A co się dzieje w Sapowicach ? Wiecie stara panna niszczy dodro państwowe nie pozwalając ogrzewać obiektu i tym samym skazywać go na wilgoć i grzyb. Obiekt stoi pusty a mógłby zarabiać chociażby wynajmem pokoi.Czy ktoś się tym zainteresuje ,może konserwator lub ktoś ponad tą babą. Kto dał jej takie prawo i kto za to zapłaci.
Nie jestem pracownikiem BR natomiast bywam tam od lat dość często z racji bliskości miejsca pracy jak i charakteru zawodu. Od pewnego czasu, może od roku czy dwóch lat, obserwuję dość dziwne zachowania i emocje wśród pracowników BR dające się zauważyć w nerwowych spojrzeniach, urywanych zdaniach, szeptach na boku, poddenerwowaniem w głosie, brakiem uśmiechu w oczach, chęcią do pogawędki z czytelnikami przy wypożyczeniach, czasami nawet wręcz zdenerwowaniem w głosie. Pewnego razu nawet zauważyłem łzy w oczach jednej z pracownic, która na moje pytanie o powód śpiesznie odpowiedziała, że to nic takiego, po czym z miejsca się odwróciła. Zaczepiłem kiedyś znajomą dalszą, która w BR pracuje i podzieliłem się z nią swoimi uwagami o mych obserwacjach i jedyne co mi powiedziała to to, że przez pewien czas wszyscy chodzili poddenerwowani bo jakaś kontrola miała być. Coś mi się wydało, że starała się mnie zbyć ale nie dociekałem. Czy ktoś nie wie co się tam w BR dzieje, że ci wszyscy pracownicy jacyś tacy przygaszeni są?
