Cześć wam, też mam podobne zapytanie co poprzednicy, o zarobki na C+E mi chodzi. też z Piaseczna jestem i na kraj jeżdżę, może wyjdzie ze tu byłoby mi finansowo lepiej? Dacie znać jak płatne macie kursy w tym roku?
Jaka opinia w tym roku? dalej ktoś będzie kazał wymijać czy może cos zmieniło się w firmie na lepsze? Po prostu chłopak szuka pracy jako Kierowca, tez jesteśmy z Piaseczna i była taka oferta kiedyś na C+E, gdzie po opisie widzę ze chyba weekendy miałby jednak wolne? To w ogóle aktualne? wiecie jak się teraz zarabia?
Pracuje u Pana Leszka 9ty miesiąc na naczepach. Kasa na czas. Nigdy nie było żadnych opóźnień. Jazda tylko w dzień żadne nocki. Jak pracuje to może że cztery razy zjechałem w sobotę rano. Tak to wyjazd poniedziałek powrót piatek. Teraz wszędzie obiecują góry a później wychodzi co inego narazie to co gadane było to się sprawdza ale wiadomo musi spróbować na własnej skurze
Przyjeżdżasz na schenkera kolo 16,17 a nawet czasem 18 i znowu czekasz na wolna rampe. Gdy ja dorwiesz rozladowujesz towar na wskazane lokalizacje. Elektryczne wozki (pieski) o tej godzinie często są rozladowane, więc wozisz recznym paleciakiem. Okolo 40 minut rozładunku, rozliczenie papierow I nareszcie możesz iść do domu. Podliczasz godziny w pracy i przepracowałeś 10,11,12h różnie. Relacja miedzy tobą a szefostwem jest poniżej 0. Ich stosunek do pracownika jest jak Pana do (usunięte przez administratora). Nawet nie będą cię kojarzyć z imienia czy nazwiska, będziesz dla szefowej pan, dla szefa "ej, kolega " o dla ich starszego syna "ej ,majster ". Mlodszy - Grzesiek niby najbardziej w porządku z kręgu państwa M. Ale straszny panikarz. Umowę dostaniesz na najnizsza krajowa, reszta pod stołem do 4tys. Pójdziesz na urlop, policzą ci od najniższej, przy tygodniowym urlopie będziesz blisko 1tys w plecy. Płacą 50 zł za dodatkowe kołko, które często się nie opłaca, bo masz 3h więcej roboty za 50 zł, chyba, że masz ułożona robotę jak starsi pracownicy i o 10 rano jesteś już pp pierwszym kursie. Za ekstrowki 80zl z tym, że rzadko się trafiają. Umowa skonstruowaną tak by Cie wydoic w białych rękawiczkach, czyli za nadgodziny płacą wg umowy UWAGA.. 50 zł miesięcznie w ryczałcie. Paranoja i żal. Raz na jakiś czas trzeba przyjść w sobotę co niby w umowie jest uwzglednione jako płacą za dyżur 400zl brutto miesięcznie, która wchodzi w skład najniższej krajowej na umowie. Co w praktyce oznacza, że sobotę pracujesz za darmo. Najbardziej niedorzeczna sprawa było ,że jak byłem na l4 w trakcie kiedy wypadał mi ten niby sobotni dyżur z wypłaty odciągnęli mi 100zl ! Jakim prawem? Szefowa nie chciała tego nawet wytłumaczyć, powiedziała, że powinienem sobie wziąć l4 do piątku, lub znalezc zastępcę. (usunięte przez administratora)Gdy chciałem dalszych wyjaśnien powiedziała, że ona się nie będzie tłumaczyć. Śmiech, zal, (usunięte przez administratora)i dno. Oczywiście nie masz się jak bronić, bo te 100zl ukradli z pieniędzy tych pod stołem. Kolejna rzeczą są kary 50 zł odciągną Ci z pensji za nie postawienie klinów pod kola.. oraz 30 zł za nie oddanie palety euro. Rozwinę jeszcze kwestie palet. Z niektórych punktów kiedy rozwozisz musisz zabrać paletę euro zwrotną do schenkera. Chasem nie widzisz w jakim jest stanie, lub na pierwszy rzut oka wydaje się w porządku. Gdy na terminalu jedziesz do gościa od palet prawie zawsze się przyczepi o coś co im nue pasuje. Bo blady znaczek, bo delikatnie deska wystaje, bo gdzieś tam gwozdz, bo uszczerbiona. W tym momencie cała odpowiedzialność spada na ciebie. Gość palety nie przyjmuje, bo chcę tylko idealne a ty nie zwróciłeś palety, więc jesteś 30 zł w plecy. Czy to normalne? Odpowiedzcie sobie sami. Teoretycznie powinieneś wrócić di punktu gdzie ci dali taka paletę i ja wymienić, lub jechać na skup i spróbować wymienić ja na nowke sztukę (prawdopodobieństwo dopłacając z wlasnej kieszeni). Bywa tak,że zabierasz paletę na której był towar z którym przyjechałeś a gospodarce paletowej i tak to ona nie pasuje.. pomijam już kwestie tego, że na gościa od palet również czekasz bardzo długo nieraz i znowu tracisz czas. Podsumowując , NIE PPLECAM NIKOMU tej firmy. Szkoda czasu, nerwow.. przyszedłem tam, ponieważ to moja pierwszą praca w transporcie, potrzebowałem doświadczenia, ale w Warszawie znajdzie się więcej godniejszej prący niż w transcom bis. Szef to najohydniejszy typ szefa i człowieka jakiego spotkałem. Wulgarny, niemiły, odpychający, który traktuje cię jak bolka o (usunięte przez administratora). Na prawdę nie traćcie czasu na nich. Napisałem tak wielkiego posta tylko dlatego by przestrzec potencjalnych przyszłych pracowników przed tym procederem. Jeśli ktoś z was tam się jednak odważy pracować, szybko zobaczcie, że wszystko co wam nue odpowiada zawarte jest w tym poście. Pozdrawiam i szerokości (usunięte przez administratora)
Wszystko to szczera prawda .tez to przerabiałem . Omijajcie ta firmę z daleka szkoda czasu i nerwów .
NIE POLECAM NIKOMU I PRZESTRZEGAM KAŻDEGO! Probuje pomyśleć od czego zacząć, ponieważ jest to temat rzeka, ale zacznę od przedstawienia pracy w ogóle w Schenkerze. Pracę zaczynasz o powiedzmy 7,8 rano (jest to luźne podejście, ponieważ chodzi o rozwieziony towar, więc na upartego i na 9 możesz przyjść). Pobierasz jedna z kilku do niczego nie nadajacych się ciężarówek, które nie powinny być w ogóle dopuszczone do ruchu drogowego! Ich stan- porażka. Świecące się wszystkie możliwe kontrolki, ledwo działające lub na granicy windy (jedna się opuszcza z 5 minut, nikt tego nie zrobi). Jakieś swiatlo z reguły nie działa, zawieszenie grzechocze, hamulców 0. O klimatyzacji zapomnij. Samochody jedynie poruszają się jakoś, ale powinny być dawno zezlomowane, bo nawet na części nic by z tego nie było. Podjezdzasz pod rampe, lecz transcom bis ma do dyspozycji jedynie 4 rampy, które są najczęściej zajęte przez busiarzy, naczepę, lub kolege z solowki który przyszedł do pracy trochę szybciej niż Ty i czekasz marnując swój czas, bo za godziny nie płacą. Ci którzy pracują dłużej mają swoje stałe trasy i punkty i przychodzą szybciej do pracy. Natomiast jak masz szczęście to podstawisz się pod rampe i możesz wejść na magazyn gdzie czekaja listy przewozowe podzielone na kupki. Po jakimś czasie już wiesz pp ulicach które Twoje bo z reguły rejony są podzielone miedzy kierowców przez "dyspozytora ". Nie zdziw się, że Ty dostaniesz 17 punktów w tym polowe prywatnych adresow a kolegą który robi dłużej tylko 10. Wspomniany dyspozytor ma wszystko gdzieś, liczy się by towar wyjechał, nie pomoże ci z wlasnej woli zaladowac ani ułożyć listów wg kolejności. Z reguły się kręci ch.. wie co robiąc. Po ułożeniu sobie listów zaczynasz jak głupi szukać swoich palet, które teoretycznie powinny być tam gdzie są opisane na liście np rampa 6 przód. W praktyce znajdujesz ja 4 rampy dalej z tyłu, ponieważ inni kierowcy by dopchać się do swoich palet muszą przesunąć inne. Ustawiasz je na samochodzie wg kolejności rozwozki, czyli często trafia się paleta wysoka, około 2m ,obok palety dosięgającej do piszczela i ty odpowiadasz za ewentualne przewrócenie się towaru, mimo, że firma dysponuje deficytowo np pasami a jak są to albo do niczego się nie nadające, albo akurat kolegą ma jakiś, którego sam używa. Towary wozimy rozne, czasem pół paletę 30kg plus jakieś paczki solowka a czasem paletę płynów eksploatacyjnych 1t + ,lub kafelki. Logiki zero. Jeszcze co do Stanów wózków..oczywiście Wozisz to recznym ledwo działającym (jak auta ) paleciakiem, który albo ledwo podnosi, albo tylko jedną strona lub coś innego. Zauwazasz na magazynie, że masz uszkodzona paletę, sam musisz z nią lecieć do gościa od regulacji by zrobił zdjęcia i wypisał protokół a faceta często nie ma, znów tracisz swój cenny czas, mimo, że wychodzę z założenia, że powienien ktoś inny się tym zajmować. Druga sprawa paleta uszkodzona..to ty musisz biegać po terminalu i szukać jakiejś palety a następnie wołać magazyniera by ta paletę Ci ustawił. W między czasie obdzwaniasz klientów, że będziesz mniej więcej o danej porze a gdy ktoś nie odbiera i tak karzą Ci jechać z tym by "zobaczyć ". Gdy się okazuje pod adresem, ze klienta nie ma, lub nie może dziś odebrać przesyłki masz dodatkowa robotę ,czyli przestawianie palety co punkt po samochodzie. Pół biedy,jeśli to coś lekkiego, natomiast jak to 1tonowa paleta kafelek, lub kilka takich, to masz dość. Zaladowales się, możesz jechać. Załadunek wraz z czekaniem na rampe I chodzeniem po magazynie z załatwianiem takich rzeczy jak pisałem wyżej zajal ponad 2h. Zdarza się, że widzisz jak ci co mają lepsze kursy wracaja już z 1 kolka a ty dopięro wyjeżdżasz. Jeszcze jedno.. ograniczenia tonazowe nie istnieją, wozisz tyle ile wejdzie na auto. Nieważne, że twój pojazd moze np tylko 5t wozić, często auta są przeladowane i faktycznie bierzesz na pake prawie 6t. Nikogo to nie obchodzi. Zakazy tonazowe również nie istnieją, jeździsz tam gdzie fizycznie się zmieścisz, często na centymetry. Podczas rozwozki uzeraj się z klientami, którzy kłócą się, że chcą towar tu a nie tu a Ty jesteś sam i fizycznie czasem nie dasz rady przewiezc lichym paleciakiem towaru tam gdzie ktoś chcę, zwłaszcza gdy jest on ciężki i masz utrudnienia atmosferyczne jak np śnieg. Nikt Ci nie wytłumaczy co możesz a czego nie musisz robić. Generalnie nie ma obowiązku wnoszenia towaru, ale co w ich definicji jest wniesieniem a co nie jest tego do dziś nie wiem. Teoretycznie również obowiązek czekania na odbiór jest do 15 minut, faktycznie zależy to odbiorcy..bo jeśli to duża firma gdzue często się wozi towar to o 3h możesz czekać. Koło 14 ,nawet 15 jesteś już pp rozwozce i czeka cię odbiór. Z reguły jest to kilka powtarzających się firm. Tam także możesz czekać nawet i 3h jeśli nie mają jeszcze przygotowanych palet. Znowu bierzesz jak najwięcej z przeladowaniem i zasuwasz na schenkera się rozładować,chyba, ze masz kilka odbiorów, bo tak też się zdarza.
A były podejmowane jakieś rozmowy z pracodawcą na temat tego, że sprzęt jest niezdatny do użytku i tak naprawdę stanowi zagrożenie dla ruchu drogowego i samego kierowcy?
Macie teraz dużo l4?
Potwierdzam informacje malca i demotywator . Samochody straszne gruchoty męczarnia nie jazda . Za wszystko odcinają z pensji . Samochody ciagle przeładowane . Ludzi za mało ale po co zatrudniać kierowców (dodatkowe ZUS ) Nie polecam .
Witam Jeśli nie szkoda Wam nerwów, kasy i swojego prywatnego czasu, możecie starać się o pracę u tego pracodawcy, bo już ukraińców zatrudnia; nie każdy polak daje się tak wykorzystać. Przewoźnik jeździ głównie dla firmy schenker w młochowie i to od niedawna ale pewnie myślał że zbije kokosy, a jak mu nie wyszło to kto obrywa żeby szefowie i szefowej oraz rodzince było lepiej (cała rodzinka zatrudniona w transcom) wiadomo że kierowcy. Poczynając od umowy wiadomo najniższa ale tak jest w większości, tylko dlaczego idąc na urlop szykuj się że dniówkę będziesz miał wyliczoną z tej najniższej czyli około 100zł w plecy dziennie, a przypadkowe zwolnienie szykuj się na jeszcze gorsze.Np. w młochowie współpraca z synem szefa Grzegorzem Majewskim małolatem bez matury, który dostał kawałek firmy do rządzenia od tatusia chociaż bardziej od mamusi, która niby bezstronna ale nie dajcie się zwieść; trzyma ręke na pulsie. I rządzi nie jak murzynami tylko nawet trochę gożej, do tego stopnia że jak były upały to mówił że woda kierowcą się nie należy. W skrócie jedno co dla tej rodziny jest ważne abyś zarobił dla nich jak najwięcej nie ważne jakim kosztem, a jak się dasz orać to nie spodziewaj się niczego w zamian niż goła pęsja. U innych przewoźników jest chociaż klimat lepszy jest z kim porozmawiać, nie tną tyle za urlopy i jak chciałbyś sie odezwać bo już masz dość to jedna odpowiedź " Jak się nie podoba to wypie......"
Witam, W pełni potwierdzam informacje podane przez kolegę malec, jak masz jeszcze niezszargane nerwy a i myślę że na rodzinie to się sporo odbije nie tylko finansowo (przy każdej możliwości pokryjesz każdą stratę dotyczącą twojej osoby, nawet te niesłuszne, twojego "pracodawcy to nie będzie interesować), czasowo ale i psychicznie. Koledzy nie marnujcie ani kawałka życia na tego "pracodawce". Reasumując będziecie od tego aby szefowej, synkowi i szefowi Żyło się jak najlepiej, nie ważne jakim kosztem, będziecie tylko pionkami. Pozdrawiam i Powodzenia
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Pphu Transcom Bis Leszek Majewski?
Zobacz opinie na temat firmy Pphu Transcom Bis Leszek Majewski tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Pphu Transcom Bis Leszek Majewski?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 3, z czego 0 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!