Z Waszych wypowiedzi wynika, że firma zatrudnia wielu lektorów, więc może akurat trafię na wolny wakat. Zastanawiam się, czy jest to praca, którą trzeba traktować bardziej jako zajęcie dorywcze, a może spokojnie można się z niej utrzymywać? Czy przez COVID zostały wprowadzone jakieś niekorzystne zmiany dla lektorów, ciekawa jestem, czy odczuliście to po kieszeniach?
Jest to praca z której spokojnie można się utrzymać ale jest to związane z tym ze w tygodniu trzeba przeprowadzić ok 30h. Umowę można mieć o pracę lub zlecenie. Warto też negocjować stawki.
Znajdzie się ktoś z pracowników żeby podpowiedzieć jak się pracuje bo patrząc na ten watek to raczej dobrze.
Polecam. Chodzą moje dzieci i ja tez. Nie obiecują magicznych kursow pt -angielski w dwa miesiące. Ale moge powiedzieć, ze po roku czasu udalo mi sie osiągnąć wymarzony cel. Dalej kontynuuję naukę w tej szkole. Zmiany lektorów od czasu do czasu uważam za dobre posunięcie. Fajnie osluchac sie różnych akcentow.
Dziękujemy za opinie o jakości usług świadczonych przez Tip Top English. Może na forum znajdą się też osoby, które pracowały lub pracują w firmie? Jaka jest atmosfera? Co sądzicie o wysokości wynagrodzenia? Można liczyć na elastyczny grafik, wyjścia integracyjne?
Polecam. Jest to moje 3 podejście do nauki angielskiego. Różnorodne i fajne zajęcia. A co do gramatyki to dzięki temu buduje sie samodzielne wypowiedzi a nie wyuczone frazy.
Lubię nawet bardzo. Mam zajęcia z dwoma lektorami ale mi to akurat bardzo odpowiada. Poza tym jezeli komus dany lektor nie odpowiada to szkoła zatrudnia ok 12 lektorow... Wiec warto to zgłosić odrazu następuje zmiana.
Strata czasu i pieniędzy, trafiłem do grupy "średniozawaansowanej" w której ludzie po 4 latach nauki nie potrafili sklecić poprawnie dwóch zdań, przypisali mnie tam niby po sprawdzeniu mojego poziomu haha. Używając ich skali poziomu angielskiego ta jak oni byli intermediate to ja powinienem być chyba na poziomie super expert. Po kilku lekcjach z 4 osobową grupą rzekomo "intermediate" przeniosłem się na zajęcia indiwidualne przy czym poprosiłem aby darować sobie książkę durne ćwiczenia gramatyczne które nic nie wnąszą i durne testy bo ja nie potrzebuję żadnych śmiesznych certyfikatów, świadectw i tym podobnych bzdur po prostu chciałem mieć luźne konwersacje żeby podszlifować mój angielski. Okazało się że moje prośby są niedospełnienia i pani gorliwie chciała mnie uczyć gramatyki z beznadziejnej zresztą książki i jeszcze chce mi robić sprawdziany jak dziecku w szkole, oni tam nawet mają wakacje i ferie jak dzieci ale uczący się też mają przymusowe wakacje, przecież nikt nie idzie do prywatnej szkoły uczyć się angielskiego po to żeby dowiedzieć się w czerwcu że ma 2 miesące przerwy. Ogólnie szkoła uczy tak samo jak szkoła publiczna czyli dno, z tym że za to dno trzeba słono płacić, nie polecam.
firma rodzinna w malym miescie -dla amatorow takich rozwiazan. Zmiany lektorow, wiec oferty sie pojawiaja. deklaracje jedno-rzeczywistosc drugie
NIE polecam