Co tu komentować,ludzie z daleka omijajcie ten cyrk.Swiadomie mówie cyrk,bo gość właściciel lata po warsztacie pijany,bez portek i jest to nagminne. Oszukuje klientów sztucznie pompując ceny za usługi,których niekiedy wogle nie wykonuje.Oszukuje pracowników,nie zapewnia nic prócz szafki metalowej.Praca na czarno.Firma obsiądnieta przez komorników.Wykorzystuje pracowników do czynności nic nie mających wspólnego z blacharstwem-mówiąc że godziny wszystkie sie liczą,a gdy wypłata się szykuje to z pieniedzmi podsyła swoją małolate A TA MÓWI-ŻE PŁACI TYLKO ZA PRACE......a nie za wożenie pijanego szefa.Polecam nie zaglądać do tego zakładu,chyba że chcecie zniszczyć sobie zdrowie,psychike-Przekładane są awantury pijackie na warsztat.Nie ma żadnej jakości-lakiernia to zwykły blaszak z falistej blachy,auta stoją na warsztacie gdzie jest na ziemi zwykłe klepisko z kruszącym sie cementem,wszystko zaraz jest w autach.Lakiernik nie ma pojecia co robi-odstawia taką prowizorkę że jej,po roku auta wracają z łuszczącym sie lakierem.Jedyni co jeszcze coś umieją to blacharze,ale jak wspomniałem ceny ustala pijus,udający szefa.Porzycza pieniądze na kawałek wódki od każdego-a jego dziwoląg z którym żyje okrada pracowników
Co tu komentować,ludzie z daleka omijajcie ten cyrk.Swiadomie mówie cyrk,bo gość właściciel lata po warsztacie pijany,bez portek i jest to nagminne. Oszukuje klientów sztucznie pompując ceny za usługi,których niekiedy wogle nie wykonuje.Oszukuje pracowników,nie zapewnia nic prócz szafki metalowej.Praca na czarno.Firma obsiądnieta przez komorników.Wykorzystuje pracowników do czynności nic nie mających wspólnego z blacharstwem-mówiąc że godziny wszystkie sie liczą,a gdy wypłata się szykuje to z pieniedzmi podsyła swoją małolate A TA MÓWI-ŻE PŁACI TYLKO ZA PRACE......a nie za wożenie pijanego szefa.Polecam nie zaglądać do tego zakładu,chyba że chcecie zniszczyć sobie zdrowie,psychike-Przekładane są awantury pijackie na warsztat.Nie ma żadnej jakości-lakiernia to zwykły blaszak z falistej blachy,auta stoją na warsztacie gdzie jest na ziemi zwykłe klepisko z kruszącym sie cementem,wszystko zaraz jest w autach.Lakiernik nie ma pojecia co robi-odstawia taką prowizorkę że jej,po roku auta wracają z łuszczącym sie lakierem.Jedyni co jeszcze coś umieją to blacharze,ale jak wspomniałem ceny ustala pijus,udający szefa.Porzycza pieniądze na kawałek wódki od każdego-a jego dziwoląg z którym żyje okrada pracowników