Opinie o Kredyt Inkaso S.A.
Ty to chyba życie byś oddała za KI, tak ich bronisz. A może piszesz na zlecenie przełożonych lub sama jedną z nich jesteś? Ja nikogo nie obrażam. Gdy była szansa na awans to z całego biura zazwyczaj 5-6 osób składało aplikację. To chyba nieco świadczy o ambicjach pozostałych pracowników. Prawda? Cieszę się, że rozwijasz swoje zainteresowania mimo, że masz to bardzo utrudnione, ponieważ przez trzy lata mieliśmy tylko JEDNO szkolenie z technik negocjacji. ;) Przez X czasu nie mieliśmy szkoleń w ogóle. Dopiero gdy zaczęliśmy się na to skarżyć łaskawie zrobiono nam kilka szkoleń na tzw. "odpier...ol". Nie przypominam sobie też ŻADNEJ propozycji uczestniczenia w jakimś nowym projekcie. Przez 3 lata chyba tylko jedna osoba taką propozycję dostała. Tak wiem. Premiowane są też inne wskaźniki. W końcu jesteście rozliczani z KAŻDEJ sekundy pracy. Do dziś pamiętam te maile, w których czepiano się, że przysługuje nam 5 minut przerwy co godzinę, a my chodzimy na 7 minut przerwy co dwie godziny. No i ten wrap-up, który Pani Dyrektor tak podkręcała, że często mieliśmy CAŁE 5 sekund na wpisanie notatki w sprawie. Gdy zwróciliśmy na to uwagę przyszedł oczywiście kolejny mail o tym, że mamy się nauczyć pisać notatki w trakcie rozmowy (w ciągle zawieszającym się programie). ;) 2 tyś. brutto? To teraz odpowiedz na pytanie na ile osób dzielona jest ta kwota? Poprzednio zignorowałaś to pytanie. Pewnie celowo. Wiesz co? Nie muszę być na pierwszych stronach gazet. Wystarczy mi to, że w nowej pracy MAM SZANSĘ awansu i zarabiam DWA RAZY więcej niż w KI. Mam pieniądze na rozwijanie swoich pasji, które są bardziej ambitne i funduszo-chłonne niż "doskonalenie umiejętności negocjacyjnych, relacyjności, praca z ludźmi". ;) Nikogo nie uważam za nieudacznika. Zwyczajny brak ambicji, brak chęci do znalezienia czegoś lepszego. Jest ciepła posadka, wolne weekendy, umowa na 3 lata, więc siedzicie. Trzeba mieć "jaja" by podjąć decyzję o zmianie pracy i zaczęciu od nowa. P.S. Wcale się nie zdziwię jak okna i drzewa będą zatrudniane w KI, jeśli tylko są znajomymi Pani dyrektor. ;) Tobie życzę dalszego bujania w obłokach KI. Tylko uważaj, bo im wyżej się bujasz tym boleśniejszy będzie upadek
Poczucia humoru rzeczywiście mi nie brakuje :). Opieram się jednak na faktach. Doskonale pamiętam sytuację, którą wspominasz. Cieszę się jednak, że te czasy już dawno za nami :) Pozdrawiam i życzę powodzenia w nowej pracy !
Widzę, że ciekawa dyskusja się wywiązała. Postanowiłem więc wtrącić swoje kilka groszy. Ktoś kto pisze, że premia to "druga wypłata" musi mieć bardzo dobre poczucie humoru. W tym roku (2015 nie napiszę kiedy dokładnie) udało mi się osiągnąć bardzo dobry wynik ściągalności. Najlepszy w całym biurze. Druga osoba w klasyfikacji traciła do mnie chyba 30-40 tyś. zł. Oczywiście załapałem się na prowizję, która wyniosła... 250 zł. brutto. W firmie już nie pracuję znalazłem lepszą, mniej stresującą i lepiej płatną pracę. Być może w KI w końcu zauważyli, że ludzie zaczynają "uciekać" i może rzeczywiście coś się zmieniło, ale nie jestem w stanie tego potwierdzić. To tyle z mojej strony. Pozdrawiam.
Byłam wyrozumiała dla Twoich wpisów, odbierając je raczej jako odreagowanie stresu, niż logiczne przemyślenia. Tym razem jednak obraziłaś nie tylko mnie, ale i moich kolegów. Pracuję w KI kilka lat. Nie uważam się za osobę mało ambitną, co więcej praca ta pozwala mi na rozwijanie własnych zainteresowań i pasji. Ta pasja to oczywiście nie jest pakowanie mrożonek, mycie garów, ani praca na budowie poza granicami kraju, nie jest to również "wysiadywanie na Facebooku, pudelku, kwejku czy podobnych portalach. Dla mnie, to doskonalenie umiejętności negocjacyjnych, relacyjności, praca z ludźmi, możliwość uczestniczenia w nowych projektach. Rzeczywiście chyba dawno opuściłaś KI, skoro nie wiesz, że premie są wysokie blisko 2tyś brutto (oczywiście dla osób zaangażowanych), że premiowane są nie tylko "odzyski", ale również inne parametry naszej pracy Dlatego nagradzanych jest więcej niż 4 agentów. Piszesz cyt: "Wszyscy, którzy chcą coś w życiu osiągnąć już dawno z KI uciekli!" ???? Serio? to pochwal się tym, co osiągnęłaś! Ani na pierwszych stronach gazet, ani na drugich ... ba nawet na ostatniej drobnym druczkiem, nie było wzmianki o żadnym z byłych pracowników KI, ani w dziedzinie nauki, biznesu, polityki, ani nawet nędznego tańca z gwiazdami...Jeżeli sukces, o którym piszesz, to tylko sukces finansowy, to mam pytanie: czym jest okupiony? Na ile trwały? I ostatnie pytanie, dlaczego uważasz nas za nieudaczników i białych murzynów, skoro to my sami podejmujemy decyzję o tym gdzie i za ile chcemy pracować? Chcesz odebrać nam prawo do decydowania o sobie samych? PS. A co do FB i Pani Dyrektor...jeżeli to prawda, co mówisz, to za chwilę w KI zatrudnione będzie drzewo i okno i dzieci... z ostatniego zdjęcia z wakacji :) Pozdrawiam i życzę mniej frustracji i nienawiści... no i więcej szacunku, dla swoich byłych „współpracowników”, bo raczej o „kolegach i koleżankach” byś tak obraźliwie nie pisała.
Dodam jeszcze, że w Lublinie warto zaprosić Panią Dyrektor do znajomych na fb. Dzięki temu dowiesz się kto niedługo zostanie zatrudniony w firmie i kto dostanie awans/podwyżkę. To bardzo ciekawe zjawisko, że niemal każdy kto pojawia się na zdjęciach z wakacji Pani dyrektor, za chwilę zostaje zatrudniony w KI, a zaraz po okresie próbnym dostaje awans i podwyżkę. Gdybym była wredna to nazwałabym to nepotyzmem. ;) Chodzą plotki, że Pani dyrektor osobiście zażyczyła sobie by zatrudniać przede wszystkim jej znajomych z poprzedniej pracy.
Twoja wypowiedź świadczy, że albo jesteś wyjątkowo mało-inteligentna, albo napisałaś swój tekst na zlecenie przełożonych. Odsyłasz do marketów? A zdajesz sobie sprawę, że w tych marketach ludzie często zarabiają więcej niż w KI? W pewnych popularnych dyskontach nawet 2x więcej. Do tego premie świąteczne, dofinansowania do urlopów. Powiedz nam. Jak wysoką premię dostajecie na święta Bożego Narodzenia? Odpowiem za Ciebie. Żadnej! Jeśli ktoś pracuje w KI od kilku lat to musi być wyjątkowo nieambitnym człowiekiem, któremu wystarczy najniższa krajowa i do czasu do czasu jakiś ochłap w postaci prowizji. Wszyscy, którzy chcą coś w życiu osiągnąć już dawno z KI uciekli! Oczywiście typowy argument: "Jak ktoś źle pisze o KI to musi być leniem i kombinatorem". Odpowiem tak. Nie jesteśmy leniami. Szanujemy samych siebie i wiemy ile jest warta nasza praca. Tobie nikt nie broni być "białym murzynem". Powodzenia.
Pracuję w KI od kilku lat. Firma oczywiście nie jest idealna jak każda inna ale uważam że można zarobić i to nawet czasem niezle., co nie zmienia faktu że można też nieżle się wkurzyć i zmęczyć ze względu na specyfikę tej pracy. Bywają na prawdę ciężkie miesiące i nie jest to niestety uwzględniane finansowo. Może mieszkania za pensje nie kupisz, w tym kierunku proponuję prace w markecie na kasie bądź przy wykładaniu towaru. Szefostwo pozostawia wiele do życzenia w wielu kwestiach, organizacja czasem również, szkoda ze nie słucha się ludzi, ale praca jest ok i na szczęscie można liczyć na większość liderów. Oczywiście bywają miesiące że można się rozczarować ale kiedy się pracuje a nie plotkuje przez 8 godzin i tylko kombinuje to nie ma najgorzej. Premia Cie nie ominie. Wspaniały pracownik mający najlepszy wynik na pewno narzekać nie będzie no chybą że liczy na ów mieszkanie. Co do zwolnień lek. faktycznie jest to problem ale wydaje mi się że głównie dzięki tym którzy nagminnie wykorzystują fakt, że nie jest to weryfikowane a może być powinno. Niektórzy mają "problemy ze zdrowiem" bądź chcą odpocząć kilka razy w msc, a nawet czasami nie ma tygodnia by nie było wykorzystane L4. Kiedy starający się pracownik zachoruje raz na jakiś czas to chyba wiadomo komu należy podziękować. Skoro tak narzekacie to po co tam siedziec? Praca jak każda inna, wiele osób cieszyło by się że może sobie tak zarobić więc zrób dobry uczynek... Mam wrażenie że niektórzy chyba nigdy nie poczuli co to znaczy ciężko zarabiać pieniądze, przyszli sobie zadowoleni za biureczko i oczekują wszystkiego co najpiękniejsze. Dla nabycia jako takiego doświadczenia naprawde polecam prace np. w marketach, może do niektórych co nieco dotrze i docenią to co mają. Po pierwszym L4 podziękują Ci za pracę a premii bedzie tyle że mozną dorobić się na całe życie. Jeśli ktoś ma szansę zarobienia większych pieniedzy to chyba logiczne że z firmy odejdzie, jeśli w konkurencji jest większa kasa to nie ma się co wahać. Dziękuję do widzenia
"Sprawy specjalne" to sprawy o bardzo wysokich saldach zadłużenia (kilkaset tysięcy złotych). To, że ciągle kogoś szukają nie koniecznie oznacza coś dobrego. W Orange też ciągle kogoś szukają. Duża rotacja często oznacza, że ludzie uciekają z firmy.
Opowiedz nam jeszcze na ile osób jest dzielona ta "druga pensja"? Może podyskutujemy o "ocenie przełożonego" dzięki, której można uwalić agentom prowizję? Ile razy było tak, że komuś 1% zabrakło do prowizji, bo "przełożony" sobie wymyślił, że agent miał za małe zaangażowanie. Może podyskutujemy o tym, że możesz mieć najlepszy wynik w całym biurze, możesz harować jak wół przez 3 tygodnie, ale wystarczy, że w czwartym tygodniu zachorujesz, pójdziesz na 4 dni zwolnienia lekarskiego i już Ci prowizja nie przysługuje, bo nie masz 80% frekwencji! Na koniec, może podyskutujemy o tym jak to prezesi chwalą się udziałem w akcjach charytatywnych np. sponsorowaniem budowy szkoły w Afryce, a tymczasem pracownicy KI muszą brać kredyty, żeby zorganizować własnym dzieciom Boże Narodzenie, bo nawet głupich 100 zł premii świątecznej prezes nie chce dać.
Tak, lepsza perspektywa ... Dużo osób zwolnionych z EOS, dużo z Orange i dużo z Banku, tylko wyników brak ...
ale co ty dyskutujesz? niech napisze pracownik, który teraz pracuje- jak ja. jest ciężko, jak wszędzie, ale prowizja dochodzi do drugiej pensji- mi to wystarczy aby tu być. ludzie są super, liderzy bardzo pomocni. nieobecni nie mają głosu. nie wiem co chcesz uzyskać krytykując wszystko...
W call center w Zamościu jest znacznie gorzej niż w Lubinie. Kierownictwo doprowadziło do tego, że ludzie wydrapaliby sobie oczy za 5 zł i wierzcie mi, że niektóre osoby posunęły się do naprawdę paskudnych, a wręcz niemoralnych rzeczy by mieć tylko dobra premię. Zwykłą uczciwą pracą niczego nie da się tutaj osiągnąć. Całe zarządzanie pracownikami opiera się na zastraszani i całkowitej dezinformacji. Dyrekcji brakuje umiejętności zarządzania więc najlepiej ludzi postraszyć, a jak coś jest niewygodne, albo ktoś z otoczenia kierownictwa zrobi coś nie tak to wtedy szybciutko wszystko zamiata się pod dywan, aby tylko przed prezesem było cacy. Generalnie współpracownicy są w miarę okej, ale tutaj nikomu nie można ufać. Generalnie wymagania coraz większe z miesiąca na miesiąc a kasa coraz gorsza i kompletny brak perspektyw by cokolwiek się polepszyło. Nie ma miesiąca, żeby ktoś się nie zwolnił, a tym co zostali brakuje jakiejkolwiek motywacji i nadziei, że będzie lepiej. Niestety Zamość to małe miasto dlatego pracownicy pozwalają sobie na takie traktowanie bo przy takim bezrobociu ludzie wiele zniosą by zarobić chociaż najniższą krajową.
Czytając te negatywne opinie stwierdzam, że i tak są dosyć "delikatne". Osobom "broniącym" dobrego imienia Kredyt Inkaso proponuję zamilknąć, bo ktoś w końcu może ujawnić więcej tajemnic i będzie afera. Dziwię się, że jeszcze nikt nie miał odwagi opisać jak zmuszano agentów do pracy w czasie remontu biura. Złamano wtedy chyba wszystkie możliwe zasady BHP. Dzwonienie z dialera podczas gdy za plecami robotnicy wyburzali ścianę, albo te bóle głowy gdy kazano nam pracować podczas klejenia wykładziny za pomocą jakiegoś toksycznego kleju. Niezapomniane przeżycia. To też opinia "wyssana z palca"? ;)
Popracujcie sobie w marketach, to nie będziecie narzekać na tego rodzaju pracę - tam to dopiero człowiek dostaje w d...!
niestety nie zgadzam się z tą opinią... z naszego działu odeszło sporo ludzi i raczej nikt się tym nie przejął..
Zgadzam się z poniższa opinia. Pracowałam w tej firmie parę lat, atmosfera z roku na rok była coraz gorsza. Zarządzający nie liczą się z ludźmi. Nie znam żadnego zwykłego pracownika, który by nie narzekał. Niestety wszyscy wykorzystują nasz region i płacą badziewne pieniądze, a Ty ciesz się, że masz prace, bo na Twoje miejsce jest wiele chętnych. Najgorsze jest niedocenianie kompetentnych ludzi. Możesz się wykazywać i tak mają to daleko gdzieś!! Premie i nagrody dostają znajomi kierowników i dyrektorów. Prawdą jest, że odchodzą najlepsi, bo mają ambicje, chęci do działania i chcą zarabiać godne pieniądze, bo za kasę z KI nie wyżywisz rodziny. Dlatego odeszłam- nikt mnie nie zwolnił !!!! To była moja najlepsza decyzja. Wystawiam ocenę 3, tylko ze względu na wspaniałych, życzliwych ludzi, którzy mnie otaczali.
Minusy: 1.Duży stres 2.Brak ścieżki rozwoju 3.Niekompetencja przełożonych i większości pracowników niższego szczebla 4.Brak premii i jakiekolwiek motywacji do pracy 5.Zarobki Plusy: 1.Atmosfera pomiędzy współpracownikami 2.Wolne weekedny i praca nie zmianowa. Ogólnie nie polecam by przez dłuższy okres tu pracować..
cenna opinia. Szkoda ze wyssana z palca zwolnionego pracownika.
(usunięte przez administratora)
Jeśli ktoś nie ma ambicji to taka praca będzie dla niego idealna. Umowa o pracę, fajne towarzystwo do wyjścia na piwko. Problem w tym, że jak chciałbyś założyć rodzinę, kupić mieszkanie to te 1300 zł na rękę nie będzie satysfakcjonujące. Jednym słowem idealna praca dla studentów bez zobowiązań. Ktoś napisał o nic nie robieniu. I dlatego najbardziej doświadczeni pracownicy, osiągający najlepsze wyniki uciekli z KI? Każdy z obecnych pracowników deklaruje, że szuka innej pracy.
Chyba jednak nie wie skoro ludzie uciekają do konkurencji. Wolę pracować na umowie zlecenie u konkurencji za 2x wyższą podstawę niż w KI. Co do "opinii wyssanej z palca przez zwolnionego pracownika" - Przez ostatni rok z pracy odeszło siedem osób (na około dwadzieścia tam pracujących). Sześć złożyło wypowiedzenia, a jedna została zwolniona za... zbyt częste zwolnienia lekarskie. ;)
ludzie odchodzą...spieszmy się ich kochać (cytując klasyka) wszędzie dobrze, gdzie ich nas nie ma. najlepiej pracować tam gdzie można zajść w ciążę i iść na l4. p.s. statystyki jakieś stare masz, bo teraz wszystkiego jest więcej: więcej odejść, więcej pracowników, więcej kasy, więcej pracy, więcej dobrych pracowników. zasada jest prosta- nie podoba mi się- rezygnuję. z tego co wiem, ci którzy chcieli odejść a byli naprawdę dobrymi pracownikami- jakoś się udało zatrzymać.
Tak, tak. "Najlepszych" udało się zatrzymać i dlatego jeden z agentów (najlepszy pracownik) wolał zostać pracownikiem fizycznym w Niemczech niż być liderem w KI. ;) Pracowników jest więcej, bo zlikwidowali dział windykacji BZ WBK i ludzie nie mają się gdzie podziać. Przychodzą do was, bo KI to wciąż lepsza alternatywa niż EOS i Orange, ale już nie długo, bo ich szybko doganiacie. Jest tak dobrze, a ludzie nadal się skarżą.
Ogólnie nie polecam pracy biurze Call Center w Lublinie. Plusy: Umowa o pracę - po okresie próbnym dostajesz umowę na trzy lata. Wolne weekendy - pracujesz tylko w jedną sobotę w miesiącu. Liderzy - uczciwi ludzie, którym po awansie nie uderzyła sodowa do głowy i można się z nimi dogadać. Miła atmosfera, którą usilnie próbuje popsuć kadra zarządzająca. Minusy: Zarobki - najniższa krajowa + prowizja, którą zazwyczaj dostają cztery osoby (na ponad dwadzieścia pracujących) Wszechobecna niekompetencja - Informatycy, którzy nic nie potrafią zrobić. Każde zgłoszenie awarii przepada w próżni. - Pracownicy działu korespondencji, którym nawet nie chce się czytać pism przysyłanych przez dłużników. Jeśli przeczyta to jakiś dłużnik. Pamiętaj. Nigdy nie wysyłaj pism do KISA, bo nikt tego nie przeczyta. Lepiej zadzwoń i dogadaj się osobiście. - Kadra zarządzająca, która nie ma pomysłu na prowadzenie biura. Więcej, dyrektor nie ma ŻADNEGO doświadczenia w pracy w windykacji! - Jedna wielka spychologia! Pracownik Call Center jest od wszystkiego. Musi negocjować spłaty. Musi wyręczać dział korespondencji w przeglądaniu nadesłanych dokumentów. Musi sprzedawać pożyczki wyręczając pracowników Finsano. Brak możliwości rozwoju. Ciągle słyszymy o "ścieżce kariery", a potem i tak okazuje się, że awans zależy od widzimisię przełożonych. Niech podsumowaniem będzie fakt, że w ciągu kilku ostatnich miesięcy z pracy zwolniło się sześciu najbardziej doświadczonych pracowników.
Niektórzy obok miłej atmosfery pracy chcieliby jeszcze nic nie robić - wtedy praca byłaby idealna :-).
Odradzam pracę w tej firmie. Jedyny plus to jak już ktoś wyżej napisał umowa o pracę. Firma ma naczelną zasadę płacić pracownikowi jak najmniej i osiągać maksimum zysków. Mimo, że firma z roku na rok coraz bardziej się rozwija i pomnaża dochody to zarobki stale zmieniają się na niekorzyść pracowników. Wszystko jest ustawiane w ten sposób, żeby pracownik nie otrzymał żadnej premii. W tej firmie nikt nie doceni Twojej wiedzy,kwalifikacji czy zaangażowania. Każdy począwszy od prawnika a skończywszy na stróżu czy sprzątaczce zarabia mniej więcej tyle samo - minimalną albo parę groszy więcej. Premii w praktyce nie da się wyrobić. Pracę mogę polecić osobom, które są uwiązane w Zamościu i nie mają za bardzo możliwości znalezienia niczego innego. Osobom, które mogą stąd wyjechać a szczególnie tym, które chcą się rozwijać, mają wiedzę doświadczenie i kwalifikacje stanowczo odradzam.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Kredyt Inkaso S.A.?
Zobacz opinie na temat firmy Kredyt Inkaso S.A. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 33.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Kredyt Inkaso S.A.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 19, z czego 1 to opinie pozytywne, 12 to opinie negatywne, a 6 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Kredyt Inkaso S.A.?
Kandydaci do pracy w Kredyt Inkaso S.A. napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
