25-letnia fryzjerka z Ursynowa nie mogła doprosić się o wypłatę swojego wynagrodzenia od właściciela lokalnego salonu. Z desperacji zaczęła więc przyjmować klientki prywatnie we własnym domu. Właśnie w tym celu pożyczała z pracy sprzęt bez wiedzy pracodawcy. Kiedy sprawa się wydała, ten… oskarżył ją o kradzież. Co robić w sytuacji, kiedy pracodawca nam nie płaci? Jak się zachować, żeby nie narobić sobie jeszcze większych kłopotów? Sprawdźcie, co radzi prawnik! 

Pracodawca to (nie) Twój wróg – GoWork pomaga, prawnik radzi!

Uważnie czytamy Wasze wpisy na naszym forach. To właśnie od Was wiemy najlepiej, że polskiemu rynkowi pracy daleko jest do ideału, a nieuczciwych pracodawców, wykorzystujących prawo na swoja korzyść, wciąż niestety nie brakuje. Jak znaleźć pracodawcę, który nas nie oszuka i pracę, do której aż chce się przychodzić? Przed każdą rozmową rekrutacyjną nie zapomnijcie sprawdzić opinii o pracodawcy na GoWork.pl. A co, jeśli już padliście ofiarą oszustwa? Właśnie na takie niefortunne okazje powstał nasz nowy cykl – Pracodawca to (nie) Twój wróg! 

Co tydzień znajdziecie tu historie z życia wzięte oraz profesjonalną poradę prawnika. Co robić, kiedy sami już nie wiemy, jak wybrnąć z problematycznej sytuacji? Brak wypłaty na czas lub wcale? Naciągnięto Was na kolejny bezpłatny dzień próbny? Umowa, którą podpisaliście w pracy, jest dla Was wyjątkowo niekorzystna a pracodawca chce to wykorzystać? Dla nas nie ma zbyt kontrowersyjnych lub trudnych pytań. Podpowiemy Wam, jak dogadać się z pracodawcą lub nawet wygrać z nim w sądzie!

Komentarza w tej sprawie i profesjonalnych porad udzielił w tej sprawie nasz ekspert – adwokat Paweł Zieliński z Kancelarii Adwokackiej w Piszu. Tylko u nas znajdziecie darmowe porady prawne z prawa pracy – bez ściemy i kompleksowo. Jesteśmy tu dla Was!

Brak wypłaty lub jej spóźnienie – częsty problem. Historia fryzjerki z Ursynowa

Jako pierwszą przedstawimy Wam historię 25-letniej fryzjerki z Ursynowa, którą brak wypłaty zmusił do podjęcia drastycznych kroków. Dziewczyna zawód fryzjerski wykonywała z pasją od kilku lat, co zapewniło jej pracę w jednym z lokalnych zakładów fryzjerskich. Początkowo współpraca układała się znakomicie. Fryzjerka chwaliła sobie warunki w pracy i przyjazną atmosferę. Zarabiała dobre pieniądze i utrzymywała świetne stosunki ze współpracownikami jak i szefostwem. Sielanka trwała dość długo, jednak w pewnym momencie coś zaczęło się psuć. 

Coraz większe kłopoty finansowe właściciela salonu szybko przełożyły się na problemy z terminowością wypłat. Czas mijał, a problem braku wynagrodzenia na czas nie znikał, co postawiło młodą kobietę w bardzo trudnej sytuacji. Zmuszona do podjęcia jakichkolwiek kroków, aby zapewnić sobie dalszy byt w drogiej do życia stolicy, zdecydowała się zacząć przyjmować klientki również prywatnie, w swoim domu. Jedynym problemem z realizacją prywatnych zleceń stał się jednak brak specjalistycznego sprzętu fryzjerskiego. A to już niemałe koszty…

Brak wypłaty wynagrodzenia – skutki

Zdesperowana kobieta postanowiła pożyczyć sprzęt z pracy. Choć to pracodawca nie zadbał o to, aby wypłacać jej wynagrodzenie w terminie, wiedziała, że nie mogłaby poprosić go wprost o możliwość korzystania z salonowego sprzętu do celów prywatnych. Ukrywała to jakiś czas, z powodzeniem wykonując dodatkowe zlecenia, które pozwoliły jej unormować swoją finansową sytuację. – Oprócz sprzętu w postaci profesjonalnych suszarek, prostownic czy lokówek 25-latka podbierała z zakładu fryzjerskiego również kosmetyki, przy których użyciu prywatnie świadczyła usługi – tłumaczył sierż. szt. Karol Gruda z mokotowskiej komendy policji w rozmowie z portalem HaloUrsynów.

Niestety, sprawa szybko się wydała. Kiedy właściciel zakładu zauważył, że ubyło mu sprzętu oraz kosmetyków, rozpoczął własne dochodzenie. Jak relacjonował, udało mu się dotrzeć do zdjęć swojego sprzętu fryzjerskiego, które pracownica wrzuciła na Facebooka, reklamując swoje usługi. Sprawę zgłosił na policję. – Ta informacja wystarczyła ursynowskim kryminalnym, którzy po krótkim czasie zapukali do drzwi zaskoczonej fryzjerki. Początkowo zaprzeczała dokonaniu kradzieży sprzętu fryzjerskiego, oświadczając, że należy do niej, tylko nie jest w stanie tego udowodnić, bo zgubiła paragony – komentował śledczy.  Brak wypłaty nie stanowił dla policji wystarczającego wytłumaczenia.

Brak wypłaty w terminie – co może zrobić pracownik?

Sprawa nie skończyła się dla młodej fryzjerki dobrze. Oskarżono ją o kradzież, na co dziewczyna postanowiła skorzystać z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Można tylko wyobrazić sobie, jakie przerażenie czuła 25-latka słysząc, że grozi jej nawet do 5 lat więzienia, a do tego czeka ją mało przyjemna rozprawa w sądzie…

Kto pierwszy powie, że pracownica salonu, którą brak płynności finansowej właściciela i brak wypłaty zmusił do poszukiwania alternatywnych form zarobku, jest sama sobie winna, najwyraźniej nigdy nie znalazł się w sytuacji, w której tygodniami nie mógł doprosić się o swoje uczciwie zarobione pieniądze. Choć sprawę opisywano, traktując kobietę jak złodziejkę wiemy, jak to w życiu bywa. Czynsz nie płaci się sam, a człowiek jeść musi – nawet za cenę konfliktu z prawem. Czy sprawę można było rozwiązać inaczej? Na to pytanie odpowiada nasz ekspert, adwokat Paweł Zieliński z Kancelarii Adwokackiej w Piszu.

Brak wypłaty od pracodawcy może skończyć się w sądzie!

Czy jeśli pracodawca nie wypłacił mi wynagrodzenia, to mam prawo zabrać w to miejsce mienie z miejsca pracy?

– Zabranie przez pracownika mienia pracodawcy na poczet zaległego wynagrodzenia stanowi naruszenie prawa i może spowodować poważne konsekwencje dla pracownika, łącznie z odpowiedzialnością karną. Zgodnie z przepisem art. 100 § 2 pkt 4 kodeksu pracy – pracownik jest obowiązany w szczególności dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę. Już z tego przepisu wynika, że na pracowniku ciąży obowiązek zwrotu mienia stanowiącego własność pracodawcy.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 listopada 1999 roku (I PKN 361/99)  – „Przywłaszczenie mienia pracodawcy jest zawsze ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, niezależnie od tego, czy ze względu na wartość tego mienia pozostaje przestępstwem czy wykroczeniem”. W konsekwencji, nawet jeśli pracodawca nie wypłacił wynagrodzenia, pracownik nie ma prawa zabrać w to miejsce mienia pracodawcy. Są to dwie oddzielne kwestie, a pracownik zaległego wynagrodzenia może dochodzić na drodze postępowania sądowego. 

Czy mam prawo korzystać z narzędzi pracy, zapewnionych przez pracodawcę, do celów prywatnych?

– Wykorzystanie narzędzi pracy, zapewnionych przez pracodawcę, do celów prywatnych jest możliwe tylko i wyłącznie za zgodą pracodawcy. Ta kwestia może być szczegółowo określona w przepisach wewnątrzzakładowych pracodawcy lub w porozumieniu zawartym między pracownikiem a pracodawcą.

W przypadku korzystania przez pracownika z takich narzędzi bez zgody pracodawcy, pracownik naraża się na zastosowanie wobec niego kary upomnienia, nagany, a nawet dyscyplinarnego zwolnienia.

Czy zabranie mienia z miejsca pracy w miejsce niewypłaconego wynagrodzenia jest traktowane jako kradzież?

– Zabranie mienia z miejsca pracy w miejsce braku wypłaty może być traktowane jako kradzież. Zgodnie z przepisem art. 278 § 1 kk – kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Pracodawca ma obowiązek terminowo wypłacać pracownikowi wynagrodzenie. W przypadku zalegania przez pracodawcę z wypłatą wynagrodzenia pracownik powinien podjąć kroki, jakie gwarantuje mu prawo. Trzeba podkreślić, że tzw. „samosąd” w postaci zabrania mienia z miejsca pracy, w większości przypadków kończy się tylko większymi problemami dla pracownika. Naraża się on na postawienie zarzutu kradzieży i trudno w takiej sytuacji o podjęcie skutecznej obrony.

Jakie konsekwencje grożą za zabranie mienia z miejsca pracy oraz korzystania z niego do celów prywatnych bez wiedzy i zgody pracodawcy?

– W przypadku zabrania mienia z miejsca pracy możemy mieć do czynienia z przestępstwem lub wykroczeniem, w zależności od wartości zabranego mienia. Zgodnie z przepisem art. 278 § 1 kodeksu karnego – kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Natomiast jeśli wartość zabranego mienia nie przekracza 500 złotych kwestię tę reguluję art. 119 § 1 kodeksu wykroczeń – kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Jak widać konsekwencje znacznie się różnią w przypadku mniejszej wartości zabranego mienia. Trzeba również podkreślić, że oddzielną kwestią jest odpowiedzialność pracownika za powierzone mu mienie. Powierzenie mienia polega na wydaniu mienia przez pracodawcę w sytuacji umożliwiającej pracownikowi jego zwrot lub wyliczenie się. Zgodnie z art. 124 kodeksu pracy, jeżeli pracodawca powierzył pracownikowi mienie, pracownik odpowiada w pełnej wysokości za mienie powierzone mu z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się. Brak zwrotu powierzonego mienia, niezależnie od tego czy ze względu na jego wartość stanowi przestępstwo czy wykroczenie, zawsze będzie ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych.

Odnosząc się zaś do kwestii korzystania z mienia pracodawcy do celów prywatnych, jak już zostało wyżej wskazane, zawsze musi się to odbywać za zgodą pracodawcy. W przypadku braku takiej zgody pracownik może zostać ukarany upomnieniem, naganą a nawet dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy. Jak wskazał Sąd Najwyższy – kwestia, czy korzystanie ze sprzętu należącego do pracodawcy do celów niemających związku z wykonywaną pracą jest ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, powinna być oceniona z punktu widzenia częstotliwości tych działań. Inaczej powinny być oceniane zachowania, które mają charakter incydentalny, a inaczej, które są nagminne. Konsekwencją tych ostatnich może być nawet zwolnienie dyscyplinarne bez wypowiedzenia.

Zabrałem mienie z miejsca pracy w miejsce braku wypłaty i oskarżono mnie o kradzież. Jak się bronić? Czy opłaca się dobrowolnie poddać się karze w takim przypadku?

– W takim przypadku najlepiej szukać pomocy u specjalisty tj. adwokata lub radcy prawnego. W sprawach karnych często o wyniku całego procesu decyduje treść pierwszego przesłuchania oraz pierwszych czynności w sprawie. Najlepiej więc skontaktować się z profesjonalistą już na samym początku sprawy karnej, ponieważ późniejszy kontakt może znacznie skomplikować linię obrony.

Oczywiście oskarżony (podejrzany), który nie ma obrońcy z wyboru, może żądać, aby wyznaczono mu obrońcę z urzędu, jeżeli w sposób należyty wykaże, że nie jest w stanie ponieść kosztów obrony bez uszczerbku dla niezbędnego utrzymania siebie i rodziny. Kolejnym rozwiązaniem jest udanie się do Punktu świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej. Nieodpłatna pomoc prawna i nieodpłatne poradnictwo obywatelskie przysługują każdej fizycznej osobie uprawnionej, która nie jest w stanie ponieść kosztów odpłatnej pomocy prawnej.

Czy warto dobrowolnie poddać się karze i zrezygnować z próby walki o uniewinnienie?

– Jest to trudne pytanie, a odpowiedź zależna jest od wielu czynników. Każda sprawa jest inna, zachodzą inne okoliczności, stąd nie ma możliwości jednoznacznie odpowiedzieć na powyższe pytanie. Zazwyczaj dzięki dobrowolnemu poddaniu się karze jest szansa wynegocjowania kary z prokuratorem, a jej wymiar powinien być niższy niż w stosunku do normalnego toku sprawy.

Dodatkowo dobrowolne poddanie się karze często pozwala zaoszczędzić czas i nerwy związane z koniecznością brania udziału w sprawie karnej. Niemniej, jak już zostało wyżej wskazane, nie da się z góry, jednoznacznie odpowiedzieć czy warto dobrowolnie poddać się karze. Jest to kwestia indywidualna, jednak ogromną pomocą z pewnością będzie wcześniejsze skonsultowanie sprawy z adwokatem bądź radcą prawnym.

Jak postępować w przypadku, kiedy pracodawca, mimo obietnic, nadal nie wypłaca mi wynagrodzenia?

– Pracodawca ma obowiązek wypłacać wynagrodzenie minimum raz w miesiącu, w stałym i ustalonym terminie. W przypadku braku wypłaty na czas pracownik ma kilka możliwości dochodzenia swoich należności.

Pracownik o fakcie braku wypłacania wynagrodzenia może zawiadomić Państwową Inspekcję Pracy. Zgodnie z przepisem art. 282 kodeksu pracy niewypłacanie przez pracodawcę wynagrodzenia stanowi wykroczenie podlegające karze grzywny od 1.000 do nawet 30.000 złotych. Jeśli pracodawca nie płaci na czas, pracownik ma prawo zawiadomić Okręgowego Inspektora Pracy. Inspektor może nakazać pracodawcy wypłatę wynagrodzenia za pracę, a także wszcząć postępowanie w sprawie popełnienia wykroczenia przeciwko prawom pracownika.

Kolejną możliwością jest wytoczenie powództwa przeciwko pracodawcy. Pracownik ma prawo wnieść do Sądu pozew o zapłatę zaległego wynagrodzenia wraz z odsetkami za opóźnienie w płatności.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że niewypłacanie przez pracodawcę wynagrodzenia pracownikom stanowi ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracodawcy. Uprawnia to pracownika do rozwiązania umowy o pracę w trybie natychmiastowym.

Brak wypłaty a zawiadomienie Państwowej Inspekcji Pracy

Pracownik może zawiadomić w drodze skargi Państwową Inspekcję Pracy o tym, że pracodawca nie wypłaca wynagrodzenia. Skargę na działalność pracodawcy należy kierować do właściwego okręgowego inspektoratu pracy w zależności od siedziby pracodawcy. Dane osoby wnoszącej skargę podlegają ochronie, a inspektor może wszcząć kontrolę w tej sprawie.

Skarga powinna zawierać:

  • miejscowość i datę sporządzenia skargi,
  • dane osoby wnoszącej skargę (imię, nazwisko, adres),
  • treść skargi z nazwą i adresem pracodawcy oraz opis nieprawidłowości.

W przypadku stwierdzenia naruszeń inspektor może:

  • nakazać pracodawcy wypłatę wynagrodzenia,
  • wszcząć postępowanie w sprawie wykroczenia przeciwko prawom pracownika.

Brak wypłaty a pozew do sądu pracy

Kolejnym rozwiązaniem w sytuacji braku wypłaty jest wniesienie pozwu do sądu pracy. Pracownik powinien złożyć pozew o zapłatę wynagrodzenia wraz z odsetkami. Pismo procesowe należy zaadresować do odpowiedniego sądu, podając dane osobowe i dane pracodawcy.

Pozew powinien zawierać:

  • imię, nazwisko, PESEL, adres pracownika,
  • nazwę i adres pracodawcy,
  • treść roszczenia oraz wysokość niewypłaconego wynagrodzenia.

Należy pamiętać, że roszczenia pracownicze ulegają przedawnieniu po 3 latach od daty wymagalności wynagrodzenia. Osoba dochodząca swoich praw przed sądem ma różne możliwości składania pozwu – osobiście, pocztą lub przez pełnomocnika.

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_83495623_ludzie-biznesu-o-nieporozumie%C5%84-i-patrz%C4%85c-na-siebie-w-biurze.html

Oceń artykuł
0/5 (0)