Od marca, czyli początku wypłacania świadczeń Rodzina 500+, do września 2016 roku z pracy zrezygnowało ponad 150 tys. osób. Czy projekt rządu Beaty Szydło tak bardzo wpłynął na rynek pracy?

Rekordowa liczba miejsc pracy

Miniony rok był najlepszym na rynku pracy w historii III RP. Zgodnie z danymi Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w ciągu 12 miesięcy liczba osób pozostających bez zatrudnienia spadła o 229,7 tys. osób, czyli niemal o 15%. Przedsiębiorstwa w tym czasie zgłosiły do urzędów pracy prawie 1,5 mln wakatów i miejsc aktywizacji zawodowej. Tak wielu ofert pracy w urzędach nie było od 1993 roku. Jednocześnie stopa bezrobocia na koniec grudnia wyniosła 8,3%. Na pierwszy rzut oka – same plusy. Mimo wielu pozytywów trzeba dostrzegać również minusy, a te mogą być spowodowane kluczowym projektem rządu Beaty Szydło – Rodzina 500+. Coraz więcej Polek decyduje się bowiem zrezygnować z pracy i zająć się wychowaniem dzieci. Nie ma się co dziwić. Finansowe wsparcie otrzymywane na trójkę dzieci jest bliskie najniższej krajowej pensji.

Coraz większa bierność zawodowa

Na koniec sierpnia 2016 roku w Polsce było 1,76 mln osób niepracujących i nieposzukujących zatrudnienia. Dla porównania 10 lat wcześniej było to o pół miliona mniej. Dodatkowo w naszym kraju już teraz jest 819 tys. biernych zawodowo kobiet – ponad połowa z nich ma przynajmniej średnie wykształcenie. Jakby tego było mało, od marca, czyli miesiąc przed pierwszymi wypłatami świadczeń, do września 2016 roku z pracy zrezygnowało ponad 150 tys. osób. Tymczasem niemal 40% pracodawców narzeka na kłopoty ze znalezieniem odpowiedniej kadry. Wspomniana grupa nieaktywnych zawodowo osób mogłaby znacząco zredukować deficyt pracowników. Ponadto z publikacji przygotowanej przez Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA wynika, że 500+ może w najbliższych kilku latach ograniczyć liczbę osób aktywnych zawodowo o kolejne 235 tys. Najwięcej rąk do pracy straciłyby polskie wsie i miasta poniżej 100 tys. mieszkańców. Na rezygnacje miałyby się decydować przede wszystkim kobiety oraz osoby z niższym lub średnim wykształceniem.

Ministerstwo uspokaja

Mimo to Elżbieta Rafalska, szefowa MRPiPS uważa, że program nie odbija się negatywnie na sytuację na rynku pracy. Na potwierdzenie tych słów podaje, że zgodnie z danymi przygotowanymi na podstawie badań GUS i Eurostatu, wskaźnik zatrudnienia kobiet w II kwartale minionego roku, wzrósł w stosunku do analogicznego okresu roku 2015 o 0,6 proc.  i wyniósł 45,4 proc., zaś stopa bezrobocia spadła z 7,5 proc. do 6,2 proc. Rosnąca liczba osób biernych zawodowo nie zrujnowała zatem rynku pracy. Według ekspertów sytuacja na nim jest na tyle korzystna, że zachęca osoby początkowo bierne zawodowo do powrotu do pracy. Należy pamiętać, że 500+ nie będzie wypłacane wiecznie. Długotrwały brak zatrudnienia kosztem otrzymywanych świadczeń w dłuższej perspektywie może okazać się zgubny. Takie osoby będą miały bardzo duży problem z powrotem do pracy w przyszłości. Jeśli ich aktywizacja zawodowa nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, to na własne życzenie zostaną skazani na głodowe emerytury.

Rodzina 500+ budzi skrajne emocje. Dla jednych to populistyczna zagrywka, która rujnuje budżet państwa, dla innych niezbędna pomoc dla najbardziej potrzebujących rodzin. Trudno nie ulec jednak wrażeniu, że program ma bardzo duży wpływ na rynek pracy.

Obecnie (rok 2024) program działa pod nazwą „Rodzina 800+”, w ramach którego rodzinom z dziećmi na utrzymaniu przysługuje świadczenie wychowawcze na dziecko w wieku do ukończenia 18 roku życia, bez względu na dochód osiągany przez rodzinę. Od 1 stycznia 2024 r. wysokość świadczenia wychowawczego wynosi 800 zł miesięcznie na dziecko.

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_36982475_banknot-100-z%C5%82.html

Oceń artykuł
0/5 (0)