Jak wynika ze skorygowanych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w sierpniu bieżącego roku wynosiła 10,1%. W porównaniu do lipca ceny się nie zmieniły, jednak nie oznacza to, że kryzys jest już zażegnany. Na ten moment inflacja mimo pozytywnych zmian jest czterokrotnie wyższa od założeń poczynionych przez Narodowy Bank Polski. Co dalej z polską inflacją?
Polacy są już zmęczeni inflacją, tak samo jak polska gospodarka. Na ten moment jesteśmy drugim krajem w europie, który ma tak wysokie odczyty inflacyjne. Przed zajęciem pierwszego miejsca ratują nas tylko Węgry. Jednak czy to oznacza, że zostaniemy w takiej konfiguracji jeszcze przez jakiś czas? Trudno stwierdzić, ponieważ na ten moment wszystko wskazuje na to, że wrześniowe odczyty inflacyjne spadną poniżej 10% i osiągną wyniki jednocyfrowe. Nie oznacza jednak, że to koniec drożyzny. Jak podają analitycy z Santander i Pekao SA, w przyszłym roku inflacja może ponownie odżyć:
Spadek inflacji może potrwać do końca roku i dotrzeć poniżej 7 proc. rok do roku. Jednak w 2024 r. zakładamy, że trend spadkowy nie będzie już postępował,a w drugiej połowie roku może wystąpić pewne odbicie.
Jednak jak podkreśla Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium:
Proces dezinflacji postępuje, choć roczny wskaźnik CPI jest czterokrotnie wyższy od celu NBP, a inflacja w Polsce pozostaje jedną z najwyższych w Unii Europejskiej.
Co dalej ze stopami procentowymi?
W ostatnim czasie prezes Narodowego Banku Polskiego i Przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej prof. Adam Glapiński zapowiadał, że jeśli odczyty inflacyjne spadną poniżej 10% , to znak, że można zacząć obniżki stóp procentowych. Jednak nie czekał on na oficjalne doniesienia i już zapowiedział obniżkę o 0,75 punktów procentowych. Jak się okazuje, decyzja ta była podyktowana tym, że szef NBP dysponuje danymi informującymi o ty, że inflacja we wrześniu spadnie do poziomu około 9%.
Wszystko wskazuje na to, że stopy będą spadać, jednak co z cenami? Jak możemy przeczytać na portalu Forsal.pl:
Eksperci zwracają uwagę, że o ile spadają ceny towarów, to w przypadku usług koszty nie spadają tak szybko. Głównie ze względu na wyższy w tych branżach udział kosztów pracy i równocześnie utrzymującej się dobrej sytuacji na rynku pracy wraz z wysokim wzrostem płac.
Jednocześnie analitycy Pekao zaznaczają, że:
Obecna dezinflacja jest szczególnie zasługą towarów, które korzystają ze spadków cen surowców przemysłowych, energetycznychoraz wysokiej bazy odniesienia z roku ubiegłego.
Do spadku cen jeszcze daleko, a warto pamiętać, że dezinflacja wcale nie oznacza „cofnięcia” inflacji. Jest to bowiem sytuacja, w której inflacja zwalnia, co przekłada się na powolniejszy i mniejszy wzrost cen.