Moja mama została przyjęta na odział III 31 grudnia ur. Po takim okresie czasu mogę już wyrazić swoją opinię. Uważam, że mama ma bardzo dobrą opiekę, której ja nigdy nie byłbym w stanie jej zapewnić. Zawsze, gdy ją odwiedzam widzę, że jest czysta , zadbana i co bardzo ważne otoczona dobrymi ludźmi. Za każdym razem gdy dzwonię nie ma problemu, żeby podać mamie telefon (jest osobą leżącą) a, staram się dzwonić bardzo często. Pani Kasia - oddziałowa z oddziału III wspaniała kobieta. Zawsze udzieli wyczerpujących informacji, widać, że dobro pensjonariuszy jest dla niej bardzo ważne. Ogólnie Panie Opiekunki z oddziału III dobrze wykonują swoją pracę. Uważam, że mama jest w naprawdę dobrym miejscu. W końcu jestem o nią spokojna. Bardzo chciałabym podziękować za dobrą opiekę nad moją mamą.
Cieszę się, że poprawiła się opieka nad chorymi w Domu Opieki. Moja ostatnia wizyta : brak salowych, małe pensje najniższa krajowa, pracy po sam czubek głowy, sprzątanie, opieka nad chorymi nie wiadomo było co robić czy sprzątać czy dbać o pacjentów. Panie które tam pracowały były urobione po łokcie. Salowa powinna się zajmować pensjonariuszami a sprzątaczka sprzątaniem i dbaniem o czystość w Ośrodku. Jeżeli robi się dwie prace naraz to nigdy się tej pracy nie wykona tak jak ktoś sobie życzy. Pozdrawiam wszystkich pracujących w Domu Opieki w Barczewie.
Nie polecam nikomu tego miejsca. Wręcz polecam zebrać najpierw opinię o tym miejscu zanim kogoś się tu umieści. Moja mama przebywała tu 6 dni. Następnie trafiła na 2 dni do szpitala i tam zmarła na zapalenie płuc. Najprawdopodobniej trafiła do DPS już chora. Mocno kaszlała. Została umieszczona w izolatce na oddziale bo takie są zasady w czasie pandemii. Z każdym dniem słabła. 5 - tego dnia pobytu już nie wsawala z łóżka, została pampersowana. Powiedziano mi, że mama została zbadana przez lekarza rodzinnego 3- dnia pobytu. Została podobno osluchana. Podano syrop na kaszel i skierowano na konsultacje psychiatryczną. Z każdym dniem rozmowa z mamą (bo dzwoniłam do niej prawie codziennie) była trudniejsza. Myślałam, że mama się załamał psychicznie tym, że została tam umieszczona bez jej zgody. Teraz już wiem, że jej mózg dostawał za mało tlenu, słabła i była pół świadoma. Trafiła do szpitala, kiedy jej jedno płuco było już całkowicie zainfekowane. Lekarz przyjmujący nie był w stanie usłyszeć co mama mówi. Oddychała dzięki podanemu tlenowi. Niestety trafiła za późno do szpitala. Nie potrafię tego zrozumieć jak w DPS można było nie zauważyć tak poważnego stanu? Problemów z oddychaniem? Mama gasła z dnia na dzień. Czy nikt nie zastanowił się dlaczego?! Trafiła tam na własnych nogach. Opiekunka na dyżurze określiła mamę jako osobę świadomą. Nie mogę pojąć dlaczego doświadczeni pracownicy zbagatelizowali taki stan pacjenta?! Wierzyłam, ufałam że w DPS mama dostanie prawdziwa opiekę. Że będzie mogła jeszcze godnie pożyć i pocieszyć się wnukiem. Odetchnęłam z ulgą gdy mama tam trafiła bo wreszcie będzie zaopiekowana czego już sama nie potrafiła robić. Jak doświadczona kadra mogła zbagatelizować zdrowie i życie człowieka!? Obcięto nawet włosy na co mama nigdy by się nie zgodziła!! Nigdy wcześniej nie miała krótkich włosów. Pewnie trafiła z mocno skoltunionymi i zaniedbanymi. Dla mnie to akt pozbycia starego człowieka godności!!! Przeraża mnie myśl, że wciąż trafiają do tego DPS czyiś dziadkowie i bliscy, po prostu LUDZIE
Taka jest prawda. Starszy człowiek oddany do szpitala czy jakiegoś ośrodka bardzo to przeżywa i nawet niech by się czół bardzo źle czy był chory nikomu tego nie zgłosi. Żeby oddać starszą osobę do DPS trzeba z porozmawiać czy wyraża zgodę a nie pozbyć się matki i problem z głowy ja też tak rozumuję z tego komentarza. Jeżeli oddaje się matkę do DPS i pisze, że spadł mi kamień z serca to jest bardzo dziwne najwyraźniej byłaś z tego zadowolona ale nie odwiedziłaś matki ani razu aby zobaczyć jak się czuje czy jej się tu podoba. Podczas przyjęcia do DPS pacjent jest badany przez osobę przyjmującą, gdyby było coś nie tak pielęgniarka powiadomiła by lekarza, że z pacjętką jest coś nie tak. DPS nie jest w stanie codziennie badać twojej mamy pod względem tego jak się czuje i czy jej coś nie dolega. Miałem taki sam przypadek, mój kolega tam przebywał przez pierwsze dni jak dzwoniłem do niego nie narzekał. Po paru dniach płakał i błagał abym go zabrać do domu bo on tu nie wytrzyma i umrze. Powiedziałem jego partnerce o co chodzi ale ta miała takie samo zdanie jak ty, że go się pozbyła i teraz hulaj dusza piekła nie ma. Nawet odmówiła zabrania go na Boże Narodzenie do domu na tydzień czasu. Szkoda mi się go zrobiło i postanowiłem, że go zabiorę do siebie ta jak się dowiedziała zabrała go w dzień wigilii i tak go nakręciła, że to moja wina, że go nie chciała zabrać do domu. Tak go nakręciła i powiedziała co ma mówić, że stałem się jego wrogiem a żeby nie ja to może stało by się z nim to samo co z twoją mamą zmarł by z tęsknoty za kimś bliskim a nie z choroby tam nie miał tego co w domu codziennie bywałem u niego pomagałem dałem z siebie wszystko co mogłem nawet kupowałem mu sprzęt Rehabilitacyjny bo jego kochanka nie interesowała się tym. Wyszedłem na wariata ale wiem, że to co on mi powiedział to nie były jego słowa a wymuszone przez jego kochankę, ja mu to wybaczyłem chociaż już się nie spotykamy wiem, że on cierpi bo gdyby nie ja to już by go nie było. Pamiętaj, że to samo było z twoją mamą to nie wina DPS a twoja pozbyłaś się jej i nie interesowałaś się nią czy jest jej dobrze czy źle i tak straciłaś mamę pozostawioną samą sobie. Powinnaś co dziennie odwiedzać i patrzeć jak się czuje czy jest jej tam dobrze. Pamiętaj aby coś złożyć na kogoś trzeba popatrzeć na siebie co się zrobiło a nie od razu osądzać, że to wina DPS !!!
Czy pracodawca Dom Pomocy Społecznej w Barczewie motywuje w jakiś sposób swoich pracowników?
Nie polecam nikomu tego miejsca. Wręcz polecam zebrać najpierw opinię o tym miejscu zanim kogoś się tu umieści. Moja mama przebywała tu 6 dni. Następnie trafiła na 2 dni do szpitala i tam zmarła na zapalenie płuc. Najprawdopodobniej trafiła do DPS już chora. Mocno kaszlała. Została umieszczona w izolatce na oddziale bo takie są zasady w czasie pandemii. Z każdym dniem słabła. 5 - tego dnia pobytu już nie wsawala z łóżka, została pampersowana. Powiedziano mi, że mama została zbadana przez lekarza rodzinnego 3- dnia pobytu. Została podobno osluchana. Podano syrop na kaszel i skierowano na konsultacje psychiatryczną. Z każdym dniem rozmowa z mamą (bo dzwoniłam do niej prawie codziennie) była trudniejsza. Myślałam, że mama się załamał psychicznie tym, że została tam umieszczona bez jej zgody. Teraz już wiem, że jej mózg dostawał za mało tlenu, słabła i była pół świadoma. Trafiła do szpitala, kiedy jej jedno płuco było już całkowicie zainfekowane. Lekarz przyjmujący nie był w stanie usłyszeć co mama mówi. Oddychała dzięki podanemu tlenowi. Niestety trafiła za późno do szpitala. Nie potrafię tego zrozumieć jak w DPS można było nie zauważyć tak poważnego stanu? Problemów z oddychaniem? Mama gasła z dnia na dzień. Czy nikt nie zastanowił się dlaczego?! Trafiła tam na własnych nogach. Opiekunka na dyżurze określiła mamę jako osobę świadomą. Nie mogę pojąć dlaczego doświadczeni pracownicy zbagatelizowali taki stan pacjenta?! Wierzyłam, ufałam że w DPS mama dostanie prawdziwa opiekę. Że będzie mogła jeszcze godnie pożyć i pocieszyć się wnukiem. Odetchnęłam z ulgą gdy mama tam trafiła bo wreszcie będzie zaopiekowana czego już sama nie potrafiła robić. Jak doświadczona kadra mogła zbagatelizować zdrowie i życie człowieka!? Obcięto nawet włosy na co mama nigdy by się nie zgodziła!! Nigdy wcześniej nie miała krótkich włosów. Pewnie trafiła z mocno skoltunionymi i zaniedbanymi. Dla mnie to akt pozbycia starego człowieka godności!!! Przeraża mnie myśl, że wciąż trafiają do tego DPS czyiś dziadkowie i bliscy, po prostu LUDZIE
Nie rozumiem twojej wypowiedzi ... Skoro została tam umieszczona bez własnej zgody to gdzie byłaś ?? Jeśli ścięli jej włosy jak stwierdziłas że miała kołtuny to gdzie ty byłaś? Jak dzwoniłaś prawie codziennie ?? Chyba powinno się dzwonić codziennie ... Jeśli była pampersowana to gdzie ty byłaś ?? Najlepiej oskarżać kogoś a samego siebie nie . Jeśli tak się przejelas mama to jakim cudem ona tam wylądowała ? Oskarżasz dps publicznie a pewnie ani razu tam nie byłaś . A dwa jeśli teraz tak wypisujesz to dla czego nie wzięłaś mamy do siebie i sama się nią nie zaopiekowałas ?? Za duży problem? Ciężar ? Czy o co chodzi ?? Wypowiedz się sama o sobie dla czego nie wzięłaś własnej chorej matki do siebie ?? Może gdybyś wzięła to by żyła co? Zastanów się najpierw czego ty nie zrobiłaś a oskarżasz innych .. nie pozdrawiam
To zrozumiałe, że nie rozumiesz mojej sytuacji bo jej po prostu nie znasz. Ja ze swojej strony próbuję zrozumieć co się takiego zadziało w DPS, że starsza kobieta tak późno została przewieziona do szpitala? Próbuję zrozumieć, dlaczego nie udzielono na czas właściwej pomocy medycznej? Czy to możliwe, że doświadczeni pracownicy nie zauważyli poważnego stanu czy może nie mogą lub boją się wcześniej reagować? O co tu chodzi? O nieudolny system? Tak się czasem dzieje w życiu, że nie zawsze możemy być blisko z rodzicami... Bo np mieszkamy b.daleko i mamy dzieci, mężów, żony, stałą pracę, warunki do życia i mieszkanie. A rodzice nie są marionetkami, których się po prostu bierze lub nie. Rodzice nie zawsze chcą mieszkać z dziećmi, często chcą mieszkać w swoich mieszkaniach do końca bo tam się czują najlepiej. I przychodzi taki moment, że nie dają sobie już sami rady. A dzieci nie zawsze mogą wszystko rzucić żeby przy nich być do końca. I po to też zostały stworzone DPS-y. Głęboko wierzę, że w takich miejscach pracują też wyjątkowi ludzie. Głęboko oddani swojej pracy i człowiekowi. Za każdym razem jak dzwoniłam miałam okazję rozmawiać z miłym i ciepłym głosem opiekunki lub pielęgniarki (dyżurujące popołudniami). Im mogę bardzo podziękować za to, że zawsze pomogły połączyć mnie z mamą w tych ostatnich dniach.
To gdzie Ty byłaś, że mama miała kołtuny na głowie i trzeba było jej obciąć włosy na zero. Uważam, że Twoja mama była pozostawiona w domu skazana na siebie. Nie możesz obwiniać Personel Ośrodka, że to za ich przyczyną Twoja mama zmarła. Była osobą starszą mocno się przeziębiła i z tego powodu dostała zapalenia płuc. Co może w takiej sytuacji zrobić Personel DPS powiadomić lekarza o zbadaniu Twojej mamy i gdyby stwierdził zapalenie płuc na pewno skierował by ją do Szpitala. Pobadaniu lekarskim mogło wynikać, że jest mocno przeziębiona a w takiej sytuacji z przeziębieniem żaden Szpital nie przyjmie chorego na oddział, a zapalenie płuc mogło powstać już wieczorem tego dnia co była badana Twoja mama to przechodzi na płuca bardzo szybko a tym bardziej u starszej osoby. Personel DPS-u ma tam pacjentów z 50 osób i nie jest w stanie aby ktoś siedział przy Twojej mamie cały dzień i noc jeżeli była taka sytuacja powinnaś Ty sama wynająć Pielęgniarkę która by podczas choroby opiekowała się tylko Twoją mamą. Pewnie nie byłaś nigdy w Szpitalu i nie widziałaś ile roboty mają Pielęgniarki przy obłożnie chorych a jest ich np. na zmianie dwie trzy, dziewczyny się nie wyrabiają a salowych nie ma do Pielęgniarek teraz należy zmienianie pampersów mycie chorych i opieka nad chorymi tak, że nieraz nie wiedzą co mają już robić bo ktoś krzyczy, że pacjent narobił w pampersa i trzeba zmienić ktoś krzyczy z bólu trzeba mu podać jakiś lek ktoś próbuje sam wstać z łóżka a jest tylko co po operacji. Po prostu nasz system jest chory, za mało pielęgniarek, opiekunek, brak salowych i to wszystko odbija się na pacjencie. Nigdy nie możesz mieć pretensji do DPS-u oni tam na głowach stają tyle mają roboty a zarabiają grosze za swoją pracę, nie wiem może coś z płacami się zmieniło ale jak ja tam byłem to zarobki były tragiczne, że tka napiszę. Współczuję Ci z powodu śmierci mamy ale nie możesz tak bezpodstawnie kogoś obwiniać. Pozdrawiam.
Taka jest prawda. Starszy człowiek oddany do szpitala czy jakiegoś ośrodka bardzo to przeżywa i nawet niech by się czół bardzo źle czy był chory nikomu tego nie zgłosi. Żeby oddać starszą osobę do DPS trzeba z porozmawiać czy wyraża zgodę a nie pozbyć się matki i problem z głowy ja też tak rozumuję z tego komentarza. Jeżeli oddaje się matkę do DPS i pisze, że spadł mi kamień z serca to jest bardzo dziwne najwyraźniej byłaś z tego zadowolona ale nie odwiedziłaś matki ani razu aby zobaczyć jak się czuje czy jej się tu podoba. Podczas przyjęcia do DPS pacjent jest badany przez osobę przyjmującą, gdyby było coś nie tak pielęgniarka powiadomiła by lekarza, że z pacjętką jest coś nie tak. DPS nie jest w stanie codziennie badać twojej mamy pod względem tego jak się czuje i czy jej coś nie dolega. Miałem taki sam przypadek, mój kolega tam przebywał przez pierwsze dni jak dzwoniłem do niego nie narzekał. Po paru dniach płakał i błagał abym go zabrać do domu bo on tu nie wytrzyma i umrze. Powiedziałem jego partnerce o co chodzi ale ta miała takie samo zdanie jak ty, że go się pozbyła i teraz hulaj dusza piekła nie ma. Nawet odmówiła zabrania go na Boże Narodzenie do domu na tydzień czasu. Szkoda mi się go zrobiło i postanowiłem, że go zabiorę do siebie ta jak się dowiedziała zabrała go w dzień wigilii i tak go nakręciła, że to moja wina, że go nie chciała zabrać do domu. Tak go nakręciła i powiedziała co ma mówić, że stałem się jego wrogiem a żeby nie ja to może stało by się z nim to samo co z twoją mamą zmarł by z tęsknoty za kimś bliskim a nie z choroby tam nie miał tego co w domu codziennie bywałem u niego pomagałem dałem z siebie wszystko co mogłem nawet kupowałem mu sprzęt Rehabilitacyjny bo jego kochanka nie interesowała się tym. Wyszedłem na wariata ale wiem, że to co on mi powiedział to nie były jego słowa a wymuszone przez jego kochankę, ja mu to wybaczyłem chociaż już się nie spotykamy wiem, że on cierpi bo gdyby nie ja to już by go nie było. Pamiętaj, że to samo było z twoją mamą to nie wina DPS a twoja pozbyłaś się jej i nie interesowałaś się nią czy jest jej dobrze czy źle i tak straciłaś mamę pozostawioną samą sobie. Powinnaś co dziennie odwiedzać i patrzeć jak się czuje czy jest jej tam dobrze. Pamiętaj aby coś złożyć na kogoś trzeba popatrzeć na siebie co się zrobiło a nie od razu osądzać, że to wina DPS !!!
Moja mama została przyjęta na odział III 31 grudnia ur. Po takim okresie czasu mogę już wyrazić swoją opinię. Uważam, że mama ma bardzo dobrą opiekę, której ja nigdy nie byłbym w stanie jej zapewnić. Zawsze, gdy ją odwiedzam widzę, że jest czysta , zadbana i co bardzo ważne otoczona dobrymi ludźmi. Za każdym razem gdy dzwonię nie ma problemu, żeby podać mamie telefon (jest osobą leżącą) a, staram się dzwonić bardzo często. Pani Kasia - oddziałowa z oddziału III wspaniała kobieta. Zawsze udzieli wyczerpujących informacji, widać, że dobro pensjonariuszy jest dla niej bardzo ważne. Ogólnie Panie Opiekunki z oddziału III dobrze wykonują swoją pracę. Uważam, że mama jest w naprawdę dobrym miejscu. W końcu jestem o nią spokojna. Bardzo chciałabym podziękować za dobrą opiekę nad moją mamą.
Ponieważ jak czytam, musiały się poprawić warunki pracy dla osób tam pracujących. Z ostatniej mojej wizyty w Ośrodku nie było tam za wesoło co chodzi o pensje i brak opiekunek do pracy dotyczy to i Pań Pielęgniarek było ich stanowczo za mało na zmianach szczególnie w nocy i zarobki były małe co do wykonywanej pracy.
Musiało coś się zmienić od czasu kiedy tam byłem u kolegi. Już wtedy było bardzo słabo, mało opiekunek słabe zarobki a roboty po same uszy.Na zmianie nocnej zawsze jest mniej ale wiadomo jak to ludzie starsi schorowani oni potrzebują opieki 24 - godzinnej. Opiekunki często narzekały, że zamiast zajmować się pensjonariuszami musiały wykonywać dodatkowe prace sprzątanie oddziału, i tak nie wiadomo było co robić tu chory woła tu trzeba sprzątnąć i tak latały jak nakręcone a dyrekcja za dużo od nich wymagała tylko nikt nie patrzył, że pracują za marny grosz w ciężkich warunkach. U nas tak zawsze jest, ze ten co musi pracować prawie bez odpoczynku cały dzień zarabia grosze bo jego praca jest uważana tak jak by musiał to robić a nikt nie patrzy ile ten człowiek pracuje i za jakie wynagrodzenie. Bywało tak, że jak się pani nie podoba to proszę się zwolnić na pani miejsce przyjdzie ktoś drugi tylko kto przyjdzie jak wszyscy wiedzą co to jest opieka nad ludźmi starszymi i dodatkowo jeszcze inne roboty za marne pieniądze. Z komentarza który czytam jestem zadowolony, że jest opieka jaka powinna być zagwarantowana, zapewne i warunki są lepsze i wynagrodzenie opiekunek. Tak powinno być w każdym DPS !
Tak, zgadzam się. Nastąpiła bardzo duża poprawa w DPS. Od mojej wizyty salowe miały bardzo dużo pracy, tak, że nie wiedziały czy zajmować się chorymi czy sprzątać na oddziale. Pracowały za marne grosze, latem personel z biura ze względu na wysoką temperaturę kończył pracę dużo wcześniej a salowe i pielęgniarki tyrały w te upalne dni no bo ktoś musiał zająć się pensjonariuszami. Widzę obecnie więcej pozytywnych komentarzy tak, że musiało się bardzo poprawić w DPS i tak powinno być. Żeby DPS dobrze funkcjonował trzeba stworzyć godne warunki pracy dla personelu pracującego na oddziałach.
Cieszę się, że poprawiła się opieka nad chorymi w Domu Opieki. Moja ostatnia wizyta : brak salowych, małe pensje najniższa krajowa, pracy po sam czubek głowy, sprzątanie, opieka nad chorymi nie wiadomo było co robić czy sprzątać czy dbać o pacjentów. Panie które tam pracowały były urobione po łokcie. Salowa powinna się zajmować pensjonariuszami a sprzątaczka sprzątaniem i dbaniem o czystość w Ośrodku. Jeżeli robi się dwie prace naraz to nigdy się tej pracy nie wykona tak jak ktoś sobie życzy. Pozdrawiam wszystkich pracujących w Domu Opieki w Barczewie.
Dlaczego myjecie ludzi raz na tydzien? Szkoda wam wody czy o co chodzi. A drugie pytanie: Jakim prawem zabierasz telefon mojej mamie jak dzwonie i kazesz isc do pokoju. Odpowiedz bo ja odpowiedz znam raczej
A może ktoś wie jak nazywa się Pani z pomocy, krótko ścięta, szczupła dziewczyna. Mieliśmy się umówić na wino, a zapomniałem wziąść numeru telefonu.
Czy dom pomocy został przez covid zamknięty ?
Nie byłem tam już ponad rok ponieważ nie ma tam już mojego znajomego. Ale znam sytuację z Janowic Wielkich nie dawno zmarł tam mój kuzyn. Na 91 pensjonariuszy na dziennej zmianie są dwie pielęgniarki i trzy sprzątaczki, salowe, pomoce- opiekunowie, na nocnej jedna pielęgniarka i dwie pomoce a tam są ludzie upośledzeni umysłowo nie chodzący leżący. Jak ci ludzie pełniący dyżur dają sobie radę to jest dla mnie szok przy tak ciężko chorych pensjonariuszach, współczuję im z całego serca to co oni robią i za pracę jaką wykonują a zarobki z tego co wiem bardzo słabe.
Witam, jak aktualnie wygląda praca w Dom Pomocy Społecznej w Barczewie w czasie pandemii? Czy nadal jest nabór na pracownika? Czy obecni pracownicy zostali objęci jakimiś dodatkowym obowiązkami ze względu na obostrzenia?
Powiedzcie czy obostrzenia wprowadzone na początku epidemii obwiązują cały czas? Warto starać się o pracę?
Tak wrażliwość musi być ,pokojowe wykonują pracę taka sama jak opiekunki i częściowo pielęgniarki,często więcej zainteresowania mają do pensjonariuszy niż tak zwana wyższa klasa która dostaje wysokie nagrody i podwyżki ,no cóż panie od sprzątania mają robić wszystko za nic .pensja najniższą nagroda znikoma
Firmy coraz częściej dostrzegają pozytywny wpływ dobrej atmosfery na efektywność pracowników. Czy podobnie jest w Dom Pomocy Społecznej w Barczewie?
Z całą pewnością praca w takim miejscu nie jest lekka. Tu mogą pracować osoby z wielką wrażliwością bo co by nie robić to i tak nie jest lekko
Bardzo mi się nie podoba opieka nad starszymi schorowanymi pensjonariuszami tego Domu Opieki. Niewiem czy ten co to wymyślił, że pampersy są zmieniane tylko dwa razy dziennie chciałby chodzić zasikany i (usunięte przez administratora) cały dzień to jest nie dopomyślenia mamy dwudziesty pierwszy wiek? a z opieką jesteśmy 100 LAT do tyłu. Nie dziwię się Paniom które tam pracują za najniższą krajową i jest ich za mało do pracy ganiają jak nakręcone bo przecież przy takich chorych obłożnie pracy jest po pachy, (usunięte przez administratora)bo jak przyjdzie Pani Dyrektor to przyczepki się do porządków, że brudno nie posprzątane a może by tak odważnie wsadziła rękę w pamper chorego i zobaczyła co tam się dzieje !!! Miesięczny pobyt w Domu Opieki kosztuje ponad 3.000 zł. x ilość pensjonariuszy to daje nie bagatelną kwotę, co się dzieje, że nie ma pieniędzy na godziwą pensję dla pielęgniarek, opiekunek, sprzątaczek czy zatrudnienie dodatkowych osób do pracy.... jak to w naszym kraju bywa ten co nic nie robi siedzi za biurkiem pije sobie kawkę od rana i spogląda na zegarek jak daleko do końca pracy zarabia najlepiej i tego mi nikt nie powie, że nie sprawdziłem już wiele Orodków Pomocy Społecznej i wszędzie jest taki sam problem. To tak jak w naszym Rządzie człowiek musi przeżyć za 1.000 zł. a Poseł narzeka, że mu 20.000 zł. jest za mało.!!! CZAS Z TYM SKOŃCZYĆ PRZECIEŻ CI PENSJONARIUSZE TYCH DOMÓW KIEDYŚ NIE PRACOWALI A TURALI, CHAROWALI A NA STATE LATA ŻYJĄ W NĘDZY I ROZPACZY BO KTOŚ SZASTA ICH DOROBKIEM. MOŻNA BY TU WIELE JESZCZE PISAĆ ALE TO NIC NIE DA, NIE MA W NASZYM KRAJU CZŁOWIEKA KTÓRY BY TO ZMIENIŁ KAŻDY KTO SIĘ DORWIE DO WŁADZY SWOJE OBIETNICE MA W NOSIE PATRZY ABY JEMU BYŁO DOBRZE A ZWYKŁY (usunięte przez administratora)
(usunięte przez administratora)
no prosze jaka bohaterka teraz sie wypowiada a gdzie kobieto bylas jak trzeba bylo cos z tym zrobic kazdy madry jak juz nie pracuje a wszyscy boja sie cokolwiek powiedziec tylko miedzy soba nagaduja
swietna organizacja pracy panie ktorym upal doskwieral przychodzily na godzine 4 rano do pracy a panie z biura na wiadomosc ze moga wczesniej o godzine isc do domu malo nog nie polamaly a szarak siedzial bo zmiany nie mial i glowa rodziny tz. oddzialowa nie wymienie nazwiska bo kazdy sie domysli{Co Ja moge} powinna sie zabrac za prace a nie siedzenie i bujanie noga pogonic te swoje pielegniareczki do pomocy szarakowi bo to tylko dzieki nim oddzial wyglada i podopieczni tez poza tymi co dostali przyzwolenie na picie alkocholu smierdzacy wychodza na ulice pozniej sa opinie jakie sa ,i smiech na sali panie biurowe domagaja sie pieniazkow za warunki uciazliwe no tu mozna sie usmiac moze niech panie przyjda jeden raz w czasie swojej przerwy na karmienie chorych albo jeden obchod i uwierzcie wiecej po nim nie zechcecie tych UCIAZLIWYCH
O zgrozo!!! Opiekunki rozkładają i rozdają lakarstwa,czy to zgodne z prawem. Gdzie jest kierownictwo ,co bezpieczeństwem chorych?
to na (usunięte przez administratora) tam pracowaliście? Siedzieliście jak myszki pod miotłą. Trzeba było postarać się o dowody na te przestępstwo o którym mówicie i złożyć zawiadomienie.
haha no to napisala chyba sama pani koordynator moze i kazdy boi sie o prace ze ja straci ale do tej pracy juz nikt nie chce przyjsc i za takie smieszne pieniadze a pracuje sie za 5 i smieszne jest to ze 2 pokojowe z opiekunka robia 60 osob w tym lezacych ze trudno zliczyc
moze niech wladza sie zainteresuje jak wyglada weekend jak ludzie pracuja za kuchenkowa za pania sprzatajaca kibelki tego nikt nie widzi albo nie chce widziec wymagania wielkie jak dasz zwolnienie bo rece zerwane od roboty tego nie widzi ale zabrac dodatkowe pieniadze to szybko zabierze
Zachęcam osoby, które są zatrudnione w Dom Pomocy Społecznej w Barczewie o opisanie nowej atmosfery panującej w tej firmie. Jak w tym momencie wyglądają warunki pracy? Czy pracodawca organizuje swoim pracownikom szkolenia podnoszące ich kompetencje?
warunki pracy sa takie ze nawet wody pracownik nie dostal i nie dostaje i raczej nie dostanie kpina jedna z pan biorowych powiedziala, cytuje woda w kranie tez jest dobra jak jej tak smakuje sama niech ja pije po za tym brak pracownikow kobiety pracuja ponad swoje sily zrywaja rece mokre od potu ze za przeproszeniem majtki mozna wyzymac brak klimatyzacji
Zgadzam się z tym w 100% Mam podobne odczucia. Wredna kobieta, a do tego udaje inteligentną. Po dłuższej " współpracy" prawda wychodzi na jaw. Brzydko się odzywa do pracowników, którzy chodzą zastraszeni. Zła atmosfera.
Zgadzam się mobbing ,wyzysk,brak szacunku do ludzi ze strony pani dyrektor i pani koordynator stała się normą nigdy więcej nie spotkać tych kobiet w żadnej sytuacji
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Dom Pomocy Społecznej w Barczewie?
Zobacz opinie na temat firmy Dom Pomocy Społecznej w Barczewie tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Dom Pomocy Społecznej w Barczewie?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 1, z czego 0 to opinie pozytywne, 0 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
