pani i zaproponowałem przyjście na próbne 8 godzin pracy, płatne 8 zł za godzinę netto na podstawie umowy. Nie mogła Pani przyjść w tygodniu, w którym rozmawialiśmy, ale stwierdziła Pani, że zależy Jej na tej pracy. Dlatego zadzwoniłem do Pani ponownie i zaprosiłem na inny, późniejszy termin. W dniu, w którym Pani u nas pracowała, okazało się, że ze względu na absencję pracownika mamy kłopot z natychmiastowym wypisaniem umowy. Naturalnym rozwiązaniem było przesunięcie sprawy na następny dzień roboczy (byłby to poniedziałek). Ponieważ jednak wiedziałem, że mogła się Pan nastawić na otrzymanie pieniędzy natychmiast po wykonaniu pracy, zaproponowałem Pani dwa rozwiązania: mogła Pani przyjść po pieniądze i umowę w poniedziałek - lub pieniądze odebrać wcześniej, podpisując odpowiednie oświadczenie. Wybrała Pani ten drugi wariant, więc zapłaciłem Pani umówione 64 zł z własnej kieszeni. Ja dzięki podpisanemu przez Panią oświadczeniu odebrałem swoje pieniądze z naszej kasy, zaś Pani do dziś nie zgłosiła się po umowę, która czeka na Panią u nas. Przykro mi, że odebrała Pani moje zachowanie jako olewanie czy uciekanie. Być może nie wiedziała Pani, że pracuję w innym budynku niż Pani i tylko sporadycznie bywam na sali, na której pracowała Pani. Być może spodziewała się Pani innego "Pana Kierownika": w garniturze, dostojnego, nie pozwalającego sobie na uśmiech i stojącego nad głowami pracowników, by ich nadzorować. Przykro mi, że Panią rozczarowałem. Być może spodziewała się Pani natychmiastowej oceny swojej pracy, ale tu pozwolę sobie stosować moje standardy i zasady. Pani Beato, proponuję Pani, by zdobyła się Pani na odwagę i przeprosiła nasze Wydawnictwo za nieprzemyślany wpis.
Pracuję w AVT ponad 20 lat, ale - ze względu na szokujący poziom niektórych wpisów (opluwanie ludzi jest niepokojąco łatwe, gdy się jest anonimowym) nie będę wchodził w dyskusję o firmie. Chcę tylko zdementować wypowiedź, która zarzuca mi (i firmie) łamanie prawa. Chodzi o wpis Pani "dzieńpróbny" z 2015-11-25 15:52:04, w którym twierdzi ona, że pracowała u nas bez umowy. Przypomnę większy fragment: > cały dzień przepracowany bez umowy dostałam 8zł za 1h czyli całe 64zł 6-14. > a teraz weź tu się złap z kierownikiem hier...człowiek albo po baaaaardzo > dużej znajomości albo szefostwo jakieś ciemne albo już sama nie wiem, > ponieważ totalnie olewał to, że trzeba nam zapłacić. powiem, że normalnie > uciekał przed nami. z wielkim trudem ale podpisaliśmy oświadczenie, > że pan hier... weźmie pieniądze w naszym imieniu z kasy.wypłacił. > zapytany: i co teraz? odpowiedział: a co ma być? zapytany: > my nic nie wiemy. jaka umowa? za jaką stawkę? kiedy będzie odpowiedź czy się > sprawdziłyśmy czy nie? odpowiedział: on nie wie jaka umowa może umowa o dzieło. > nie wybiega tak daleko w przyszłość. jeszcze są inni poumawiani na dzień próbny Pani Beato, pewnie Pani już to zapomniała, więc Pani przypomnę Odpowiedziała Pani na ogłoszenie, w którym było wyraźnie napisane: "Oferujemy (...) stawkę godzinową w okresie próbnym, potem etat". Oddzwoniłem do Pani i zaproponowałem przyjście na próbne 8 godzin pracy, płatne 8 zł za godzinę netto na podstawie umowy. Nie mogła Pani przyjść w tygodniu, w którym rozmawialiśmy, ale stwierdziła Pani, że zależy Jej na tej pracy. Dlatego zadzwoniłem do Pani ponownie i zaprosiłem na inny, późniejszy termin. W dniu, w którym Pani u nas pracowała, okazało się, że ze względu na absencję pracownika mamy kłopot z natychmiastowym wypisaniem umowy. Naturalnym rozwiązaniem było przesunięcie sprawy na następny dzień roboczy (byłby to poniedziałek). Ponieważ jednak wiedziałem, że mogła się Pan nastawić na otrzymanie pieniędzy natychmiast po wykonaniu pracy, zaproponowałem Pani dwa rozwiązania: mogła Pani przyjść po pieniądze i umowę w poniedziałek - lub pieniądze odebrać wcześniej, podpisując odpowiednie oświadczenie. Wybrała Pani ten drugi wariant, więc zapłaciłem Pani umówione 64 zł z własnej kieszeni. Ja dzięki podpisanemu przez Panią oświadczeniu odebrałem swoje pieniądze z naszej kasy, zaś Pani do dziś nie zgłosiła się po umowę, która czeka na Panią u nas. Przykro mi, że odebrała Pani moje zachowanie jako olewanie czy uciekanie. Być może nie wiedziała Pani, że pracuję w innym budynku niż Pani i tylko sporadycznie bywam na sali, na której pracowała Pani. Być może spodziewała się Pani innego "Pana Kierownika": w garniturze, dostojnego, nie pozwalającego sobie na uśmiech i stojącego nad głowami pracowników, by ich nadzorować. Przykro mi, że Panią rozczarowałem. Być może spodziewała się Pani natychmiastowej oceny swojej pracy, ale tu pozwolę sobie stosować moje standardy i zasady. Pani Beato, proponuję Pani, by zdobyła się Pani na odwagę i przeprosiła nasze Wydawnictwo za nieprzemyślany wpis.
Tekst zbyt długi i po co dwa razy to samo? Wystarczy opinia BHP_owca, że takie zatrudnienie może się skończyć w ciupie! Po drobnym lub większym wypadkiem w pracy.. Inne meandry to chyba zwykłe wymówki. Tylko umowa=praca !!!!!!!!!!!!!!!!
Eeeeee tam.... intrygi jednej pieniaczki jeszcze nie stanowią o atmosferze w firmie. Pracuje tu ponad setka ludzi i uwierz mi..... naprawdę może być w dziale fajny klimat, bo tworzą go ludzie w nim pracujący, co przy dużej swobodzie pracy pozwala na naprawdę komfortowe warunki w których pracuje się wiele lat. Zdanie najlepiej wyrabiać samemu będąc wewnątrz. Ci ludzie pracujący tu po kilkanaście lat o czymś świadczą. Oczywiście nie każdy odnajduje się w takich ramkach ale zawsze można spróbować. A nóż się spodoba? Pozdrawiam.
Byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, ale nie żałuję nie podjęcia współpracy z tymi ludźmi. Szefostwo jak widać może i ok, ale za atmosferę wśród pracowników to ja już na pewno podziękuję. Swoją drogą bardzo zastanawiające dla mnie jest to, dlaczego krytyczne opinie na temat tej firmy mają więcej "pomocnych opinii" (tych plusików) od tych komentarzy które wiecznie piszą że w tych negatywnych opiniach są kłamstwa i wręcz chwalą i w samych superlatywach opisują tę firmę... Naprawdę bardzo mnie to ciekawi. Cóż, przyszły-niedoszły pracownik :-)
(usunięte przez administratora)
Klakierów ci u nas dostatek!!! Ile Ci płacą od opinii, a może hurtowo??
"Ja" zadajesz retoryczne twierdzenia i pytania, nikt Ci nie odpowie jawnie, by nie stracić przysłowiowej "kromki chleba", ale wystarczy uruchomić "papierową" komisję anty_mobbingową i zebrać anonimowe ankiety na ten temat... "Szydło" samo wyjdzie z worka i będziesz raczej niezadowolona w wyników Twoich dociekań, skoro jesteś, jak widać osobiście zaangażowana w życie firmy... Natomiast pisałam rzeczywiście o "porąbaniu" w kontekście obraźliwych tonów "co ja paczam!". I jeszcze jedno.. Pan Marek nie pracuje w AVT i pisze prawdopodobnie o tym, co się dowiedział od córki, a Ty odmawiasz Mu prawa do własnych ocen rodzinnej "idylli" ?! Czytaj ze zrozumieniem posty i tyle, lub aż tyle!!! Pozdrawiam.. koleżanka.
A co jeśli Pan Marek nie ma racji i są to zwykłe pomówienia? Zwróć uwagę droga koleżanko, że wypowiadają się osoby, które w żadnym wypadku nie mogły byc świadkami w przedmiotowej sprawie. Może warto zapytać tych, którzy naprawdę mają coś do powiedzenia w sprawie, a nie słuchają tylko plotek roznoszonych WYŁĄCZNIE przez jedną osobę przez nikogo nie potwierdzonych. Dlaczego najbliższe osoby z zawodowego otoczenia nie potwierdzają wersji córki? I kogo tu porąbało?
Chcesz potwierdzenia.. to je masz: Od roku atmosfera w księgowości, jak w rodzinnym grobie dzięki Pani... Resztę sobie dośpiewajcie klakierzy "Ja", "Wieloletni" i "co ja paczam!" Prezentów nie będzie w tym roku!!!
Jak sobie wyobrażasz naszą aktywność na forum w tej sprawie (jeden pokój 3 osoby +1)? Zresztą jest już "po herbacie".
Pracuję w AVT ponad 20 lat, ale - ze względu na szokujący poziom niektórych wpisów (opluwanie ludzi jest niepokojąco łatwe, gdy się jest anonimowym) nie będę wchodził w dyskusję o firmie. Chcę tylko zdementować wypowiedź, która zarzuca mi łamanie prawa. Chodzi o wpis Pani "dzieńpróbny" z 2015-11-25 15:52:04, w którym twierdzi ona, że pracowała u nas bez umowy. Przypomnę większy fragment: cały dzień przepracowany bez umowy dostałam 8zł za 1h czyli całe 64zł 6-14. a teraz weź tu się złap z kierownikiem hier...człowiek albo po baaaaardzo dużej znajomości albo szefostwo jakieś ciemne albo już sama nie wiem, ponieważ totalnie olewał to, że trzeba nam zapłacić. powiem, że normalnie uciekał przed nami. z wielkim trudem ale podpisaliśmy oświadczenie, że pan hier... weźmie pieniądze w naszym imieniu z kasy.wypłacił. zapytany: i co teraz? odpowiedział: a co ma być? zapytany: my nic nie wiemy. jaka umowa? za jaką stawkę? kiedy będzie odpowiedź czy się sprawdziłyśmy czy nie? odpowiedział: on nie wie jaka umowa może umowa o dzieło. nie wybiega tak daleko w przyszłość. jeszcze są inni poumawiani na dzień próbny Pani Beato, pewnie Pani już to zapomniała, więc Pani przypomnę: Odpowiedziała Pani na ogłoszenie, w którym było wyraźnie napisane: "Oferujemy (...) stawkę godzinową w okresie próbnym, potem etat". Zadzwoniłem do Pani i zaproponowałem przyjście na próbne 8 godzin pracy, płatne 8 zł za godzinę netto na podstawie umowy. Nie mogła Pani przyjść w tygodniu, w którym rozmawialiśmy, ale stwierdziła Pani, że zależy Jej na tej pracy. Dlatego zadzwoniłem do Pani ponownie i zaprosiłem na inny, późniejszy termin. W dniu, w którym Pani u nas pracowała, okazało się, że ze względu na absencję pracownika mamy kłopot z natychmiastowym wypisaniem umowy. Naturalnym rozwiązaniem było przesunięcie sprawy na następny dzień roboczy (byłby to poniedziałek). Ponieważ jednak wiedziałem, że mogła się już Pani nastawić na otrzymanie pieniędzy natychmiast po wykonaniu pracy, zaproponowałem Pani dwa rozwiązania: mogła Pani przyjść po pieniądze i umowę w poniedziałek - lub pieniądze odebrać wcześniej, podpisując odpowiednie oświadczenie. Wybrała Pani ten drugi wariant, więc zapłaciłem Pani umówione 64 zł z własnej kieszeni. Ja dzięki podpisanemu przez Panią oświadczeniu odebrałem swoje pieniądze z naszej kasy, zaś Pani do dziś nie zgłosiła się po umowę, która czeka na Panią u nas. Przy okazji: przykro mi, że odebrała Pani moje zachowanie jako olewanie czy uciekanie. Być może nie wiedziała Pani, że pracuję w innym budynku niż Pani i tylko sporadycznie bywam na sali, na której pracowała Pani. Być może spodziewała się Pani innego "Pana Kierownika": w garniturze, dostojnego, nie pozwalającego sobie na uśmiech. Przykro mi, że Panią rozczarowałem. Być może spodziewała się Pani natychmiastowej oceny swojej pracy, ale tu pozwolę sobie stosować moje standardy i zasady. Pani Beato, proponuję Pani, by zdobyła się Pani na odwagę i przeprosiła nasze Wydawnictwo za nieprzemyślany wpis.
Pracowałam w AVT dość długo i absolutnie nie zgadzam sie z wiekszością opinii. Praca stabilna, wypłaty zawsze na czas, nienormowany czas pracy ( możesz byc trzy godziny to jesteś trzy... Na odrobienie masz dwa trzy miesiące ), nie lubisz wstawać na 8.00 to przychodzisz na 11.00 po prostu dłużej siedzisz :). Nigdy nie miałam z nikim zatargów, nikt na mnie nie donosił i nigdy nie byłam z nikim w konflikcie. Moze taki mam charakter, a moze po prostu nie szukam zaczepki i jak ktoś ma racje to nie brnę za wszelka cenę... ? Własne pomysły tez "przepychałem", ale zawsze miałam argumenty, a nie tylko ma byc tak, bo ja tak chce. Zły Zarząd tez umiałam przekonać tylko trzeba było wykazać, ze pomysł sie opłaci, a nie eksperymentować, bo ja tak wymyśliłam. Dziękuje po dziś dzien za wszystko czego sie nauczyłam i mogę teraz wykorzystać. Firma AVT zawsze zostanie w moim sercu, jako firma przyjazna, otwarta na problemy pracownikow. Tak szeregowi pracownicy jak i Zarząd pomogli mi niejednokrotnie służbowo i prywatnie. Co do jednego sie zgodzę, to nie firma dla młodych wiedzących wszystko najlepiej... To firma dla ludzi dojrzałych, chcących spokojnie pracowac i umiejących przyznać sie do własnych błędów. Pozdrawiam
Pracowałem w firmie wiele lat i z przykrością czytam niektóre wpisy. Praca jest stabilna jeśli tylko wykonuje się dobrze swoje obowiązki i zarząd jest zadowolony z efektów, wynagrodzenie zawsze w terminie. Przyznaję, że na awans nie ma co liczyć. Zarząd ma własny punkt widzenia na sprawę i nie można przekonać ich do własnych racji. Lubią ludzi dla nich wygodnych i potakujących. Maksyma "cisze jedziesz, dalsze budziesz" wydaje sie tu być kluczem do sukcesu. Jeżeli ktoś ma więcej własnej inwencji i niespożytej energii polecam jednak prowadzenie własnej działalności, dzięki której ma się coś do powiedzenia we własnej sprawie. Pozdrawiam czytelników.
zadzwonił do mnie pan hier...jakiś tam, żebym przyszła na dzień próbny do działu wysyłkowego. potrzebują ludzi od połowy grudnia. ok - poszłam, panie na dziale wysyłkowym uprzejme, cierpliwe, pomocne - robota szla aż tylko. cały dzień przepracowany bez umowy dostałam 8zł za 1h czyli całe 64zł 6-14. a teraz weź tu się złap z kierownikiem hier...człowiek albo po baaaaardzo dużej znajomości albo szefostwo jakieś ciemne albo już sama nie wiem, ponieważ totalnie olewał to, że trzeba nam zapłacić. powiem, że normalnie uciekał przed nami. z wielkim trudem ale podpisaliśmy oświadczenie, że pan hier... weźmie pieniądze w naszym imieniu z kasy.wypłacił. zapytany: i co teraz? odpowiedział: a co ma być? zapytany: my nic nie wiemy. jaka umowa? za jaką stawkę? kiedy będzie odpowiedź czy się sprawdziłyśmy czy nie? odpowiedział: on nie wie jaka umowa może umowa o dzieło. nie wybiega tak daleko w przyszłość. jeszcze są inni poumawiani na dzień próbny. I tak to właśnie się skończyło. szkoda tylko pań z działu wysyłki, że firma chcąc zapewnić sobie tanią siłę roboczą nadużywa ich, bo one muszą wszystkiego dopilnować a kierownik ma generalnie wszystko w jąkatej (usunięte przez administratora)
Przed podjęciem decyzji o zatrudnieniu w nowej pracy każdy chce dowiedzieć się czegoś bliżej od ludzi którzy mieli z nią styczność lub aktualnie w niej pracują. Dokładnie prześledziłem wszystkie wpisy - wnioski: 1. zwykli szarzy pracownicy tzw. śmieciówki i tak tez traktowani, co to znaczy że " że trzeba nam zapłacić. powiem, że normalnie uciekał przed nami. z wielkim trudem ale podpisaliśmy oświadczenie, że pan hier... weźmie pieniądze w naszym imieniu z kasy.wypłacił. zapytany: i co teraz? odpowiedział: a co ma być? zapytany: my nic nie wiemy. jaka umowa? za jaką stawkę? kiedy będzie odpowiedź czy się sprawdziłyśmy czy nie? odpowiedział: on nie wie jaka umowa może umowa o dzieło. nie wybiega tak daleko w przyszłość. jeszcze są inni poumawiani na dzień próbny" ??? Od kiedy to jakiś tam kierownik bierze z kasy pieniądze w imieniu pracowników? No ale jak ma być inaczej jak pracowników nie ma, bo przecież nie mają umowy !!! Najpierw się zaprzęga w kierat a potem się do tego umowy dorabia - granda. 2. perspektywy rozwoju " Przyznaję, że na awans nie ma co liczyć. Zarząd ma własny punkt widzenia na sprawę i nie można przekonać ich do własnych racji. Lubią ludzi dla nich wygodnych i potakujących. Maksyma "cisze jedziesz, dalsze budziesz" wydaje sie tu być kluczem do sukcesu." 3. hipokryzja "Proponuję czytać opinie ludzi, którzy pracowali lub nadal pracują w AVT i z tych opinii wyciągać wnioski. Ja swoją napiszę jak odejdę z tej firmy ;)", czyli co nie jest kolorowo tylko ma się odwagę pisać dopiero jak się nie jest już pracownikiem. Swoją drogą P. Marku to "co ja paczam" to ten "wilk" na bank ! Uderzyć w stół a nożyce ... Wniosek - na własną działalność - sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem :)
Odnośnie pkt. 3 to aktualnym pracownikom i tak by nikt nie uwierzył, wiec moze dlatego nie piszą ? Jeszcze bym dodała do Twoich wnikliwych wniosków: 4. Terminowe wypłaty. 5. Jeśli masz minimum samokrytyki to wszystko będzie dobrze i nikt Ci krzywdy nie zrobi. 6. Umiejętnie argumentując jesteś w stanie realizować swoje pomysły. 7. Fajni ludzie, tylko trzeba miec poczucie humoru. Od siebie dodam jeszcze, ze ja rownież zaczynałam od umowy o dzieło. Po pół roku dostałam umowę na etat na trzy lata. Zrezygnowałam z pracy, bo sytuacja rodzinna mnie do tego zmusiła :(. Podejrzewam, ze Panie, które były na dniu próbnym doskonale wiedziały za jaka stawkę pracują, bo zawsze było to jasno mówione na początku. Nie zawsze mozna wszędzie wprowadzać potencjalnych pracownikow, dlatego tu kierownik odbiera pieniądze i z umowa przekazuje pracownikowi. Proponuje nie wyciągać wniosków tylko z tych złych opinii... Jest wiele dobrych i jeśli naprawdę dokładnie prześledził Pan komentarze... Dowie sie Pan, ze największe pretensje maja albo ludzie współpracujący, albo tacy co pracy nie dostali. Zdarzają sie rownież osoby postronne, ale ich opinie sa jakby zupełnie bez sensu.
Jest "szczypta" prawdy w opinii Andrew_a", ale jeśli ociera się to o mobbing, to już całkiem niedobrze! Moja córka pracuje w AVT cztery lata i od ponad roku jest obiektem prywatnego ataku (nie zawodowego) siostry stryjecznej (córka mojego brata jest jej przełożoną), która różnymi fikcyjnymi "winami" obciąża ją przed szefową firmy. A ta zacna Pani mając chyba przysłowiowy "nóż na gardle" zwalnia moja córkę, jako "mniejsze zło" dla firmy, ale tak w życiu bywa i trzeba myśleć jednak życzliwie o firmie AVT pamiętając jednak jakiego "wilka w owczej skórze" mam w swojej bliskiej rodzinie. P.S. Przełożona córki (moja bratanica) się wściekła z powodu nieudanych "podchodów" damsko-męskich w pracy i teraz mści się na wszystkim, co się rusza... 21.11.2015r.
Jakie to życiowe, leczyć kompleksy kosztem innych... Bardzo cenne opinie, cieszę się że poznałem je teraz - lepiej późno niż wcale. Pozdrawiam.
Hhmm, powiem tak - cała firma po kątach komentuje tylko każdy "buzia w kubeł", bo nikt nie chce być następny do "odstrzału". Krew gotuje się w niejednym, ale cóż prawda jest brutalna, każdy boi się o własną pracę. Szefostwo firmy to kulturalni ludzie ale niestety nie radzą sobie z właściwym rozwiązywaniem pewnych problemów czy konfliktów tylko wybierają drogę na skróty. I tak przysłowiowy "zamordyzm" przełożonego (niekompetentnej osoby jeżeli chodzi o relacje między ludzkie) wygrywa z asertywnością pracownika. A tak nie powinno być !!! Niektórzy powinni się leczyć lub dokształcić m.in. z podstaw psychologii pracy z patologiami pracy i rozwojem pracownika. To nie jest tak że "stołek" czy "pieczątka" dają monopol na rację czy prawdę. Ale niestety nadal tak jest że "władza" daje siłę, najgorzej jeżeli w nieodpowiednie ręce. Zarządzanie zespołem i podległym personelem to sztuka. Ta przełożona nie zarządza - ona uprawia RZĄDY AUTORYTATYWNE a to dwie różne rzeczy. Tak nie powinno być - ale to rzeczywistość - a ja niestety w imię "ochrony przysłowiowej kromki chleba" podpisuję się - REDAKTOR
Jak widać niektórym się bardzo nudzi. Pranie brudów prywatnych i rodzinnych na forum publicznym... Żenujący poziom świadczący tylko o życiowo niezaradnej córeczce i jej nadopiekuńczym ojcu. Marek, napisz skargę do Antoniego M. Oni Ci pomoże :D Proponuję czytać opinie ludzi, którzy pracowali lub nadal pracują w AVT i z tych opinii wyciągać wnioski. Ja swoją napiszę jak odejdę z tej firmy ;)
Coś Ci się w głowie porąbało, czytałam post Pana Marka i mam odmienne zdanie! Nigdzie nie widzę "prania brudów" lecz pewnie słuszny żal do bratanicy... Pomyśl zanim napiszesz kolejny tak "wzniosły" anonim. Pozdrawiam.. Twoja koleżanka
A kiedy odchodzisz, bo może ktoś pomoże Tobie z szybszym podjęciem takiej decyzji i wtedy wszyscy dowiedzą się prawdy?
Nowi ludzie wciąż przychodzą i odchodzą. Firma traktuje ich jako narzędzia do wykonania zadania i wyrzuca bez słowa wyjaśnienia. Atmosfera wśród pracowników jest bardzo kiepska. Nie znasz dnia, ani godziny, kiedy dowiesz się, że już nie jesteś potrzebny. Firma nie szanuje swoich pracowników - tych na miejscu i tych na zlecenie. Wiąż nie ma pieniędzy na wypłatę wynagrodzeń. "Zarządzanie" w przypadku tej firmy to autorytarne rządzenie i przeświadczenie, że ludzie powinni być szczęśliwi, że w ogóle mają pracę.
Z zapłatą za publikowane teksty potrafią się spóźnić nawet pół roku. Nie polecam - im dłużej tam człowiek pracuje, tym bardziej dostaje w kość, nie publikują tekstów bez podania powodu, etc. i potem materiał błyskawicznie robi się przestarzały, a człowiek się natyrał przecież... W ogóle nie szanują starej, doświadczonej kadry. Generalnie jest to firma typu "nikt nic nie wie", szczególnie jak pojawia się pytanie dot. terminów wypłat wynagrodzenia dla osób redagujących teksty do gazet.
Bardzo miło wspominam współpracę z AVT. Być może nie zarobi się dużo, jednak wystarcza na godne życie. Najważniejszy jest przejrzysty system wynagrodzeń oraz terminowość wypłat. Trzeba się wykazać dużą inicjatywą, mile widziane są własne pomysły choć Właściciel ma własną wizję funkcjonowania Firmy i większość rzeczy trudno przeforsować. Ma jednak do tego prawo, ponadto to bardzo doświadczona,inteligentna a jednocześnie skromna Osoba więc można się dużo nauczyć, nie ma sytuacji, że dyletant bez doświadczenia i wiedzy wydaje pracownikowi dyspozycje. Jest to firma rodzinna, stąd pomimo układu korporacyjnego jest indywidualne podejście do każdego pracownika. W moim przypadku Korporacja okazała niezwykle dużo wsparcia w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli ktoś chce istnieje duża możliwość rozwoju osobistego, choć niekoniecznie wiąże się to z ogólnie pojętą karierą i awansami, rekompensuje to jednak pewność i stabilność pracy. Ogólne polecam.
Na dobrą sprawę niby jest to wydawnictwo, ale prawdę powiedziawszy prowadzą sklep internetowy, w którym mają naprawdę bogaty wybór produktów. Zestawy montażowe do samochodów czy przeróżna elektronika stanowi podstawę funkcjonowania tego sklepu. Zastanawiam się jakie umiejętności trzeba posiadać by móc myśleć o pracy u nich.
Znałem profesora jak pracował na WAT. Wykonywałem prace na jego zamówienie.Bardzo solidny , pracowity i uczciwy. A ludzie na ogół się nie zmieniają. Natomiast maruderów, obiboków i podsrywaczy to u nas dostatek.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w AVT Korporacja?
Zobacz opinie na temat firmy AVT Korporacja tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 7.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w AVT Korporacja?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 7, z czego 1 to opinie pozytywne, 5 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!