FlexiPower Group Sp. z o.o. Sp. K.

Opisze moja historie z ta firma. Inwestycja gminna ,fotowoltaika założona z 6 miesięcznym poślizgiem,następnie walka o przycięcie wystających poza panele profili montażowych i zamontowanie zaślepek na profilach. Dwa lata pracy instalacji i zaczyna się problem. Dzwonie do gminy zgłosić awarię ta odsyła mnie do bezpośredniego kontaktu z serwisem. Lipiec telefon do serwisu czas oczekiwania ok 3 minut po 30 minutach jest połączenie, streszczam co się dzieje z instalacją zdalnie sprawdzają historię alarmów potwierdzają że coś jest nie tak wchodzą na ustawienia a tam wgrane brytyjskie normy zamiast polskich (podobno firmy energetyczne za coś takiego ukarzą właściciela instalacji ). Po zmianie oprogramowania przez trzy tygodnie instalacja pracuje dobrze ale całkiem inaczej jak przez te 2 lata. I teraz zaczyna się walka z wiatrakami czyli z serwisem , falownik albo pracuje albo nie telefon do serwisu opowiadanie co się dzieje (sprawdzimy oddzwonimy) mijają prawie 2 tygodnie posyłam e-malla z zdjęciem wyświetlacza falownika inny alarm na wyświetlaczu inny w historii,mija następny tydzień znowu dzwonię w trakcie rozmowy serwisant czy tylko osoba odbierająca telefon raczyła poszukać i otworzyła e-mala do serwisu który wysłałem zgodnie z zaleceniami firmy które mamy w instrukcjach otrzymanych przez firmę. Po ostrej wymianie zdań po paru dniach przyjeżdża serwisant myślałem będzie wymiana zepsutego falownika , ależ było moje wielkie zdziwienie monter podszedł do falownika z miernikiem i pomierzył wszystkie przewody ( falownik pracował poprawnie ale wyłączyliśmy go i po załączeniu nie podjął pracy tylko wyświetlił błąd że falownik jest zepsuty ). Spisał protokół falownik do wymiany i znowu informacja oddzwonimy pytanie z moje strony ile to potrwa około 14 dni, po 20 dniach znowu dzwonię ( standardowo 30 minut czekania dwa razy wyłączone połączenie mimo że byłem pierwszym oczekującym) Okazało się że po 10 dniach wysłano powiadomienie do producenta o uszkodzonym falowniku. I tak mija 2,5 miesiąca od pierwszego zgłoszenia awarii a ile jeszcze będę czekać tego nikt nie wie. Nawet zdobyłem się na telefon do dyrektora serwisu który stwierdził że jak zepsuje mi się telewizor to nie dostaję nowego od razu, racja ale do 14 dni dostaję naprawiony lub zwrot kasy. Przy uszkodzonym falowniku który pracuje 2 dni i dzień przerwy jestem w plecy co miesiąc 200 KWh .