Bardzo polecam pracę w Calzedonii. Zgrany, pomocny zespół, cudowna kierowniczka. Pracę na spokojnie można pogodzić ze studiami.
Po przepracowaniu 2 ostatnich lat w Calzedoni czytam poniższe opinie i będąc byłym już pracownikiem chciałabym sprostować kilka faktów, ponieważ uważam, że ten sklep nie zasługuje na to. Nie znam poprzedniej kierowniczki sklepu (o której była mowa we wcześniejszych opiniach) więc się na jej temat się nie wypowiem. ALE od kilku lat CALZEDONIA w Zielonej Górze posiada NOWĄ kierowniczkę, która moim zdaniem jest cudowną, wspierającą oraz wyrozumiałą osobą. Darzy każdego szacunkiem i równością w powierzanych obowiązkach. Dzięki niej zespół jest zgrany, a atmosfera nie do przebicia. Osobiście wiele się nauczyłam w przeciągu tych 2 lat i jestem bardzo wdzięczna za to, ponieważ dzięki pracy w Calzedoni stałam się bardzo otwarta do ludzi ( z wcześniejszym przeciwieństwem). Dlatego też, z całego serca polecam Calzedonie w Zielonej Górze jako miejsce pracy, bo warto!
Świetne miejsce pracy! Przemiła kierowniczka, która zawsze stara się stworzyć jak najlepszą atmosferę. Dziewczyny w zespole również bardzo sympatyczne i pomocne. Grafik można spokojnie dopasować do swoich obowiązków, np. studiów dziennych. Szkolenie z obsługi klienta na naprawdę wysokim poziomie, wiele się nauczyłam. Produkty także rewelacyjne - mają dużo naturalnych włókien w składach, są przyjemne dla skóry i wytrzymałe. Bardzo miło wspominam 1,5 roku współpracy, polecam serdecznie!
Firma zasługuje na dobrą opinię jako pracodawca a poza tym jest dobrze oceniana przez klientów.
Opiekun Osób Starszych (Pan Kurt 79 lat)
Przedstawicielka handlowa/ Przedstawiciel handlowy w branży technicznej
Doradca Techniczno - Handlowy
Odpowiadając na komentarz: faktycznie praca w Calzedonii jest bardzo w porządku, zwłaszcza praca z klientem, gdzie nikt na to nigdy nie narzekał. Jednak współpraca z panią kierownik i to jaką atmosferę wprowadza to zupełnie inna bajka. Powtarzając się po raz kolejny w baaardzo krótkim odstępie czasu zwolniło się sporo osób. Poprawiając osobę, która napisała tą opinię nikt nie został zwolniony, nikt nigdy nie zastał w swoich rzeczach słodyczy (batoników, czekoladek itp), tylko rozgrzebane prywatne rzeczy, nikt nigdy nie był "wyganiany" na przerwę. Większość dziewczyn była nietolerowana za to, że miała swoje zdanie, swoje propozycje, czy za to, że jawnie mówiły co im się nie podoba. Te, które nic się nie odzywały były wyróżniane i chwalone- jednak same miały wyrobione zdanie na to co się dzieje. Podkreślam, że pani kierownik bardzo nie podoba się jak ktoś ma swoje zdanie, ponieważ w ten sposób jak to ona mówi PODWAŻAJĄ JEJ "AUTORYTET" ale na autorytet prawdziwego kierownika pracuje się nawet latami a nie kilkoma miesiącami siedząc całą zmianę za kasą na laptopie. Tak było jeszcze do niedawna. To co zostało opisane jest niedorzeczne, bo wiele z opisanych sytuacji nigdy nie miało miejsca chyba, że nastąpiło mocne postanowienie poprawy u pani kierownik czego ogromnie życzę nowemu zespołowi. Opinia nie jest wystawiana po złości (jak to napisałaś), żeby zrobić komuś na złość, czy obrazić tylko ukazuje fakty, które dzieją się w salonie. Do osoby, która pisała poniższy komentarz: dziewczyny, które same się zwolniły były bardzo dobrymi sprzedawcami, robiły ogromne miesięczne utargi dla sklepu, gdzie dowodem są utargi zapisane w systemie (każdy sprzedawca ma do tego wgląd :-)). Według osoby tej dziewczyny nie nadawały się bo miały swoje zdanie i nie pozwalały sobą manipulować. Życzę szczęścia i samych sukcesów zawodowych osobie, która to pisała (pani kierownik) oraz pozostałym członkom zespołu.
Odnosząc się do opinii poniżej: Pracownice nie były zwalniane, tylko same się zwalniały, a informację można łatwo zweryfikować złożonymi wypowiedzeniami ;) Kilka osób w krótkim odstępie czasu, ponieważ miały dość zachowania Pani Kierownik. W życiu żadna z nas nie znalazła cukiereczków od pani kierownik w osobistych rzeczach! Jedynymi niespodziankami były przegrzebane rzeczy osobiste, albo ich brak po tym jak dziewczyny złożyły wypowiedzenie! Odnosząc się do słów "jak ktoś się nie nadaje" - pytanie do czego? Bo każda z dziewczyn z poprzedniego teamu robiła świetne utargi, a premie mówiły same za siebie. Ale jeśli chodziło o nienadawanie się do pracy w której pracownicy są mobingowani to owszem - nie nadaje się do takiej pracy nikt. Ani razu też nie było sytuacji w której pani kierownik z troski wyganiałaby kogoś na przerwe - za każdym razem przerwa była wyliczona co do sekundy, a często odmawiała komuś mówiąc, że ona teraz wychodzi i trudno. Dzieciak przesiadywał na zapleczu sam ;) Jeśli sytuacja uległa zmianie to znaczy, że wszystkie działania jakie zostały podjęte przez poprzednich pracowników przyniosły zamierzony efekt. Prawda w oczy kole ;) Nie trudno wywnioskować, że opinie napisała sama pani kierownik, bo ktoś jej bronić musi ;) Więc Magdo doceniamy twoje zaangażowanie w napisanie komentarza oraz wysiłek, a teraz tyle samo wysiłku włóż w bycie dobrym kierownikiem, a nie popierdółką ;) PS. Dziewczyny mają nagrania, zdjęcia i zostało nawet wysłane pismo do centrali i tego już bronić dodatkowymi argumentami nie trzeba ;)
Praca w Calzedonii jest bardzo w porządku i nie wierzę w to, co czytam. Ani razu nie widziałam, aby kierowniczka siedziała na ławce albo na zapleczu z mężem i synem, mówi o nich, czasem po nią przyjdą ale to wszystko. Pani M. jest miła, potrafi pochwalić za dobry wynik, szanuje pracownice, nawet jak jest ruch to sama wygania dziewczyny na przerwę "leć odpocznij, bo jeszcze nie byłaś". Akceptuje prośby grafikowe bez problemu, ale wiadomo - w miarę rozsądku i możliwości, zespół ma kilka osób a nie kilkadziesiąt i zawsze ktoś na sklepie być musi, to logiczne. Nie grzebie w kuwetach pracownic (jak to napisał ktoś wyżej), czasem tylko wrzuci cukierki albo czekoladki dla każdej swojwj pracownicy, bo jej syn dostał za dużo słodyczy - według mnie to nie jest grzebanie tylko miły gest :). Powiem tak: praca w Calzedonii w Zielonej jest super, ale jak ktoś się nie nadaje i zostanie zwolniony to i tak po złości napisze, że było źle - tyle w temacie :D.
kierowników było kilku. Jedna Pani Kierownik (PK) notorycznie śmierdziała alkoholem, głównym tematem były imprezy, obrażała pracowników, kradła rzeczy ze sklepu. Druga była równie imprezowa, przy tym obrażała klientów, a jej wygląd tak odstraszał, że klienci robili jej zdjęcia i pokazywali w Intimi. Ale uznajmy, że skoro obie zwolniono, to odeszło to już w niepamięć.. W Święta BŻ 2017 przedstawiono nam kolejnego kierownika. Zapowiadało się dobrze, ponieważ nową PK wyróżniał idealny wygląd i uśmiech nie schodzący z twarzy. Niestety jak się okazało działo się to tylko w obecności ‘góry’. Odkąd PK została z nami sama na sklepie jej zachowanie było zupełnie odwrotne. Odgrażała się, że słyszała o poprzednich kierownikach, ale ona nam pokaże jaki powinien być kierownik. PK nie miała i nadal nie ma bladego pojęcia o działaniu systemu. W każdym przypadku zrzuca winę na pracowników nie wiedząc jak problem rozwiązać, a później grozi zwolnieniem. Ewentualnie wydzwania do kierowników z innych miast i do regionalnego skarżąc się na zespół. Często też straszy słowami "powiem to (imie regio) i zobaczymy". Notorycznie pracownicy są nastawiani przeciwko sobie i nagabywani. PK w dniu pracy znajduje sobie ofiarę, którą bierze na zaplecze i nagabuje mówiąc „myślisz, że jestem idiotką?” albo „słucham, co masz mi do powiedzenia?” próbując w ten sposób chyba wyłudzać jakieś zmyślone informacje, presję lub winę a na końcu wymaga przeprosin za „już Ty wiesz za co”. Piszę ‘chyba’, ponieważ żaden z pracowników ani razu nie wiedział o co konkretnie chodzi, co się dzieje i co ma to na celu. Ponad to PK kilkukrotnie ogłaszała pracownikom „ja sobie stworze swój zespół”, „będziecie chodzić jak w zegarku”. Sytuacja zaczęła robić się bardzo nieprzyjemna, kiedy PK zaczęła w środku nocy wysyłać sms do pracowników nakazując im przyjść do pracy na 8 rano, ponieważ ona bierze wolne i grożąc przy tym konsekwencjami służbowymi jeśli ktoś nie przyjdzie. Jeśli chodzi o zadania to na jednego pracownika nakłada obowiązki ponad normę (również fizyczną), następnie rozlicza z tego i grozi konsekwencjami służbowymi. Mimo tego, że każdego obowiązuje przerwa 15min z której pracownicy są rozliczani co do sekundy, to PK swojej przerwy już nie kontroluje, wychodzi ze sklepu kiedy i na ile chce. Wychodzi na zakupy, albo do rodziny. W trakcie pracy wysyła również pracowników po zakupy dla niej np. po cytuję "mleczko do kawki", albo kosmetyki, bo "jest promocja w R." . Notorycznie mąż i dziecko PK przesiadują w sklepie, albo na ławce przed sklepem wraz z PK. Oprócz tego pracownicy słyszą, że poza przerwą mają nigdzie nie wychodzić (nawet do toalety), bo nabijają bramkę. Mają miejsce również bardzo nieprzyjemne sytuacje i nieludzkie traktowanie, kiedy to PK każe pracownikowi z grypą żołądkową nafaszerować się tabletkami i pracować, bo cytuję "nie wypuszczę Cię z pracy". Warto też wspomnieć o notorycznym grzebaniu w prywatnych rzeczach pracowników w niewiadomym celu, o wyrzucaniu ich rzeczy przez PK bez pytania oraz o częstym nabijaniu ubrań na konto PK, która dzięki temu dostaje premię. Aktualna PK jest okropną, BARDZO złośliwą osobą. Typ pseudo-bogatej dziewczyny ze szkoły z którą nikt nie chce się kolegować bo jest wredna, kłamie i wykorzystuje innych. Rozmawialiśmy o tym z ‘górą’, która powiedziała nam, że nie chce już nic słyszeć o ZG i ma dość. Osoby z zespołu miały dość takiego traktowania i braku zainteresowania ze strony ‘góry’, prawie wszystkie się zwolniły w krótkim odstępie czasu od zatrudnienia PK. Nowi pracownicy nie przedłużają umowy, albo zwalniają się mając dość. Warto też zaznaczyć, że nowi pracownicy na zleceniówkach komentują otwarcie na sklepie między sobą i znajomymi jak wygląda praca w CLZ. Nikt nie reaguje. Rotacja jest ogromna i nadal poszukują pracowników. Nie dajcie się nabrać na idealny wygląd i słodki głos. To przykre, że tak wielka korporacja nie potrafi znaleźć dobrego kierownika, a później przestaje reagować chroniąc własny interes i stanowiska.
Nie polecam pracy w sklepie Calzedonia w Zielonej Górze. Kierownik sklepu M. osoba niekompetentna, nie potrafi w pełni wykonać swoich obowiązków, wydzwania do innych kierowników z różnych miast oczekując pomocy. To, że nic nie potrafi nadrabia donoszeniem na inne dziewczyny regionalnej nawet kilka razy w ciągu dnia. Ta niestety nie wie jaki terror psychiczny i mobing wprowadza kierownik. Przeprowadzane są regularne rozmowy psychologiczne na zapleczu, w których ta usiłuje wywrzeć na pracowniku jego winę końcowo wymagając przeprosin. Nowe pracownice nie wiedzą co się dzieje, ponieważ ta dla nich jest miła i bardzo pomocna jednak wszystko jest do czasu. Przez „kierownika” zwolniło się większość osób, które wcześniej zniszczyła psychicznie. Pomimo tego, że jest mniej osób na zmianie, ta wymaga szybszej pracy, nakłada więcej obowiązków na pracowników, którzy nie są w stanie się z tego wywiązać. W kolejnym dniu są z tego rozliczane i wyciągane konsekwencje a wszystko zgłaszane do regionalnej. Dodam, że kierownik w niczym nie pomaga, jedynie co obsługuje klientów, gdzie później podrzuca dziewczynom rzeczy po mierzeniu do sprzątania. Na sali sprzedaży jest całkowity zakaz siadania, jednak ta bagatelizuje ten zakaz i siada na komodach, czy na kostce za kasą robiąc coś na laptopie przez większość godzin swojej zmiany. Grafik kierownik ustala ewidentnie pod siebie czyli na godziny poranne, żeby o 16 mieć koniec zmiany, zasłaniając się tym, że ma dziecko i chce z nim spędzać czas. Bierze pod uwagę tylko drobne prośby grafikowe dziewczyn. Po jej zmianie nie ma z nią żadnego kontaktu, jeśli dzieje się coś na sklepie czy potrzebujemy jej pomocy nie odbiera telefonów. M. wykorzystuje wszystkie pracownice jak tylko może zaczynając od podrzucania rzeczy do sprzątania po mierzeniach, dostawy, zaplecze i wiele innych. Warto też wspomnieć o nie szanowaniu prywatności, kiedy ta grzebie po prywatnych kuwetach dziewczyn, które mieszczą się na zapleczu, wcale się z tym nie kryjąc. Wszystkich obowiązuje przerwa 15 min. Przy 8h pracy włącznie z kierownikiem. Jednak M. nie zwraca na to uwagi. Wychodzi ze sklepu kiedy chce, przychodzi kiedy jej się podoba, odbiera na sklepie telefony prywatne, gdzie jest tego całkowity zakaz. Prawie co dziennie gości na sklepie męża i dziecko, które notorycznie biega i nabija bramkę(lub siedzi na zapleczu, gdzie nie możemy wprowadzać tam osób trzecich) a kierownik zwraca uwagę sprzedawcom, że podczas swojej przerwy mają bez potrzeby nie wychodzić ze sklepu, ponieważ spada bramka. Na koniec dodam, że nie pracuję już w Calzedonii od jakiegoś czasu, jest to najlepsza decyzja w moim życiu. Jest to dobra praca dla osób, które nie mają własnego zdania, boją się odezwać i nie potrzebują rozwijać się intelektualnie.
Witam, może trochę nie w temacie, ale chciałabym się dowiedzieć co się stało z Panią Natalią z Zielonej Góry. Chciałabym coś jej zaproponować, ale nie mam kontaktu, nie znam nawet nazwiska. W sklepie pracują obecnie same nowe dziewczyny i jej nie znają. Czy Panie wiedzą czy została zwolniona i za co, czy sama odeszła? Z perspektywy klientki, praca w Calzedoni wydaje się naprawdę fajna, nigdy od pracownic nie dało odczuć się negatywnych emocji. Pozdrawiam J.C.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Calzedonia?
Zobacz opinie na temat firmy Calzedonia tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.
