W 2024 roku liczba zwolnień lekarskich związanych z nadużywaniem alkoholu osiągnęła niespotykany poziom. Według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy roku wystawiono ponad 8 tys. zaświadczeń z kodem „C”, co przełożyło się na 83,2 tys. dni absencji w pracy. Czy „zwolnienie kacowe” staje się normą, a problem jest większy, niż wskazują oficjalne dane?
ZUS alarmuje: absencja na L4 po spożyciu alkoholu bije rekordy
Według ZUS, w 2024 roku liczba dni niezdolności do pracy z powodu nadużywania alkoholu wzrosła o ponad 20% w porównaniu do roku poprzedniego, kiedy wynosiła 66,3 tys. dni. Wzrost L4 z kodem „C” odnotowano w większości województw, z Mazowieckim, Wielkopolskim i Śląskim na czele.
Ekspertka ds. rynku pracy, Patrycja Załuska z Uniwersytetu SWPS, zauważa, że dane te mogą być zaniżone.
– Omawiane dane dotyczą tylko osób zatrudnionych, a nie obejmują m.in. bezrobotnych, pracujących na czarno lub tych, które nadużywają alkoholu, ale nie korzystają z tego typu zwolnień lekarskich. Zatem można przypuszczać, że skala problemu jest większa niż wskazują na to dane ZUS-u. – wyjaśnia.
Z analizy ZUS wynika również, że najczęstsze zwolnienia dotyczyły krótkich absencji, od 1 do 5 dni (31,9%), ale istotna liczba (29,6%) obejmowała okres od 11 do 20 dni. Dłuższe zwolnienia często wiązały się z leczeniem w formie detoksykacji lub terapii.
Zwolnienie kacowe: statystyki. Kto korzysta najczęściej?
Z danych ZUS wynika, że zwolnienia lekarskie z kodem „C” najczęściej wystawiano osobom w wieku 40-44 lat (18,5% wszystkich zaświadczeń). Mężczyźni stanowili większość beneficjentów – 6,2 tys. Jednocześnie był to powód zwolnienia lekarskiego dla 1,8 tys. kobiet. Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl tłumaczy tę dysproporcję.
– Mężczyźni statystycznie częściej sięgają po alkohol w sposób ryzykowny i są bardziej narażeni na uzależnienie. Społeczne normy i wzorce zachowań również mogą sprzyjać większemu spożyciu alkoholu przez mężczyzn. Kobiety mogą natomiast rzadziej ujawniać swoje tego typu problemy ze względu na obawy związane ze stygmatyzacją społeczną – wyjaśnia.
Eksperci podkreślają, że zjawisko nadużywania alkoholu generuje olbrzymie koszty społeczne i gospodarcze. Katarzyna Lorenc z BCC zauważa, że koszty zwolnień, zastępstw i utraty produktywności sięgają nawet 50 mln zł rocznie.
Czy moda na trzeźwość zahamuje wzrost L4 na kaca?
Pomimo niepokojącego wzrostu liczby zwolnień, ekspert Michał Pajdak wskazuje na pozytywne tendencje. Trzeźwy styl życia staje się coraz bardziej popularny, co może w dłuższej perspektywie wpłynąć na zmniejszenie skali problemu.
Jednak bez systemowych działań, takich jak lepsze wsparcie w leczeniu uzależnień czy kampanie edukacyjne, liczba zwolnień z kodem „C” może nadal rosnąć. Tymczasem dane ZUS oraz opinie ekspertów wyraźnie wskazują, że „zwolnienie kacowe” to nie tylko problem jednostek, ale wyzwanie dla całej gospodarki.
Źródło: Rynekzdrowia.pl