Reklama

Mobbing i alkoholowe libacje w państwowej spółce? Prezes zaprzecza, a głos zabierają kolejni świadkowie!

Światło dzienne ujrzały zarzuty stawiane prezesowi Krajowego Zasobu Nieruchomości Arkadiuszowi Urbanowi. Pracownicy w liście otwartym zarzucają mu nie tylko mobbing, ale także szereg naruszeń prawnych i organizowanie imprez w godzinach pracy oraz w budynku KZN. Czy te oskarżenia okażą się prawdziwe?

Prezes KZN oskarżony o mobbing

Na fali głośnej, marcowej afery w sprawie dotacji NCBiR do dymisji podał się wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek. Zarządzono także kontrolę w spółce, której przewodniczy Arkadiusz Urban – prywatnie kolega wiceprezesa partii Adama Bielana. Z pewnością sprawa kontroli przeszłaby bez większego echa, gdyby nie list otwarty pracowników Krajowego Zasobu Nieruchomości, w którym możemy wyczytać szereg zarzutów pod adresem obecnego prezesa. Sytuacje opisane w liście potwierdzają inni pracownicy – zarówno ci, którzy aktualnie pracują w spółce, jak i ci, którzy pracowali tam kiedyś. w odpowiedzi na podniesione kwestie resort funduszy poinformował, że kontrola, która trwa w spółce od 16 marca, zostanie rozszerzona o dodatkowe tematy poruszane przez pracowników. w tym momencie zakończenie kontroli przewidywane jest na 30 czerwca.

Mobbing i zakrapiane obrady?

Czego możemy dowiedzieć się z listu otwartego? Z pewnością najbardziej szokują fragmenty, w których opisane zostały zakrapiane imprezy organizowane w godzinach pracy w budynku należącym do spółki oraz dni, w których pracownicy napotykali prezesa w… intymnych sytuacjach. Z pewnością nie są to widoki, na które ktokolwiek byłby gotowy, szczególnie jeśli mówimy o przełożonym. Nie można pominąć także wątku związanego z naruszeniem prawa. Arkadiusz Urban miał wymuszać na pracownikach, niezgodny z dyscypliną finansów sposób zamawiania towarów i usług. Kontrahentami były w tym wypadku zaprzyjaźnione z prezesem firmy.

Pojawiają się również informacje opisujące faworyzowanie poszczególnych pracowników, w szczególności kobiet, którym prezes miał w zwyczaju oferować prezenty i zaproszenia na kolacje. Mniej lubiani pracownicy byli natomiast odsyłani do sprzątania butelek po imprezach. Padają również oskarżenia o mobbing.

Co o tym wszystkim myśli sam zainteresowany? Arkadiusz Urban nie przyznaje się do zarzutów i twierdzi, że nie ma żadnej wiedzy na temat opisanych sytuacji. Podkreślił też, że wierzy, że kontrola odpowie na wszelkie pytania nurtujące opinię publiczną.

Oceń artykuł
3/5 (2)